tag:blogger.com,1999:blog-89944596361971851722024-03-17T14:37:34.743-07:00Mr. Wilson bushcraftLas moim domem i najlepszym przyjacielemMr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.comBlogger479125tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-84175357661566385212024-03-08T13:32:00.000-08:002024-03-08T13:32:23.167-08:00Gotowane korzenie mniszka lekarskiego<div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJngTiFNM4zrLW1BWF1FHODC2zLGXfs-bj907hl-S4ydA8PYZnddvquswH53sXWvcR8KPuC68OOp2BQXg4Kgvno7ygxbgji2gDZbElnsltQMNhZjq9fYnDSc7hd0h4d7SsjTeBfesvG5X2icJNtjymUI5TVJ-FS9ucqy-Cpxq1srhBX1icGKVbKUHwB6Yv/s800/_DSC0831.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJngTiFNM4zrLW1BWF1FHODC2zLGXfs-bj907hl-S4ydA8PYZnddvquswH53sXWvcR8KPuC68OOp2BQXg4Kgvno7ygxbgji2gDZbElnsltQMNhZjq9fYnDSc7hd0h4d7SsjTeBfesvG5X2icJNtjymUI5TVJ-FS9ucqy-Cpxq1srhBX1icGKVbKUHwB6Yv/w640-h426/_DSC0831.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div><span class="notranslate">Mniszek lekarski, nie bez powodu w nazwie mamy określenie lekarski. Mniszek wykazuje właściwości zdrowotne, od korzenia aż po kwiaty. Cała roślina jest też jadalna, korzenie, liście, kwiaty. Liście mniszka dodaję do surówek lub robię z nich pesto. Kwiatostany można użyć do wypieku ciasteczek, placuszków, zrobić syrop czy nalewkę. Z uprażonych korzeni zaś po pyszną kawę. Pożywne i smaczne są korzenie mniszka po ugotowaniu, oczywiście to kwestia odpowiedniej obróbki. Gorycz po przygotowaniu jest niewielka i korzenie zjadałem ze smakiem. </span>Korzenie mniszka zawierają węglowodany i są pożywne. Problemem jest nie tyle obróbka, co znalezienie dobrego miejsca do zbioru mniszka. Przed przystąpieniem do kopania trzeba ocenić miejsce pod względem zanieczyszczeń.</div><div><span class="notranslate">Mniszka zbierałem w środowisku synantropijnym, były to hałdy nawiezionej ziemi porosłe różnymi roślinami. W sprzyjających warunkach, takie jak ja trafiłem, pozyskanie korzeni jest bardzo wydajne. </span>W luźnej ziemi mniszek wytwarza proste korzenie o długości do 30 cm i grubości palca. Aby zminimalizować gorycz najkorzystniej zbierać korzenie wczesną wiosną, jak tylko pojawią się pierwsze liście i będziemy w stanie rozpoznać roślinę. </div><div><br /></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_6_d60fyhLy3D47XmpOT3SoOMzhDD9_kbq3txHRGu851GsXxN_xOzF2_CPil-2TuYTn9Pj2alAWkfhg38B2gBsiJ5zTTjQL0OUy3EGU7DDRoyzCFSGmM6WZsWt5ER-lDgUWF0QyfDzc5E9mPl-aSt34GlBxTWu3leT7pNWEFImcW7Y_leL6lZMlfImrOo/s800/_DSC0820.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="536" data-original-width="800" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_6_d60fyhLy3D47XmpOT3SoOMzhDD9_kbq3txHRGu851GsXxN_xOzF2_CPil-2TuYTn9Pj2alAWkfhg38B2gBsiJ5zTTjQL0OUy3EGU7DDRoyzCFSGmM6WZsWt5ER-lDgUWF0QyfDzc5E9mPl-aSt34GlBxTWu3leT7pNWEFImcW7Y_leL6lZMlfImrOo/w640-h428/_DSC0820.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div>Po wykopaniu korzenie oczyszczamy z liści, bocznych korzonków i myjemy. Sposobów przygotowania korzeni do jedzenia jest kilka - opiekanie, gotowanie na parze lub gotowanie w lekko osolonej wodzie. Polecam zwłaszcza tą ostatnią metodę. W zależności od grubości gotuję korzenie mniszka 10-15 minut zmieniając 2-3 razy wodę. </div><div><br /></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZMLydnhYgHXc9EydK25r1k0ZZ23V6mcm7JELg1MQv0O6En5IOm2DuQNdvlx47rFdmZZ8fc1wAoKYzwu2_HbRWQHGjlq2oGh-jF2LuN1LoRIIiraoytp7IFFrnNJJ15vgE_pthVIp9QzUy5SxS6HXij24rm4Y0iGCd1rZseJ2iHpe88UF6AYZupnDPTTeT/s800/_DSC0867.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="506" data-original-width="800" height="404" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZMLydnhYgHXc9EydK25r1k0ZZ23V6mcm7JELg1MQv0O6En5IOm2DuQNdvlx47rFdmZZ8fc1wAoKYzwu2_HbRWQHGjlq2oGh-jF2LuN1LoRIIiraoytp7IFFrnNJJ15vgE_pthVIp9QzUy5SxS6HXij24rm4Y0iGCd1rZseJ2iHpe88UF6AYZupnDPTTeT/w640-h404/_DSC0867.JPG" width="640" /></a></div></div><div><br /></div><div>Zjadam po obraniu ze skórki same, polane masłem, sosem lub w towarzystwie innych roślin. </div>
<div><span class="notranslate"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisLTd71ya5BMzdqQDZELmWtMnMM-OA6V3sRg3SkkuujGS-KCuNKSsXQbJ_ajDKOQMubPr0hnc8lUiUqcsLfXx31kxO6TN49mGKEeNcXkz5f8PfxcKiBPgKOVY62DUFuxobxN10ZH_pYSx1tRCABQaOie9mSy2-3wg86fEJPyCIiVOMnBDsn4mXX3WKNgbQ/s800/_DSC0988.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="535" data-original-width="800" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisLTd71ya5BMzdqQDZELmWtMnMM-OA6V3sRg3SkkuujGS-KCuNKSsXQbJ_ajDKOQMubPr0hnc8lUiUqcsLfXx31kxO6TN49mGKEeNcXkz5f8PfxcKiBPgKOVY62DUFuxobxN10ZH_pYSx1tRCABQaOie9mSy2-3wg86fEJPyCIiVOMnBDsn4mXX3WKNgbQ/w640-h428/_DSC0988.JPG" width="640" /></a></div></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-55747700403888417162024-02-21T13:14:00.000-08:002024-02-21T13:14:44.189-08:00Hubka do krzesiwa tradycyjnego z żagwiaka łuskowatego<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUXFlrmYf6sLqSHzOZLl4zOGd5FPolAbLWaZ9NW8PglIQrSEciLs67lPW48mRMNZjNuPUTcSrzEH-jgtlP3wGGbFHT2EZSoAy63Lm2HkPAWcHspFK7-y7HvNlG55XAY0wGe0BLEHOaj_8lerJcEsAipYA0Tc_XzFqM4DMneewn9hYxnBVsgjJgWH5QXmaH/s800/_DSC0352.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="505" data-original-width="800" height="404" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUXFlrmYf6sLqSHzOZLl4zOGd5FPolAbLWaZ9NW8PglIQrSEciLs67lPW48mRMNZjNuPUTcSrzEH-jgtlP3wGGbFHT2EZSoAy63Lm2HkPAWcHspFK7-y7HvNlG55XAY0wGe0BLEHOaj_8lerJcEsAipYA0Tc_XzFqM4DMneewn9hYxnBVsgjJgWH5QXmaH/w640-h404/_DSC0352.JPG" width="640" /></a></div><br /><span style="font-family: inherit;"> Żagwiak łuskowaty </span><i style="font-family: inherit;">(Cerioporus squamosus) </i><span style="font-family: inherit;">- gatunek grzybów </span>należący<span style="font-family: inherit;"> do rodziny żagwiowatych, </span>dołączył<span style="font-family: inherit;"> do mojej listy grzybów-hubek. Grzyb, który zbieram od dawna ale w celach kulinarnych. Młode owocniki są jadalne, </span>pojawiają<span style="font-family: inherit;"> się wczesną wiosną. </span><div><span style="font-family: inherit;"><br /></span></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOQiZuV_xjrz5sDWN9kchle-MhHIWI5OSAmj-ykB9_66lvX3Keq5vfRj1smHfrma3hT2fHcC-Q9TCYer4JfKK8Vd9a3YFV-sov6kOtUY1kHwG-MUSH7qAg3jclHJbrga3ADe_KrRQhnmO8moFIL0tgMJLOjj7kSZvQbEPiaq49kNh0YHY9td66lGk6ahp9/s800/DSCN8444.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="481" data-original-width="800" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOQiZuV_xjrz5sDWN9kchle-MhHIWI5OSAmj-ykB9_66lvX3Keq5vfRj1smHfrma3hT2fHcC-Q9TCYer4JfKK8Vd9a3YFV-sov6kOtUY1kHwG-MUSH7qAg3jclHJbrga3ADe_KrRQhnmO8moFIL0tgMJLOjj7kSZvQbEPiaq49kNh0YHY9td66lGk6ahp9/w640-h384/DSCN8444.JPG" width="640" /></a></div><div><span style="font-family: inherit;"><br /></span></div><div><span style="font-family: inherit;">W ubiegłym roku zebrałem dojrzałe, bardzo duże owocniki rosnące na klonie i </span>odciąłem<span style="font-family: inherit;"> trzony. Zrobiłem z nich osełki/gładziki podobnie jak się robi z białoporka brzozowego. Po kilku </span>miesiącach<span style="font-family: inherit;"> grzyby opanowały owady. </span></div><div><span style="font-family: inherit;"><br /></span></div><div><span style="font-family: inherit;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5E9Gzb-QmHKC2UimKHRm7bNxRCLT0CQ0WdFI-eGnPgqbk4cTDpfJFBWujnezUI3j2Cov_YNmPL9DSqbAjrSh-scwyMpcuyT4PnxCV9tXBtF5jQbFSx4X5ZHeAig2SXqi4ClgWvnslXafyt_7UodgBT5LQ0l1ZbQ3OhcT6AU6PdmanvSQ3eiJbmtaqmQdq/s800/_DSC0424.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="496" data-original-width="800" height="396" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5E9Gzb-QmHKC2UimKHRm7bNxRCLT0CQ0WdFI-eGnPgqbk4cTDpfJFBWujnezUI3j2Cov_YNmPL9DSqbAjrSh-scwyMpcuyT4PnxCV9tXBtF5jQbFSx4X5ZHeAig2SXqi4ClgWvnslXafyt_7UodgBT5LQ0l1ZbQ3OhcT6AU6PdmanvSQ3eiJbmtaqmQdq/w640-h396/_DSC0424.JPG" width="640" /></a></span></div><div><span style="font-family: inherit;"><br /></span></div><div><span style="font-family: inherit;">Zanim zdecydowałem się je wyrzucić pomyślałem, że może wypróbuję pod względem przydatności na hubkę? Bez sukcesu próbowałem </span>już<span style="font-family: inherit;"> </span>świeżo<span style="font-family: inherit;"> wysuszone fragmenty kapelusza żagwiaka. Do próby z trzonem podszedłem więc bez przekonania. Raz, że nigdzie nie spotkałem informacji aby ten grzyb ktokolwiek i kiedykolwiek </span>używał<span style="font-family: inherit;"> na hubkę do krzesiwa tradycyjnego. Dwa, że już próbowałem inne fragmenty tego grzyba. Więc dlaczego teraz miało by się udać? </span>Oderwałem fragment żagwiaka i położyłem na krzesak. Krzesam iskry i jest! Raz, drugi, ...dziesiąty. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6Wx2I9vX_Q7JnEoqvnN5PNDEqt5usVxyjDII6cURpEqPsCZU_Np8aNIgZfFDs75BE1RTGVdFl2J234qxOidyy9ZbHRKJgpuvvZOLioBFDQcOS1t3Ynhig4VajNObklqSCXVu-qA6ll7kxRmd3Z35ohwTOf4fYHw0seWgW7i5O0ShJXSSfSR-eiDzEqWh5/s800/_DSC0405.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="483" data-original-width="800" height="386" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6Wx2I9vX_Q7JnEoqvnN5PNDEqt5usVxyjDII6cURpEqPsCZU_Np8aNIgZfFDs75BE1RTGVdFl2J234qxOidyy9ZbHRKJgpuvvZOLioBFDQcOS1t3Ynhig4VajNObklqSCXVu-qA6ll7kxRmd3Z35ohwTOf4fYHw0seWgW7i5O0ShJXSSfSR-eiDzEqWh5/w640-h386/_DSC0405.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Zrobiłem tyle prób, że to nie może być przypadek. Wysuszony, stary trzon żagwiaka łuskowatego po wysuszeniu nadaje się na hubkę do krzesiwa tradycyjnego. Zapłon następuje bez większego problemu. Różnych gatunków grzybów, które warto przetestować jest dużo. Trzeba pamiętać tylko, że tak jak np. w hubiaku pospolitym, poszczególne części owocnika mają różne temperatury zapłonu. Testować więc należy wszystkie części preparowane różnymi metodami. <div><p></p></div></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-59335993243002182422024-02-14T11:53:00.000-08:002024-02-14T11:53:14.580-08:00Podstawka do łuku ogniowego z hubiaka pospolitego <p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5K0lF51Aj4WXDvmytQOtz-MriOGes-VYh_5jerWFPSVcfzVnGElh9d_R9GmrgGhn2Mn2K2_3OnUqGduayVCJRQANBi6weqzSVfEPsIuNX7UbdYyIvZAJpNoVU82fQ97HSaCAX1FkRVBnRQ7Em2kZ8ViCHSaFK_liZ_ttrs9pboUFsjIFHU6MaHKIe_MKp/s800/_DSC0939.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5K0lF51Aj4WXDvmytQOtz-MriOGes-VYh_5jerWFPSVcfzVnGElh9d_R9GmrgGhn2Mn2K2_3OnUqGduayVCJRQANBi6weqzSVfEPsIuNX7UbdYyIvZAJpNoVU82fQ97HSaCAX1FkRVBnRQ7Em2kZ8ViCHSaFK_liZ_ttrs9pboUFsjIFHU6MaHKIe_MKp/w640-h426/_DSC0939.JPG" width="640" /></a></div><p></p><p>Przy korzystaniu z techniki łuku ogniowego podstawkę wykonuję najczęściej z takiego samego gatunku drewna jak świder. Jest to technika prosta i zarazem skuteczna, bazująca na pospolitym surowcu jakim jest drewno. Nie wyklucza to jednak użycia innych surowców, chociażby grzybów. Na podstawkę z powodzeniem używałem błyskoporka podkorowego. Z hubiaka pospolitego również można wykonać podstawkę do łuku ogniowego. Przygotowanie podstawki z hubiaka może wyglądać jak na zdjęciu powyżej. Z wysuszonego owocnika wycinamy plaster, robimy zagłębienie i nacięcie. Poza surowcem przygotowanie podstawki niczym się nie różni. Podobnie jest ze świdrem i uzyskaniem żaru, nie ma tu żadnej istotnej zmiany. </p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqVXpOzZTHP1yZPOeaFx-qFOsRg0zgndmoKqJ1CA5H7pO8wZMs89KHSsb8RrQeenAQHY80mrag4D1mZ8V1f4WM35SaL-S78vNxcbnFPogLkBCCICGCtIa1-Dii3uR1fG5TVV_GxIXZ9lpxgdzMLCiFqFbeHPZs2Lpu2gY0JC1RoNRxhd_hzW0bh94pIQSV/s800/_DSC0898.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="548" data-original-width="800" height="438" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqVXpOzZTHP1yZPOeaFx-qFOsRg0zgndmoKqJ1CA5H7pO8wZMs89KHSsb8RrQeenAQHY80mrag4D1mZ8V1f4WM35SaL-S78vNxcbnFPogLkBCCICGCtIa1-Dii3uR1fG5TVV_GxIXZ9lpxgdzMLCiFqFbeHPZs2Lpu2gY0JC1RoNRxhd_hzW0bh94pIQSV/w640-h438/_DSC0898.JPG" width="640" /></a></div><p>Jeżeli rozważamy podstawkę do łuku ogniowego, to spotkałem się z opiniami, że niektóre gatunki grzybów przewyższają swoimi właściwościami drewno. Jestem ciekawy jakie aspekty brano pod uwagę? Czyżby podstawka wykonana z hubiaka była lepsza niż podstawka z lipy? Grzyby mają niższą temperaturę zapłonu, łatwiej je znaleźć, wykonać, nie wiem? Moje doświadczenie w tym temacie tego nie potwierdza. Nie ma co komplikować spraw prostych i łuk ogniowy dalej będę konstruował ze znalezionych w terenie kawałków drewna.</p><p></p>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-16900819952402526102024-02-03T11:21:00.000-08:002024-02-03T11:21:30.456-08:00Hubka do krzesiwa tradycyjnego z włókien pokrzywy<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioCcR4GzOmVE485jR9kSvNdYglZLd5KWqoPrBezbUw1Cnaj-HS9pTHsx_SdHAMU4QjTm1pz6HatTi4i6NeQFWAh-MCCX68bEjg4TzwArG3JpOLuQmv3yFXRAR7rp4hw1a13TWYpWiCHrI2496SRVa97iXu97QxPAIJH97k8vIwQAGfLNzfh5Tjqjlzytjm/s800/_DSC0438.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="535" data-original-width="800" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioCcR4GzOmVE485jR9kSvNdYglZLd5KWqoPrBezbUw1Cnaj-HS9pTHsx_SdHAMU4QjTm1pz6HatTi4i6NeQFWAh-MCCX68bEjg4TzwArG3JpOLuQmv3yFXRAR7rp4hw1a13TWYpWiCHrI2496SRVa97iXu97QxPAIJH97k8vIwQAGfLNzfh5Tjqjlzytjm/w640-h428/_DSC0438.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both;"><br />O hubce do krzesiwa tradycyjnego z włókien pokrzywy wiem z kilku źródeł, między innymi napisał mi o niej jhp z www.reconnet.pl. Na yt na kanałach o tematyce ''ogniowej'' można zobaczyć jak w praktyce wygląda przygotowanie i użycie hubki z włókien pokrzywy. Własne doświadczenia pod tym względem uzupełniam od kilku lat. Pokrzywa to bardzo pospolita roślina, włókna z niej pozyskujemy od jesieni do wiosny. Przełamujemy łodygę i odrywamy elastyczne włókna. </div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjerBcCRUyBsnsJp2rEs_bkDGsOFTAEP3qAs_wg-o5O_F6KwyLOCx0Xj40GvF0Lt8Z5ZC7ibwacf1ziMwE5p2BKrktZth-fX5d6y08iL0mBXrMgVyf9pHGh0RU2_VTpx1hPVD-BifG0wVMxfT1uSZsLasmscHKJcA_nfcZqaUjvBi6rmRgf6Mf_30nF0m0z/s800/_DSC0559.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjerBcCRUyBsnsJp2rEs_bkDGsOFTAEP3qAs_wg-o5O_F6KwyLOCx0Xj40GvF0Lt8Z5ZC7ibwacf1ziMwE5p2BKrktZth-fX5d6y08iL0mBXrMgVyf9pHGh0RU2_VTpx1hPVD-BifG0wVMxfT1uSZsLasmscHKJcA_nfcZqaUjvBi6rmRgf6Mf_30nF0m0z/w640-h426/_DSC0559.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;">Zebrane włókna należy wysuszyć. Jeśli ktoś zbierał włókna pokrzywy i zrobił z nich sznurek, może przerobić je na hubkę. </div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY7H_8Pj3r2tmfvCe2v3Ij60-EmTvG8EVbK1cAtE_ypSxKSSCqmd4mGgRar6ViLYMHctb0OwB3c-4rtc7yjV_Dvwk2cIkxqLh0AUzaGrz4fd2Mxr2LW6r49YJy1iCPYB9r5ewAmqBfcHY7qm6QsJPUR-oerqLXNbyDb9ivz1ua7OJQzWv2oflqKK_Lv8Ag/s800/_DSC0554.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="490" data-original-width="800" height="392" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY7H_8Pj3r2tmfvCe2v3Ij60-EmTvG8EVbK1cAtE_ypSxKSSCqmd4mGgRar6ViLYMHctb0OwB3c-4rtc7yjV_Dvwk2cIkxqLh0AUzaGrz4fd2Mxr2LW6r49YJy1iCPYB9r5ewAmqBfcHY7qm6QsJPUR-oerqLXNbyDb9ivz1ua7OJQzWv2oflqKK_Lv8Ag/w640-h392/_DSC0554.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;">Wysuszone włókna oczyszczamy ze zdrewniałych cześć poprzez rozcieranie między dłońmi. Robimy to starannie, aby włókna były jak najcieńsze. Włókna ,,rozrywam'', przekładam, a następnie roluję tak, aby ich układ był równoległy. Powinniśmy potrzymać kłębek bardzo cienkich, krótkich i zbitych włókien zielonkawego koloru. </div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;">Tak przygotowane włókna pokrzywy można użyć jako hubki do krzesiwa tradycyjnego. Zalety - łatwo dostępny materiał na hubkę, pozyskanie i przegotowanie nie nastręcza trudności. Wady - należy dobrze zabezpieczyć przed zawilgoceniem (jak wszystkie hubki). </div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;">Skuteczniejszą hubkę otrzymamy w efekcie otoczenia włókien pokrzywy popiołem. Jak przeprowadzić preparowanie materiałów popiołem opisałem w kilku wcześniejszych wpisach. </div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0GRdnQM2izfzd0KDokOcqF8lT0G7VK6ypqlZVCNVXdjGwu4iw-gccMihlM12u4OXNqn4-YGFYF7thMhbld2_FJN2xZBYIjq086t-AngvDnI-5jwjaE1xVitzc4rtutvH_ANK6r3TklqfBmzlZeBuiVCUjYcz64STpcLM-5gCJfhGZ29MZDYv02ZwuJGul/s800/_DSC0449.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="549" data-original-width="800" height="440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0GRdnQM2izfzd0KDokOcqF8lT0G7VK6ypqlZVCNVXdjGwu4iw-gccMihlM12u4OXNqn4-YGFYF7thMhbld2_FJN2xZBYIjq086t-AngvDnI-5jwjaE1xVitzc4rtutvH_ANK6r3TklqfBmzlZeBuiVCUjYcz64STpcLM-5gCJfhGZ29MZDYv02ZwuJGul/w640-h440/_DSC0449.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;">Hubkę z włókien pokrzywy, w obu przypadkach, uważam za trudną, do używania przez osoby doświadczone. Zdecydowanie nie łapie ona iskry tak łatwo jak np. zwęglona bawełna czy spreparowany hubiak. </div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;">Z ogniem, iskrą, dymem ;)</div><p></p>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-68547125011310308922024-01-04T13:01:00.000-08:002024-01-04T13:01:12.902-08:00Moja przygoda z krzemieniarstwem - cz. 8<p></p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEnlK3jkOniC21-VHTsscuAkr3aS4w8uG0kXz3IjmFgE0VElzmh8bx9vLx49YkJY6vSTOmvjDQSmd_M7Xsl78SnS_rBxp-V3-pQ79DgTfWbOPwu18AKuYaC8QVltTpqcqW0-W9vkKZRhR5zUW66Z_pNUE_d3vuQu25qKFdbI0A1wB8zFzHhwd9SX4iMKJn/s800/_DSC2834.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="598" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEnlK3jkOniC21-VHTsscuAkr3aS4w8uG0kXz3IjmFgE0VElzmh8bx9vLx49YkJY6vSTOmvjDQSmd_M7Xsl78SnS_rBxp-V3-pQ79DgTfWbOPwu18AKuYaC8QVltTpqcqW0-W9vkKZRhR5zUW66Z_pNUE_d3vuQu25qKFdbI0A1wB8zFzHhwd9SX4iMKJn/w478-h640/_DSC2834.JPG" width="478" /></a><br /><br />Noże wzorowane na ostrzach Leilira, ta sama technika i kształt ale inny materiał i nieco krótsze niż te wytwarzane w środkowej i północnej Australii. Mokait, niezbędny retusz, chwyt zabezpieczony lepiszczem barwionym ochrą. <div><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlk3RsL_JMmyB3o1ySwKihDiThouXLh_EOJ84k3vlifCfpwtoeyEtGrU8G4kR7W_HKfmJ-7j1h5mCd4WDy2HanHbghB3ABnnyq6XHIbafo7QHPZa9FYuyVgh3nu1AUcfrp21yBI5HX5_GmBrxdqyN-htU-cY7pcmfVblquqDoAHZLsB0xBpV0TL60Unw/s800/282578458_427776516016957_3170959183749991331_n.jpg"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlk3RsL_JMmyB3o1ySwKihDiThouXLh_EOJ84k3vlifCfpwtoeyEtGrU8G4kR7W_HKfmJ-7j1h5mCd4WDy2HanHbghB3ABnnyq6XHIbafo7QHPZa9FYuyVgh3nu1AUcfrp21yBI5HX5_GmBrxdqyN-htU-cY7pcmfVblquqDoAHZLsB0xBpV0TL60Unw/w428-h640/282578458_427776516016957_3170959183749991331_n.jpg" width="428" /></a><br /><br />Izolator ceramiczny przerobiony na ostrze do miotacza oszczepów. Pomyślnie przeszedł próby balistyczne, po kilku rzutach uległ niewielkiemu wykruszeniu, naprawiony służy dalej. W planie wykonanie kilku podobnych ostrzy z krzemienia. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhq4bZ6I3wTWf_CO8qB8v2MV5moj3xflM4W0-JzJ_yEpyoz8k9ILWdt78QZxiPzioearsnt1VXzcGHSpeznjLau8Lk4uKLOQtvHiUCctUeWQD8jLZKTBmbOTa5dLDihv7Tig4clpR8jPWYVdWHQbZbhTf8LN83CbvGpXm_kllEpxLdWsn6I4MdxY8sJSA/s800/_DSC2791.JPG"><img border="0" height="430" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhq4bZ6I3wTWf_CO8qB8v2MV5moj3xflM4W0-JzJ_yEpyoz8k9ILWdt78QZxiPzioearsnt1VXzcGHSpeznjLau8Lk4uKLOQtvHiUCctUeWQD8jLZKTBmbOTa5dLDihv7Tig4clpR8jPWYVdWHQbZbhTf8LN83CbvGpXm_kllEpxLdWsn6I4MdxY8sJSA/w640-h430/_DSC2791.JPG" width="640" /></a><br /><br />Seria trzech noży bocznych w oprawie z kory drzew. Taka sama technika wykonania - wióry wklejone lepiszczem w pazę wykonaną w kawałku kory. Kora jest łatwiejsza w obróbce niż drewno, ale też mniej trwała. Nóż z pięknym wiórem z krzemienia czekoladowego w oprawie z topolowej kory. </div><div><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBGuSOE2ahCkIJIVNVk_uUX3mPfw4YonRk7rax6KAp1RZfiuAddvBetpAV_W90d2x8ShqY9K2XFYlLh4PgiTg-Se_l9g5eaX3nB2sHNRDCPeQFao8Cd1ojdYByjXU-WWAKG9RILLv51enpkFJ1WAt3PTxRAMdf4FKP0EZZX3tQ3X9Ehq2-Bzr5gwbtSg/s800/_DSC2209.JPG"><img border="0" height="422" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBGuSOE2ahCkIJIVNVk_uUX3mPfw4YonRk7rax6KAp1RZfiuAddvBetpAV_W90d2x8ShqY9K2XFYlLh4PgiTg-Se_l9g5eaX3nB2sHNRDCPeQFao8Cd1ojdYByjXU-WWAKG9RILLv51enpkFJ1WAt3PTxRAMdf4FKP0EZZX3tQ3X9Ehq2-Bzr5gwbtSg/w640-h422/_DSC2209.JPG" width="640" /></a><br /><br />Nóż z czarnego obsydianu w oprawie z sosnowej kory. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdaTE0sTwKBJxtYG6-4BbJvzzzy1P66MjdJuw8y7nubc4MeqIu2MfL5J8aeK82IehwPkY_H4onpYUtsWEbAgXidhGq3Zt3fVl8vVj71sFmtGST-936wramV2-SHU9vRmrfrYilZYB4I42XdMIhzM4ZPOhMYGe2a3liB3vtcA02NZ0O56D731gVRMJw5g/s800/_DSC2525.JPG"><img border="0" height="446" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdaTE0sTwKBJxtYG6-4BbJvzzzy1P66MjdJuw8y7nubc4MeqIu2MfL5J8aeK82IehwPkY_H4onpYUtsWEbAgXidhGq3Zt3fVl8vVj71sFmtGST-936wramV2-SHU9vRmrfrYilZYB4I42XdMIhzM4ZPOhMYGe2a3liB3vtcA02NZ0O56D731gVRMJw5g/w640-h446/_DSC2525.JPG" width="640" /></a><br /><br />Krzemienny nóż w oprawie z topolowej kory. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-8BUY6IfevNUMF_pCdkDMa4r4gsFIzo_9VrNep8VhYEEJnjl3bonsAvkhCi-3HCVuko86gNPU0nrBg-yvqQ023-x6dm_BnFW6vkB2VnnFThdqAXWgpcxb6KTlvp7erEoZeQTz9_fbshlRP07VOkPoNYDkRgwGzaG-IkzYVi4WTdSOhUqySEE2gsBdnw/s800/_DSC2666.JPG"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-8BUY6IfevNUMF_pCdkDMa4r4gsFIzo_9VrNep8VhYEEJnjl3bonsAvkhCi-3HCVuko86gNPU0nrBg-yvqQ023-x6dm_BnFW6vkB2VnnFThdqAXWgpcxb6KTlvp7erEoZeQTz9_fbshlRP07VOkPoNYDkRgwGzaG-IkzYVi4WTdSOhUqySEE2gsBdnw/w640-h480/_DSC2666.JPG" width="640" /></a><br /><br />Nóż z krzemienia czekoladowego (z lewej) oraz sieciechowskiego (po prawej). Chwyt poprawiony oplotem ze sznurka lnianego i lepiszcza. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUwOa0bPaIwmG6w-NrLKN1L5IZt1IR6Ers-ylPDBEB7dL6DBzc5DQ-6NUXNX8Q5OfE6mMRWxuuXy4zurhFPEOdd6UuGv-yAC1UInkzEhK-ke2uKfR97yCHGavkxXxR3h3yuBNLaDkPG422a5x0c_kKvbJObIdNieUrUFPpgm-puzJ4OKeOA3-60rE9MA/s800/_DSC2760.JPG"><img border="0" height="450" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUwOa0bPaIwmG6w-NrLKN1L5IZt1IR6Ers-ylPDBEB7dL6DBzc5DQ-6NUXNX8Q5OfE6mMRWxuuXy4zurhFPEOdd6UuGv-yAC1UInkzEhK-ke2uKfR97yCHGavkxXxR3h3yuBNLaDkPG422a5x0c_kKvbJObIdNieUrUFPpgm-puzJ4OKeOA3-60rE9MA/w640-h450/_DSC2760.JPG" width="640" /></a><br /><br />Noże z krzemiennym wiórem: w oprawie z żebra łosia (z lewej) oraz w porożu jelenia (po prawej). Małe krzemienne wióry po zużyciu łatwo można wymienić na nowe. Lekko podgrzewamy nad ogniskiem, tak aby lepiszcze zmiękło, wyciągamy zużyty wiór i osadzamy nowy. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbvDtcGLDHpERoVNXMbAcqWtCkCHhy1SZNDrGR4j006Kf3s_ogiGU2QXblaqtDpYmi5J8UKp_RXbybhhv-6-n_DrzryX_xy_lwMC0GwdfcLA_ft42Mt7z6ErgSEQabuBfI2fPPoULMyQk5bWW6ezNKJ1qX1wndRQv2sqmjZcm9GSt6DZ5zyncoMRQAcA/s800/_DSC2818.JPG"><img border="0" height="402" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbvDtcGLDHpERoVNXMbAcqWtCkCHhy1SZNDrGR4j006Kf3s_ogiGU2QXblaqtDpYmi5J8UKp_RXbybhhv-6-n_DrzryX_xy_lwMC0GwdfcLA_ft42Mt7z6ErgSEQabuBfI2fPPoULMyQk5bWW6ezNKJ1qX1wndRQv2sqmjZcm9GSt6DZ5zyncoMRQAcA/w640-h402/_DSC2818.JPG" width="640" /></a><br /><br />Zbrojniki (ostrza) janisławickie, które służyły jako groty strzał. Jeden bok retuszowano półstromo, zwykle nie na całej długości, wierzchołek formowano odbiciem rylcowczym, a poprzeczną podstawę uzyskiwano poprzez intencjonalne złamanie wióra. Kultura janisławicka (późnomezolityczna), materiał - krzemień czekoladowy. Nie wyszły mi tak jak chciałem więc w najbliższym czasie zrobię nowe.<br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4poUoafT6kEqG5jgh-6pRfU2MdSuG76TB-Y35Fy9YWOe35A6L6tav6R6952wXNewKAS-5BhDNd_-eD0IV-wlNUji54Nm3X-Q29Ikw_wi7CqA6KMTR2aEeCV8bDw7Q3_Nd6Jf9jKuzDYDhzsAxmqKbNErwYxIUagSWtxfYS-hP6-1G1aD7AMUgHGuweA/s800/_DSC1661.JPG"><img border="0" height="404" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4poUoafT6kEqG5jgh-6pRfU2MdSuG76TB-Y35Fy9YWOe35A6L6tav6R6952wXNewKAS-5BhDNd_-eD0IV-wlNUji54Nm3X-Q29Ikw_wi7CqA6KMTR2aEeCV8bDw7Q3_Nd6Jf9jKuzDYDhzsAxmqKbNErwYxIUagSWtxfYS-hP6-1G1aD7AMUgHGuweA/w640-h404/_DSC1661.JPG" width="640" /></a><br /><br />Trójkątny grot z wcięciami z zawieszką. Obsydian mahoniowy i srebro. Coś dla kobiet ;)</div><div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXga7EJP3h0mSJcxzzvIxHeMn-FQq0o697MkkTcF36ux6HfvSD0oxet89qHyBohKT2fb9AwMdNfq-2OJPs8AEiCusJfFDm15GFG5Byz3mM3ESMTrJhHcN_2dC3d_vqmOl_24M3-lf9587OD51opilymwdG-jdH6HRBKZ23ZkJ3cW7QtmR8FQziOqPhag/s800/_DSC1587.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="478" data-original-width="800" height="382" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXga7EJP3h0mSJcxzzvIxHeMn-FQq0o697MkkTcF36ux6HfvSD0oxet89qHyBohKT2fb9AwMdNfq-2OJPs8AEiCusJfFDm15GFG5Byz3mM3ESMTrJhHcN_2dC3d_vqmOl_24M3-lf9587OD51opilymwdG-jdH6HRBKZ23ZkJ3cW7QtmR8FQziOqPhag/w640-h382/_DSC1587.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div>Toporek w stylu postapo. Materiały zebrane z gruzowiska- dolnopłuk ceramiczny, rura kanalizacyjna 50 pcv, taśma spinająca poliestrowa PET.<div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU6y6pabG_B_XBJ_stCyPn5EqfG__FePlfe1ihRuR7-PoCekzpigXDDeYcV2lYVuX9E0hA2452h9RjgEY0orOmnXzi8vhxtjMMkjX5WM2fq06e3hkub2_gPCEJFPnLXneS8xaxz3zS68MuV97e_bfZpB63Ajym9AryKc8COp-ion7dN_PU_oLrtxGfLEv7/s800/_DSC0274.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="459" data-original-width="800" height="368" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU6y6pabG_B_XBJ_stCyPn5EqfG__FePlfe1ihRuR7-PoCekzpigXDDeYcV2lYVuX9E0hA2452h9RjgEY0orOmnXzi8vhxtjMMkjX5WM2fq06e3hkub2_gPCEJFPnLXneS8xaxz3zS68MuV97e_bfZpB63Ajym9AryKc8COp-ion7dN_PU_oLrtxGfLEv7/w640-h368/_DSC0274.JPG" width="640" /></a></div> </div><div>Narzędzia z ostrowieckiego obsydianu ;) Materiał, którym są utwardzane polne drogi, nie tylko w świętokrzyskim. Po taniości, bo zabawa prawdziwym obsydianem do najtańszych nie należy. </div><div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip6XM5jlTCoAJ_q7q0HdXenAQh8ZBdMKKb4N2NMLa0a3U0BM9It_yNPkq82js2a7T4C6QWotkn6W8zn1FIEWLPeRymTWTZhFKrNSDlCtQS4H9wnIhsNvIGFK-eb2dE-5DOf4sHDy_2eLrhS6EEpRqY22v90_xG7f2eXeFX5Q2onRehUmNKmCaXViOSavKY/s800/_DSC0295.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="536" data-original-width="800" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip6XM5jlTCoAJ_q7q0HdXenAQh8ZBdMKKb4N2NMLa0a3U0BM9It_yNPkq82js2a7T4C6QWotkn6W8zn1FIEWLPeRymTWTZhFKrNSDlCtQS4H9wnIhsNvIGFK-eb2dE-5DOf4sHDy_2eLrhS6EEpRqY22v90_xG7f2eXeFX5Q2onRehUmNKmCaXViOSavKY/w640-h428/_DSC0295.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Na tym zdjęciu dokładnie widać, że to nie obsydian lecz pohutniczy odpad. Cechy odróżniające - pęcherzyki powietrza, kruchość, zanieczyszczenia. </div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgi6cpPENcD1gXOqZVBsjdjUsc_QaQE0VSEkKbUdvG5jd_FVE1IrHKx8l-rPYxQeiwXCHeuIKrWwEKdT8uHMg-H25hWFkdhBE2Ci55JP228YIPUA0wjGA3JsK_f4WaytWIX_yjKHvNyIr0FpmhWQWoxr3E6_1N99a0puEpo7cL0btajaAWkn4NsW4JeZ1fH/s800/_DSC0309.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgi6cpPENcD1gXOqZVBsjdjUsc_QaQE0VSEkKbUdvG5jd_FVE1IrHKx8l-rPYxQeiwXCHeuIKrWwEKdT8uHMg-H25hWFkdhBE2Ci55JP228YIPUA0wjGA3JsK_f4WaytWIX_yjKHvNyIr0FpmhWQWoxr3E6_1N99a0puEpo7cL0btajaAWkn4NsW4JeZ1fH/w640-h426/_DSC0309.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Rdzeń z widoczną odłupnią. Przyjemnie się łupie, narzędzia są w pełni użytkowe. </div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXtoyA_JBnKGcaQStP1l-s79c9i7vnCHHV_7th3Hn1shB1EGrp6Rwg8Ezpoxdmc_NcS2aGH896rNzKHsYXofICe4C9QBwts2xLP3Z99WN93dai4GqiaZOmlP4qCl1KtxLyw1QA0LLRKB7apSisESmUCWdAq9kHHGjKElTVjtfry6_3IcQ83JbSYTRfoULc/s800/_DSC0713.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="563" data-original-width="800" height="450" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXtoyA_JBnKGcaQStP1l-s79c9i7vnCHHV_7th3Hn1shB1EGrp6Rwg8Ezpoxdmc_NcS2aGH896rNzKHsYXofICe4C9QBwts2xLP3Z99WN93dai4GqiaZOmlP4qCl1KtxLyw1QA0LLRKB7apSisESmUCWdAq9kHHGjKElTVjtfry6_3IcQ83JbSYTRfoULc/w640-h450/_DSC0713.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Wyroby Ćmielowskiej Fabryki Porcelany ze obecną sygnaturą z moich kuchennych zbiorów, nawet w kawałkach pozostają piękne :) Kultywacja serii grotów wykonanych z potłuczonych talerzy. Swoją drogą ciekawe czy ta starsza tak samo się dobrze łupie jak współczesna? Na starsze wyroby mnie nie stać, ale może znajdę kiedyś fragment z sygnaturą książąt Druckich Lubeckich?</div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwZxtloT0WWy6aJA_uOPSgRD-i6AnAyWnvpdQ0HJEfiMR6Rmxti26H527l0W5wEzr3oCf6nj35st_9auaoktbQ0YdJDCtvkJBgbeAaOR61xyTuCtllis5u0BA-BAFO0pxHzcQHWrKo0FW4l9N-HWPeAp70GjuE_ecPWTJGs-QMpzTaiLQpu8zvUSWqgq5M/s800/_DSC0735.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="570" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwZxtloT0WWy6aJA_uOPSgRD-i6AnAyWnvpdQ0HJEfiMR6Rmxti26H527l0W5wEzr3oCf6nj35st_9auaoktbQ0YdJDCtvkJBgbeAaOR61xyTuCtllis5u0BA-BAFO0pxHzcQHWrKo0FW4l9N-HWPeAp70GjuE_ecPWTJGs-QMpzTaiLQpu8zvUSWqgq5M/w456-h640/_DSC0735.JPG" width="456" /></a></div><div><br /></div><div>Duże ostrze z terakoty.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGdHFd8LvHPUuVgS_6Z5qO_iJvig4Anz0r80Mn-YYTrWe6txEzLC-Cs6ZjadtVAnBZZRwrFIKdv6apcWfw1dyDca7R9MlRtrZlZdGGAYYlE37VYN0hPFEVR5Xxb2enrRuZsnA1X-YAKZAVjgKv_eTyMYcxMequgX8vRBmnJ1FQvip2YEg8Z46sKf0UwCza/s800/_DSC0739.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGdHFd8LvHPUuVgS_6Z5qO_iJvig4Anz0r80Mn-YYTrWe6txEzLC-Cs6ZjadtVAnBZZRwrFIKdv6apcWfw1dyDca7R9MlRtrZlZdGGAYYlE37VYN0hPFEVR5Xxb2enrRuZsnA1X-YAKZAVjgKv_eTyMYcxMequgX8vRBmnJ1FQvip2YEg8Z46sKf0UwCza/w640-h426/_DSC0739.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Piękna skamieniałość, szkoda tylko, że nie jest na większym kawałku krzemienia. Mógłbym wtedy wkomponować w krzemienny wyrób. </div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXVUxMRJoyfmfcgc3Z2tJuLO-lcwY1iY1WojhyphenhyphenHb-8xfEN6gsqtBQXSs70lpMbXpBtE6DJr1WdWVjzM1rWbShekWY878nfp7lPJ20Lv1DdrhDsMVb1b__eMa6rQFx3HGw4EACv377CRzUA543UbUgXJVVZZurh9T-zI0Nsi96Vnud3CGdPgJ0ICIdXf52o/s800/_DSC0746.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXVUxMRJoyfmfcgc3Z2tJuLO-lcwY1iY1WojhyphenhyphenHb-8xfEN6gsqtBQXSs70lpMbXpBtE6DJr1WdWVjzM1rWbShekWY878nfp7lPJ20Lv1DdrhDsMVb1b__eMa6rQFx3HGw4EACv377CRzUA543UbUgXJVVZZurh9T-zI0Nsi96Vnud3CGdPgJ0ICIdXf52o/w640-h426/_DSC0746.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Krzemień jurajski z krystalizacją. Jakby nie spękania pokusił bym się zrobienie grotu z efektowną dziurką :)</div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRxVv_reJ4yf3prIp2c4bVfzw-RwGEHxL-7QzNmL8_3qEYwMtC8zsTW_41UswqxTgDIpIqVSoU3imocovYV6CiOS9GQ1gPFSCv4-FvFmjX8u5WjZB5EKp7Hg0wpUnf7PEZXGv8ONjsusWY206N_VAG-hZFflajIGsWo9MvoJnUUQQW6_fx6DyZ4pwdjeu4/s800/_DSC0758.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRxVv_reJ4yf3prIp2c4bVfzw-RwGEHxL-7QzNmL8_3qEYwMtC8zsTW_41UswqxTgDIpIqVSoU3imocovYV6CiOS9GQ1gPFSCv4-FvFmjX8u5WjZB5EKp7Hg0wpUnf7PEZXGv8ONjsusWY206N_VAG-hZFflajIGsWo9MvoJnUUQQW6_fx6DyZ4pwdjeu4/w640-h426/_DSC0758.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Krystalizacja, którą celowo pozostawiłem podczas wykonywania noża. </div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEily70ggJUkkMGTc6WMT-NthOSKCGeXZfSiPWgUEVjYJVmEUg7tfje-ME6mcqcKh1thUWUUEQveMjoNAnuj4V0yjG7uzrWYpy-zLnpd1JxUXCyn3K_ZIwiu4EkX-L9BUGK3spQr5ppirbXk7CTBD0aPbBRdHIwpjPnOs32UKj3aIXhTMCTo1gwFVAAV1jxL/s800/_DSC0766.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="509" data-original-width="800" height="408" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEily70ggJUkkMGTc6WMT-NthOSKCGeXZfSiPWgUEVjYJVmEUg7tfje-ME6mcqcKh1thUWUUEQveMjoNAnuj4V0yjG7uzrWYpy-zLnpd1JxUXCyn3K_ZIwiu4EkX-L9BUGK3spQr5ppirbXk7CTBD0aPbBRdHIwpjPnOs32UKj3aIXhTMCTo1gwFVAAV1jxL/w640-h408/_DSC0766.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Cztery noże wykonane z krzemienia jurajskiego. Miały być ostrza migdałowate, nóż prądnicki, zgrzebło, a co wyszło? To natchnienie po majówce w Ojcowskim Parku Narodowym. Materiał do dalszych eksperymentów jeszcze pozostał. <br /></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjm0S8vfGcUtmY5bznEUAsbYlT-uhlGFGqOHf6z8M7-dbQCG3OlUcqOj6w-jBwk3PR-J5x6bm3_WHg6bS1yBvozhyXW66yypLkg2scZTxqU5bvnZoNGNobVW9JRbk0dI3hhMQDnz8u8mENtPcyzM8lBeNz0x-_QSiq3RQEojG84PqA3diBQKgkABtWCsFGx/s800/_DSC1422.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjm0S8vfGcUtmY5bznEUAsbYlT-uhlGFGqOHf6z8M7-dbQCG3OlUcqOj6w-jBwk3PR-J5x6bm3_WHg6bS1yBvozhyXW66yypLkg2scZTxqU5bvnZoNGNobVW9JRbk0dI3hhMQDnz8u8mENtPcyzM8lBeNz0x-_QSiq3RQEojG84PqA3diBQKgkABtWCsFGx/w640-h426/_DSC1422.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: left;"><br /></span></div>Szlifowany grot z muszli. Co prawda to nie krzemień, ale grot wykonany technikami stosowanym przy obróbce skał. </div></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-40758725798683171462023-12-22T12:32:00.000-08:002023-12-22T12:32:37.982-08:00Ditlenek manganu czyli chemia dla neandertalczyka <span style="font-family: inherit;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGDvTBH6PDMi0eRQNTutt1Nt_UsUTAbm7msYjLeoUiXp4ZXd5j1RdpO8pJ_1nj-p_6jlboZI9lh_FWrslTovA7jUWpEe93AdzPISB9253tedQFqmCfaNHekz-B55ie68RThh25YAooZFRpqJ4tBg9-yT-8ydL7vfh25JK8xN42uNVJyyopJjSBHbcf9kHc/s800/_DSC0968.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGDvTBH6PDMi0eRQNTutt1Nt_UsUTAbm7msYjLeoUiXp4ZXd5j1RdpO8pJ_1nj-p_6jlboZI9lh_FWrslTovA7jUWpEe93AdzPISB9253tedQFqmCfaNHekz-B55ie68RThh25YAooZFRpqJ4tBg9-yT-8ydL7vfh25JK8xN42uNVJyyopJjSBHbcf9kHc/w640-h426/_DSC0968.JPG" width="640" /></a></div><br />Podczas wykopalisk w </span>Pech-de-l’Azé w południowo-wschodniej Francji na stanowisku archeologicznym liczącym ponad 50 000 lat<span style="font-family: inherit;"> </span>odkryto<span style="font-family: inherit;"> dużą liczbę małych czarnych bryłek, które okazały się ditlenkiem manganu.</span><span style="font-family: inherit;"> Powszechna </span>interpretacja<span style="font-family: inherit;"> jest taka, że neandertalczycy zbierali je ze względu na </span>właściwości<span style="font-family: inherit;"> barwiące i wykorzystywali do dekoracji ciała, potencjalnie w celach symbolicznych.</span> Jednak to wymagało by dużo większego wysiłku niż powszechnie dostępne, udokumentowane <span style="font-family: inherit;">w literaturze etnograficznej, sadza i węgiel drzewny. </span><span style="font-family: inherit;">Badacze z Holandii sugerują, że grupa neandertalczyków z południowej Francji do rozpalania ognia mogła używać ditlenku manganu. Przeprowadzone przez nich eksperymenty wykazały, że sproszkowany ditlenek manganu </span>obniża<span style="font-family: inherit;"> temperaturę zapłonu drewna o około </span>stopni Celsjusza (z 350 do 250) i zwiększa szybkość spalania. Używanie innych tlenków manganu nie daje takich rezultatów. Dokładnie jak to robili, jaką techniką, czy to był świder ręczny, łuk ogniowy, a może krzemień i piryt, nie wiemy? Wyniki badań trudno uznać za mocne, gdyż taki sposób wykorzystania ditlenku manganu nie był znany żadnym innym grupom zbieracko-łowieckim. <div><br /></div><div>Kupiłem fragment skały pokryty ditlenkiem manganu, który użyłem do swoich eksperymentów. Obejmowały one techniki cierne (świder ręczny i łuk ogniowy) oraz krzesiwo tradycyjne. Najbardziej interesowały mnie wyniki eksperymentów z technikami ciernymi, piryt i krzemień mnie nie interesował wcale więc nawet nie próbowałem, a krzesiwo tradycyjne wyszło tak przy okazji. </div><div><br /></div><div>Wyniki eksperymentów zacznę omawiać od krzesiwa. Jako hubki użyłem wysuszonego fragmentu amadou hubiaka pospolitego, bez i ze sproszkowanym, wtartym we włókna ditlenkiem manganu. Różnice w łatwopalności hubki są łatwo zauważalne, już niewielka ilość sproszkowanego ditlenku manganu obniża temperaturę zapłonu hubki. W przypadku łuku ogniowego i świdra ręcznego też można zauważyć korzyści płynące z chemicznego wspomagania, ale nie jest to już tak łatwo dostrzegalne. Nie poczułem tych 100 stopni mniej, co najwyżej kilkadziesiąt? Nie wiem, czy użyty przeze mnie ditlenek manganu posiadał identyczne właściwości jak ten z Pech-de-l’Azé oraz czy technika, sposób użycia ditlenku manganu, był prawidłowy? Mogę tylko powiedzieć, że gdybym był takim neandertalczykiem i znalazł w terenie coś, co pomogłoby pomóc w rozpalaniu ognia, to bym tego użył. </div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-71506089645385883082023-12-11T12:29:00.000-08:002023-12-11T12:29:28.686-08:00Mini łuk ogniowy - konkurs<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRsKXrAZu4BAYGUsfr4vbqfCHfzgpbkjlLo7DCR3T6ua2_lW3cvJ46mH0KEKKR_nXl_12qeA4pXyn0GyQ7lcQLM0uJwEMLAI2GA3Dr7rcsWXZPKeF2z_WDJdP01NoRsoegJcUy4t22Eo6xdjuQMa0ux1jzgJ9jFQKO4DrbDtbFFG3_JCESrcmfwsZw0-1G/s800/_DSC0648.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="536" data-original-width="800" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRsKXrAZu4BAYGUsfr4vbqfCHfzgpbkjlLo7DCR3T6ua2_lW3cvJ46mH0KEKKR_nXl_12qeA4pXyn0GyQ7lcQLM0uJwEMLAI2GA3Dr7rcsWXZPKeF2z_WDJdP01NoRsoegJcUy4t22Eo6xdjuQMa0ux1jzgJ9jFQKO4DrbDtbFFG3_JCESrcmfwsZw0-1G/w640-h428/_DSC0648.JPG" width="640" /></a></div><br />Dawno temu (po datach widzę, że pierwsza propozycja nadesłana została w marcu 1998 r.) na jednej z grup tematycznych ogłoszono konkurs na najmniejszy zestaw łuku ogniowego na świecie. Celem konkursu było promowanie prymitywnych technik ogniowych i rozwijanie umiejętności. Zasady były następujące:<br /><br />1. Stwórz jak najmniejszy zestaw.<br />2. Zestaw ma działać. <br />3. Prześlij zdjęcia.<br />4. Podaj wymiary i użyte materiały. <br />5. Nie ma sędziów, nie oszukujemy. <br />6. Nagrodą jest dobra zabawa. <br />7. Konkurs nie jest zamknięty, ciągle trwa. <br /> <br />Jesteście ciekawi wyników? Oto trzy pierwsze kolejno nadesłane propozycje:<br />1. Dick Baugh z USA<br />świder 84/8 mm, podstawka 100x31x9 mm, docisk 52x19x11 mm, łuk 230 mm<br />2. Nelson Bay z Australii<br />świder 47/10 mm, podstawka 50x17 mm, docisk 47x37x15 mm, łuk 160 mm<br />3. Randy Haas Jr z USA<br />świder 120/8 mm, podstawka grubości 7 mm, docisk długość 67 mm, łuk 122 mm<br /><br />Późno, ale ja też przyłączyłem się do tej zabawy. Zestaw widoczny na zdjęciu. Nazwijmy go kieszonkowy lub też mini łuk ogniowy :) Podstawka świerkowa, świder z konyzy, docisk z żywicznej gałęzi sosnowej, łuk z derenia. Wymiary podstawki 98x23x10 mm, świdra 73x8 mm, docisku 30x22x34 mm i łuku 184x6 mm. Trochę trzeba się nagimnastykować, ale zabawa dobra. Dwa podejścia, dwa razy uzyskałem żar. To moje pierwsze podejście do mini łuku ogniowego. Pewnie przy kolejnej próbie mój zestaw byłby jeszcze mniejszy. Nieistotne, które miejsce zajmiemy. Ten konkurs ma na celu rozwijanie umiejętności, a przede wszystkim mamy się dobrze bawić. To miłej zabawy :)<p></p>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-47852115856500562412023-11-29T13:24:00.000-08:002023-11-29T13:27:08.240-08:00Idź swoją drogą<div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeWit8I2-lTyLmateYqEd38-NN0sUcak6cUZcpgEE7ydlOrxa4YJov6TclJyHGy_wuLrz5cx2K8aYLKPa2gRGkXtp-jzSk6JA_ukvp1JxQ2vQ7BPkSpq1alhWrTiLUlFQLaFAAeaTC8JZ0tu7v6AEAZGXJC8Vym_G271Vnpfj7bWVCamVzz27ixwlFje01/s800/_DSC1249.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeWit8I2-lTyLmateYqEd38-NN0sUcak6cUZcpgEE7ydlOrxa4YJov6TclJyHGy_wuLrz5cx2K8aYLKPa2gRGkXtp-jzSk6JA_ukvp1JxQ2vQ7BPkSpq1alhWrTiLUlFQLaFAAeaTC8JZ0tu7v6AEAZGXJC8Vym_G271Vnpfj7bWVCamVzz27ixwlFje01/w640-h426/_DSC1249.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Zimny i śnieżny listopadowy wieczór. W końcu znalazłem chwilę czasu by spojrzeć na zdjęcia, które zrobiłem kilka miesięcy temu. Miło się ogląda i wspomina przyjemny czas urlopu. Czasu odpoczynku od pracy i realizacji swoich pasji. Świat się zmienia, ale nie moje pasje. Nie ulegam modzie, wpływom ani chwilowym trendom. Od kilkudziesięciu lat podążam leśną drogą, swoją drogą.</div><div><br /></div>Idź swoją drogą, spolszczone przez Wojciecha Młynarskiego słowa piosenki My way, mogłoby stanowić motto nie jednej wyprawy, i nie tylko. Kolejny raz byłem w tym samym, dobrze znanym sobie miejscu . Nie miałem sił na ,,przeprowadzki'', chciałem posiedzieć przez tydzień i zająć się leśnym rzemiosłem. Mam zamiar zbudować neolityczną dłubankę i spłynąć Wisłą kilkadziesiąt kilometrów w reko stylu. Niestety nie znalazłem odpowiedniego miejsca ani materiału. Być może innym razem się powiedzie? Rozpoznanie zacząłem robić już wiosną, na lewym i prawym brzegu Wisły, w sumie kilka dni i kilkadziesiąt km. Udało mi się tylko popracować odrobinę ciosłem metalowym i krzemiennym. Praca w drewnie siekierą, wypalanie i wybieranie materiału. Pierwsze przymiarki już za mną. Na pewno w pojedynkę łatwe to nie będzie.<div><div><br /></div><div><div>Obóz założyłem blisko brzegu Wisły na trawiastej, wysokiej skarpie pośród drzew. Miałem dogodną lokalizację do wędkowania, pływania, wędrówek i rzemiosła. Z drewna, które naniosła rzeka wybrałem materiał na mały pojemnik wykonany z wykorzystaniem ognia i muszli. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi2RXDEtY5Ti-vPmAB84_tCNT2WWebknG0L4w0Csjm_b7S96Oncx6Klb3dtySJhRmxp8cFXRuwi2b1D5kx-bTDnCwIcSyZq6eHVsdsjQeUT3sNGXfTlMWj4XESGIqHpPD2GInUzHsVfIrYYP1cXOeMmRRPaX2sAN8h4SK_OheLmdsrCxD5ZSVF_oPhY73e/s800/_DSC1338.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi2RXDEtY5Ti-vPmAB84_tCNT2WWebknG0L4w0Csjm_b7S96Oncx6Klb3dtySJhRmxp8cFXRuwi2b1D5kx-bTDnCwIcSyZq6eHVsdsjQeUT3sNGXfTlMWj4XESGIqHpPD2GInUzHsVfIrYYP1cXOeMmRRPaX2sAN8h4SK_OheLmdsrCxD5ZSVF_oPhY73e/w640-h426/_DSC1338.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Technika pal i skrob znana jest przez człowieka od tysiącleci. Umożliwia kształtowanie drewna, w sytuacji gdy nie dysponujemy narzędziami, od małych łyżek do kilkunastometrowych dłubanek. Do tej pory wypalałem jedynie pojemniki max. 1 m długości. Dłubanka, którą zamierzam zrobić ma mieć długość minimum 3-4 m. Liczę, że proces wypalania znacznie przyspieszy prace. Kontrolując co kilka godzin proces wypalanie można prowadzić przez całą dobę, czyli my śpimy, a dłubanka sama ''sama'' się robi. Plany spływu Wisłą dłubanką w stylu neolitycznym jeszcze bardziej stały się przejrzyste po obejrzeniu relacji z Ekspedycji Monoxylon IV. Znacie ,,Czeską szantę''? Ja też ,,...chcę być marynarzem, pływając na czeskich statkach'' ;) </div><div><br /></div><div>Z braniami ogólnie było słabo, to też efekt moich nieumiejętności w moczeniu kija. Trochę drobnicy jednak wyciągnąłem i na wkładkę mięsną do kotła wystarczyło. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIS8WsFOafw1w7OWo_rr_27EZu8rNYo1K94fZdVfRk_yzkwyoH6cI-7wwBq2vpsjWX29FFOTLnLCJgYueRK_CwLJlciqAX7QkeZhdjtRcqMcPna-b6fJAEQUv4uNZ71sMOfx-GQhHhS8xlxBY41xe80hC-gudxdnZMKCU9pODtYKJkhADL4lKfSsrf_1WW/s800/_DSC1374.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIS8WsFOafw1w7OWo_rr_27EZu8rNYo1K94fZdVfRk_yzkwyoH6cI-7wwBq2vpsjWX29FFOTLnLCJgYueRK_CwLJlciqAX7QkeZhdjtRcqMcPna-b6fJAEQUv4uNZ71sMOfx-GQhHhS8xlxBY41xe80hC-gudxdnZMKCU9pODtYKJkhADL4lKfSsrf_1WW/w640-h426/_DSC1374.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Płotka, okonek czy jazgarz, nawet taki niewielki, upieczony na patyku jest pyszny. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyXN9tp97NBXGKo5dURtmZ609KZcKWWialvPMolfIW4RucP2TkPqCsfQJcEKTTLy2DmlyVF5jUOWXu0KxdtBW_Y29wIm1n8KCe9oXk3OBMmCD_BCtscrzgI1nBSq3uyUAzBwUuw310by-6XEJX7mSFHjfOIZ19iSPPButNOr1FMEluywrw3cNG8zaz85Kh/s800/_DSC1301.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="502" data-original-width="800" height="402" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyXN9tp97NBXGKo5dURtmZ609KZcKWWialvPMolfIW4RucP2TkPqCsfQJcEKTTLy2DmlyVF5jUOWXu0KxdtBW_Y29wIm1n8KCe9oXk3OBMmCD_BCtscrzgI1nBSq3uyUAzBwUuw310by-6XEJX7mSFHjfOIZ19iSPPButNOr1FMEluywrw3cNG8zaz85Kh/w640-h402/_DSC1301.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Jak ryba nie brała, to zajmowałem się innymi rzeczami. Ze stosiny pióra łabędzia zrobiłem spławik. Do tego gumki, haczyk, ciężarki, kilka metrów żyłki i świeżo wycięty kij z wierzby, taki powrót do dzieciństwa. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggQhXuJwfBLdFOScLyO2vKqQX-HmnzWMKd7dkz845IxunvwVmEFo5lhIxqT4CBLc2fG8GYjh9g9etKPi4TUbuMf_LGGZrYIW-bzGAlIRTc5rpMBDO9qKEjdces3ZsLkOAVLLzgb9BWbnfI_ElCZZz2XQsQ6y9Is0ZG99Lo1BQ6eeD-xlcEqDZZgAxwaU8k/s800/_DSC1357.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggQhXuJwfBLdFOScLyO2vKqQX-HmnzWMKd7dkz845IxunvwVmEFo5lhIxqT4CBLc2fG8GYjh9g9etKPi4TUbuMf_LGGZrYIW-bzGAlIRTc5rpMBDO9qKEjdces3ZsLkOAVLLzgb9BWbnfI_ElCZZz2XQsQ6y9Is0ZG99Lo1BQ6eeD-xlcEqDZZgAxwaU8k/w640-h426/_DSC1357.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Piór, nie tylko łabędzia, miałem więcej. Przyciąłem je i wykonałem lotki do drzewców miotacza oszczepów. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTurghutICBdqjEa2buC2AFVvrsKYFxvdWNd69woUMSLvOsyFZ9jZQSpCCrHX5c7xKr7akF49JYOU5DAawbv8dbRLshXyOoHnLecmOaobH30Tiso98qrhwP_nHCD5KNlnFC0FJaX6Qyw0jV2t3RpwXfqjmmR4gHnZGHUsMmHjhkyBiEQ2Xhp8IxGDhQOhL/s800/_DSC1254.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTurghutICBdqjEa2buC2AFVvrsKYFxvdWNd69woUMSLvOsyFZ9jZQSpCCrHX5c7xKr7akF49JYOU5DAawbv8dbRLshXyOoHnLecmOaobH30Tiso98qrhwP_nHCD5KNlnFC0FJaX6Qyw0jV2t3RpwXfqjmmR4gHnZGHUsMmHjhkyBiEQ2Xhp8IxGDhQOhL/w640-h426/_DSC1254.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Do tej pory korzystałem z pożyczonego sprzętu, obecnie pracuję nad własnym. Polować nie zamierzam, ale miotanie do celu jest w planach.</div><div><br /></div><div>Na ostrodze, gdzie łowiłem ryby, opadająca woda odsłoniła dużo muszli. To przydatny materiał z którego można zrobić zaimprowizowane świeczki, miseczki, łyżki, pojemniki, skrobaki, noże oraz groty. Rozbiłem muszle kamieniem i wybrałem fragment o największej grubości ścianki. Po kilkunastu minutach szlifowania na piaskowcu otrzymałem grot. Muszle to materiał łatwo dostępny i prosty w obróbce.</div><div> </div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPz31OSH28AL2lrO0xQ8EG2Ed5bB-wFLKgZJLYX82grojPAbOQIo-UKc8EFGeRQaWxCXrEgIKNyqcIoQ-voYs77l4S7P0QCwk_KbaTSnOMOKlbsTUwD-w2zNw1JWHBP8GaSwrdxm4h5fbNFDiMwg9HA4_qyc_k9Ue_VfBdYbVGs5LLUrkEKgFqnfqHOmPj/s800/_DSC1416.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="535" data-original-width="800" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPz31OSH28AL2lrO0xQ8EG2Ed5bB-wFLKgZJLYX82grojPAbOQIo-UKc8EFGeRQaWxCXrEgIKNyqcIoQ-voYs77l4S7P0QCwk_KbaTSnOMOKlbsTUwD-w2zNw1JWHBP8GaSwrdxm4h5fbNFDiMwg9HA4_qyc_k9Ue_VfBdYbVGs5LLUrkEKgFqnfqHOmPj/w640-h428/_DSC1416.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Pełno śmieci, także tu gdzie biwakuję. Nie brakuje materiału na sprawdzenie survivalowych patentów. Z puszek po piwie i podgrzewaczy wykonałem oświetlenie. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiN-MCitek_RLRLGOQdxs7s3wLwzYCBvrR0xPvZv3jVbVdev6tIXN4L7NDmC2l3mhSqHpp8mvg1r__Y8uSeqfandldhF9elJlTEpb0OMah4nHlW2TZgbfvqJIUcfFNoyZDoTvTPuyI0vH5AZKki6ymy3e_FnJTv1rPaU6GoLPoK3xs0yigHmnsejiXhqXFH/s800/_DSC1228.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="525" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiN-MCitek_RLRLGOQdxs7s3wLwzYCBvrR0xPvZv3jVbVdev6tIXN4L7NDmC2l3mhSqHpp8mvg1r__Y8uSeqfandldhF9elJlTEpb0OMah4nHlW2TZgbfvqJIUcfFNoyZDoTvTPuyI0vH5AZKki6ymy3e_FnJTv1rPaU6GoLPoK3xs0yigHmnsejiXhqXFH/w420-h640/_DSC1228.JPG" width="420" /></a></div><div><br /></div><div>Testowałem kilka rozwiązań zaimprowizowanego noża - z wieczka metalowej puszki po konserwie, ze szlifowanej muszli oraz nóż hoko z krzemiennym ostrzem. Wyniki eksperymentu opiszę innym razem.</div><div><br /></div><div>Z łodyg nadrzecznej roślinności wyplotłem matę na stolik. Dawno taki mat nie wyplatałem - to było jakieś 30 lat temu? Biegałem wtedy po bagnach, budowałem szałasy z łodyg pałki i wyplatałem duże maty do siedzenia. Spożywanie posiłków w plenerze i estetyka :)</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFCR46p0HcWvS0H0HKdK6Ym2KbNLEKcbPbG6n7fOd7fgn_EbECDgMHWuAMXbqtsJhbt_tz7CIGbfgM74iAhxFBitvF1AKfLEiRd-s7I63ojrjg8T7rcaYHzcX1DNMzWb4tIeilZ7-HlkZFyr5sc-deSXvd2BPN29HDfzh1M99lq5RaKVLzJPLOgGgMvqlB/s800/_DSC1179.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="539" data-original-width="800" height="432" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFCR46p0HcWvS0H0HKdK6Ym2KbNLEKcbPbG6n7fOd7fgn_EbECDgMHWuAMXbqtsJhbt_tz7CIGbfgM74iAhxFBitvF1AKfLEiRd-s7I63ojrjg8T7rcaYHzcX1DNMzWb4tIeilZ7-HlkZFyr5sc-deSXvd2BPN29HDfzh1M99lq5RaKVLzJPLOgGgMvqlB/w640-h432/_DSC1179.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Codziennie piekłem podpłomyki na różne sposoby. To żelazna cześć moich dłuższych wyjazdów. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6Cb3DesHKikiaILcYi7tsqIX0MR8IHppr-TGL-Vi_Sst8dwg9zJP_6N91ZEOzLpgdYBfDiEuGxQdQJ7nengPiirWvGQ4JVskBxwcBBKtVZDlwC5mXoHxKwmGigQ5oM36hRIFWtiNYwTB1hoAovmOZDrWzWSomK1NTKvKlhas6Vur7jFO0tmJxZXiPn4_9/s800/_DSC0888.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="502" data-original-width="800" height="402" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6Cb3DesHKikiaILcYi7tsqIX0MR8IHppr-TGL-Vi_Sst8dwg9zJP_6N91ZEOzLpgdYBfDiEuGxQdQJ7nengPiirWvGQ4JVskBxwcBBKtVZDlwC5mXoHxKwmGigQ5oM36hRIFWtiNYwTB1hoAovmOZDrWzWSomK1NTKvKlhas6Vur7jFO0tmJxZXiPn4_9/w640-h402/_DSC0888.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Był też bannock z dodatkiem dużej ilości suszonych owoców i ziaren. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBJb_UAna0fVNNgpTlivxuCoaDg5umyGfDXJdASwtTKMuCPRYUwVT5NjbASkrnv6huIwWdXLWE6ZawWvoDzKyR3aYDbj4dmNKHYiMCIe5170CVz4fe0aUgBq68soOcAb5yKsL5q9wS71sC2NTDUOzB8n4x62cH76WAh7CpvebeIz7QGmuUm7GDusTuqbPN/s800/_DSC0895.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBJb_UAna0fVNNgpTlivxuCoaDg5umyGfDXJdASwtTKMuCPRYUwVT5NjbASkrnv6huIwWdXLWE6ZawWvoDzKyR3aYDbj4dmNKHYiMCIe5170CVz4fe0aUgBq68soOcAb5yKsL5q9wS71sC2NTDUOzB8n4x62cH76WAh7CpvebeIz7QGmuUm7GDusTuqbPN/w640-h426/_DSC0895.JPG" width="640" /></a></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUOLRsSBptUPXKEmFIkgNOCrYhYcT4lfTeLeO1X_R-qlCrIby-ioXjXJiZFcqdNEcZdL2uAjUbH40JqTvq51GnS2bC_yleW7Ngs9nh35vnzoGMHqZic0phozbjlYTpZVaYZULvNFvRHyP_rkOss4i3nQvZsrzEzO0bS2uWS69I3cSnqvgf938BbFz9ClLp/s800/_DSC1007.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUOLRsSBptUPXKEmFIkgNOCrYhYcT4lfTeLeO1X_R-qlCrIby-ioXjXJiZFcqdNEcZdL2uAjUbH40JqTvq51GnS2bC_yleW7Ngs9nh35vnzoGMHqZic0phozbjlYTpZVaYZULvNFvRHyP_rkOss4i3nQvZsrzEzO0bS2uWS69I3cSnqvgf938BbFz9ClLp/w640-h426/_DSC1007.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Fantastycznie smakuje z poranną, gorącą, gorzką kawą. </div><div><br /></div><div>Tylko jednego dnia musiałem schować się pod plandekę. Pogoda sprzyjała i mogłem spać tak lubię, czyli przy ognisku. Gleba, mata, na to śpiwór, wystarczy. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGcpDp1dNBCvd1VYck5IwWLehsq1VRiP0IjKrNC0a1oiTzdMYB0Lm15ZQM6D29B0Bj5YCtdIB9y4DXXPyMq5wXohbywI42i4C3R4gCpe9SVb9qhrfGFVJt5O2pvLU-crVya4AAP0NVs7n3hWVP8KCbNBdShh7_rQFmPH9sMwXgBeRieN8FcqptEBvx7MuL/s800/_DSC1438.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGcpDp1dNBCvd1VYck5IwWLehsq1VRiP0IjKrNC0a1oiTzdMYB0Lm15ZQM6D29B0Bj5YCtdIB9y4DXXPyMq5wXohbywI42i4C3R4gCpe9SVb9qhrfGFVJt5O2pvLU-crVya4AAP0NVs7n3hWVP8KCbNBdShh7_rQFmPH9sMwXgBeRieN8FcqptEBvx7MuL/w640-h426/_DSC1438.JPG" width="640" /></a></div><div><br />Po śniadaniu czas na wędrówki po okolicy. Trafiłem na wysyp kań, ale innych jadalnych gatunków też nie brakowało. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEik6RhBfbx4VSlT_ZPW4OhZU2ofPIYP36IziEmrZSwndbZPogm6YZReQPb_ySw16afmT4ng0jPIzbgXQkbncT2Hz_VfZSnjtKEAXNXFH7dxVy933ZBdinOk3cXD2p9ng9Tp-DkU2RkwQLhD3xBaueBheq-CIMRESv0kaQ5y-P8cYS96M66Y5SmieIKyI4-e/s800/_DSC0800.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEik6RhBfbx4VSlT_ZPW4OhZU2ofPIYP36IziEmrZSwndbZPogm6YZReQPb_ySw16afmT4ng0jPIzbgXQkbncT2Hz_VfZSnjtKEAXNXFH7dxVy933ZBdinOk3cXD2p9ng9Tp-DkU2RkwQLhD3xBaueBheq-CIMRESv0kaQ5y-P8cYS96M66Y5SmieIKyI4-e/w640-h426/_DSC0800.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Grzyby w ilościach znacznie większych niż byłbym w stanie sensownie wykorzystać, także wracałem z niewielką cześć tego, co znalazłem. Przygotowywałem z nich sos, w osobnym naczyniu miałem kaszę gryczaną. Gotowałem też zupy, które uwielbiam. </div><div><br />Stado krów, które cały dzień pasło się na wiślanej wyspie, wieczorem rolnik przygonił aby napiły się wody. Krowy ochoczo wchodzą do rzeki i niespiesznie piją. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWKikWXUt-j8A0u2Yge7-98T3tQnKoRLJnGaFknX9Ug9hfTuJKqo4BA6Lkq-GSQkCKP9IqqEjpSZvWfGbPdITqEg46f-mfHlYNoZKrek_VFqhwdjQYlB0y5msbuy__AnXLU-WloYz97Ae4LE9L28Dcq-7A2jutOewZ8KuJ00Ph7ulL4flyEP-YCxQ4siuy/s800/_DSC1134.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="477" data-original-width="800" height="382" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWKikWXUt-j8A0u2Yge7-98T3tQnKoRLJnGaFknX9Ug9hfTuJKqo4BA6Lkq-GSQkCKP9IqqEjpSZvWfGbPdITqEg46f-mfHlYNoZKrek_VFqhwdjQYlB0y5msbuy__AnXLU-WloYz97Ae4LE9L28Dcq-7A2jutOewZ8KuJ00Ph7ulL4flyEP-YCxQ4siuy/w640-h382/_DSC1134.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Słyszę głośne przeklinanie rolnika, który stara się opanować rozbrykane stado. Krowy, które kiedyś były stałym elementem wiejskiego krajobrazu, obecnie w naturze stanowią rzadki widok. Regulacja rzek, zaniechanie wypasu i zmiany gospodarcze przyczyniły się do sukcesji znacznej części nadwiślańskich pastwisk. Zmienia się krajobraz, roślinność, gatunki. Woda w rzecze na pierwszy rzut oka nie wygląda na zbyt czysta, ale myślę, że nie jest tak źle. Nie odmówiłem sobie codziennej kąpieli. Robię tak na każdym wyjeździe. </div><div><br /></div><div>Shou Sugi Ban, czyli technikę opalania drewna zastosowałem do wykonania deski do krojenia. Poskręcałem trochę sznurków i testowałem nowe pomysły przy technikach ogniowych. Po tych kilku miesiącach wszystkiego nie przypomnę sobie, tym bardziej że nie zawsze robiłem zdjęcia. Coraz mniej przykładam się do zapisywania tego, co robię.</div><div><br /></div><div>Rozkład dnia wyglądał tak, że wstawałem przed świtem i szedłem zarzucić wędki. Po 3-4 godzinach przychodziłem i jadłem śniadanie. Później kilku godzinna wędrówka po okolicy, następnie powrót i przerwa obiadowa. Roboty w obozie, a później aż do 22.00 siedziałem na ostrodze. Wieczorem były najlepsze brania. A nawet jak brań nie było, to słuchałem nawoływania sów i obserwowałem drogę mleczną. Patrzyłem hen, hen daleko i snułem plany. A gdy podładowałam baterie w telefonie mogłem posłuchać ulubionej muzyki. </div><div><br /><b>Idź swoją drogą</b> - (Autor oryginału - Paul Anka, opracowanie słów w języku polskim - Wojciech Młynarski)<br /><br />Co dzień, gdy przejdziesz próg,<br />masz wiele dróg, co w świat prowadzą<br />i znasz sto mądrych rad,<br />co drogę w świat wybierać radzą<br />i wciąż ktoś mówi ci,<br />w czym właśnie tkwi tej sprawy sedno,<br />byś mógł - z tysiąca dróg -<br />wybrać tę jedną.<br /><br />Lecz gdy, tak zrządzi traf,<br />że świata praw nie zechcesz zmieniać<br />i kark potrafisz zgiąć,<br />gdy siłą wziąć, sposobu nie ma,<br />gdy w tym nie zgubisz się,<br />nie zwiodą cię zbyt trudne cele,<br />wierz mi - na drodze tej<br />osiągniesz wiele.<br /><br />Bo znajdziesz na tej jednej z dróg<br />i kobiet śmiech, i forsy huk,<br />choćby cię kląć świat cały miał,<br />lecz w oczy nikt nie będzie śmiał,<br />chcesz łatwo żyć, to śmiało idź,<br />idź taką drogą.<br /><br />Lecz gdy przetarty szlak<br />wybierzesz, jak wielu wybrało<br />i nim osiągniesz już<br />co w życiu zawsze krótko trwało<br />lecz nim w świat wejdziesz ten,<br />gdzie według cen pochlebstwem płacisz,<br />choć raz, raz pomyśl, czy<br />czegoś nie tracisz...<br /><br />Bo przecież jest niejeden szlak,<br />gdzie trudniej iść, lecz - żyjąc tak,<br />nie musisz brnąć w pochlebstwa dym<br />i karku giąć przed byle kim,<br />rozważ tę myśl, a potem idź -<br />idź swoją drogą!<br /><br /></div></div></div><div><br /></div><div>Ahoj ;)</div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-64858381225722778642023-10-06T13:40:00.000-07:002023-10-06T13:40:19.258-07:00Skórzany docisk do łuku ogniowego<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw20OUQuPVe98-r4rgf-4XEmOH-0SomtRd7hnFLjLjFJNoQF_-ZIo_-Uy2ijuqsp7kVBoDBMCFRTxxg-W30Wi4a9ZBxzTiaSZpe0QV4lQG1CclIsOpiO_T_DOD2lBoAvVNisbfmWip2LU5gqUHHqzPALWfYSu4qobhleQiqcId3-URT9rQRyH_rHiZiCr1/s800/_DSC0172.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="510" data-original-width="800" height="408" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw20OUQuPVe98-r4rgf-4XEmOH-0SomtRd7hnFLjLjFJNoQF_-ZIo_-Uy2ijuqsp7kVBoDBMCFRTxxg-W30Wi4a9ZBxzTiaSZpe0QV4lQG1CclIsOpiO_T_DOD2lBoAvVNisbfmWip2LU5gqUHHqzPALWfYSu4qobhleQiqcId3-URT9rQRyH_rHiZiCr1/w640-h408/_DSC0172.JPG" width="640" /></a></div><p>W opracowaniach antropologów opisujących życie Indian z USA i północnego Meksyku spotkamy się z informacją, że niektóre plemiona nie wykonywały żadnego specjalnego zestawu łuku ogniowego. W razie potrzeby modyfikowali oni nawet łuki bojowe, aby wprowadzić w obroty świder. Nie korzystali też z docisków. Po prostu składali kawałek skóry aby chronić dłoń. Zaintrygowało mnie użycie kawałka skóry.</p><p>Mamy tendencję do grzęźnięcia w z góry przyjętych poglądach na temat tego, jak coś musi wyglądać. Docisk - tradycyjnie jest to kawałek czegoś twardego, drewno, kamień, poroże, kość lub muszla w którym górna część świdra będzie się ślizgać. </p><p>Widoczne ślady polerowania górnego końca świdra w zestawieniu ze skórzaną podkładką. Efekt uzyskany po jednej próbie uzyskania żaru (kilkanaście sekund pracy łukiem).</p><p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPJQ71WKi1IVG3jnFnRtem2O8IUbvc_Ia1rTUR-Or60hXh6Pam-or1v0fIaC0Znr4LKw3_IeT-UPPxmHVpJPtV9IzQvIGuViPEeT015pZOkoU2aMnty-ChwwZppglNliB-XYIBnVXoYQ8b_JMiHn2F-SuJXV99SOiWlhAOkFm06Xrg_eUD52yF2KcjscY1/s800/_DSC0153.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPJQ71WKi1IVG3jnFnRtem2O8IUbvc_Ia1rTUR-Or60hXh6Pam-or1v0fIaC0Znr4LKw3_IeT-UPPxmHVpJPtV9IzQvIGuViPEeT015pZOkoU2aMnty-ChwwZppglNliB-XYIBnVXoYQ8b_JMiHn2F-SuJXV99SOiWlhAOkFm06Xrg_eUD52yF2KcjscY1/w640-h426/_DSC0153.JPG" width="640" /></a></p><p>Z grzbietowej cześć jeleniej skóry z włosiem wyciąłem fragment i złożyłem na pół. Miał on przejąć rolę docisku. Górny koniec świdra, zamiast zaostrzy jak się to tradycyjnie robi, zaokrągliłem. Pozostałe elementy łuku ogniowego nie uległy zmianie. </p><p>Żar, co było do przewidzenia, uzyskałem bez większego problemu. Docisk ze skóry działa dobrze, chociaż dało się wyczuć większy opór świdra. Jak widać na zdjęciach skóra, pod wpływem tarcia i wysokiej temperatury, w miejscu styku ze świdrem, lekko się zwęgliła i przetarła. </p><p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFHBmT2fMWWiPA5qmR1n1guVRv5QzyRcVCBBF2IfLfvXDZ9ofKDUGbhzDYvxEJfqdfZ9NF8jHGMwDs-uH2h6pInLzNnNZPL5ut2rPztbhDXmoKCgSfOy50yOvwteJmGrwwemVMsElnoyEXwfK_WtMA7iGJ1ahe3YVS5GbtUtuYAdNRDkzN1NkNCb43e-g7/s800/_DSC0174.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFHBmT2fMWWiPA5qmR1n1guVRv5QzyRcVCBBF2IfLfvXDZ9ofKDUGbhzDYvxEJfqdfZ9NF8jHGMwDs-uH2h6pInLzNnNZPL5ut2rPztbhDXmoKCgSfOy50yOvwteJmGrwwemVMsElnoyEXwfK_WtMA7iGJ1ahe3YVS5GbtUtuYAdNRDkzN1NkNCb43e-g7/w640-h426/_DSC0174.JPG" width="640" /></a></p><p>Posmarowanie gniazda tłuszczem bądź podłożenie dodatkowo świeżego liścia powinna temu zapobiec. </p><p>Lekcja prostoty od tych, którzy w niej żyli. </p>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-75177035588959248432023-07-18T12:56:00.000-07:002023-07-18T12:56:00.368-07:00Sznurek z robinii akacjowej<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZNjEk8dqjK1iPg7B9l0WIheORcYA83DcNdaaIgdn7UKtHBBeU2qaLYIMQ0GquYhVpIUV3iJUCCpyYIL9kCCnb9hEdm3nk3DN5xnLHIND74OlDFPlPkVBLMTSyj96umhLM1mii-vqarCNPORkoyetO58gaRa8nztXL_ysXtrl3i-CnIhkh3FCWeAf9Ww/s800/DSC08890.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="551" data-original-width="800" height="440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZNjEk8dqjK1iPg7B9l0WIheORcYA83DcNdaaIgdn7UKtHBBeU2qaLYIMQ0GquYhVpIUV3iJUCCpyYIL9kCCnb9hEdm3nk3DN5xnLHIND74OlDFPlPkVBLMTSyj96umhLM1mii-vqarCNPORkoyetO58gaRa8nztXL_ysXtrl3i-CnIhkh3FCWeAf9Ww/w640-h440/DSC08890.JPG" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">Łyko robinii akacjowej to bardzo dobry surowiec na sznurki. Roślina bardzo ekspansywna, ma negatywny wpływ na środowisko, należy ją więc zwalczać. Nie miejmy skrupułów przy zbieraniu kory z młodych pni robinii. </div><div style="text-align: justify;"><span style="text-align: center;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="text-align: center;">Materiał pozyskujemy w okresie wiosenno-letnim, gdy łatwo ona odchodzi od pnia i jest elastyczna. Pozyskujemy długie i wąskie pasma łyka z korą, której należy się pozbyć, np. za pomocą noża. </span></div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKwFKnoM4PCexeerq4AEz0lDy7v-sHKvUYVV178kB1r3uMFfHSjS-jPfriangjC-3ZLIaTUB0x1FbAEHPFC_0-hiM_WWN4mSjwCw-YTEZtP3olc62LnNtVnV-mRMvNiISTRI99ZygL3hTmzwSlBAEUdWtrfFB6ZfoZ76brNNe1QLBsPpHltgdrql-sJQ/s800/DSC08848.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKwFKnoM4PCexeerq4AEz0lDy7v-sHKvUYVV178kB1r3uMFfHSjS-jPfriangjC-3ZLIaTUB0x1FbAEHPFC_0-hiM_WWN4mSjwCw-YTEZtP3olc62LnNtVnV-mRMvNiISTRI99ZygL3hTmzwSlBAEUdWtrfFB6ZfoZ76brNNe1QLBsPpHltgdrql-sJQ/w640-h426/DSC08848.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Poniżej oczyszczone łyko robinii akacjowej. </div><div><br /></div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0IjmWD4G5x8MzmRxAdXIoIHY43jZXZflRdi4P5nPCmDTeJT-oXNT6-fXWESLf5R9Ey1XVect1Xsz8PSHDogSn6I9t2P-Abv0FtlVkeJasU9DzAC9D_OgLiptTgZkGIu9DY9OkKbDf4Vcze0HNL0znFspfm3HUgzOvr8mwa7cYBw2SZ0EoG_JR6aT12Q/s800/DSC08849.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0IjmWD4G5x8MzmRxAdXIoIHY43jZXZflRdi4P5nPCmDTeJT-oXNT6-fXWESLf5R9Ey1XVect1Xsz8PSHDogSn6I9t2P-Abv0FtlVkeJasU9DzAC9D_OgLiptTgZkGIu9DY9OkKbDf4Vcze0HNL0znFspfm3HUgzOvr8mwa7cYBw2SZ0EoG_JR6aT12Q/w640-h426/DSC08849.JPG" width="640" /></a><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><span style="text-align: left;">Jak widać na zdjęciu, łyko można dzielić na warstwy. </span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNb_JLpephLY9vHaAquOYEbCSvSjeLcHu22hqj2rTXWQedwJN2nUrp4R6tzv5Qq5-QUXvFCslcIj5syE4PWk8bSULl58aRfp_rNMkOIFTqDvg9VFZKheo1K7j4Z_z0E3rYl5CCUCotFJT5Pfch8Uf4H9Rs_onOntm-jaIbN3ZMQyy9mtnNCDtof9QtlQ/s800/DSC08865.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="478" data-original-width="800" height="382" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNb_JLpephLY9vHaAquOYEbCSvSjeLcHu22hqj2rTXWQedwJN2nUrp4R6tzv5Qq5-QUXvFCslcIj5syE4PWk8bSULl58aRfp_rNMkOIFTqDvg9VFZKheo1K7j4Z_z0E3rYl5CCUCotFJT5Pfch8Uf4H9Rs_onOntm-jaIbN3ZMQyy9mtnNCDtof9QtlQ/w640-h382/DSC08865.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Gdy mamy przygotowany materiał, możemy przystąpić do skręcania sznurka. Skręcamy równej wielkości pasma. Tam gdzie są cieńsze, słabsze lub się kończą dobieramy kolejne. Pamiętajmy o utrzymaniu odpowiedniej wilgotności łyka, łatwiej nam będzie pracować. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqrMz7bC8GMZp24XqTuCN0KBxMQEcbf-YqjCJCIAKw5P_Rdoo6tMc0P43mGSqAjsW6Lkndrgtim6HzOHqDe3cqUEEf-psS-Y0VJkr0xn5Ttkf8Vo3GFb4pP_scWXF1V7qE0xfvYzO1dF-TSU3ndUc8yAXe3vXijm8ClQHidn8iKYvhvB1UXja8Kdbv0w/s800/DSC08885.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="489" data-original-width="800" height="392" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqrMz7bC8GMZp24XqTuCN0KBxMQEcbf-YqjCJCIAKw5P_Rdoo6tMc0P43mGSqAjsW6Lkndrgtim6HzOHqDe3cqUEEf-psS-Y0VJkr0xn5Ttkf8Vo3GFb4pP_scWXF1V7qE0xfvYzO1dF-TSU3ndUc8yAXe3vXijm8ClQHidn8iKYvhvB1UXja8Kdbv0w/w640-h392/DSC08885.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgckur9YX8lf0w-Wg5JPvVqCoeJeWHHLQbPc_DLrztzSDXkuOh3wYVTHzNcXyhNBvphXU7Nrfyg_Xv52ZGUeBfxliDDC68h1t5V45cQGaDcIDxZBDXv27VX5Rrp4gUw62J0rBLax792QsLtPiP0PfPqIBb8O9nleT1wntehaAI4SeeB8YQgE3ztRLBV8g/s800/DSC08889.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="541" data-original-width="800" height="432" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgckur9YX8lf0w-Wg5JPvVqCoeJeWHHLQbPc_DLrztzSDXkuOh3wYVTHzNcXyhNBvphXU7Nrfyg_Xv52ZGUeBfxliDDC68h1t5V45cQGaDcIDxZBDXv27VX5Rrp4gUw62J0rBLax792QsLtPiP0PfPqIBb8O9nleT1wntehaAI4SeeB8YQgE3ztRLBV8g/w640-h432/DSC08889.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Skręcanie sznurków z naturalnych materiałów jest czasochłonnym, ale lekkim i miłym zajęciem zwłaszcza, gdy upalne popołudnia spędzamy w obozie, w cieniu drzew. Tego typu sznurki robię, przy okazji, np. gdy pilnuję wędek. W większości do bieżących zastosowań. Łyko z robinii jest łatwiejsze do przygotowania niż łyko z wierzby. Właściwości z kolei sznurka z łyka robinii akacjowej zbliżone są do sznurka z wierzby czy lipy. </div></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-71869165002698927742023-07-05T11:06:00.000-07:002023-07-05T11:06:10.150-07:00Pojemniki z kości<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_HEuR0TX7kPXgStQ1Qzg2yed1ayaPsIQmvgxgWlJTFMEpVygxf1uLLtZt6IGHi1vXUm4heb3N0IUq6sMwInMk7_aNUMZTCBtNHij79EVNAskQCsEds_WaZOHRpu401f4l9KRgfp776lKq/s1600/273.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="800" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_HEuR0TX7kPXgStQ1Qzg2yed1ayaPsIQmvgxgWlJTFMEpVygxf1uLLtZt6IGHi1vXUm4heb3N0IUq6sMwInMk7_aNUMZTCBtNHij79EVNAskQCsEds_WaZOHRpu401f4l9KRgfp776lKq/w640-h480/273.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Zwierzęce kości wykorzystałem do zrobienia praktycznych pojemników. Pierwszy służy mi za solniczkę lub pojemnik na przyprawy/hubkę, drugi za igielnik. Wykorzystałem maksymalnie naturalne właściwości znalezionych kości. Pierwszy pojemnik został zrobiony z fragmentu rurkowatej kości, w której odciąłem końce. Jeden z nich uszczelniłem korkiem zrobionym z sosnowej kory i sosnową żywicą. Zatyczka zrobiona z krótkiego kawałka wierzbowej gałązki. W drugim pojemniku wystarczyło dorobić tylko korek z sosnowej kory. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Naturalny kształt, rurkowaty przekrój, duża wytrzymałość i szczelność, to największe zalety pojemników wykonanych z kości zwierząt. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGFEOCrsfz_RNHg6GPlt3m7tlYpJTm4tH5SlVsIVcfosez87GEFsARvVmCenwIcyh83yZbNhpjiIxIdp3HAP3qjEzZtTnXA2nEmJlMHvNbaqxDQ2dMRMjFSScRVmha24EBKL3etgo-DLlk/s1600/DSCN2628.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="463" data-original-width="800" height="370" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGFEOCrsfz_RNHg6GPlt3m7tlYpJTm4tH5SlVsIVcfosez87GEFsARvVmCenwIcyh83yZbNhpjiIxIdp3HAP3qjEzZtTnXA2nEmJlMHvNbaqxDQ2dMRMjFSScRVmha24EBKL3etgo-DLlk/w640-h370/DSCN2628.JPG" width="640" /></a></div>
<br />Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-45073499180656553922023-06-05T11:57:00.000-07:002023-06-05T11:57:24.950-07:00Krzesiwa tradycyjne wykonane ze starego pilnika w oprawie z dębiny oraz w oplocie z kory brzozowej<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2XgYhwUPzYANrEAWddBsF0A6O-w7ojVasIvM5peK-jHAeNMoRMhBTKA5fD11oQeA8ZLlC3FmpAuwggIvEGsc0uEKw1RtFF91d8LdFFGel0Upp49kS3BXQY3voi35fEPADiQ5gSF2nUOK9x8ureqrugunjZA0BbZPr_ze9pyf9I5vkDn4-YhjOfe1-2w/s800/_DSC3314.JPG"><img border="0" height="412" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2XgYhwUPzYANrEAWddBsF0A6O-w7ojVasIvM5peK-jHAeNMoRMhBTKA5fD11oQeA8ZLlC3FmpAuwggIvEGsc0uEKw1RtFF91d8LdFFGel0Upp49kS3BXQY3voi35fEPADiQ5gSF2nUOK9x8ureqrugunjZA0BbZPr_ze9pyf9I5vkDn4-YhjOfe1-2w/w640-h412/_DSC3314.JPG" width="640" /></a><br /><br /><div>Stary, duży, pokryty rdzą pilnik przerobiłem na krzesiwa tradycyjne. Chociaż takim fragmentem połamanego pilnika można bez problemu krzesać iskry, to pomyślałem, że właściwy leśny charakter uzyskają po oprawieniu w tradycyjne materiały. Dwa z nich, widoczne na zdjęciach, już oprawiłem. Zastosowałem drewno i korę. Pierwsze krzesiwo ma oprawę z kawałka dębiny. Po wyszlifowaniu i zaolejowaniu uwidocznił się pięknie rysunek słojów drewna.</div><div>We fragmencie dębiny wyciąłem na długości 2 cm rowek o grubości minimalnie większej niż grubość pilnika. Następnie wkleiłem pilnik na dziegieć i uzupełniłem nim nieszczelności. Ostatni etap to szlifowanie papierem ściernym i zabezpieczenie olejem.</div><div><br /></div><div>Drugie krzesiwo ma oprawę wykonaną z kory brzozowej. Technika podobna jak przy wykonywaniu pochewki do siekiery, Dodatkowo cieńszym paskiem kory owinąłem końce krzesiwa. Pilnik został również wklejony na dziegieć. </div><div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoBkSjQq_lFf-mcMd-hFV9B3oR_jQvMYFk_BTUy7SkX0LuniFrQIFEWXzVw356VNGaFVNNLzy57lJvdIOLrxVuQzZidBPIbltxdhudXDDPUqeHi4cP8hW_aAIiUHd0FqNflhV0aG-uD4Qa7GfuI1Zx4acR8nJsyGvoUB3A3ObCtVo5zuRxwqzh_7YSQA/s800/_DSC1612.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /><img border="0" data-original-height="548" data-original-width="800" height="438" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoBkSjQq_lFf-mcMd-hFV9B3oR_jQvMYFk_BTUy7SkX0LuniFrQIFEWXzVw356VNGaFVNNLzy57lJvdIOLrxVuQzZidBPIbltxdhudXDDPUqeHi4cP8hW_aAIiUHd0FqNflhV0aG-uD4Qa7GfuI1Zx4acR8nJsyGvoUB3A3ObCtVo5zuRxwqzh_7YSQA/w640-h438/_DSC1612.JPG" width="640" /></a></div></div></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-75338969217431694672023-05-29T13:26:00.000-07:002023-05-29T13:26:05.735-07:00Bulwki ziarnopłonu wiosennego zwane dziką pszenicą<div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg14P9vCJqo-C4liaw_jl4D7V3QtTdQI8NkXOwJ0qFog-Zht8QNMHnP8yngxZyxG7S1q5TV8rrBvACnw9yZThIl54D6zRZcc3lqyHkh2UHVMJdkj7tOodSW3o0Wr2ukRNOgvTPXDdyzhuHQcPR4YJoN3wT01cTdXUOAHhv5_Icbo2AGGhRX2ry7etXwFA/s800/_DSC1647.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="510" data-original-width="800" height="408" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg14P9vCJqo-C4liaw_jl4D7V3QtTdQI8NkXOwJ0qFog-Zht8QNMHnP8yngxZyxG7S1q5TV8rrBvACnw9yZThIl54D6zRZcc3lqyHkh2UHVMJdkj7tOodSW3o0Wr2ukRNOgvTPXDdyzhuHQcPR4YJoN3wT01cTdXUOAHhv5_Icbo2AGGhRX2ry7etXwFA/w640-h408/_DSC1647.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div>Ziarnopłon wiosenny (Ficaria verna), roślina wieloletnia z rodziny jaskrowatych. W Polsce pospolita, zajmuje siedliska żyzne leśne, najczęściej nad brzegami rzek, strumieni, źródliskami, w grądach i łęgach. Tworzy całe łany. Wczesną wiosną <b><u>przed kwitnieniem</u></b> jadalne są młode liście ziarnopłonu. Na surowo lub gotowane jak zielenina. Jeden z moich ulubionych składników sałatek. Bardzo smaczne, zawierają dużo witaminy C. <b><u>Uwaga! Cała roślina w okresie kwitnienia jest lekko trująca!</u></b> Wzrasta wtedy udział protoanemoniny - substancji trującej występującej we wszystkich jaskrowatych. Ostry, piekący smak rośliny jest sygnałem, że nie należy jej spożywać. <div><br /></div><div>Jadalne są również bulwki korzeniowe o maczugowatym kształcie oraz drobniejsze bulwki łodygowe.</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggIw-UZen_S8ZDUqV4f-JTZQrD5Qx0OSRAbQQQ52rFk2OnRDBIFVi8BcuJx2NnP6EcF8VyyLshvtvzAQIM6Tdie4LGbdvhrAJw9jkdBEbu6TXCc1J72RKYasTq9981A54OO6RkidIxEhScuEsxru3AuZZF2zhb7fyOCfxSkDonnXLBBA1JeygSVg7pJQ/s800/_DSC1638.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggIw-UZen_S8ZDUqV4f-JTZQrD5Qx0OSRAbQQQ52rFk2OnRDBIFVi8BcuJx2NnP6EcF8VyyLshvtvzAQIM6Tdie4LGbdvhrAJw9jkdBEbu6TXCc1J72RKYasTq9981A54OO6RkidIxEhScuEsxru3AuZZF2zhb7fyOCfxSkDonnXLBBA1JeygSVg7pJQ/w640-h426/_DSC1638.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>W starożytności, ze względu na podobieństwo małych bulwek łodygowych do ziarniaków pszenicy, roślina nazywana dziką pszenicą. Po obumarciu liści leżą one na ziemi. Masowe wytwarzanie i gromadzenie się bulwek na powierzchni gleby po obfitych wiosennych deszczach nazywane było na naszych ziemiach pszennym deszczem. Spożywane przez człowieka już w mezolicie. Zbieramy je jednak dopiero <b><u>pod koniec maja,</u></b> gdy roślina przechodzi w stan spoczynku (liście żółkną i zamierają). </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSbP2qPU0tp-m2rW0Nlg3TDJTJKMx8v_Eau0PY86Y9A6bl2sUhuxY1or-YgwdYcSOJngZ67RGwvP1Z3OTMsJL_BlqiIsJprT1XB1mU1-OlnSzofOvHAfbzY9_aWbLc5meelULMEdnTP4jPlheAm446zk2Us31nOqGsIjc1iCopPxZuVnR4Pu-ZpBGsVw/s800/IMG_20230513_154035.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="800" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSbP2qPU0tp-m2rW0Nlg3TDJTJKMx8v_Eau0PY86Y9A6bl2sUhuxY1or-YgwdYcSOJngZ67RGwvP1Z3OTMsJL_BlqiIsJprT1XB1mU1-OlnSzofOvHAfbzY9_aWbLc5meelULMEdnTP4jPlheAm446zk2Us31nOqGsIjc1iCopPxZuVnR4Pu-ZpBGsVw/w640-h480/IMG_20230513_154035.jpg" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Zbiór jest łatwy, bulwki korzeniowe są płytko pod powierzchnią gleby. W kopaniu pomagam sobie zaostrzonym patykiem lub drewnianą kopaczką. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimxmvFKraDKtptrwruX4LfQWGCekRVoRqO6itny8rVNE1RwDbP6GCdZB-3Zr9Z0FSn4oCaPJmkJ6qLBTyW0u_Pxoojg9Fsq16NUC1HGUvTW7LAxisxBitb1VUhaVmsQC0JhwGFDFyV-6gCexFSzOCOZcSi_GhEf77dkv1zYXAgqfuyTJV9rW8sWu-k3w/s800/IMG_20230513_154438.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="800" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimxmvFKraDKtptrwruX4LfQWGCekRVoRqO6itny8rVNE1RwDbP6GCdZB-3Zr9Z0FSn4oCaPJmkJ6qLBTyW0u_Pxoojg9Fsq16NUC1HGUvTW7LAxisxBitb1VUhaVmsQC0JhwGFDFyV-6gCexFSzOCOZcSi_GhEf77dkv1zYXAgqfuyTJV9rW8sWu-k3w/w640-h480/IMG_20230513_154438.jpg" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Ze względu na małe rozmiary bulwek wydajność jest jednak mała. Przygotowanie większej porcji bulwek ziarnopłonu może potrwać kilka godzin. Zbiory dokładnie płuczę w czystej wodzie. Bulwki możemy gotować, piec lub smażyć. Bogate w skrobię, mączyste i sycące. Najczęściej przygotowuję je gotując 15-20 minut, odlewam wodę i lekko solę. Bardzo smaczne. </div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV1a5Ixb3-74GWe-awd-77bootB0B0sgGgVuFTN0OylwhL14zreTjiv8v0WuvhnEBSX5H5XPEbviOtI_L6ZjMdZuinOGKEU6Gr-zvZ6R3e9xaH_OtWTz9GRxdjEyQCANW9kUxTMX5xbKlpi2qwpl69IWA8ynm3EgciWlxXmoQTkDqcNZYAsrYuWSe6IA/s800/_DSC0356.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV1a5Ixb3-74GWe-awd-77bootB0B0sgGgVuFTN0OylwhL14zreTjiv8v0WuvhnEBSX5H5XPEbviOtI_L6ZjMdZuinOGKEU6Gr-zvZ6R3e9xaH_OtWTz9GRxdjEyQCANW9kUxTMX5xbKlpi2qwpl69IWA8ynm3EgciWlxXmoQTkDqcNZYAsrYuWSe6IA/w640-h426/_DSC0356.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Co roku zbieram liście i bulwki ziarnopłonu. To, że małe, nie ma dla mnie znaczenia. Zamiast gapić się w TV lub komórkę, wolę wcielić się mezolitycznego łowcę-zbieracza. Wszystkiego dzikiego :)</div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-37196696569700487432023-05-06T12:23:00.000-07:002023-05-06T12:23:18.790-07:00Ziołowe chlebki pieczone na patyku oraz wojskowej menażce LWP. Koktajl i twaróg z bluszczykiem kurdybankiem.<div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpupthklFJcry9W467ACIa9xqu35SsfRazrdIyBWZpT2duxrL7Fvs8kYuh_gPI2iceJHoWDG46S_cvVvP47htr78OT6Guq9_3_xp3ko_xPPTFz9-VR2E0RUrcLK_8AawA31pMB19FNtQWZ02wqKvsXdHIkLBL7ZmpMAHdpcrboOuH7xxCxOqJA32zsTA/s800/_DSC1545.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpupthklFJcry9W467ACIa9xqu35SsfRazrdIyBWZpT2duxrL7Fvs8kYuh_gPI2iceJHoWDG46S_cvVvP47htr78OT6Guq9_3_xp3ko_xPPTFz9-VR2E0RUrcLK_8AawA31pMB19FNtQWZ02wqKvsXdHIkLBL7ZmpMAHdpcrboOuH7xxCxOqJA32zsTA/w640-h426/_DSC1545.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div>Na wiosnę zbieram ziele bluszczyku kurdybanka, który o tej porze ma delikatny smak i zapach. To już u mnie tradycja. Aromatyczna, ziołowa nuta bluszczyku wspaniale smakuje w wypiekach, np. ziołowych chlebkach. Równie smaczny jest ziołowy koktajl czy twaróg z bluszczykiem. <div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1hiP034HIH269mgGwGcy1VOrJ9aMcimThIMYAtj9b6TKNN8pXLwk66UiJy3N2L6aB_EwdP1pMrEZpu55XMftH97r4Ou1NidosCHCYUFQwK0kPS4wpa4IL0Ayc10FOJsQx65-y9Eai7d6WFCWvIdcGl3Vc0aCzyWuec4M-CMNHW6ryqLT77LEhkxUFfA/s800/IMG_20220507_140731.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="628" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1hiP034HIH269mgGwGcy1VOrJ9aMcimThIMYAtj9b6TKNN8pXLwk66UiJy3N2L6aB_EwdP1pMrEZpu55XMftH97r4Ou1NidosCHCYUFQwK0kPS4wpa4IL0Ayc10FOJsQx65-y9Eai7d6WFCWvIdcGl3Vc0aCzyWuec4M-CMNHW6ryqLT77LEhkxUFfA/w502-h640/IMG_20220507_140731.jpg" width="502" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_0dmSth_bpuLzJQxS394B0HCGqTSOwzz-F_EMOujlNWndz9O_4DwAqc4o4iT581_AmCxsJIUfZ8xssTLOTf5K-mZx7alOwSlicxTY7Ibs4vdEdxXHZUIlWnPUKM3O9j-qOrxea9A0HcouGZmnqpwXF4AYgE6YM0pIDvm4n6mm9phmv_jG-5OnrbPgTQ/s800/IMG_20230503_145619.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="535" data-original-width="800" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_0dmSth_bpuLzJQxS394B0HCGqTSOwzz-F_EMOujlNWndz9O_4DwAqc4o4iT581_AmCxsJIUfZ8xssTLOTf5K-mZx7alOwSlicxTY7Ibs4vdEdxXHZUIlWnPUKM3O9j-qOrxea9A0HcouGZmnqpwXF4AYgE6YM0pIDvm4n6mm9phmv_jG-5OnrbPgTQ/w640-h428/IMG_20230503_145619.jpg" width="640" /></a></div><div><div><div><br /></div><div>Skubię tylko młode końcówki łodyg bluszczyku z listkami. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOo_k-a1I_urg9wk8J2ceKcC0ozi5Acy7FuQ3ycFSch1-SAknsEEzeixhBoLBZ1A4CWdUiL9FenhgPebNm_RMVTKnwRaORSG6SqstyNyYEHvueElurdcOZsnZlZXDOX4dgSrEJna7tZMOUYGP64TRr0fVrnYOjU4FZQtIU1h8D5AUeBV84BVvjEwqzbA/s800/_DSC1349.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="523" data-original-width="800" height="418" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOo_k-a1I_urg9wk8J2ceKcC0ozi5Acy7FuQ3ycFSch1-SAknsEEzeixhBoLBZ1A4CWdUiL9FenhgPebNm_RMVTKnwRaORSG6SqstyNyYEHvueElurdcOZsnZlZXDOX4dgSrEJna7tZMOUYGP64TRr0fVrnYOjU4FZQtIU1h8D5AUeBV84BVvjEwqzbA/w640-h418/_DSC1349.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Drobno siekam. Do naczynia wsypuję mąkę, proszek do pieczenia, sól, dodaję odrobinę masła i dużo posiekanego bluszczyku. Dokładnie mieszam wszystkie składniki. Wlewam wodę i zagniatam miękkie ciasto. Dzielę na porcje. Rozwałkowuję dłońmi każdy kawałek ciasta na długi sznurek. Przyklejam jeden koniec do patyka, a następnie owijam. Chlebki piekę nad żarem. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6ng7x9HIg9KhoGonY1_feYRy6TeYBIR9PSlGijvIULqLZGcUwXJPqxBCeCnwlCcVwZ4UzMTM0j6ancKUYnMhgUqyRO09o-DxElhww5xacX7YLtUbJC9PkDgcKisbsvYTivTQge9sVWXG1QKAFKBgULqYaNaGcoZMcnHjiNFkS4ZVrDhUni_dclDXxYg/s800/_DSC1433.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6ng7x9HIg9KhoGonY1_feYRy6TeYBIR9PSlGijvIULqLZGcUwXJPqxBCeCnwlCcVwZ4UzMTM0j6ancKUYnMhgUqyRO09o-DxElhww5xacX7YLtUbJC9PkDgcKisbsvYTivTQge9sVWXG1QKAFKBgULqYaNaGcoZMcnHjiNFkS4ZVrDhUni_dclDXxYg/w640-h426/_DSC1433.JPG" width="640" /></a></div><div> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqNGx9mKUCFCpszPjPAFG-8soJ38XVVhP3RnHlqYj09Cx3hh8Z36fM7_7J8-Nff6R_asZ2sdTmQ3CCo4tbtT5Loe9TQ1CHXEDqN-_apY7nCdKcbbRaW2u_sPwJyraeYHiodAtLTkgS0o31Z-9JWsAjKJHahGQF4D0F49O16Hdhxw66dXFTNBUojuK0gg/s800/IMG_20230409_135542.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="468" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqNGx9mKUCFCpszPjPAFG-8soJ38XVVhP3RnHlqYj09Cx3hh8Z36fM7_7J8-Nff6R_asZ2sdTmQ3CCo4tbtT5Loe9TQ1CHXEDqN-_apY7nCdKcbbRaW2u_sPwJyraeYHiodAtLTkgS0o31Z-9JWsAjKJHahGQF4D0F49O16Hdhxw66dXFTNBUojuK0gg/w374-h640/IMG_20230409_135542.jpg" width="374" /></a></div><div><br /></div><div>Jedna porcję ciasta zostawiłem na koniec i upiekłem ziołowy chlebek w woskowej menażce LWP. Ciasto ułożyłem na kawałku puszki aluminiowej. </div><div><br /></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidqkkjQMFmgjTpmwSxGgoBo9_gOSn5i7t-fnbaKGkIzZJblH8_9H4iv9d2ZntTXbZ78pQv9BNzlp-jPvHVQJbvFgZ1BRZXfro2wbqanELerZnS4bRxnDXrzW0gbZo_klfc_E6QIm_Plkj0oZCeMbd9I2msCFYPGiafqwuc5q26AIsSpQgjS5LsTlapbw/s800/_DSC1421.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidqkkjQMFmgjTpmwSxGgoBo9_gOSn5i7t-fnbaKGkIzZJblH8_9H4iv9d2ZntTXbZ78pQv9BNzlp-jPvHVQJbvFgZ1BRZXfro2wbqanELerZnS4bRxnDXrzW0gbZo_klfc_E6QIm_Plkj0oZCeMbd9I2msCFYPGiafqwuc5q26AIsSpQgjS5LsTlapbw/w640-h426/_DSC1421.JPG" width="640" /></a></div><br /></div><div>Włożyłem do środka menażki i złożyłem. Rozgarnąłem żar na boki, na środku umieściłem menażkę i zasypałem żarem. Piekłem około 40 minut. </div><div><br /></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNmpk9BLHAkq-tqWQhGoF2NzVRhFN0GJKTD8-W5CJ3gkHakCd2b7a-U2NMkcv_bJypDUpVaqHHjUVsNuNos4-T0coCC2qH1ZQZA1ddfebdmCvoMDbXWuQ6Un-ESS_zzmYEIFfUeKJ9EoCkeSE_Uz7MrEmQedRN3t2A0xT_Fibhjlv8ngjnH2V3P5bGNw/s800/_DSC1510.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNmpk9BLHAkq-tqWQhGoF2NzVRhFN0GJKTD8-W5CJ3gkHakCd2b7a-U2NMkcv_bJypDUpVaqHHjUVsNuNos4-T0coCC2qH1ZQZA1ddfebdmCvoMDbXWuQ6Un-ESS_zzmYEIFfUeKJ9EoCkeSE_Uz7MrEmQedRN3t2A0xT_Fibhjlv8ngjnH2V3P5bGNw/w640-h426/_DSC1510.JPG" width="640" /></a></div><br /></div><div>Chlebki wyszły doskonale wypieczone, aromatyczne i smaczne. Polecam sprawdzić :)</div></div></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-65592942248835750522023-04-15T13:01:00.000-07:002023-04-15T13:01:22.201-07:00Szyszkówka świerkowa na grzankach<p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh33NlOXJRpujsacmYj9i0jByhQlsz_kcQqEhcOgKTQWK3AyNPz-hI9VROPLyS3xw_e2Z0H75xQymI-MjzzZNMxk5hYhuf8qyKpRDaoybNcwRlXiw7k9RREa3AewQcmu4bI6DWrd9rTVS0lDJbHJfZbavpTT3wvqmoU5AMXsmyXtw4QztqbQs_hZaCgMw/s800/_DSC1108.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="537" data-original-width="800" height="430" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh33NlOXJRpujsacmYj9i0jByhQlsz_kcQqEhcOgKTQWK3AyNPz-hI9VROPLyS3xw_e2Z0H75xQymI-MjzzZNMxk5hYhuf8qyKpRDaoybNcwRlXiw7k9RREa3AewQcmu4bI6DWrd9rTVS0lDJbHJfZbavpTT3wvqmoU5AMXsmyXtw4QztqbQs_hZaCgMw/w640-h430/_DSC1108.JPG" width="640" /></a></p>Szyszkówka świerkowa <i>(Strobilurus esculentus)</i>, niewielki, smaczny grzyb pojawiający się wczesną wiosną, głównie marzec-czerwiec, rzadziej jesienią (październik-listopad). Średnica kapelusza do 3,5 cm, miąższ o łagodnym smaku, bez zapachu. Pospolity wszędzie tam, gdzie występują świerki, gromadnie, po kilkanaście owocników wokół jednej szyszki. <div><br /></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizV3bWkE9L-xsTJ2IVitKUpXNMD2GpF5pMEw5IabqcZ97Te3ilmu7xgquBAh-L7OaHr77VbgUhZcv5DcRQC4Pm_HPMi9vUmCayoFz2_6eRdB2P2pfUaDS4pl3K9pEIYzfcazi8y0k2dq0swcOxURGBJaBGW_ryg9fQnGFc4tuqR7rr37GxSAln7jnY0g/s800/_DSC1073.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="514" data-original-width="800" height="412" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizV3bWkE9L-xsTJ2IVitKUpXNMD2GpF5pMEw5IabqcZ97Te3ilmu7xgquBAh-L7OaHr77VbgUhZcv5DcRQC4Pm_HPMi9vUmCayoFz2_6eRdB2P2pfUaDS4pl3K9pEIYzfcazi8y0k2dq0swcOxURGBJaBGW_ryg9fQnGFc4tuqR7rr37GxSAln7jnY0g/w640-h412/_DSC1073.JPG" width="640" /></a></div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_T4JS_-M5ralMBuRaTjU95WC69nAImfoVr3dJeVSFDhn2TGgVu66SqPHra-ITk2PDZROjBzTEdEbBMJojSu6O1Fwc7YZrRks_pfqqfsSoOgncRP378Q5hEnMkxSBcOgxKLDiPxhO3xKyvRCBYBPeEpDA_E6_-kQxuan-QpCVJeoEcKVLotSdU-qrZbQ/s800/_DSC1156.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="541" data-original-width="800" height="432" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_T4JS_-M5ralMBuRaTjU95WC69nAImfoVr3dJeVSFDhn2TGgVu66SqPHra-ITk2PDZROjBzTEdEbBMJojSu6O1Fwc7YZrRks_pfqqfsSoOgncRP378Q5hEnMkxSBcOgxKLDiPxhO3xKyvRCBYBPeEpDA_E6_-kQxuan-QpCVJeoEcKVLotSdU-qrZbQ/w640-h432/_DSC1156.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Pomimo niewielkich rozmiarów zbiera się go szybko i przyjemnie. <div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcCAhmdC_drxjRQCAsbMNNVVcAxt4tNEmR4H7ckbNcMkraP_eTQ4Ri84o9wfc1PQXN18GKBjxnuJiRVYT-gm6iTpA8-QbFlK7Ggo6kLKVWFEJy0BNucWdD7U4jGGLbp-Fg-vkJKggc8RSUZQSDyuZaE97aMDPSNKkzIKjPYPjaWAXfAV8JmSvQVRZuzQ/s800/_DSC1140.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcCAhmdC_drxjRQCAsbMNNVVcAxt4tNEmR4H7ckbNcMkraP_eTQ4Ri84o9wfc1PQXN18GKBjxnuJiRVYT-gm6iTpA8-QbFlK7Ggo6kLKVWFEJy0BNucWdD7U4jGGLbp-Fg-vkJKggc8RSUZQSDyuZaE97aMDPSNKkzIKjPYPjaWAXfAV8JmSvQVRZuzQ/w640-h426/_DSC1140.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Zebrane kapelusze szyszkówek z cebulką podsmażyłem na maśle. </div><div><br /></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglu34YhwpkUQD0OYsqm4id9mB1rqROBlC2qXvSKq4_vC1ReVTgJNI6y00LJaUi_GuTywqdRbFmdNy4MBaGjUPABZVV498yn98ZsLIAQSnvdQ74Lh_P3EH97r21NKp62-jBTaJDlhItkC_sOz0Fg_RXmNPPCXds-gY90I3oO_4HIHmxCdaloXYkUcW2zQ/s800/_DSC1097.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="486" data-original-width="800" height="388" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglu34YhwpkUQD0OYsqm4id9mB1rqROBlC2qXvSKq4_vC1ReVTgJNI6y00LJaUi_GuTywqdRbFmdNy4MBaGjUPABZVV498yn98ZsLIAQSnvdQ74Lh_P3EH97r21NKp62-jBTaJDlhItkC_sOz0Fg_RXmNPPCXds-gY90I3oO_4HIHmxCdaloXYkUcW2zQ/w640-h388/_DSC1097.JPG" width="640" /></a></div></div><div><br /></div><div>Do tego odrobina przypraw. Przygotowałem grzanki. Wtarłem ząbek czosnku. Na grzanki wyłożyłem podsmażone grzybki. Pyszności. </div><div><br /><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3L2czG5Mles-63j08BxbyyZgIMiWM7_P3kRT_6E89hDnT9-onKBAXAxnA4Oc4AAmp8A2-4ern4_75ZJObk3huCyDj5v-rCn5RWXppC-lXxQ6l0W2uzQSw4jFFEXD-GR7cXUE9nRTTApxOzfXgM8BAJ9OqFD-lfD2bsAoMWmPubG5Wnf6mHSN7gJaHZQ/s800/_DSC1119.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="538" data-original-width="800" height="430" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3L2czG5Mles-63j08BxbyyZgIMiWM7_P3kRT_6E89hDnT9-onKBAXAxnA4Oc4AAmp8A2-4ern4_75ZJObk3huCyDj5v-rCn5RWXppC-lXxQ6l0W2uzQSw4jFFEXD-GR7cXUE9nRTTApxOzfXgM8BAJ9OqFD-lfD2bsAoMWmPubG5Wnf6mHSN7gJaHZQ/w640-h430/_DSC1119.JPG" width="640" /></a></div></div></div></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Do tego była jeszcze kawa, bo jakiś oklapły byłem ;)</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-65978360869495734792023-04-11T14:08:00.002-07:002023-04-11T14:08:43.477-07:00Soki drzew- sposób na pozyskanie czystej wody<div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhceEhuZ8TexTougkoSIqEFjlgxtYgNgJapxzwHLtPM4O0EH0AjuHlUTLtqjLKD2OUPk2-xNSLU97y5p-GYqQARJ-Rp_mR7CUe-bFMX09IG-3_c-hu_7f1wty6jDmfagtm8y-W2Z4n8hauf/s1600/DSC05726.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="543" data-original-width="800" height="434" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhceEhuZ8TexTougkoSIqEFjlgxtYgNgJapxzwHLtPM4O0EH0AjuHlUTLtqjLKD2OUPk2-xNSLU97y5p-GYqQARJ-Rp_mR7CUe-bFMX09IG-3_c-hu_7f1wty6jDmfagtm8y-W2Z4n8hauf/w640-h434/DSC05726.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div>Jedną z możliwości uzupełnienia zapasów wody pitnej podczas wędrówki jest uzupełnianie ich o soki drzew. To woda wzbogacona o niewielkie ilości dodatków, przefiltrowana przez system korzeniowy, a wiec bezpieczna. <div><br /></div><div>W ''sezonie na sok'' robię tak często, z różnych powodów. Są smaczne, zdrowe i dają mi energię do działania. Pozyskany sok jest zamiennikiem wody, więc nie muszę jej dźwigać w plecaku. Pozyskuję na miejscu tylko tyle, ile jest mi potrzebne. Soki z drzew ratują sytuację gdzie jest problem z pozyskaniem czystej wody, np. tereny rolnicze.</div><div><div><br /></div><div>W zależności od gatunku oraz warunków pogodowych soki można pozyskiwać od stycznia do kwietnia, najwcześniej z klonu, później z brzozy i grabu. Okres zbioru uzależniony jest od warunków pogodowych, zwykle trwa 2-4 tygodni.</div><div><br /></div><div>Metody zbioru opisałem we wpisach: ,,Soku z brzozy. Syrop z soku z brzozy'' oraz ,,Syrop klonowy zrób sam''. Zachęcam do zapoznania się ze starszymi moimi wpisami. Jest tam dużo informacji odnośnie soków brzozy i klonu. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpXq5zMl_J2CE5RQA0ahshnTdS2WhyaIGIMmbysjx8p6x54M8qUyqUsHV1QmeOwAZhJN8Gnxt0IHjur90dcIta13tmApndBl65Nu36JiuKtUpjABLcuueK9a_OdVkWbrNQ9lLeVtXbkca_/s1600/102+%25282%2529.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="607" data-original-width="800" height="484" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpXq5zMl_J2CE5RQA0ahshnTdS2WhyaIGIMmbysjx8p6x54M8qUyqUsHV1QmeOwAZhJN8Gnxt0IHjur90dcIta13tmApndBl65Nu36JiuKtUpjABLcuueK9a_OdVkWbrNQ9lLeVtXbkca_/w640-h484/102+%25282%2529.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Najczęściej korzystam z dobrodziejstwa brzozy, klonu i grabu. Prócz tych gatunków drzewne soki można pozyskiwać z buka, czereśni, lipy, olchy i osiki. Sok z brzozy i klonu zawiera pewne ilości cukru i jest nieco słodki. Sok z grabu smakuje jak zwykła woda. Brzoza czy grab potrafi być bardzo ''wydajna'' jeśli chodzi o zbiór, nawet kilkanaście litrów z jednego punktu. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisLUjyRzdiYqfuG-nGKWv3JiwxVa0ljGykcrTT0XLa7CYI8lxIZuFQ9vn8DHprMAOWhAEeK-OBF0xP28E7JP_flv8MmNZZhXcvaSVW819r9FRCwo78YjX9mqDbZvk3jCwlP4g24VB58_hSJFjBD6hoWfI1UmElzN_RKyEAt8-5iJCroinNigtSh2CL7A/s800/_DSC1290.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisLUjyRzdiYqfuG-nGKWv3JiwxVa0ljGykcrTT0XLa7CYI8lxIZuFQ9vn8DHprMAOWhAEeK-OBF0xP28E7JP_flv8MmNZZhXcvaSVW819r9FRCwo78YjX9mqDbZvk3jCwlP4g24VB58_hSJFjBD6hoWfI1UmElzN_RKyEAt8-5iJCroinNigtSh2CL7A/w640-h426/_DSC1290.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Z olchy korzystam w ostateczności, gdyż jest mało wydajna i jej sok jest gorzki. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgopnF3HqrFtlLepiM2zV1f6yuoh-xmmQNBBKJxLUnYLsIDmI1gSvLGn_Ms-BgGCq3UWqAl0hC2wtIEwvP_wYTuMbjBH8zQa0vHoCyyCXuJN9FGB6qkFIuiz2KFcDgCDPYLAQKftTxxk41W_veb28txNFV0HubLHMOjRJMnc09JVTwkm5Wpy0tGoN64ww/s800/_DSC1392.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgopnF3HqrFtlLepiM2zV1f6yuoh-xmmQNBBKJxLUnYLsIDmI1gSvLGn_Ms-BgGCq3UWqAl0hC2wtIEwvP_wYTuMbjBH8zQa0vHoCyyCXuJN9FGB6qkFIuiz2KFcDgCDPYLAQKftTxxk41W_veb28txNFV0HubLHMOjRJMnc09JVTwkm5Wpy0tGoN64ww/w640-h426/_DSC1392.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Sok z drzew to nie tylko woda, ale też niewielkie ilości cukrów, związków żywicznych, garbników, kwasów organicznych, soli mineralnych i witamin. Ich ilość jest zmienna i zależy od wielu różnych czynników, między innymi gatunku drzewa i pory zbioru. Bardziej szczegółowo opisałem to we wspomnianych wcześniej wpisach. </div><div><div><br /></div><div>Po zebraniu sok z drzew zwykle wymaga przefiltrowania z drobnych zanieczyszczeń. Wystarczy przelać go przez bandanę. Piję najczęściej świeży lub gotuję i zaparzam herbatę (z zebranych po drodze ziół) lub kawę. Poza tym drzewnych soków używam tak samo jak zwykłej wody. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfwoo4iq4kCLPo21Zfxj1l6rxw3EMlkMWkIfMstHU2RTQd0r_WMLxfJYHQ11ZgBnYkoDSg8XgLcPKtybSwIPjWvEF87Z9S1fJzCX_ZagHdKtOZbMTwENSLyaIIkytnyhEReIhHhFuMPQK7/s1600/DSC08365.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="545" data-original-width="800" height="436" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfwoo4iq4kCLPo21Zfxj1l6rxw3EMlkMWkIfMstHU2RTQd0r_WMLxfJYHQ11ZgBnYkoDSg8XgLcPKtybSwIPjWvEF87Z9S1fJzCX_ZagHdKtOZbMTwENSLyaIIkytnyhEReIhHhFuMPQK7/w640-h436/DSC08365.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Należy pamiętać, że soki drzew są bardzo zmiennym, a zarazem i zawodnym źródłem wody. Warto mieć alternatywę i znać inne możliwości jej uzupełniania.</div><div><br /></div><div>Na koniec podstawy, etyka korzystania z dobrodziejstw natury, nie śmiecić, nie szkodzić. </div></div></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-14680635045276129032023-03-24T12:31:00.000-07:002023-03-24T12:31:49.532-07:00Wieloosobowa jama śnieżna. Nocleg w śniegu. Bytowanie w górach w warunkach zimowych. <p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWtTaG7akETOZiRWauXY3_Iw_4KJeCtHjaz04D67Jsn9AMNcIivJ7ipSU07Hasu-CvcSpbALc0mh2FARp7RBWgrshXl_hpUPm33Na_cCTUrHXQyNpudYUW2INxoljjeq4vX0pFfP6XvSPBu8HsFY-Cg7J_lnfo3oOmB8uegaBHQfW-Eqr-XbAGfS57tQ/s800/_DSC0533.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWtTaG7akETOZiRWauXY3_Iw_4KJeCtHjaz04D67Jsn9AMNcIivJ7ipSU07Hasu-CvcSpbALc0mh2FARp7RBWgrshXl_hpUPm33Na_cCTUrHXQyNpudYUW2INxoljjeq4vX0pFfP6XvSPBu8HsFY-Cg7J_lnfo3oOmB8uegaBHQfW-Eqr-XbAGfS57tQ/w640-h426/_DSC0533.JPG" width="640" /></a></p>Na badaniach terenowych u szalonego profesora ;) Tak w jednym zdaniu można określić to, co zrobiliśmy w ostatni weekend. Na zaproszenie dr Staszka Kędzi, razem z Michałem i Darkiem, gdzieś w górach, w ostatni weekend, mieliśmy przyjemność w uczestniczenia w badaniach. Wyniki z tych badań zostaną zaprezentowane w tym roku na międzynarodowej konferencji organizowanej przez Akademię Wojsk Lądowych "Górskie Środowisko Walki - Doświadczenia i Perspektywy. <div><br /></div><div>Zasada trzech jedności - czas, miejsce, akcja. Pomysł badań terenowych pojawił się rok temu. Realizacja odwlekła się do połowy marca, aż wystąpiły sprzyjające warunki. Przez kilka ostatnich tygodni czekaliśmy w napięciu na telefon od Dottore. Plecaki spakowane zgodnie z ustaleniami. Miejsce akcji poznaliśmy już wcześniej. Góry, tylko tam była szansa na odpowiedniej grubości pokrywę śnieżną. Akcja - nie do powtórzenia ;) </div><div><br /></div><div>W piątek wieczorem, po kilku godzinach jazdy samochodem i przesiadkach, meldujemy się w klimatycznej bazie. Janusz robi na kolekcję pyszne naleśniki. Sączymy Becherovkę i omawiamy szczegóły. Staszek naszkicował na kartce papieru plan wieloosobowej jamy śnieżnej. I wszystko jasne, prawda? ;) </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPaTx8xHrE8Y09Ke65Aq3nfNNuQK3c1LZt-385Z7H9nCkwFq_HC1cNNdiWNBFQSPtZzIDlT-Hb9BafbRyN4EEMwZCdJrUWCJMXse-Z5G6rTYUNbr7E_9q5DQjOWFINHJU6ulg9IVuBAZk53M37S-Hw-FdQ3ff1r2ZFXeR88dWYlBDNRObuGGxNG0BD5g/s800/_DSC0386.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPaTx8xHrE8Y09Ke65Aq3nfNNuQK3c1LZt-385Z7H9nCkwFq_HC1cNNdiWNBFQSPtZzIDlT-Hb9BafbRyN4EEMwZCdJrUWCJMXse-Z5G6rTYUNbr7E_9q5DQjOWFINHJU6ulg9IVuBAZk53M37S-Hw-FdQ3ff1r2ZFXeR88dWYlBDNRObuGGxNG0BD5g/w640-h426/_DSC0386.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Rano, po zjedzeniu porządnego śniadaniu, wyruszamy. Podziwiamy wspaniałe widoki ośnieżonych gór. Świeże powietrze, ciepło i słonecznie. Niezbędna jest ochrona oczu i głowy. Dźwigamy duże i ciężkie plecaki wypchane niezbędnym sprzętem. Niespiesznie pniemy się w górę. Po kilku przystankach jesteśmy na miejscu. Zrzucamy plecaki, siadamy, chwilę odpoczywamy, pijemy herbatę. Dokładnie badamy teren - ukształtowanie, strukturę i grubość pokrywy śnieżnej. Sonda lawinowa wskazuje ponad 3 m śniegu, parametry korzystne. </div><div><br /></div><div> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEic5vJDQLuZG4JaO4dGI7xVdXkSqJ3tfJlRtEQ-QChQiP8-J1qqo8Scj1HsQKgfZswJ8F_WAsT4pDWdogFlcEEY7t3jQDnkrJP3QCQrCbuipLVSQInSEA2NzJo3bKOnIReogDpb9et2pHLgS3ZTnUsY6Wrs8cIxqJBPysgEJvxIVHTUAo8HxOVjUkuK0Q/s800/_DSC0617.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="572" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEic5vJDQLuZG4JaO4dGI7xVdXkSqJ3tfJlRtEQ-QChQiP8-J1qqo8Scj1HsQKgfZswJ8F_WAsT4pDWdogFlcEEY7t3jQDnkrJP3QCQrCbuipLVSQInSEA2NzJo3bKOnIReogDpb9et2pHLgS3ZTnUsY6Wrs8cIxqJBPysgEJvxIVHTUAo8HxOVjUkuK0Q/w458-h640/_DSC0617.JPG" width="458" /></a></div><div><br /></div><div><div>Wyznaczamy wymiary wykopu - długość około 5 m i na szerokość ramion. Kopiemy, Staszek dowodzi. Podczas kopania zmieniamy się, dwie osoby kopią, dwie odpoczywają. Śnieg odrzucamy na boki. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcmveufHcfzJEqNyCrtkN3Ya_vOe_iczsQPn0o1p3HG08dp_90wV_99WnlZXC2F75k5WW-BQpzLDnuP-6bUHy_xUYcfbmyYm09E5vlGp7pViW6ZeH9itm5IRtYeUrBFFLamgnB8zoSSQX0wCHvDfB3TsPtHT__ZdQnTzoULYF02fxAVqejhW_YoNQwLQ/s800/_DSC0643.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcmveufHcfzJEqNyCrtkN3Ya_vOe_iczsQPn0o1p3HG08dp_90wV_99WnlZXC2F75k5WW-BQpzLDnuP-6bUHy_xUYcfbmyYm09E5vlGp7pViW6ZeH9itm5IRtYeUrBFFLamgnB8zoSSQX0wCHvDfB3TsPtHT__ZdQnTzoULYF02fxAVqejhW_YoNQwLQ/w640-h426/_DSC0643.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Stopniowo pogłębiamy wykop do około 1,8 m. W miejscu gdzie jest łapacz zimnego powietrza jest jeszcze głębiej. Robimy schodki wejściowe.</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhilCu25uHb6OjCw1F9SO6Ft7gD1X3cvMEE6GzZaHwCTNzb97grr4YgnWaB0AlSYyyaF1pcVOCAIQF0yV8dzjIn-HVAYlN8SDXbcbuZBCoyrDgdOLwboIj6ZfXR9RHmoz0aP28EBmPjIEp4zbVU0uZFTjaloCgQYPqbSinP3qfepUPtCk5uNjXjZgSJFg/s800/_DSC0689.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhilCu25uHb6OjCw1F9SO6Ft7gD1X3cvMEE6GzZaHwCTNzb97grr4YgnWaB0AlSYyyaF1pcVOCAIQF0yV8dzjIn-HVAYlN8SDXbcbuZBCoyrDgdOLwboIj6ZfXR9RHmoz0aP28EBmPjIEp4zbVU0uZFTjaloCgQYPqbSinP3qfepUPtCk5uNjXjZgSJFg/w640-h426/_DSC0689.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Zaznaczany zarys jam do spania i wybieramy śnieg stopniowo pogłębiając komory. Profilujemy ławy do spania. Łukowe sklepienia zapewniają większą wytrzymałość. Jamy są na tyle obszerne aby pomieścić nasze plecaki. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEio1LaOeBfAZTba0GO8CPUdcNnlfrtldXvGrWIHDe6E7dWmMoGvH11J51R62RkKtLif0OqOZFjTht5wESteSa-Jt2XMrSOfK5xllKraQvjjzgZN_Vc-qigEfrpbNNF3TGtzDNpvViLAFUDlY4N56n07REuu5etxXBKpQLxU--DtC4civMLQU0nD0a2Mwg/s800/_DSC0701.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="800" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEio1LaOeBfAZTba0GO8CPUdcNnlfrtldXvGrWIHDe6E7dWmMoGvH11J51R62RkKtLif0OqOZFjTht5wESteSa-Jt2XMrSOfK5xllKraQvjjzgZN_Vc-qigEfrpbNNF3TGtzDNpvViLAFUDlY4N56n07REuu5etxXBKpQLxU--DtC4civMLQU0nD0a2Mwg/w640-h400/_DSC0701.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Decydujemy się na wykopanie trzech jam, jednej z lewej strony wykopu i dwóch po prawej, oddzielonej filarem. Staszek chce spać na zewnątrz w bivi. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2A_V-U8Oj8Akw7HP1unbduM6RIQrNnSVBCczCO63o_Ha8keejXSp27p-_fn5ZYABW11_144JosW2gpZr15hPDpZpjWR74UHPNVnn7JpxiFfsoLVWbDI3v0P3_iXu_D0CxiS8k3kgPulNjlHWNj95rD05fzQGua-DTG_aDSU5_9KxyE6-QX2t_N1LjxA/s800/_DSC0732.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="533" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2A_V-U8Oj8Akw7HP1unbduM6RIQrNnSVBCczCO63o_Ha8keejXSp27p-_fn5ZYABW11_144JosW2gpZr15hPDpZpjWR74UHPNVnn7JpxiFfsoLVWbDI3v0P3_iXu_D0CxiS8k3kgPulNjlHWNj95rD05fzQGua-DTG_aDSU5_9KxyE6-QX2t_N1LjxA/w426-h640/_DSC0732.JPG" width="426" /></a></div><div><br /></div><div>Sprawdzamy wielkość jam, jest bardzo dobrze. Podziwiamy piękne widoki przez sufit, który musimy niestety zakryć. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizGXaVBvLLvwFI6Ne6LxGztGj6mhuopfj6kiAmRJROTp3hnVEUJU5ojf2i-tdHhpAW7k7oMBMzY4UH20NVkErx-rcFcgUVzA5bTnBAj5zz45RitODh_s7x15k35d1zZyuGG-UuahownvXQAy6e9lEx5rGTX53nmlyjRxm0IJ9rFl_KPmna6hMS5suYmA/s800/_DSC0730.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="533" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizGXaVBvLLvwFI6Ne6LxGztGj6mhuopfj6kiAmRJROTp3hnVEUJU5ojf2i-tdHhpAW7k7oMBMzY4UH20NVkErx-rcFcgUVzA5bTnBAj5zz45RitODh_s7x15k35d1zZyuGG-UuahownvXQAy6e9lEx5rGTX53nmlyjRxm0IJ9rFl_KPmna6hMS5suYmA/w426-h640/_DSC0730.JPG" width="426" /></a></div><div><br /></div><div>Przykrywamy wykop blokami śnieżnymi. Praca zespołowa jest niezbędna, Michał wycina bloki, Darek przynosi, ja montuję i uszczelniam. Robimy zmiany, trzy osoby pracują a jedna odpoczywa. Zostawiamy otwór wentylacyjny, przekrój regulujemy za pomocą łopaty ;) Kreatywność pomimo zmęczenia.</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB2-txtG1qGonasOiCMMABHBkbIx-YCdhFw4n2bB6zqMFxmC7zCDq4KfjjIi5pnO2M8poLywNysXDFEd48cQLgICjFjqiNfiUWnezk9BtuYFF5GXMuV9vFf9VmBTWFap6FF4iSbreDX2vLY9FuBTiJ-ZJjcQ_L7o8UUH4PMXal6kPe7rCZB2ZRn799kQ/s800/_DSC0685.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="800" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB2-txtG1qGonasOiCMMABHBkbIx-YCdhFw4n2bB6zqMFxmC7zCDq4KfjjIi5pnO2M8poLywNysXDFEd48cQLgICjFjqiNfiUWnezk9BtuYFF5GXMuV9vFf9VmBTWFap6FF4iSbreDX2vLY9FuBTiJ-ZJjcQ_L7o8UUH4PMXal6kPe7rCZB2ZRn799kQ/w640-h400/_DSC0685.JPG" width="640" /></a></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTyEDIs1Ubb7SaVlcFQUVgk6UQutjxAOrgSTskl8av8oV_NLc9dGG44joYuowcQ8a6RILewxYDhYT85vchVp_SmB488ZzPxr9ufZX3FsDMQheWvSuHqqJgxPy5nvA-lcNQef077kBEQi6a5IneBkFZJ2nt0JpPTKE8OnEE7q7D3zxKsXO_0HiuAtqW3Q/s800/_DSC0677.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTyEDIs1Ubb7SaVlcFQUVgk6UQutjxAOrgSTskl8av8oV_NLc9dGG44joYuowcQ8a6RILewxYDhYT85vchVp_SmB488ZzPxr9ufZX3FsDMQheWvSuHqqJgxPy5nvA-lcNQef077kBEQi6a5IneBkFZJ2nt0JpPTKE8OnEE7q7D3zxKsXO_0HiuAtqW3Q/w640-h426/_DSC0677.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Robimy nadproże, widok z zewnątrz i od wewnątrz. Następnym razem nie robił bym nadproża z płyt, tylko wydrążył łopatą odpowiedni kształt w śniegu. Do realizacji takich planów potrzebne jest jednak doświadczenie. Kolejne obserwacje - przy tej wytrzymałości śniegu kusi, aby spróbować innego rodzaju schronienia, np. igloo. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHsPuUjiQRy4CQfEv5kO-VG-BGVwyAvsA7UGwxUY6akdyowBegs1eEWqMdkGeiQa8YSzWu87pUafJcCdDJUzCJspQ4AY2AYno9oErnmMgoBlLNAFrvA-R-L8tKdd7mM5MtRff7aPEj2J6xPSPq-bSZTlMY1VUCNvGRq9blUAu6jpsi9NKRISAiuV3Rcg/s800/_DSC0783.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="548" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHsPuUjiQRy4CQfEv5kO-VG-BGVwyAvsA7UGwxUY6akdyowBegs1eEWqMdkGeiQa8YSzWu87pUafJcCdDJUzCJspQ4AY2AYno9oErnmMgoBlLNAFrvA-R-L8tKdd7mM5MtRff7aPEj2J6xPSPq-bSZTlMY1VUCNvGRq9blUAu6jpsi9NKRISAiuV3Rcg/w438-h640/_DSC0783.JPG" width="438" /></a></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0dWgitGiD-57w_u0y-Go-E7FBE-Tlw3pRMbTRgVtiKF8q1orWHiOmZFrADPUwGXDmis9dtq3myV-HIgVXt8KJIB2satVYmB3UAF9K9rDS1Pw6E2AvuiJ8iifeIby6xgZp78pST488PxUYYRyXEvVMsOZe8j4ItzUGd2KZTFtirXmeVQbyuD9D3C9N4g/s800/_DSC0735.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0dWgitGiD-57w_u0y-Go-E7FBE-Tlw3pRMbTRgVtiKF8q1orWHiOmZFrADPUwGXDmis9dtq3myV-HIgVXt8KJIB2satVYmB3UAF9K9rDS1Pw6E2AvuiJ8iifeIby6xgZp78pST488PxUYYRyXEvVMsOZe8j4ItzUGd2KZTFtirXmeVQbyuD9D3C9N4g/w640-h426/_DSC0735.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Pracę kończymy tuż po zachodzie słońca. Wnosimy plecaki, rozkładamy maty, można poczuć się jak w domu ;) </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVrz4ez3QqcxLH0PsgcEW55XRlaItKpUAJxh18mLTS4IVtxM_bRkj4RFQwOnhzgtNsI3tbNe7ZDoGVCQKwW5TVj2V8atQhz3AQOpXBL3ZSUx-EPpzWfd7lWAxu43nNNVmg2_HiFHCb-37l8zX2ewctf_KKUo1SBMiYFitf8Kxk4N3wt8yxLrzQDhcIHQ/s800/_DSC0773.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="533" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVrz4ez3QqcxLH0PsgcEW55XRlaItKpUAJxh18mLTS4IVtxM_bRkj4RFQwOnhzgtNsI3tbNe7ZDoGVCQKwW5TVj2V8atQhz3AQOpXBL3ZSUx-EPpzWfd7lWAxu43nNNVmg2_HiFHCb-37l8zX2ewctf_KKUo1SBMiYFitf8Kxk4N3wt8yxLrzQDhcIHQ/w426-h640/_DSC0773.JPG" width="426" /></a></div><div><br /></div><div>Po pracowitym dniu uzupełniamy płyny i jemy ciepły posiłek. Na szczęście woda jest w zasięgu ręki ;) </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDZvK4eaig2dK6IgZI2gXtkvvbeB664DnqcpJaaxi8CRqK0By7YG90QTWW-SqKeiCp7Pq6ATCi-Ol6_Jjd0Wf5sfYjIq83D7GgOm7d4bQ4uLsa82DnQ3Xv66Z7J68SHrbJx3rZD6FV0301DM99sBG1P4I7JNEbQH4jtJ-5pjN2Qxx3rPqoLfEO02HhxQ/s800/_DSC0741.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDZvK4eaig2dK6IgZI2gXtkvvbeB664DnqcpJaaxi8CRqK0By7YG90QTWW-SqKeiCp7Pq6ATCi-Ol6_Jjd0Wf5sfYjIq83D7GgOm7d4bQ4uLsa82DnQ3Xv66Z7J68SHrbJx3rZD6FV0301DM99sBG1P4I7JNEbQH4jtJ-5pjN2Qxx3rPqoLfEO02HhxQ/w640-h426/_DSC0741.JPG" width="640" /></a></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigyU4gvEqwhZeUuZXHFynQfpVwszWUzQlOVou8NIilz28AMKNLhpDEOevZzsQUq0WJVU4-UB_NajgocSKLubEVD8JgmIkWAaB3csw-uKO5QDc1ohPJhEhHJM1Ke6etnBRWUT9sUfdKOWvr9fPxozq0q7ECJt0HdH-2kTVFl2TJKf25TfKNMgOTugF-Uw/s800/_DSC0750.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="533" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigyU4gvEqwhZeUuZXHFynQfpVwszWUzQlOVou8NIilz28AMKNLhpDEOevZzsQUq0WJVU4-UB_NajgocSKLubEVD8JgmIkWAaB3csw-uKO5QDc1ohPJhEhHJM1Ke6etnBRWUT9sUfdKOWvr9fPxozq0q7ECJt0HdH-2kTVFl2TJKf25TfKNMgOTugF-Uw/w426-h640/_DSC0750.JPG" width="426" /></a></div><div><br /></div><div>Dzielimy się wrażeniami. Jesteśmy zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi. Wejście tymczasowo zasłaniamy karimatą.</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9qDiFKuhdxeNpiRiFM1uLgjxLYkZxpCbex9d0N8RLtl_nP3o7UbTGPEyZp49t76c8020M9j3QfPhYF504ee3t5MC3hcIoLPaYQIPxsZmanhUxEZ1AZiLXm4E-RfFOv3OLdz7DVAnGAV3x-AC_pjN1yjCvToKZ-mot3rczW6QtbbYnyqQj4BxxJAZGzQ/s800/_DSC0755.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9qDiFKuhdxeNpiRiFM1uLgjxLYkZxpCbex9d0N8RLtl_nP3o7UbTGPEyZp49t76c8020M9j3QfPhYF504ee3t5MC3hcIoLPaYQIPxsZmanhUxEZ1AZiLXm4E-RfFOv3OLdz7DVAnGAV3x-AC_pjN1yjCvToKZ-mot3rczW6QtbbYnyqQj4BxxJAZGzQ/w640-h426/_DSC0755.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Docelowo na noc wejście zasłaniamy folią NRC i plecakami. W kilku miejscach umieszczamy rejestratory temperatury. Szybko usypiamy. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjW_Ct_rDOBquhaCwuszqDAEY0TU6qnXsYpcgxxWJU4abV4xMvW1RE0Ibpks0BLslYl0p68LjIfIhEkyjBWJ9Cj9ss3J1u0A8KqshpOf1YhHQOkpUyA04sn9QgfhDDpsyERjOVMjHqKRnoRJf8_cLOO6gnvaktsIqHQEt2PpBBD_4yDGWM426AZPY8QeA/s800/_DSC0763.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjW_Ct_rDOBquhaCwuszqDAEY0TU6qnXsYpcgxxWJU4abV4xMvW1RE0Ibpks0BLslYl0p68LjIfIhEkyjBWJ9Cj9ss3J1u0A8KqshpOf1YhHQOkpUyA04sn9QgfhDDpsyERjOVMjHqKRnoRJf8_cLOO6gnvaktsIqHQEt2PpBBD_4yDGWM426AZPY8QeA/w640-h426/_DSC0763.JPG" width="640" /></a><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: left;"><br /></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><span style="text-align: left;">Wykopanie jamy śnieżnej dla trzech osób zajęło nam 4,5 h. Przeliczając na osobę daje to około 1,5 h. Uważam to za bardzo dobry wynik. Nocleg i warunki bytowe oceniam na komfortowe - cicho, ciepło i wygodnie. Chciałbym następnym razem mieć możliwość bytowania w tego typu schronieniu przez kilka dni. Wysiłek włożony w wybudowanie jamy śnieżnej rozłożył by się w dłuższym okresie czasu. Stwarza to pole do innych, równie ciekawych działań w terenie. </span></div><p>Rano łyk gorącej herbaty z termosu i pakujemy się. Zasypujemy jamy i uprzątamy teren. Zarzucamy plecaki i w drogę powrotną. Szkoda tylko, że tak krótko. Na koniec zacytuję słowa Docttore - ,,Panowie, bez Was te badania terenowe nie miały szans powodzenia.'' Dziękuję :) </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyVZBPBE2hfX8EJzCKXgj3SU_AS4aFxEk8FwPRrunublZ9XnvAEbQm1SJSipimhLXqIagqbUjMkIcxjMxOmcGD2kDGRgKgZvU6eXh3PRYxqq94Zv2AjSunT9zWBz36JSxwPfWQYno75_LEZQ9najCdCLHPMPIzF1ffXJexMM7pFDOhAUCd6QctMjIV_w/s800/_DSC0786.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="577" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyVZBPBE2hfX8EJzCKXgj3SU_AS4aFxEk8FwPRrunublZ9XnvAEbQm1SJSipimhLXqIagqbUjMkIcxjMxOmcGD2kDGRgKgZvU6eXh3PRYxqq94Zv2AjSunT9zWBz36JSxwPfWQYno75_LEZQ9najCdCLHPMPIzF1ffXJexMM7pFDOhAUCd6QctMjIV_w/w462-h640/_DSC0786.JPG" width="462" /></a></div><p></p></div></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-59921170450277727702023-03-16T13:37:00.000-07:002023-03-16T13:37:18.936-07:00Placki ziemniaczane smażone na kamieniu, w tym z dodatkiem dzikich, wiosennych ziół. Chipsy. Improwizowana tarka z puszki.<p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFEJnYjh_HXjlOUpK0bAWT9wiWyI8EuTbksOPsy1NI-FGy0Lx9WTZsooGHnvhIIPeXTIZ5yAVoqBjryOXU0EVHbfmkYIeT_OYGiTeqOygn3LJ6zmDykDaaT_YIxvmkLpspCABJOgP3HHyV68hRcSUfW1KOusUXXqDVa_jfUjsltslL2n--41gAWEjLjw/s800/_DSC0201.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="800" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFEJnYjh_HXjlOUpK0bAWT9wiWyI8EuTbksOPsy1NI-FGy0Lx9WTZsooGHnvhIIPeXTIZ5yAVoqBjryOXU0EVHbfmkYIeT_OYGiTeqOygn3LJ6zmDykDaaT_YIxvmkLpspCABJOgP3HHyV68hRcSUfW1KOusUXXqDVa_jfUjsltslL2n--41gAWEjLjw/w640-h400/_DSC0201.JPG" width="640" /></a></p><p>Pomysł zaczął się od improwizowanej tarki. W dnie puszki, blisko siebie, zrobiłem gwoździem otwory. Wygląda dobrze, ale czy działa? </p><p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJgLm9czcW6a51URk8YAZ2bxnhlRCP0ewmgevNZMXw7Y19mYrAH3NcDyOS-w9lKSdkjC_fYIKy5X306V7Y6MHWrtJn0L5fzQsSsOoucylXsr2P0OwA2l4-9HX-Mo7k1hEDiYRNMZHbpeoO1RjcEtrwIIRnH7slQcAP_fyGs44HtgXfHqz90Wk0zPZrFg/s800/_DSC0235.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="526" data-original-width="800" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJgLm9czcW6a51URk8YAZ2bxnhlRCP0ewmgevNZMXw7Y19mYrAH3NcDyOS-w9lKSdkjC_fYIKy5X306V7Y6MHWrtJn0L5fzQsSsOoucylXsr2P0OwA2l4-9HX-Mo7k1hEDiYRNMZHbpeoO1RjcEtrwIIRnH7slQcAP_fyGs44HtgXfHqz90Wk0zPZrFg/w640-h420/_DSC0235.JPG" width="640" /></a></p><p>Dwie puszki i dwie tarki. </p><p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXFLtltL3smfKTlj6f2z6tqobmskzYCqvXKYpHmqPBxfdWGJYIgUv-a5SrATpPfDbNs9aj3M80vv92SNBPHLsuHjvVRbD9bBU9n4kDzRMXS9d_I7W1vwl6hPkpiGd5c1uYuexPsIL4VY38fqgRa1ZQIeAByun8QUw3AG40UBiH0aYehpVmD9TAZRmogg/s800/_DSC0272.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="510" data-original-width="800" height="408" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXFLtltL3smfKTlj6f2z6tqobmskzYCqvXKYpHmqPBxfdWGJYIgUv-a5SrATpPfDbNs9aj3M80vv92SNBPHLsuHjvVRbD9bBU9n4kDzRMXS9d_I7W1vwl6hPkpiGd5c1uYuexPsIL4VY38fqgRa1ZQIeAByun8QUw3AG40UBiH0aYehpVmD9TAZRmogg/w640-h408/_DSC0272.JPG" width="640" /></a></p><p>Przygotowania ;) Plan awaryjny, jeśli z tarki nic nie wyjdzie, to chociaż chipsy ziemniaczane zrobię. Od tego zacząłem. </p><p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpWa-vRmBozsY9nBtWydOlgXM6dzWRTpDwkwp3OWjKguNob5oJMPKf5gTGywBSZa3nqoDtBKOB5zH6EALpq1w1L9UvdZHtw5SZAByo2G-FWhsVYrtdMTreq5s4tTa2NIsXvQc8bX13n3ivq3EVbtqExed2eFMYd_Mx2YAqdhjR01BEhARLN6voqIag2w/s800/_DSC0284.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="543" data-original-width="800" height="434" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpWa-vRmBozsY9nBtWydOlgXM6dzWRTpDwkwp3OWjKguNob5oJMPKf5gTGywBSZa3nqoDtBKOB5zH6EALpq1w1L9UvdZHtw5SZAByo2G-FWhsVYrtdMTreq5s4tTa2NIsXvQc8bX13n3ivq3EVbtqExed2eFMYd_Mx2YAqdhjR01BEhARLN6voqIag2w/w640-h434/_DSC0284.JPG" width="640" /></a></p><p>Ułożyłem kamienie i rozpaliłem ognisko. Gdy kamień rozgrzał się poprószyłem gruboziarnistej soli i kładłem pokrojone w cienkie plasterki ziemniaki. </p><p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivbL9tWGmK7o1MX6vwF0x7U2rFlvlLaCZ98N5sWJ6r6oULVb9kIIez3BJ8eGbJeRhMwcbNY9o8p26UK6bnIOiOzaqkUe_bvPPePIQXjczc9V4hsK0USxVqNfWlvU1ckqmy8Bo8unKFvLwpfNpjSd-pcWEDCGyZemLvfe9u97xvu3xOGcjxBaapursYgA/s800/_DSC0046.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivbL9tWGmK7o1MX6vwF0x7U2rFlvlLaCZ98N5sWJ6r6oULVb9kIIez3BJ8eGbJeRhMwcbNY9o8p26UK6bnIOiOzaqkUe_bvPPePIQXjczc9V4hsK0USxVqNfWlvU1ckqmy8Bo8unKFvLwpfNpjSd-pcWEDCGyZemLvfe9u97xvu3xOGcjxBaapursYgA/w640-h426/_DSC0046.JPG" width="640" /></a></p><p>Po kilku minutach przewracałem plasterki na drugą stronę. Kilka kolejnych minut i chipsy ziemniaczane gotowe. </p><p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBjXEymOGtkaPV6EdsUVcrvS09slrTahed_yYsHWu-Hb5lzlKEY-f-Jz6EPQv2_1ZY49aqxuhJyL3BVcPb0jwJHfo9BNewEZ831X_6JpPF0OP0wb70nsoOCP90_C41oh5DZGgMztyEDjQxfImY0_elKahTLX_j33pGzzjbcgWTLHAYJ-pp3WAqv5viNQ/s800/_DSC0210.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBjXEymOGtkaPV6EdsUVcrvS09slrTahed_yYsHWu-Hb5lzlKEY-f-Jz6EPQv2_1ZY49aqxuhJyL3BVcPb0jwJHfo9BNewEZ831X_6JpPF0OP0wb70nsoOCP90_C41oh5DZGgMztyEDjQxfImY0_elKahTLX_j33pGzzjbcgWTLHAYJ-pp3WAqv5viNQ/w640-h426/_DSC0210.JPG" width="640" /></a></p><p>To teraz trudniejsze zadanie. Obieranie ziemniaków i ścieranie na improwizowanej tarce. Wbrew obawom tarka działa znakomicie. Wielkość idealna na placki ziemniaczane. Starłem ziemniaki, posoliłem, wymieszałem i odstawiłem. Po kilkunastu minutach odcisnąłem wodę. Dodałem pieprz, startą cebulę i wymieszałem.</p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBeP8WcxgKnw6F40aJI5TShKzsCSKZM3N5jzCr8kYLIf6CBI-XcaOofTOT0EXdMFFYQzwajBosMPgAeOG8i1JiWkOfEA3B_4fd_USGLSnY2JFA51hVeM4UBiJiFIHGgycHjBwkRDaY-L-lZmL4XpFGl3qPlbqXW4JAsT49BA1BHJl8Ximyd9bwkv5DYQ/s800/_DSC0095.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBeP8WcxgKnw6F40aJI5TShKzsCSKZM3N5jzCr8kYLIf6CBI-XcaOofTOT0EXdMFFYQzwajBosMPgAeOG8i1JiWkOfEA3B_4fd_USGLSnY2JFA51hVeM4UBiJiFIHGgycHjBwkRDaY-L-lZmL4XpFGl3qPlbqXW4JAsT49BA1BHJl8Ximyd9bwkv5DYQ/w640-h426/_DSC0095.JPG" width="640" /></a><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div>Miejsce na kamieniu, gdzie chciałem smażyć placki ziemniaczane smarowałem smalcem a następnie wykładałem porcję masy. Formowałem płaski, okrągły placek i smażyłem. Najpierw z jednej strony, później z drugiej. Co jakiś czas dodawałem tłuszczu i sprawdzałem jak przebiega smażenie. <br /><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhimrk6HDVNJvF0QDd2CURNhnPzkvmGzVWaVkJF4uslucTlv0XladoorHYDfYoYfoLnjxpQ810kIkoJAtw5LoODHemSmAShLKefSDTaPgEO5Ax7Ks6PPqkMxZhbgPHdE9CgM1y82zxSR-xEYXWftBgoFtaQNDCXmXms1PnMYXVXvgMsRNW3M7AyuoY_sA/s800/_DSC0102.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhimrk6HDVNJvF0QDd2CURNhnPzkvmGzVWaVkJF4uslucTlv0XladoorHYDfYoYfoLnjxpQ810kIkoJAtw5LoODHemSmAShLKefSDTaPgEO5Ax7Ks6PPqkMxZhbgPHdE9CgM1y82zxSR-xEYXWftBgoFtaQNDCXmXms1PnMYXVXvgMsRNW3M7AyuoY_sA/w640-h426/_DSC0102.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><span style="text-align: left;">W drodze do obozowiska nazbierałem trochę młodych dzikusów. </span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><span style="text-align: left;"><br /></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDcrzoG7kAN1akhzmpe2d9X_foxEyw00HYdXY8xmSx594YsHxDWDDIPYaKey_53AdBa9XO-ERYTsLGZ-7hrEc87SwhQ7d6rvdJuO8xD6HBlOoA-1wRbxAW6Ozi3QdSFDKtZbK-f-fJBqeYb3X3sVug_gN8kcKEuvuJqJoj1be1AfNV5C89Ft_C3lr3bA/s800/_DSC0043.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="492" data-original-width="800" height="394" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDcrzoG7kAN1akhzmpe2d9X_foxEyw00HYdXY8xmSx594YsHxDWDDIPYaKey_53AdBa9XO-ERYTsLGZ-7hrEc87SwhQ7d6rvdJuO8xD6HBlOoA-1wRbxAW6Ozi3QdSFDKtZbK-f-fJBqeYb3X3sVug_gN8kcKEuvuJqJoj1be1AfNV5C89Ft_C3lr3bA/w640-h394/_DSC0043.JPG" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><span style="text-align: left;"><br /></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><span style="text-align: left;">Posiekałem i wymieszałem z ciastem na placki ziemniaczane. Usmażyłem. Jeszcze smaczniejsze!</span></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQtqXuJRYWpRUod5ra98-W69GeXu09xuCjCsjMhJ5j3AsgEVLnfLAl6FtIDL0ehjzCHaisr_ycL_MJgBdjhLPLuzor6DJBIy_THYCExE33ovQF3q1tIK0ph5MEDBkffaeVGaiIe4HeBh66N8nzm4SBE0leAdwZfXkFOUkO2-DjaMttlFBWPlDZ_gSHsw/s800/_DSC0074.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQtqXuJRYWpRUod5ra98-W69GeXu09xuCjCsjMhJ5j3AsgEVLnfLAl6FtIDL0ehjzCHaisr_ycL_MJgBdjhLPLuzor6DJBIy_THYCExE33ovQF3q1tIK0ph5MEDBkffaeVGaiIe4HeBh66N8nzm4SBE0leAdwZfXkFOUkO2-DjaMttlFBWPlDZ_gSHsw/w640-h426/_DSC0074.JPG" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Uwieńczeniem obiadu była herbata. </div><div><p></p></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-4278441883174816942023-03-10T12:40:00.000-08:002023-03-10T12:40:38.006-08:00Batony energetyczne własnej roboty<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipX35kJSqKyj7hgbUNossEVeST4sFfhQ7ZFOnfSjfmKsn6MPSaosPrV0PC5r6hL4mI-K1y3xBJIvoOxdMM1FPZUqDz-0DDckT-RREFLjgil83Vf_9opVfIBH3zmXlLSVAqNFyuLU1Cp6CeRTYeiUBqI2bfZP0LRqHhfETYIHXT-OdCkNL42K2ocZYiOA/s800/DSC09893%20(2).JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipX35kJSqKyj7hgbUNossEVeST4sFfhQ7ZFOnfSjfmKsn6MPSaosPrV0PC5r6hL4mI-K1y3xBJIvoOxdMM1FPZUqDz-0DDckT-RREFLjgil83Vf_9opVfIBH3zmXlLSVAqNFyuLU1Cp6CeRTYeiUBqI2bfZP0LRqHhfETYIHXT-OdCkNL42K2ocZYiOA/w640-h426/DSC09893%20(2).JPG" width="640" /></a><br />
<br />Wybierając się do lasu, szczególnie na dłuższe wędrówki, warto zadbać aby w plecaku nie zabrakło zapasowych racji żywnościowych. Ja chętnie zabieram własnej roboty batony energetyczne. Robiąc tego typu batony sami decydujemy o użytych składnikach a to, przekłada się na ich kaloryczność, zawartość poszczególnych składników odżywczych, witamin, minerałów, smak czy cenę. Przepisów na batony energetyczne jest bardzo dużo. Zanim wybierzemy musimy zdecydować czym będziemy się kierować: maksymalną ilością kcal/100g, zawartością składników odżywczych, dostępnością dodatków, łatwością przygotowania, smakiem a może kosztem wytworzenia? Poniżej przepis z którego korzystam. Niezdecydowanym tylko powiem, że batony energetyczne własnej roboty pod wieloma względami przewyższają te ze sklepu. <div><br /></div><div>Lista składników, które ja używam, do wyboru:</div><div><div><div>
- masło orzechowe, miód, melasa buraczana, syrop klonowy lub cukier (trzcinowy, kokosowy)</div><div>- kakao lub czekolada</div><div>- masło, olej lub olej kokosowy</div><div>- płatki owsiane błyskawiczne (lub inne)</div><div>- pełne mleko w proszku lub mielone ziarno konopi</div><div>- sezam, siemię lniane, słonecznik, dynia</div><div>- borówka, goi, miechunka, śliwka, morwa, wiórki kokosowe</div><div>- rodzynki, daktyle, figi, morele, żurawina</div><div>- wszelkie suszone orzechy: włoskie, laskowe, ziemne, nerkowca, pinii, migdały, pistacje, brazylijskie</div><div><br />Większe orzechy i owoce rozdrabniamy, dodajemy suche składniki, kolejno pozostałe i mieszamy. Podgrzewamy, ponownie mieszamy do uzyskania jednorodnej masy. Im chłodniejsza masa tym ciężej będzie nam ja wymieszać. Wykładamy podgrzaną masę do prostokątnej foremki wyłożonej papierem do pieczenia i odstawiamy. Po wystygnięciu batony tnę na kawałki i pakuję w papier. Swoje batoniki przechowuję w lodówce. Naturalne, zdrowe i zapewniające mnóstwo energii.</div></div></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-35771761610629753342023-03-05T01:20:00.000-08:002023-03-05T01:20:07.839-08:00Zbiór i oczyszczanie świerkowej żywicy<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV95DamNmhxG560pVuJGiuSHGW1vncw3XLnir1bQPPeVFY5oLpRPyVtr9wukWiZ7SoVAov3Q0W5vxIceL3ml0fN11Z_Cg6VlCZbGRtUha7nnhs0Usbn5hyFeOKZ2qDV_aJ5zuVM7Mv0zK-CyqCL9HXWhwh526cgjWr5JhTqymOwu3jjjhX7ZU08sVu5g/s800/_DSC4047.JPG"><img border="0" height="454" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV95DamNmhxG560pVuJGiuSHGW1vncw3XLnir1bQPPeVFY5oLpRPyVtr9wukWiZ7SoVAov3Q0W5vxIceL3ml0fN11Z_Cg6VlCZbGRtUha7nnhs0Usbn5hyFeOKZ2qDV_aJ5zuVM7Mv0zK-CyqCL9HXWhwh526cgjWr5JhTqymOwu3jjjhX7ZU08sVu5g/w640-h454/_DSC4047.JPG" width="640" /></a><br /><br />Do produkcji lepiszcza potrzebowałem żywicy sosnowej lub świerkowej, a tej zapasy skończyły mi się pod koniec jesieni. Przez kilka lat korzystałem z żywicy sosnowej zgromadzonej w plastikowym pojemniku, który znalazłem w lesie. Jest to pozostałość po żywicowaniu sosen w celach gospodarczych. <div><br /><div>Kilka tygodni temu wybrałem się do lasu, aby uzupełnić zapas żywicy. Znalazłem dorodny świerk, którego pień do wysokość kilku metrów był pokryty licznymi naciekami żywicy.</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAt_wTKFIHuWj9Md7qMmQg6pID7_r1TQZ8KMKoF5l4cxOnPAOCbK56uUHVUByer5HDGuzqklvTBMjhH_dPOYp01O5HAgkjxQjKuU-rFBTPHjOmg0UI6TbjAog9lkgniRqaWMv70-MqMBWW2n_TAmoeY7xFUVutFN5NZ5Bn0bzZB_EYEIh5-S7Mkvo_rg/s800/IMG_20230218_132305.jpg"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAt_wTKFIHuWj9Md7qMmQg6pID7_r1TQZ8KMKoF5l4cxOnPAOCbK56uUHVUByer5HDGuzqklvTBMjhH_dPOYp01O5HAgkjxQjKuU-rFBTPHjOmg0UI6TbjAog9lkgniRqaWMv70-MqMBWW2n_TAmoeY7xFUVutFN5NZ5Bn0bzZB_EYEIh5-S7Mkvo_rg/w480-h640/IMG_20230218_132305.jpg" width="480" /></a><br /></div><div><br /></div><div>Zastygłą żywicę oddzielałem od pnia zaostrzonym patykiem i zbierałem do puszki. Z tego jednego świerka żywicy było tyle, że napełniłem nią dwie metalowe puszki o pojemności około 0,5 l każda. Niestety żywica ta była w dużym stopniu zanieczyszczona fragmentami kory, igliwiem, ściółką itd. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9Vy1-w7KEgdlfN5nslK449sZocMJEQ2VV-7GGSoSdKdnxhMqgzgQdgQ9BAtvdvCC4S4Kh_zOINV0q4jipA2NXe4T_9b6EYBRWSpI_8juELQN0A_PhesOp1m-FH5GdaReGB0yWgpG7CkWYcWm8tXXYbGtdGcgn59XseoL1LZIUymT5g2K27xcOwQe6KA/s800/_DSC3938.JPG"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9Vy1-w7KEgdlfN5nslK449sZocMJEQ2VV-7GGSoSdKdnxhMqgzgQdgQ9BAtvdvCC4S4Kh_zOINV0q4jipA2NXe4T_9b6EYBRWSpI_8juELQN0A_PhesOp1m-FH5GdaReGB0yWgpG7CkWYcWm8tXXYbGtdGcgn59XseoL1LZIUymT5g2K27xcOwQe6KA/w640-h426/_DSC3938.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Przyznaję, że nigdy wcześniej nie bawiłem się w oczyszczanie żywicy, nie było mi to potrzebne. Gdy potrzebna była mi żywica, to szedłem do lasu i chodziłem, aż ją znalazłem. Nie miałem z tym najmniejszego problemu. Tym razem potrzebowałem czystej żywicy do produkcji dobrej jakości lepiszcza. Przetestowałem kilka sposobów oczyszczania żywicy. Najlepszy patent zakłada wykorzystanie muślinowej tkaniny. Wycinamy, np. ze starej firanki, fragment o wielkości 30x30 cm. Na środku umieszczamy zanieczyszczone kawałki żywicy oraz kamyk dla obciążenia. </div><div><br /></div><div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6-a9VXkJIgVAGdXtQlljJlzMwYDEzHYrNAEdECe6QLlUeIB_YojlP7TJozpPyCtnnJajy32gZ6vgFyMywyihaCw4cZSwAEiLqPKLEoOdStTuDayF0to2KUIhf9Czd6vESJ8AUxxeknKBGGRZ8svmnfHlqhcApmxRKQT2Pm-FLRGsG_eT4YS-Y2I7ZJw/s800/_DSC3947.JPG"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6-a9VXkJIgVAGdXtQlljJlzMwYDEzHYrNAEdECe6QLlUeIB_YojlP7TJozpPyCtnnJajy32gZ6vgFyMywyihaCw4cZSwAEiLqPKLEoOdStTuDayF0to2KUIhf9Czd6vESJ8AUxxeknKBGGRZ8svmnfHlqhcApmxRKQT2Pm-FLRGsG_eT4YS-Y2I7ZJw/w640-h426/_DSC3947.JPG" width="640" /></a><br /><br />Zawijamy brzegi tkaniny i wiążemy sznurkiem.</div><div><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5dYSDx-_6U8YYp_rhtE2Owpmx6lGef5FcBcf1INAgn1TRZN1noeNTKmzTrdudPB0XBEEmpBIC1adfu9Yvpo7qOx5_M4eOx9l8H_3B-0ffqpg-sDGX0QbnFzdF0cnY47qD12y6uAOtpGaTgy0Clxz9vRycUJDP3Xp1fRfNU8AfXmb2jaM_QeOQlVwOgQ/s800/_DSC3957.JPG"><img border="0" height="472" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5dYSDx-_6U8YYp_rhtE2Owpmx6lGef5FcBcf1INAgn1TRZN1noeNTKmzTrdudPB0XBEEmpBIC1adfu9Yvpo7qOx5_M4eOx9l8H_3B-0ffqpg-sDGX0QbnFzdF0cnY47qD12y6uAOtpGaTgy0Clxz9vRycUJDP3Xp1fRfNU8AfXmb2jaM_QeOQlVwOgQ/w640-h472/_DSC3957.JPG" width="640" /></a><br /><br />Pakunek z żywicą wkładamy do naczynia z wodą i stawiamy na żarze/ogniu. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-bD2Kvcoz765abfKp97_83hUS1ee09f7TtpoN3HdGQ_PXkDQFTuEzIEtIsPdr-BJMWSt_kfqZb7k_x0_WQ1681INMJVs7EDiotxUs4FoB8rGIy_yf9gXO_rynadEozm7yDuf9Kg3qBt255hsTg7GhmRGp9vmqAbeuaJMubk6pgh-4gQoolfLP2oRgpw/s800/_DSC3968.JPG"><img border="0" height="456" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-bD2Kvcoz765abfKp97_83hUS1ee09f7TtpoN3HdGQ_PXkDQFTuEzIEtIsPdr-BJMWSt_kfqZb7k_x0_WQ1681INMJVs7EDiotxUs4FoB8rGIy_yf9gXO_rynadEozm7yDuf9Kg3qBt255hsTg7GhmRGp9vmqAbeuaJMubk6pgh-4gQoolfLP2oRgpw/w640-h456/_DSC3968.JPG" width="640" /></a><br /><br />Wysoka temperatura spowoduje zagotowanie się wody i jednoczesne topienie żywicy. Przenikać ona będzie przez materiał i zbierać na powierzchni wody. Zanieczyszczenia pozostaną w woreczku. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_Tqo7isM1HF4010VEhm2eIOao8wlDxP3a8xFJjZHgjDiw9InMAyBxOlgqGNmQz3AD2LqkoFIzfHPbbrLcH6MssYIqru_Ay4mhewr43S_Z82CbztWmJo2-7V8k0N7mkDL718VZW5f6O2zCnmvm1_01XyFwi1ZP0MbGreyD3Z0o7KgL8XLMQpopqzUk2A/s800/_DSC3969.JPG"><img border="0" height="450" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_Tqo7isM1HF4010VEhm2eIOao8wlDxP3a8xFJjZHgjDiw9InMAyBxOlgqGNmQz3AD2LqkoFIzfHPbbrLcH6MssYIqru_Ay4mhewr43S_Z82CbztWmJo2-7V8k0N7mkDL718VZW5f6O2zCnmvm1_01XyFwi1ZP0MbGreyD3Z0o7KgL8XLMQpopqzUk2A/w640-h450/_DSC3969.JPG" width="640" /></a><br /><br />Żywica przenika stopniowo. Po godzinie gotowania wyciągnąłem woreczek, a do garnka wlałem trochę zimnej wody (aby przyspieszyć stygnięcie, spieszyłem się). Żywica płynna w ciągu kilku sekund zmieniła postać na półpłynną. Zebrałem ją na patyk i palcami uformowałem. Wybrałem ten sposób przechowywania żywicy, bo jest dla moich celów najkorzystniejszy. W każdej chwili mogę odłamać dowolnej wielkości fragment. Gdy przechowywałem stopioną żywicą w metalowej puszce, to czasem miałem problem aby się do niej dobrać. Szczególnie przy niskich temperaturach. </div><div><br /></div><div>Wynikiem oczyszczania żywicy z zastosowaniem muślinowego woreczka jest bardzo czysty produkt finalny. Jest to też metoda bezpieczna, a garnek po takim eksperymencie łatwo doczyścić. Minusem jest konieczność posiadania muślinu, naczynia oraz pracochłonność. Przy jednokrotnym gotowaniu z zanieczyszczeniami w woreczku pozostaje część żywicy. Zwykle powtarzam proces jeszcze raz - zmiana wody i gotowanie. Po takim zabiegu żywicy w oczyszczanym materiale zostaje bardzo niewiele. </div><div><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTK7M7pwi71tDGGAvo8EAEvW4bUZtHkuSwRh4O0d5qgdoiOeexP9NqsCp_zIG0SvBYlbnHxDIpjvr6wSFlbARd_OWFupJhdCmGgJFO4ynODi1pbxRYioNokTurD694MrHeGh8FsXus182a4EBK8fvu58mzCSdBNWiezSL6G-jaWyaG968udD8AWXg_IA/s800/_DSC4016.JPG"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTK7M7pwi71tDGGAvo8EAEvW4bUZtHkuSwRh4O0d5qgdoiOeexP9NqsCp_zIG0SvBYlbnHxDIpjvr6wSFlbARd_OWFupJhdCmGgJFO4ynODi1pbxRYioNokTurD694MrHeGh8FsXus182a4EBK8fvu58mzCSdBNWiezSL6G-jaWyaG968udD8AWXg_IA/w640-h426/_DSC4016.JPG" width="640" /></a><br /><br />Niekiedy można znaleźć kawałki zastygłej żywicy pozbawione zanieczyszczeń lub występują, ale w stopniu nie mającym znaczenia.</div><div><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIQuu20kncca486TU5RWCQi1r7qhrtLbVvdtQpjaxzRYnXCmEr_4Y9HCwySzSssndkmk1Ofj0aAogN7GZzM0ysYGzoWFxnwuPU-0OLjgNiCgHdhIB0zYEP1tp3oQY4oxN2fN903yeX00167cK2F6_DSnO7-O_xxpQh5N4Hl3jWA9My8hjwHrfLh9hPIw/s800/DSC00253.JPG"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIQuu20kncca486TU5RWCQi1r7qhrtLbVvdtQpjaxzRYnXCmEr_4Y9HCwySzSssndkmk1Ofj0aAogN7GZzM0ysYGzoWFxnwuPU-0OLjgNiCgHdhIB0zYEP1tp3oQY4oxN2fN903yeX00167cK2F6_DSnO7-O_xxpQh5N4Hl3jWA9My8hjwHrfLh9hPIw/w640-h426/DSC00253.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Gdy jest potrzebna żywica, to podgrzewam ją w ognisku.</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj65T-SnWjWJaWNb9Mn0eOwOTFIu4hSblA65wSTfiiM0rdRZ09ZHmeUVsX-qWoWh2MTn5jXsL2XvH3RjptkDhwa_g2Zo04qmUOE16ymh2QNKTQ7ughN426EkotvBQ9uEMQLq0IwlybtzmiQ28qCPZsobUVxvAC8u5vwSWXe3WUL_ALuIrjlt9l_TnUUfA/s800/IMG_20230129_140953.jpg"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj65T-SnWjWJaWNb9Mn0eOwOTFIu4hSblA65wSTfiiM0rdRZ09ZHmeUVsX-qWoWh2MTn5jXsL2XvH3RjptkDhwa_g2Zo04qmUOE16ymh2QNKTQ7ughN426EkotvBQ9uEMQLq0IwlybtzmiQ28qCPZsobUVxvAC8u5vwSWXe3WUL_ALuIrjlt9l_TnUUfA/w384-h640/IMG_20230129_140953.jpg" width="384" /></a><br /><br />Drugi sposób na oczyszczenie żywicy nie wymaga muślinowego woreczka. Potrzebne będą nam za to dwie metalowe puszki lub pojemniki. Do mniejszej puszki, w której w dolnej cześć robimy wcześniej małe otwory, wrzucamy kawałki zanieczyszczonej żywicy. Wstawiamy to do większej puszki, a całość w żar. Wysoka temperatura spowoduje stopienie żywicy i przeciekanie jej przez otwory do większej puszki, gdzie będzie się gromadzić. Czystą żywicę zbieramy, zanieczyszczenia pozostaną w mniejszej puszce. Metoda mniej bezpieczna, gdyż żywica może się zapalić jeśli będzie za wysoka temperatura. Kolejny minus, to konieczność posiadania dwóch puszek. Metoda brudna, obie puszki wymazane żywicą. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoVc2Sv6q66a1nWZyw6Of4Vx2W57azxS4FmmsSLsNgEqeseyVogrc_qMF6pJYEOuO-E3HCBAGDORhq6t-ChbXSSQwsLhazcPMdpkkOds11SVJJl1umO6lrCm0XYnzwg-nFO_yniYuHir7pLIpH1f0FboOAD-XK0lrEWd-MaPTRhYuvr351Eih7FCUdDg/s800/_DSC3997.JPG"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoVc2Sv6q66a1nWZyw6Of4Vx2W57azxS4FmmsSLsNgEqeseyVogrc_qMF6pJYEOuO-E3HCBAGDORhq6t-ChbXSSQwsLhazcPMdpkkOds11SVJJl1umO6lrCm0XYnzwg-nFO_yniYuHir7pLIpH1f0FboOAD-XK0lrEWd-MaPTRhYuvr351Eih7FCUdDg/w640-h426/_DSC3997.JPG" width="640" /></a><br /><br />Na zdjęciu poniżej, na dłoni, kawałki oczyszczonej w ten sposób żywicy. Ciemniejszy jej kolor wynika z faktu, że nie upilnowałem ogniska i doszło do zapalenia się żywicy. </div><div><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4s5ZCv8RhGiHc_RDARjAtCjkyD1AFrYwV8RPqanWfIujdfvu-jz0ac8AmF0Aife8oBbHQG-hSuHrnwlnQqbUyeQ6J5lhfRUThi0JLdG47ftGbFpOFfLQx1rbesUlHNlfvWnIdHdHNdp3ZhqkKlBwI1NZPfAPfWYrpg2uX_fHZm3-5A0LHVZGhEvBWiw/s800/_DSC4042.JPG"><img border="0" height="402" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4s5ZCv8RhGiHc_RDARjAtCjkyD1AFrYwV8RPqanWfIujdfvu-jz0ac8AmF0Aife8oBbHQG-hSuHrnwlnQqbUyeQ6J5lhfRUThi0JLdG47ftGbFpOFfLQx1rbesUlHNlfvWnIdHdHNdp3ZhqkKlBwI1NZPfAPfWYrpg2uX_fHZm3-5A0LHVZGhEvBWiw/w640-h402/_DSC4042.JPG" width="640" /></a><br /><br />Na ostatnim zdjęciu widzimy dwie metody oczyszczania żywicy jednocześnie. W puszcze po prawej gromadziłem czystą żywicę. Opisałem tu metody, które sam sprawdziłem, ale możliwości jest więcej. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrd7hzmLz0c16i1f1LAKDWK_Wsh1qBDC2hPAp2GaP6UzYPI_xzP9_9stNbs_hiekFZoEMIc1tG7TcCIjNiUJwfdazhNhLD-66Oc6GylqWzHinPEM66aCNpowYju_UKcwHXvuY5rwxa253S3A9SVseGDkCw3sbKpi99JXH-AgKo0ur4aWTCArGTHsawww/s800/_DSC3993.JPG"><img border="0" height="436" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrd7hzmLz0c16i1f1LAKDWK_Wsh1qBDC2hPAp2GaP6UzYPI_xzP9_9stNbs_hiekFZoEMIc1tG7TcCIjNiUJwfdazhNhLD-66Oc6GylqWzHinPEM66aCNpowYju_UKcwHXvuY5rwxa253S3A9SVseGDkCw3sbKpi99JXH-AgKo0ur4aWTCArGTHsawww/w640-h436/_DSC3993.JPG" width="640" /></a><br /></div></div></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-29361992223377108342023-02-26T12:56:00.000-08:002023-02-26T12:56:03.988-08:00Podpłomyki z pyłkiem leszczyny oraz placuszki na zakwasie z kwiatostanem <p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzQjJuYrbJ9lLDPOXetbdchxLMoLfbDOebA_4qEyaf2pt2Kh5zGQlVeq8BtY09oH5Y2CLxSRjRwP9SKunmGMCzlkZUk_SFWmDd-b-wEVdaoA4mibmLVMBjnbqfiFy2eg9EZPaITATw2_5sFi_9kIf5gyQlrpra140R6SCjh0lMotIwsIPJOnYaafOcdw/s800/_DSC0608.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="483" data-original-width="800" height="386" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzQjJuYrbJ9lLDPOXetbdchxLMoLfbDOebA_4qEyaf2pt2Kh5zGQlVeq8BtY09oH5Y2CLxSRjRwP9SKunmGMCzlkZUk_SFWmDd-b-wEVdaoA4mibmLVMBjnbqfiFy2eg9EZPaITATw2_5sFi_9kIf5gyQlrpra140R6SCjh0lMotIwsIPJOnYaafOcdw/w640-h386/_DSC0608.JPG" width="640" /></a></div><p>To co jest wartościowe, może być skrywane przez naturę. Tak dla przykładu jest z kwiatostanami leszczyny. Dodając je do podpłomyków tylko niewielką cześć składników w nich zawartych organizm człowieka jest w stanie strawić. Dzieje się tak dlatego, że ziarna pyłku mają bardzo twardą i trwałą otoczkę, bez specjalnej obróbki ich nie przyswoimy. Najlepszym sposobem jest kilku godzinne moczenie pyłku w wodzie lub jogurcie. Chodzi o zmiękczenie/pękanie otoczki pyłku. W ten sposób znacznie zwiększymy ilość składników przyswajanych przez organizm. </p><p>Pyłek leszczyny jest bogaty w składniki odżywcze, w dość łatwy sposób można go pozyskać. Zebrane kwiatostany rozkładamy cienką warstwą na gazetach do wyschnięcia. Później wystarczy umieścić na sicie, potrząść i oddzielić. Pyłek z kwiatostanów leszczyny pozyskałem w ramach eksperyment. Chciałem sprawdzić jak czasochłonne i wydajne jest to źródło oraz jaki smak będą miały podpłomyki. </p><p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ5g7PJfUeIjBN4yQa9Id6qqH29s6pIVqR3hYLPn3GSvVfGctcqThR-Rq3COkbSA7xNrIhwX7PHYQWAMVdPHI79uFA37naZ-nSUGDHT6ij3E8zaXvACS-B_B7B1tcwOu0IRylEOY8EOAd0eDfl1AhiHi7coI_EOCWxZNIpgMlp5rP5F0wwY03po_-VDQ/s800/_DSC0579.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="531" data-original-width="800" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ5g7PJfUeIjBN4yQa9Id6qqH29s6pIVqR3hYLPn3GSvVfGctcqThR-Rq3COkbSA7xNrIhwX7PHYQWAMVdPHI79uFA37naZ-nSUGDHT6ij3E8zaXvACS-B_B7B1tcwOu0IRylEOY8EOAd0eDfl1AhiHi7coI_EOCWxZNIpgMlp5rP5F0wwY03po_-VDQ/w640-h424/_DSC0579.JPG" width="640" /></a></p><p>Po doświadczeniach uważam, że szkoda tracić energii na zbiór pyłku. Kwiatostany leszczyny są pokarmem głodowym, nie dostarczą nam zbyt wielu kalorii. Są za to dobrym składnikiem wzbogacającym różne wypieki typu podpłomyki czy placuszki. </p><p><br /></p><p><b>Podpłomyki z pyłkiem leszczyny</b></p><p>Pyłek leszczynowy wsypałem do kubka, zalałem ciepłą wodą, dodałem łyżeczkę miodu i dokładnie wymieszałem aż się rozpuści. Odstawiłem w ciepłe miejsce na dobę. Następnie do miski wsypałem mąkę, dodałem odrobinę soli a następnie wlałem rozpuszczony w wodzie pyłek. Wyrobiłem jednorodne ciasto z którego zagniotłem kilka podpłomyków. Upiekłem je przy ognisku, na bagnach. Ciasto przyklejałem do powierzchni szklanej butelki wbitej w glebę oraz cegły. Tak dziwienie wyszło, że nic lepszego, co nadawało by się do upieczenia podpłomyków, nie znalazłem. Jeśli chodzi o smak podpłomyków to nic niezwykłego. Za duży też nakład pracy w stosunku do efektu końcowego. </p><p><br /></p><p><b>Placuszki na zakwasie z kwiatostanem leszczyny</b></p><p>Początek taki sam, jak we wcześniejszym przepisie, tylko zamiast pyłku dałem kwiatostany. Roztarłem kwiatostany w dłoniach, wsypałem do ciepłej wody, dodałem miód, wymieszałem i odstawiłem na dobę. Następnie przelałem do naczynia z zakwasem z mąki pszennej, dodałem razową mąkę orkiszową, sól i dokładnie wyrobiłem. Odstawiłem na kilka godzin. Następnie z ciasta zagniotłem płaskie placuszki i upiekłem na patelni. </p><p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3XwbXT0KOHFRohPawHHVHKPD6JjxKSwute1QKoN-KcAg659zr5gsy1MD38WcmEgrFtZGkC2TZaHq-seiMbqd2Tbl0QTlLsOcmxafH_YE7J_LrKUzFQubNTXY-IIxtNA_FNPN98BmeP3uQkkDWOx5tQHWpX0rwwcPQbaUumc5DJE8KvRLMXWYJXhVuUQ/s800/_DSC4056.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="562" data-original-width="800" height="450" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3XwbXT0KOHFRohPawHHVHKPD6JjxKSwute1QKoN-KcAg659zr5gsy1MD38WcmEgrFtZGkC2TZaHq-seiMbqd2Tbl0QTlLsOcmxafH_YE7J_LrKUzFQubNTXY-IIxtNA_FNPN98BmeP3uQkkDWOx5tQHWpX0rwwcPQbaUumc5DJE8KvRLMXWYJXhVuUQ/w640-h450/_DSC4056.JPG" width="640" /></a></p><p>Placuszki ładnie wyrosły, były pulchne, pachnące i smaczne. Dołączę je do sezonowej karty dań ;)</p><p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNte5bTqtSP4copVRjw_5l3Gvt4RUsqe0pRnk1FJnlbb00zoMkrmrFNW_1HBe-2tEBn5Rc4H3Ypio8NZa1zz-il40VHaoiyut_BS12vHbZnxspE_rvE0TgABjenojW0YwLWsqc-LXWnE49BRMjMX41Tvsr_iaEZNXUrKQsoDNItp-0frncsF0NhIPYOg/s800/_DSC4102.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="519" data-original-width="800" height="416" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNte5bTqtSP4copVRjw_5l3Gvt4RUsqe0pRnk1FJnlbb00zoMkrmrFNW_1HBe-2tEBn5Rc4H3Ypio8NZa1zz-il40VHaoiyut_BS12vHbZnxspE_rvE0TgABjenojW0YwLWsqc-LXWnE49BRMjMX41Tvsr_iaEZNXUrKQsoDNItp-0frncsF0NhIPYOg/w640-h416/_DSC4102.JPG" width="640" /></a></p><p></p>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-6307463985381239312023-02-20T11:56:00.000-08:002023-02-20T11:56:39.903-08:00Moja przygoda z krzemieniarstwem - cz. 7<p></p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjz7VMkGWrAFjr1obFZtGcQMYixkWlCRhpbpHp3jhCWZyLIZ-YYDsfgG9_8O_pW2wGzAMqGrP4mrTBFFs09LO8_0hFLQ6iwpHtepV9ksG-GIvPhTH-hI3j0MNPAsuJcBA2guO2WfVUMbvHvL9NXGpVo5MpJSXjzNrZmnIDdXBLgnFF9jlBfNJc0hoJ-2Q/s800/DSC06667.JPG"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjz7VMkGWrAFjr1obFZtGcQMYixkWlCRhpbpHp3jhCWZyLIZ-YYDsfgG9_8O_pW2wGzAMqGrP4mrTBFFs09LO8_0hFLQ6iwpHtepV9ksG-GIvPhTH-hI3j0MNPAsuJcBA2guO2WfVUMbvHvL9NXGpVo5MpJSXjzNrZmnIDdXBLgnFF9jlBfNJc0hoJ-2Q/w640-h420/DSC06667.JPG" /></a><br /><br />Mokait (mookait), kolorowy i egzotyczny, jak miejsce skąd pochodzi. Rzadka odmiana jaspisu pochodząca z Australii o niezwykle ciepłej i harmonijnej kolorystyce. Barwy od białej, kremowej, żółtej do czerwonej, brązowej lub brunatnej. Znany przede wszystkim z okolic Mooka Creek w Australii. W języku Aborygenów słowem mooka określa się płynącą wodę. Trafiłem na kawałki ''miękkie'', doskonale łupliwe. Twardość 6-7 w skali Mosha. Krawędzie tnące narzędzi wykonanych z mokaitu są nieco mniej ostre niż z krzemienia. <div><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE5La2ViJB-VsLebgH57xnXmmoTQZD4gSqShtmQxMkjG1qeJIT2lOBASpRMLdfxWtW4ow3dZZe83ZsbbwhrolE2peN_cjhFujNJuoAwErgB4bh-elISGGKs6p18ycFxHGY1I7CrtJ6GzWPMzWZJg_K0daR9B2qllvYZFYGVv-iqlZbVgh57C0K5crKJQ/s800/DSC06735.JPG"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE5La2ViJB-VsLebgH57xnXmmoTQZD4gSqShtmQxMkjG1qeJIT2lOBASpRMLdfxWtW4ow3dZZe83ZsbbwhrolE2peN_cjhFujNJuoAwErgB4bh-elISGGKs6p18ycFxHGY1I7CrtJ6GzWPMzWZJg_K0daR9B2qllvYZFYGVv-iqlZbVgh57C0K5crKJQ/w640-h368/DSC06735.JPG" /></a><br /><br />Trzy groty strzał wykonane z mokaitu. W sumie zrobiłem kilkanaście grotów strzał. Za większe rzeczy boję się jeszcze zabierać. Materiał jest bardzo drogi, do tego często bywa spękany. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpXlNIsNxdqn2QYMRtbf0fybECIjPled-oL0N3mZsROrztulJTIvbtplN5aQ2UEch0Lykz7ZuFhXFiqAa48b53Qa90wElMThKWozWqCJ3oalml3JBtjbla1tESXgE7FCxrk_0YxHx4Yeb-oHWT450DL5h6jLYIk1KTVqNlFDxD6tsCXz-gTX4zBdGDDA/s800/_DSC3130.JPG"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpXlNIsNxdqn2QYMRtbf0fybECIjPled-oL0N3mZsROrztulJTIvbtplN5aQ2UEch0Lykz7ZuFhXFiqAa48b53Qa90wElMThKWozWqCJ3oalml3JBtjbla1tESXgE7FCxrk_0YxHx4Yeb-oHWT450DL5h6jLYIk1KTVqNlFDxD6tsCXz-gTX4zBdGDDA/w640-h426/_DSC3130.JPG" width="640" /></a><br /><br />Nóż z krzemienia czekoladowego z wychodni z okolic Orońska. Częściowo pozostawiona kora. Maksymalne wymiary - 125 mm długość i 50 mm szerokość. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfFPfyQKe9mDQkbb-ywmewYmiDr5y95EKlzFMTtF9kyqrHi0lEFT-vWuKumzwZ2DPX8Snbp-v2De2GuAtcpOdLkIg6gx4wcKkdu_YXt-Lq-ZpR-mHOoGaONCXG14LL4tEMiYlFM2LZCiI2tjMZY4cq3OhA_2YxUDX06kFc1PVERLVEr5ApiOaIm633sQ/s800/_DSC3192.JPG"><img border="0" height="436" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfFPfyQKe9mDQkbb-ywmewYmiDr5y95EKlzFMTtF9kyqrHi0lEFT-vWuKumzwZ2DPX8Snbp-v2De2GuAtcpOdLkIg6gx4wcKkdu_YXt-Lq-ZpR-mHOoGaONCXG14LL4tEMiYlFM2LZCiI2tjMZY4cq3OhA_2YxUDX06kFc1PVERLVEr5ApiOaIm633sQ/w640-h436/_DSC3192.JPG" width="640" /></a><br /><br />Kilka grotów strzał wykonanych z różnych materiałów, od lewej: radiolaryt, krzemień szary z pozostawioną w dolnej części niewielką inkluzją pirytu, kremowej barwy krzemień czekoladowy, krzemień świeciechowski oraz szkło (dwa ostatnie).<br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhikMhnstAu8mONSIQO9Vr_qsEJa3nobyzDt5Gui5DtYQp7swU_Bto9aFIEovKC-h1fflvAPXQmKkJm9mUtaHnkJeKlM2FEsi8uyRvvShoa2-XB5fgwEGnzbD-au0YHleyZz4Azg37fvt0HgaU44FIT6tqBZj6PlMPIw4iO8Ry8uA0dAivPKoH9xnWyYw/s800/_DSC3221.JPG"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhikMhnstAu8mONSIQO9Vr_qsEJa3nobyzDt5Gui5DtYQp7swU_Bto9aFIEovKC-h1fflvAPXQmKkJm9mUtaHnkJeKlM2FEsi8uyRvvShoa2-XB5fgwEGnzbD-au0YHleyZz4Azg37fvt0HgaU44FIT6tqBZj6PlMPIw4iO8Ry8uA0dAivPKoH9xnWyYw/w640-h426/_DSC3221.JPG" width="640" /></a><br /><br /></div><div>Wyroby z krzemienia szarego turońskiego z Janikowa koło Ożarowa. W tamtejszym kamieniołomie wapienie poprzerastane są poziomami krzemienia z okresu kredy. Znaleźć można tam całkiem spore konkrecje o średniej łupliwości. Spodobała mi się jego ziarnista struktura i barwa. Z brył odbiłem kilka wiórów, produktem ubocznym była duża ilość półsurowca do wyrobu drobniejszych ostrzy. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_Saz3AKvB3oCoUhfMx9vCSMI9Go3FhEPn0PDpuBCKKizrPFuZ-Qa0WEHMr6iv3mAnxUgwxx-mtBDs278pwMqUoRMppDwgNqogDqz3LPuH5dGm1u5xeria938MdYXwjtTTwV8IBHLohWN_AVlKtnp3UJMqRaQhpsiGtzJJxDOlfMsz65zlYRPvibJsVw/s800/_DSC3426.JPG"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_Saz3AKvB3oCoUhfMx9vCSMI9Go3FhEPn0PDpuBCKKizrPFuZ-Qa0WEHMr6iv3mAnxUgwxx-mtBDs278pwMqUoRMppDwgNqogDqz3LPuH5dGm1u5xeria938MdYXwjtTTwV8IBHLohWN_AVlKtnp3UJMqRaQhpsiGtzJJxDOlfMsz65zlYRPvibJsVw/w640-h426/_DSC3426.JPG" width="640" /></a><br /><br />Pięściaki wykonane z krzemienia szarego z Janikowa. Wybrałem krzemień o wyraźnie ziarnistej strukturze przypominający kwarcyty. Wymiary maksymalne - większy 138x83 mm, 117x68 mm mniejszy<br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMLcU2LW8ofkXx9FtcRJE0Kq_b9EttayJBIvbhtI4ib3S9xsvSEff3gx9LwStABH3brBLqT6mhhwFqpq74sTeEj1s_8jYdP3Ne4ciEOagM-u-_8RoAS8K3X-uvGF_QN_JUpatHpHf37_50fSxGJqH_nzneqltaP_YpXSlGaKoaswmZ10Da5V3b87tARA/s800/_DSC3268.JPG"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMLcU2LW8ofkXx9FtcRJE0Kq_b9EttayJBIvbhtI4ib3S9xsvSEff3gx9LwStABH3brBLqT6mhhwFqpq74sTeEj1s_8jYdP3Ne4ciEOagM-u-_8RoAS8K3X-uvGF_QN_JUpatHpHf37_50fSxGJqH_nzneqltaP_YpXSlGaKoaswmZ10Da5V3b87tARA/w640-h426/_DSC3268.JPG" width="640" /></a><br /><br /></div><div>Wiór, ostrze i rylec wykonany z radiolarytu pienińskiego. Niewielką jego konkrecję znalazłem przy drodze podczas wędrówki po Pieninach. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgomKk3-v7T7N8Vpzwf7oTK54CT2ZULXvon0JJ-nJL6Y_3Q3gpdwoHdMFc4lGxrOUiwxJ8T8PjwIuYrtk6WW9iH1NTVmbGf7Iqy7NfoF5-1qENaKlJFVJt7tzCzcQQdX7Qn3ATFbkOzY26TTE_2lkyx5YlGSWFKgBjWWwwmbanSwERWHqPnoXI82KNnVg/s800/_DSC3282.JPG"><img border="0" height="430" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgomKk3-v7T7N8Vpzwf7oTK54CT2ZULXvon0JJ-nJL6Y_3Q3gpdwoHdMFc4lGxrOUiwxJ8T8PjwIuYrtk6WW9iH1NTVmbGf7Iqy7NfoF5-1qENaKlJFVJt7tzCzcQQdX7Qn3ATFbkOzY26TTE_2lkyx5YlGSWFKgBjWWwwmbanSwERWHqPnoXI82KNnVg/w640-h430/_DSC3282.JPG" width="640" /></a><br /><br />Wracając z wypoczynku z Rymanowa Zdroju zatrzymałem się koło Jasła i brodziłem w ciepłych wodach Wisłoka w poszukiwaniu surowców krzemieniarskich. Znalazłem kilka fragmentów skał przypominających radiolaryt. Nie wiem, czy dobrze rozpoznałem? Najważniejsze, że skała się dobrze obrabia i można z niej wykonać narzędzia. </div><div><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcYge4ZKD93IUnzf6Sly7IQlN5tqZVqJSn1EHsxfNDtxTgcMmgWKH63-tn88SzAwYtfuLF_DdldIJtQjcUNjpQQYk34200tTJ_LDsyGgzHHzKpHvBfCg2TynFa5zczfB2hQpWtdynjJXNoHi2EJgkZMp3baVZnjB-iGcx2y_WhhqbK4VLGsyEcUTUBng/s800/_DSC3291.JPG"><img border="0" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcYge4ZKD93IUnzf6Sly7IQlN5tqZVqJSn1EHsxfNDtxTgcMmgWKH63-tn88SzAwYtfuLF_DdldIJtQjcUNjpQQYk34200tTJ_LDsyGgzHHzKpHvBfCg2TynFa5zczfB2hQpWtdynjJXNoHi2EJgkZMp3baVZnjB-iGcx2y_WhhqbK4VLGsyEcUTUBng/w640-h420/_DSC3291.JPG" width="640" /></a><br /><br />Prymitywny nóż wykonany z krzemienia kredowego pozyskanego z kopalni kredy w Mielniku nad Bugiem. <br /><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaxgN4IKJBFZKKduOkDSA1Qc7a5PHrlRC6wcx7-GVuljpl0oTs2WpQK7HSlH8Q3PplZsKPlMJFBH5g7AkLcQrWyydDP00OFQu0HuW0n57g61ktQ9vyWhSlcfiHEtO3aTESTmeizUu54Ib3V0eI2JxCxzk6BWPIevA5McxosanYyZ0XJ16G46F_6Vqsrw/s800/_DSC3409.JPG"><img border="0" height="376" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaxgN4IKJBFZKKduOkDSA1Qc7a5PHrlRC6wcx7-GVuljpl0oTs2WpQK7HSlH8Q3PplZsKPlMJFBH5g7AkLcQrWyydDP00OFQu0HuW0n57g61ktQ9vyWhSlcfiHEtO3aTESTmeizUu54Ib3V0eI2JxCxzk6BWPIevA5McxosanYyZ0XJ16G46F_6Vqsrw/w640-h376/_DSC3409.JPG" width="640" /></a><br /><br />Dużo dobrego na jednym zdjęciu ;) Miks surowcowy jak i typologiczny. Prócz krzemienia świeciechowskiego, pasiastego, czekoladowego i kredowego mamy radiolaryt, kwarc i jaspis. Wynikiem eksperymentu z obróbka termiczną skał są dwa grociki z surowców pozyskanych w<br />Beskidzie Niskim. Ostrza z krzemienia pasiastego również po obróbce termicznej. Jaspis, o ile coś nie pomyliłem, dawno temu kupiony na giełdzie minerałów, pochodzi z Czech.</div><div> </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjW9juY8RcMACTJPzHjxamYOGZtuZwXzzrS4uBooV1mQehD5qT4ZZN6W5JC3NuqbN8nvq1lAEALUj6rARjIknG51C1YhQnmoDm7Cd3gtSki_LkqcR6uIBueYqoA8Ryh6iTpkvckrBGXhy-TBvaQ9sNN0UZGrcNV7NdEPAZgKIVM8I9AOU_E9A8Oc2wY7A/s800/_DSC3916.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="567" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjW9juY8RcMACTJPzHjxamYOGZtuZwXzzrS4uBooV1mQehD5qT4ZZN6W5JC3NuqbN8nvq1lAEALUj6rARjIknG51C1YhQnmoDm7Cd3gtSki_LkqcR6uIBueYqoA8Ryh6iTpkvckrBGXhy-TBvaQ9sNN0UZGrcNV7NdEPAZgKIVM8I9AOU_E9A8Oc2wY7A/w454-h640/_DSC3916.JPG" width="454" /></a></div><br /><div>Ostrze z kwarcu - wymiary maksymalne 45x29 mm.</div><div><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlOWr-qux65p3plXZyHlCtIcqb7lKiaFEwAJpauuWOsVM47Rdcu-9jExx77nNk0oBO8EI9CnB3rRODq9HLqDEWzIxsjVU9IukuL9YsaetBiLpi7uPlosoT0LkGRPb_dYKsuDnRO6ZrZUWpHYmvJbtftih3hmB0nzH2s4qNgoHqOK0BgHRCc2RQzC4img/s800/_DSC0863.JPG"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlOWr-qux65p3plXZyHlCtIcqb7lKiaFEwAJpauuWOsVM47Rdcu-9jExx77nNk0oBO8EI9CnB3rRODq9HLqDEWzIxsjVU9IukuL9YsaetBiLpi7uPlosoT0LkGRPb_dYKsuDnRO6ZrZUWpHYmvJbtftih3hmB0nzH2s4qNgoHqOK0BgHRCc2RQzC4img/w640-h426/_DSC0863.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Pozbierane z dzikiego wysypiska śmieci - szkło, stal i beton. Retuszer wykonany z kawałka stalowego pręta zbrojeniowego osadzonego w gałęzi czarnego bzu. Koniec szlifowany na betonowym słupku. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLrO9cQTzBffwAXYl-bUpXqBW30fcQOM6QbEUkmmFPvVVLcmjmRzTEe8sgG59ImkuHxb4aUnDwi-duH-cTXm4sV6mgDmqELGMKLTo2vDukYKvg4FByUWAN1E_enkNyTeCCqgg1UfJ-KyiC7HmrEUhE12MBGUdM7wEvDoRoTEW_ZfsXV8XfVf3mvXBTog/s800/_DSC1387.JPG"><img border="0" height="416" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLrO9cQTzBffwAXYl-bUpXqBW30fcQOM6QbEUkmmFPvVVLcmjmRzTEe8sgG59ImkuHxb4aUnDwi-duH-cTXm4sV6mgDmqELGMKLTo2vDukYKvg4FByUWAN1E_enkNyTeCCqgg1UfJ-KyiC7HmrEUhE12MBGUdM7wEvDoRoTEW_ZfsXV8XfVf3mvXBTog/w640-h416/_DSC1387.JPG" width="640" /></a><br /><br />Groty strzał wykonane z szyby ze starego okna. Użyte narzędzia - retuszer z pręta plus fragment cementowego tynku.<br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip1hmrLsixsdpbRnyim7hx1FDRDWTNWh_vmjj1gmm3_z5OmDmJEcLWhhUWi9hcAxsmjldAMZl_MrvwK5FgtKQIdmkRpnJnsRhcVN161je4Hm63OHS9XwTcVDtg7M6RUK1sIoGoyYc7_T0dqtAB9t_HWgF3ydi-oLL-akiaE_woQJjZwQ5cVlZpH04oYw/s800/DSC07621.JPG"><img border="0" height="392" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip1hmrLsixsdpbRnyim7hx1FDRDWTNWh_vmjj1gmm3_z5OmDmJEcLWhhUWi9hcAxsmjldAMZl_MrvwK5FgtKQIdmkRpnJnsRhcVN161je4Hm63OHS9XwTcVDtg7M6RUK1sIoGoyYc7_T0dqtAB9t_HWgF3ydi-oLL-akiaE_woQJjZwQ5cVlZpH04oYw/w640-h392/DSC07621.JPG" width="640" /></a><br /><br />Zbieranina grocików z krzemienia i obsydianu.<br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVg1Dxj07thiRIF04Ifg04Vs4jvnDZGov7jo6mAj6Z50repIaRcSVxsh6RI6mNt7mkIxRPMcZfPDm5dMbQqInqczOSj2SCPaZa0o81hFW_Od7OtETQyLEp1sKwD1s_2UlD1cw39HTr7moJ_z5xC44wRM2sDYlV8XFYcARJXGlqWdVytGusjEDOT6r3ag/s800/DSC09707%20(2).JPG"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVg1Dxj07thiRIF04Ifg04Vs4jvnDZGov7jo6mAj6Z50repIaRcSVxsh6RI6mNt7mkIxRPMcZfPDm5dMbQqInqczOSj2SCPaZa0o81hFW_Od7OtETQyLEp1sKwD1s_2UlD1cw39HTr7moJ_z5xC44wRM2sDYlV8XFYcARJXGlqWdVytGusjEDOT6r3ag/w640-h426/DSC09707%20(2).JPG" width="640" /></a><br /><br />Mała prezentacja wyrobów na warsztatach archeologi doświadczalnej. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghFPqAW2H8U9sBxL2we9aTrNR4DAUA5cSQ6XTAx9M-fz0nClVGex5JsLc1_Wunpz9TeNtyepwp4RDVv0Y6yDJfiJKcsGCXeeviVbJIgsRCKoMDprw8mJaYdWWCQ6LY7rFgrTD3z9PPvP7_UWnZBsw3_4WHVoWY4GZcO76GfgvlVIPu66nFyNkNP78ZsA/s800/IMG_20200829_121944.jpg"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghFPqAW2H8U9sBxL2we9aTrNR4DAUA5cSQ6XTAx9M-fz0nClVGex5JsLc1_Wunpz9TeNtyepwp4RDVv0Y6yDJfiJKcsGCXeeviVbJIgsRCKoMDprw8mJaYdWWCQ6LY7rFgrTD3z9PPvP7_UWnZBsw3_4WHVoWY4GZcO76GfgvlVIPu66nFyNkNP78ZsA/w640-h480/IMG_20200829_121944.jpg" width="640" /></a><br /><br />Rozłożona na stole cześć mojej kolekcji krzemiennych noży, ostrzy, grotów itp.</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4o8O4k7Mo3QgVFOto72tVcj4fXf4aVpFhdPvc5PJ_MxiTQc43nhNQ0oorvD0kIopkK321twCAogTkpA_oMYupJcV7MC5DJDrCKxdQFf4vbOwymQcZbmkr5Ira-Em2dtU-cpo8Hs5C7zdq0IWpwJ-wbQiLOEKv4mvr1PypvvPUsbBfrOmaTCAMQ463sQ/s800/IMG_20211027_205124.jpg"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4o8O4k7Mo3QgVFOto72tVcj4fXf4aVpFhdPvc5PJ_MxiTQc43nhNQ0oorvD0kIopkK321twCAogTkpA_oMYupJcV7MC5DJDrCKxdQFf4vbOwymQcZbmkr5Ira-Em2dtU-cpo8Hs5C7zdq0IWpwJ-wbQiLOEKv4mvr1PypvvPUsbBfrOmaTCAMQ463sQ/w640-h480/IMG_20211027_205124.jpg" width="640" /></a><br /><br />Groty i ostrza wykonane dla kolegi łucznika.<br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBfA41UfS6-LD-nOIQUMD4Rzx74Cc3OtUzHxBAPQ83h9OvIUnRp5Ck92trTnKxz6_-TvAXgNdiJ0CDj6wgw9T7-vmrD_ilGJmwWIUrkiXW3SfOySUAuCvo_6PwLlv6otpbZvaHDXrBCapG7PmuswK5KkefGgKUV5ZM3W2fK00ktXacuzAc83SiKuRoXw/s800/IMG_20220305_130233.jpg"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBfA41UfS6-LD-nOIQUMD4Rzx74Cc3OtUzHxBAPQ83h9OvIUnRp5Ck92trTnKxz6_-TvAXgNdiJ0CDj6wgw9T7-vmrD_ilGJmwWIUrkiXW3SfOySUAuCvo_6PwLlv6otpbZvaHDXrBCapG7PmuswK5KkefGgKUV5ZM3W2fK00ktXacuzAc83SiKuRoXw/w480-h640/IMG_20220305_130233.jpg" width="480" /></a><br /><br />Rdzeń z odłupnią z izolatora ceramicznego.<br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBfWfbopa37BtXQRmuXE_gkxqkQLWcwizg5P_cYnK86czWaCT2UrMjUYHOo-vjkqKM9L4PYTmfoXFemXBeXAoEv_Upj49C3_OppZduYdOm_RJJWoSoWfFT5Ki0wv9N58uVMQJd0c99L6rWG69tm3lSxRtMY0lAZaa3yBhYKWbIt8frg32KU2bzUUWyVw/s800/IMG_20220305_130339.jpg"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBfWfbopa37BtXQRmuXE_gkxqkQLWcwizg5P_cYnK86czWaCT2UrMjUYHOo-vjkqKM9L4PYTmfoXFemXBeXAoEv_Upj49C3_OppZduYdOm_RJJWoSoWfFT5Ki0wv9N58uVMQJd0c99L6rWG69tm3lSxRtMY0lAZaa3yBhYKWbIt8frg32KU2bzUUWyVw/w480-h640/IMG_20220305_130339.jpg" width="480" /></a><br /><br />Wióry uzyskane techniką bezpośredniego uderzania twardym tłukiem.<br /></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-55669202020935260122023-02-11T11:24:00.000-08:002023-02-11T11:24:11.614-08:00(Nie)długi marsz<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgipcOBzahrmxd1rGVKjgN8JkP439Ig-e-jbiXOK5b8cnbVHQSVzFOWtSHGXefd5Mf-TQ-mBH-L45seGWbbZ3wMz3dKVQaNqpfY1JsCDTVaLTENhFhkeK6AftyGO8RT9s0-sYhRnXURFf1PMGrKszU9xMmJuL1MSHvzbW4KRX2PUsfWefgBXdOmd7tuAg/s800/_DSC3868.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgipcOBzahrmxd1rGVKjgN8JkP439Ig-e-jbiXOK5b8cnbVHQSVzFOWtSHGXefd5Mf-TQ-mBH-L45seGWbbZ3wMz3dKVQaNqpfY1JsCDTVaLTENhFhkeK6AftyGO8RT9s0-sYhRnXURFf1PMGrKszU9xMmJuL1MSHvzbW4KRX2PUsfWefgBXdOmd7tuAg/w640-h426/_DSC3868.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div>Wpis jest nawiązaniem do wydarzeń opisanych w książce "Długi marsz'' Sławomira Rawicza. Pomijam kontrowersje związane z autorem, nie będę dociekał czy opisał swoją, czy też cudzą przygodę i w jakim stopniu jest ona autentyczna. Historia ucieczki z łagru jest na tyle fascynująca, że zachęcam gorąco do zapoznania się z tą książką. Zainspirowany opowieścią pomyślałem, że chętnie przeżył bym coś w podobnych klimatach. W pojedynkę, w mikro skali i w pobliskich lasach. Reko-survivalowe wyjście do lasu na trzy dni. Nie będzie wiec to długi marsz, a wręcz bardzo krótki.<div><br /></div><div>Z tego, co znalazłem w domu, skompletowałem swój ekwipunek. Mieszok uszyłem z worka po zbożu. Do niego spakowałem wszystkie rzeczy. W rogach umieszczone szyszki, wiązanie grubym sznurkiem. Możliwa regulacja długości pasów ramiennych. Prosty i sprawdzający się w tych warunkach sposób przenoszenia dobytku.</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXw1SZh33VcjV_62-y_2gIHU_hnUHtwwxA5HsBqnwpoaQujX0siM4Mlt75ZDQjfoVV9tu52naPXFASa9JIUw8ECc7SCZXQvykEXQKSY-X777xl0m-1vUT5OfTWdo27JKGXQ83egU1aG4aVQEFBGEBSo7KlEC0Ae0nwrf5rj5QmwwJt2-koZ8086tTpiA/s800/_DSC3560.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="593" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXw1SZh33VcjV_62-y_2gIHU_hnUHtwwxA5HsBqnwpoaQujX0siM4Mlt75ZDQjfoVV9tu52naPXFASa9JIUw8ECc7SCZXQvykEXQKSY-X777xl0m-1vUT5OfTWdo27JKGXQ83egU1aG4aVQEFBGEBSo7KlEC0Ae0nwrf5rj5QmwwJt2-koZ8086tTpiA/w474-h640/_DSC3560.JPG" width="474" /></a></div><div><br /></div><div>Nie było go za dużo. Trochę kaszy gryczanej i kilka kromek wysuszonego chleba popakowane w woreczki, szczypta soli, kawałeczek wędzonej słoniny zawiniętej w gazety, siekiera, metalowy garnuszek do gotowania, krzesiwo fryga (bączek), krzemień, hubka, kilka metrów cieńszego sznurka, czaga i zapasowe onuce. ''Ogaciłem się'' w stary sweter z powyciąganymi rękawami (syntetyk), kufajkę rodem z PRLu, gumofilce i czapkę uszatkę. Nic z termo bielizny, wełny, polarów czy goretexów.</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgP0gZOg2t_mTWd1vNgpGgP5H5NJKrM0Y70TPstJ8GXtbZZhmSL616cUhzf7QOODnfFMJegv_QLvi4J68lJs4ZKW1l7AjSqTTvbk2ggxWQjlSL0swnOv4H39IixnsGJGjiJeVv01wO4bdEP3ZGrmRj-Dcn8qtAMgrU0bF_4egNVmGF-EtwEX58NFGD7Ug/s800/_DSC3056.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="539" data-original-width="800" height="432" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgP0gZOg2t_mTWd1vNgpGgP5H5NJKrM0Y70TPstJ8GXtbZZhmSL616cUhzf7QOODnfFMJegv_QLvi4J68lJs4ZKW1l7AjSqTTvbk2ggxWQjlSL0swnOv4H39IixnsGJGjiJeVv01wO4bdEP3ZGrmRj-Dcn8qtAMgrU0bF_4egNVmGF-EtwEX58NFGD7Ug/w640-h432/_DSC3056.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Z domu wyszedłem przed południem. Po kilkuset metrach byłem już w lasie. Omijałem drogi leśne, mniej więcej znałem teren i wiedziałem jaki kierunek obrać. Dzień pochmurny, w lesie szybko zaczęło się ściemniać. Gdyby nie śnieg, nie widział bym gdzie idę. Postanowiłem nie zatrzymywać się lecz iść przez całą noc, aż do popołudnia kolejnego dnia. W kufajce, gumofilcach, w miękkim podłożu siły szybko ze mnie wyparowywały. Nogi odmawiały posłuszeństwa i wydawał mi się że już dalej nie dam rady, coraz częściej robiłem przerwy. Już nie senność była najgorsza, nie zmęczenie, a ogromne pragnienie. Od kilkunastu godzin nic nie piłem. Byłem bardzo odwodniony.</div><div><br /></div><div>Po południu znalazłem dobre miejsce noclegowe. Osłonięte niewielką górką od podmuchów wiatru z jednej strony, z drugiej gęstymi krzakami, pod nawisem z gałęzi dużego świerka. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS7G6j_YEA4FwRXArqha9eFT5l97748MLVdXD7Xlp7YN-ez6cHdcUlnBgpZ-Hmmlh4wWWxVKNYn6voo_kZoqh1Ob--AbnAU_kZOOPOL4q2lDE6XLHCJQR0P7kM4cKpajsSb1OctYByCvkx-HExs9gXXbJKD6OwMuKstOm7N3GpVtvVRjFLc8MOfwYWkQ/s800/_DSC3045.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="533" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS7G6j_YEA4FwRXArqha9eFT5l97748MLVdXD7Xlp7YN-ez6cHdcUlnBgpZ-Hmmlh4wWWxVKNYn6voo_kZoqh1Ob--AbnAU_kZOOPOL4q2lDE6XLHCJQR0P7kM4cKpajsSb1OctYByCvkx-HExs9gXXbJKD6OwMuKstOm7N3GpVtvVRjFLc8MOfwYWkQ/w426-h640/_DSC3045.JPG" width="426" /></a></div><div><br /></div><div>Chciałem się jak najszybciej czegoś napić, a do tego potrzebny był mi ogień. Zebrałem trochę cienkich gałązek świerka, brzozowej kory, suchych traw i przygotowałem platformę na odgarniętym ze śniegu miejscu. Ogień rozpaliłem za pomocą krzesiwa frygi (bączka). </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhhJx7ZNK6HuHQiPlePK66cz-hxRzJmnvIIXAHfBe0A4lpTX56F8GYj9T7CpY8eQbngDU8sGfgAFOfv0-fj4v02F59OczDTrjz6yUnU8nuIL-2CkaV6EwRAyczFGtV06ZvdgT5R9JG6rcjtcxI25LW0OYWjPqR8nSxFekRUQub65sTgyt9-mljjXnA_w/s800/_DSC3072.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhhJx7ZNK6HuHQiPlePK66cz-hxRzJmnvIIXAHfBe0A4lpTX56F8GYj9T7CpY8eQbngDU8sGfgAFOfv0-fj4v02F59OczDTrjz6yUnU8nuIL-2CkaV6EwRAyczFGtV06ZvdgT5R9JG6rcjtcxI25LW0OYWjPqR8nSxFekRUQub65sTgyt9-mljjXnA_w/w640-h426/_DSC3072.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Wcześniej przećwiczyłem w domu tą technikę, ale to była tylko zabawa. Teraz w lesie, kiedy od kilku iskier zależał dalszy sens tej wyprawy (jeśli nie życie), bałem się. Strach mobilizuje, ale czasem paraliżuje i uniemożliwia jakiegokolwiek działania. Najbardziej obawiałem się, że zawilgotnieje hubka i stanie się bezwartościowa. Spreparowanego w popiele hubiaka zabezpieczyłem wcześniej kilkoma warstwami brzozowej kory. Rozwarstwiłem korę na cienkie warstwy i zawiniłem hubkę w szczelny pakunek. Ten zabieg uchronił hubkę przed wilgocią. Po kilku minutach prób z hubki zaczął unosić się dym, mogłem odetchnąć. W kolejnych dniach strach był już mniejszy. </div><div><br /></div><div>Z pędów malin przygotowałem napar. Nie czekałem aż ostygnie. Gdy tylko woda zaczęła wrzeć zdjąłem garnuszek z ogniska, wrzuciłem gałkę śniegu by schłodzić jak najszybciej zawartość i po chwili wypiłem. Drugiemu garnuszkowi naparu pozwoliłem już spokojnie się zagotować i ostygnąć. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7MZzYcDzmFro42IoDszokKBrLyKxJaDNzULl5rmMEzskMlsTyt29lvy0151u5F9sGnwCetfko4TnIHaO6BgD3VxnZ4cOxqQSv-0B0XCVSllw85ZfbY8ewVvZ1DhPOAmvWUzfWQeJdJBqCd2qvPB8wJf2tkXkp35t-Q0lyiPa1-OjyKxPWYZe3tzhrSw/s800/_DSC3090.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7MZzYcDzmFro42IoDszokKBrLyKxJaDNzULl5rmMEzskMlsTyt29lvy0151u5F9sGnwCetfko4TnIHaO6BgD3VxnZ4cOxqQSv-0B0XCVSllw85ZfbY8ewVvZ1DhPOAmvWUzfWQeJdJBqCd2qvPB8wJf2tkXkp35t-Q0lyiPa1-OjyKxPWYZe3tzhrSw/w640-h426/_DSC3090.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Naznosiłem gałęzi świerka i przygotowałem posłanie. Później kilka suszków na syberyjskie ognisko całonocne. Wywijanie siekierą zabiera mnóstwo energii, ograniczyłem je do niezbędnego minimum. Zjadłem trochę kaszy i wstawiłem kolejny garnuszek ze śniegiem aby zaparzyć czagę. Zmęczenie i ciepło z ogniska spowodowało, że szybko usnąłem. Spałem tej nocy niespokojnie, co jakiś czas się budziłem i podsuwałem kłody do ogniska. <br /></div><div><br /></div><div>Wstałem, gdy tylko w lesie zaczęło robić się widno. Dołożyłem do ogniska, rozgrzałem, posiliłem, spakowałem graty i ruszyłem przed siebie. Nigdzie się spiesząc, powoli szedłem przez las. A on co chwilę zmieniał charakter - sosnowy młodnik, stara dąbrowa, suche kikuty brzóz na torfowisku wysokim, podmokły ols, monokultury, las mieszany. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGppvElqQzahgTaIlfkBC9niybIH09atVV-OGNtAEN8kM--BcMPLvzNG838M6VBHbYCzyNou8LR8k0g1BrMGAlyZDURRJsSj44w5tcHiw1srnohvpLmJEIfMqkk5S_uMS8peHf59lBg39CetOWs47Z77cx9GJF-aLnGMcB_WJajB3Kwp4IIQ-sjhlD7Q/s800/_DSC3033.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGppvElqQzahgTaIlfkBC9niybIH09atVV-OGNtAEN8kM--BcMPLvzNG838M6VBHbYCzyNou8LR8k0g1BrMGAlyZDURRJsSj44w5tcHiw1srnohvpLmJEIfMqkk5S_uMS8peHf59lBg39CetOWs47Z77cx9GJF-aLnGMcB_WJajB3Kwp4IIQ-sjhlD7Q/w640-h426/_DSC3033.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Kilka razy musiałem zawrócić lub zmienić kierunek marszu ze względu na bagna. Dotarłem nad rzekę, przez chwilę miałem pomysł aby ją przekroczyć, ale odpuściłem. Wysoki poziom i za duże ryzyko zamoczenia rzeczy. <br /></div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT77X2mZhQnAdrsDOF3B4miT_uRVb7sgsCS8vjjtBgDXwPh6hut_aSEwbiG5xcMw01yNAxfP141-VQpMRXhZINBYi1i5ef-ctaXq_XhxKPHiwbsbCzYPILcUFWcO-wRcYIuqivkHNn0pyE4zHjaz9z1zlktQXkNNlu-jSS0Jv8VU264OPZz4l5kenraw/s800/_DSC3005.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT77X2mZhQnAdrsDOF3B4miT_uRVb7sgsCS8vjjtBgDXwPh6hut_aSEwbiG5xcMw01yNAxfP141-VQpMRXhZINBYi1i5ef-ctaXq_XhxKPHiwbsbCzYPILcUFWcO-wRcYIuqivkHNn0pyE4zHjaz9z1zlktQXkNNlu-jSS0Jv8VU264OPZz4l5kenraw/w640-h426/_DSC3005.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Słów kilka odnośnie odzieży. Wyboru nie było, taki przydział. Kufajka w tych warunkach się sprawdziła, nie odczuwałem zimna. W uszatce było mi za gorąco. Onuce, wycięte z kawałka tkaniny, sprawdziły się bardzo dobrze. Podczas wędrówki zmieniałem na suche, przy ognisku dokładnie wszystko suszyłem. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2RYvYSStGcuD3KWYFG9NG4mvxyN1GjPmK_Xxj6UMkd_yTev2OMwQH_Q779KxJRMK4F_vMxNOorE3ZUOkWVZXp3ZHdmtfag8-GjpsyuOwbJjMHoxe6mzVXZwu9gXdOdKCgWTs-UioH3pEyrcs2iXN7Lc3DrlBnXHfo9QxXXJbJ_OpCV8kI0WMhiQcOAg/s800/_DSC3769.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2RYvYSStGcuD3KWYFG9NG4mvxyN1GjPmK_Xxj6UMkd_yTev2OMwQH_Q779KxJRMK4F_vMxNOorE3ZUOkWVZXp3ZHdmtfag8-GjpsyuOwbJjMHoxe6mzVXZwu9gXdOdKCgWTs-UioH3pEyrcs2iXN7Lc3DrlBnXHfo9QxXXJbJ_OpCV8kI0WMhiQcOAg/w640-h426/_DSC3769.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Gumofilce - nie są idealne, śliska podeszwa i niekiedy wpadł mi śnieg za cholewkę. Poza tym są ok. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2lG2sEehw1CD1iE-TEDFZAs72xEIY-6DPhHNzSKGxt-EIPzlzRn5-BAHzLZB97lirxaXvHEEyB0jzjXBuyOx3-_xY9Ho-ZZTDRRZbMpurWtnIlM6jUeqkqQM0EMg5GLG-JXNsRJRil7rvWwi3KBVqp7ScO5zjvNMjW6rHRdH3gXM8TVlse3oC8dWdHA/s800/_DSC3532.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2lG2sEehw1CD1iE-TEDFZAs72xEIY-6DPhHNzSKGxt-EIPzlzRn5-BAHzLZB97lirxaXvHEEyB0jzjXBuyOx3-_xY9Ho-ZZTDRRZbMpurWtnIlM6jUeqkqQM0EMg5GLG-JXNsRJRil7rvWwi3KBVqp7ScO5zjvNMjW6rHRdH3gXM8TVlse3oC8dWdHA/w640-h426/_DSC3532.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Nie było zimno, temperatura utrzymywała się w okolicach zera, ale była bardzo duża wilgotność. Po drodze nazbierałem kory brzozowej, napchałem nią całą kieszeń. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeAEq0u8jO4YkwnP0dAT-2BI1JiG40ZHaWf7ENJhghU7GTzO4MKgqQPRnt9mjR4Zdjn5npCLAo3iLwMxQWbAyKsP--4JpqIbkp3aDGvIRtg0zhqFDYqIxhst_iiVunxSYC72qqaN8hf_ihzKX3ORuWZqAZ-wTUE0XDhvqtFJoByXzAx4kVc_7GmjbvKQ/s800/_DSC3037.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeAEq0u8jO4YkwnP0dAT-2BI1JiG40ZHaWf7ENJhghU7GTzO4MKgqQPRnt9mjR4Zdjn5npCLAo3iLwMxQWbAyKsP--4JpqIbkp3aDGvIRtg0zhqFDYqIxhst_iiVunxSYC72qqaN8hf_ihzKX3ORuWZqAZ-wTUE0XDhvqtFJoByXzAx4kVc_7GmjbvKQ/w640-h426/_DSC3037.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Z połamanej przez wiatr sosny oderwałem odstający, rynienkowaty fragment pnia. Idealnie nadawał się na łopatkę do jedzenia kaszy. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_xUj4d7VsBygPa-ar30sitErS6ZjbYgtZxhlCTq59oNv_OuHiSr0Gicegjjq5z2YHDjHMvyo3EzdEiIz-8U38b-vuSIb_DITp0epIKEZQe23L6YBKrnYebSnIxrm0_bXJCe8barFZeipNKq8z2lacpn_iUYZ4l4Xxv4dtXVgStqXgPF3i86YD9ktxZQ/s800/_DSC3678.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="630" data-original-width="800" height="504" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_xUj4d7VsBygPa-ar30sitErS6ZjbYgtZxhlCTq59oNv_OuHiSr0Gicegjjq5z2YHDjHMvyo3EzdEiIz-8U38b-vuSIb_DITp0epIKEZQe23L6YBKrnYebSnIxrm0_bXJCe8barFZeipNKq8z2lacpn_iUYZ4l4Xxv4dtXVgStqXgPF3i86YD9ktxZQ/w640-h504/_DSC3678.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Byłem zmęczony, wcześniej zacząłem się rozglądać za miejscem na nocleg. Upatrzyłem sobie powalony przez wiatr dorodny dąb, za którego pniem ułożyłem z gałęzi modrzewia i sosny posłanie. Okiść nałamała dużo drzew. </div><div><br /></div><div>W okopconym dymem z ogniska garnuszku topiłem śnieg. Najpierw coś gorącego do picia, do wyboru napar z malinowych pędów lub czagi. Później gotowałem kaszę. Na wrzątek wrzucałem dwie garści kaszy i gotowałem kilka minut, aż zaczynała chłonąć wodę i gęstnieć. Soliłem, mieszałem, zawijałem w onuce i chowałem do czapki, aby w ten sposób doszła. Po kilkunastu minutach kasza była gotowa. Smakowała cudownie. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz11SvrG6knAmUkoypIVfTUzj-iIKLxLjGNvMhrcWt9CJiS6WMbm3RpOlLgi4OWOLUg9j0fZNTnA3U1V9wbxHubYlbYqc-MwPK54kfUb4WJbHhl9Do0Ly1fBtvtc69-CNeoNeN3_rSVix6CtzwBVhMmnneSBQ2Olhyh9RWbbil5yWGirFjT7UOazAi3w/s800/_DSC3740.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz11SvrG6knAmUkoypIVfTUzj-iIKLxLjGNvMhrcWt9CJiS6WMbm3RpOlLgi4OWOLUg9j0fZNTnA3U1V9wbxHubYlbYqc-MwPK54kfUb4WJbHhl9Do0Ly1fBtvtc69-CNeoNeN3_rSVix6CtzwBVhMmnneSBQ2Olhyh9RWbbil5yWGirFjT7UOazAi3w/w640-h426/_DSC3740.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Po zjedzeniu kaszy, w tym samym garnuszku, gotowałem wodę i parzyłem czagę. Niespiesznie popijałem i patrzyłem się w ogień. W lesie, jak i w duszy, spokój. Razem z ciepłem ogniska ogarnęła mnie senność. Tej nocy rzadziej się budziłem, pewnie to przez kumulację zmęczenia. Lutowa noc jest długa, można odpocząć. </div><div><br /></div><div>Rano zjadłem resztki, tego co miałem w worku i wypiłem garnuszek naparu. Spakowałem mieszok i ruszyłem w kierunku domu, innego niż ten leśny. Dotrę tam wieczorem, ale wcześniej będę niespiesznie smakował leśne życie. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjcnQvx1QsYnpG7XVCZvsQA7cHhT2GUhw18QOqq6lhtyEwqEveD34wj5vxgcoaM4fQsUBw-R3JJl8r7Pog55KqSe1pYJqESMMyuc_8qBmcxYHu-NMhbIcRMjC2g0DI5Mc6ffq5HyhCSSlaUAzGqeseDxwV-s4QrXRoKAL0UrN2-jg2udyRyDF84zoECQ/s800/_DSC3041.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjcnQvx1QsYnpG7XVCZvsQA7cHhT2GUhw18QOqq6lhtyEwqEveD34wj5vxgcoaM4fQsUBw-R3JJl8r7Pog55KqSe1pYJqESMMyuc_8qBmcxYHu-NMhbIcRMjC2g0DI5Mc6ffq5HyhCSSlaUAzGqeseDxwV-s4QrXRoKAL0UrN2-jg2udyRyDF84zoECQ/w640-h426/_DSC3041.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Wędrówkę tą, traktuję jak jeden z wielu etapów życia, nie oceniam, łatwy czy trudny? Nie wiem, co jeszcze mnie czeka? Mam tylko nadzieję, że nudno nie będzie ;)</div><div><br /></div><div><div>Tak, to ja. Przybyło mi parę zmarszczek i nie ogoliłem się;) Na poważnie - zdjęcie edytowane<span style="font-family: inherit;"> FaceApp;) </span><br /><div></div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIBrfvff11oYBiQhoHj0M4rTUT7ZixPN_1RZGqdAkXXhHSlVWel_jCRZ_NuF9IRrubBgG-ADgYWCh3WbzLlFbyx8QZqD18FI_jUAqlLlIebTRAeZTb2C5dUvVGvefcwwJIE8yKNhyIVRDoxIpsfi6kbElDzO85g7-c1Y20y5kZT8HLWreuc81o6j8JNQ/s800/IMG_20221224_191746.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="582" data-original-width="800" height="466" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIBrfvff11oYBiQhoHj0M4rTUT7ZixPN_1RZGqdAkXXhHSlVWel_jCRZ_NuF9IRrubBgG-ADgYWCh3WbzLlFbyx8QZqD18FI_jUAqlLlIebTRAeZTb2C5dUvVGvefcwwJIE8yKNhyIVRDoxIpsfi6kbElDzO85g7-c1Y20y5kZT8HLWreuc81o6j8JNQ/w640-h466/IMG_20221224_191746.jpg" width="640" /></a></div></div></div><div><br />Zdjęcia celowo przerobiłem na czarno-białe dla nadania charakteru.</div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com1342V7MC5X+6F-32.3419762 -174.5513125-83.7933270801108 115.1361875 19.109374680110797 -104.2388125tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-3773229767748668702023-02-05T02:44:00.000-08:002023-02-05T02:44:47.764-08:00Moja przygoda z krzemieniarstwem - cz. 6<div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9D5uGwaH91EYTsg8OBnq4ctCiN-EKnTyseBMd29Yy0REIrsELLJ7k6VsADwp9sDLamInwA_XVCABzisCtIqkr1flvTf908xmahMGSZw8H9sh6813mvHDNkEeo73QNc9hTv9NpJsVa924votdKkC2IUqY3IjIq6L74y5TdxsY8AUlfpznlJ5bMtJ747Q/s800/_DSC3109.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9D5uGwaH91EYTsg8OBnq4ctCiN-EKnTyseBMd29Yy0REIrsELLJ7k6VsADwp9sDLamInwA_XVCABzisCtIqkr1flvTf908xmahMGSZw8H9sh6813mvHDNkEeo73QNc9hTv9NpJsVa924votdKkC2IUqY3IjIq6L74y5TdxsY8AUlfpznlJ5bMtJ747Q/w640-h426/_DSC3109.JPG" width="640" /></a></div></div><div><br /></div>Obejrzałem materiały z odkrycia jakiego dokonała grupa archeologów w Jaskini nad Huczawą (Hučivá diera) w Tatrach Bielskich na Słowacji. To ślady po działalności grupy myśliwych sprzed ponad 12000 lat, wyspecjalizowanych w polowaniach na koziorożce alpejskie. Wśród znalezisk moją uwagę zwróciły ostrza broni miotanej, a dokładnie jednozadziorce. Kilka takich jednozadziorców z jasnej barwy krzemienia wykonałem. <div><br /><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8X3zjED-jjYrueWGw1xFeo_hku-ADMEjUBaCDE-kMoEHDSKRFk8Eg2jYYw_JZozXhXTRdwzG6digBu_y0ZidSC9216igJBXjmuXaUH5n5YYnTRx8cv3uByRDbacILovIlcIprse6CPY3BXdOu1E3Uj-a7GCgDpHj0BGHlVm3s3-yePFsYH4PB9D4dPg/s800/_DSC3164.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="507" data-original-width="800" height="406" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8X3zjED-jjYrueWGw1xFeo_hku-ADMEjUBaCDE-kMoEHDSKRFk8Eg2jYYw_JZozXhXTRdwzG6digBu_y0ZidSC9216igJBXjmuXaUH5n5YYnTRx8cv3uByRDbacILovIlcIprse6CPY3BXdOu1E3Uj-a7GCgDpHj0BGHlVm3s3-yePFsYH4PB9D4dPg/w640-h406/_DSC3164.JPG" width="640" /></a></div><br /></div><div>Ostrze-nóż z <span style="font-family: inherit;">bieszczadzkiego rogowca menilitowego, wymiary max. - </span>długość 67 mm, s<span style="font-family: inherit;">zerokość 38 mm. </span></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi737vPyZHuIQ43wJmnCHu-zqzhdrilHoUCl1qEgnKMY31C51CfgMOR09oMZ1190nTsRuJzv2eSs3ud5iB0hWeZ8YD0Up6mCcVZo0rbKj7fBU__iAIrxl7L_4uPwo2CpLiisT8-bOLYEQlHWAmCsx-ogqtrtIBv50rU0X7KOc1gSUIkiW7LzgLxJVo51w/s800/_DSC3184.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="520" data-original-width="800" height="416" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi737vPyZHuIQ43wJmnCHu-zqzhdrilHoUCl1qEgnKMY31C51CfgMOR09oMZ1190nTsRuJzv2eSs3ud5iB0hWeZ8YD0Up6mCcVZo0rbKj7fBU__iAIrxl7L_4uPwo2CpLiisT8-bOLYEQlHWAmCsx-ogqtrtIBv50rU0X7KOc1gSUIkiW7LzgLxJVo51w/w640-h416/_DSC3184.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div>A to grot strzały i rdzeń ze ''świętokrzyskiego obsydianu'' ;) Łupliwość i wygląd bardzo zbliżony do obsydianu jednak to tylko odpad z huty. Wędrując bocznymi drogami regionu świętokrzyskiego możemy się natknąć na atrakcyjny dla krzemieniarza materiał. </div><div><br /></div><span style="font-family: inherit;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi5R7jrBQ2BHiW97QLK4wT1cpDaoQnyW3Ncch-Ro8-g1Rz-0vxzOO8C_mdlVKnQOmHvh4ko7CLnGnfuEKvinp0kn4WYgeNB1hR1YNR90tc-YLgVJqkahoZCakxOlWc5awbaCjU5D9GEP0W4aQJ5fhW-k7iboCh6r2rtgScwQA6kwHllH3qEX23Em859dg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" data-original-height="540" data-original-width="800" height="432" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi5R7jrBQ2BHiW97QLK4wT1cpDaoQnyW3Ncch-Ro8-g1Rz-0vxzOO8C_mdlVKnQOmHvh4ko7CLnGnfuEKvinp0kn4WYgeNB1hR1YNR90tc-YLgVJqkahoZCakxOlWc5awbaCjU5D9GEP0W4aQJ5fhW-k7iboCh6r2rtgScwQA6kwHllH3qEX23Em859dg=w640-h432" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi_-rwlUpl67SjUU7Xu1BpnfgRzr15ylOQA0axoUOdx45DysTH6XiemsHjAgbWvhFgjO0hfbhw8pHDZ_PXxdZ8Rm3msMPiAG5-pTuamdFAh5JrJjXLp52fJrLHdJwZAyhZGymqN7XxiKgqM1TxBQoj2oMX5Ti-qH3ibwZXsxosq_o9lx7lm4b_CTh9l8A" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img alt="" data-original-height="800" data-original-width="527" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi_-rwlUpl67SjUU7Xu1BpnfgRzr15ylOQA0axoUOdx45DysTH6XiemsHjAgbWvhFgjO0hfbhw8pHDZ_PXxdZ8Rm3msMPiAG5-pTuamdFAh5JrJjXLp52fJrLHdJwZAyhZGymqN7XxiKgqM1TxBQoj2oMX5Ti-qH3ibwZXsxosq_o9lx7lm4b_CTh9l8A=w421-h640" width="421" /></a></div><div></div><div><br /></div>Jednym z najbardziej niesamowitych prehistorycznych narzędzi stworzonych przez człowieka jest wykonany z kryształu górskiego Święty sztylet. Naukowcy uważają, że sztylet nie należał do jednej osoby, dostępny był wyłącznie dla elity i mógł być używany w różnych ceremoniach. Miał zdolność magiczną, reprezentującą życie, połączenie z przodkami. O</span><span style="font-family: inherit;">strze ma maksymalnie 214 mm długości, 59 mm szerokości i 13 mm grubości. Skromną namiastkę sztyletu wykonałem ze szkła. Wymiary zachowane, powierzchnia szlifowana. W moim egzemplarzu nie odkryłem żadnych właściwości magicznych ;)</span><br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEh33qNcqVmq4Grvi0VIFhqttu0hyxg8y4ob3smAismfeWGtQr6ynBB5lByntxu6x7WfN5BrpWv8vkNUNlmlaZZIgfGzYgr3tHgVZ8ThpT8QitwaWUXepZ4gI27-8EbKth1uz8LdQX4lqpe4kirCXO_msZSSi9GMn1n9l86KeRilop8mGvvUbUyROpVOUw"><img height="488" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEh33qNcqVmq4Grvi0VIFhqttu0hyxg8y4ob3smAismfeWGtQr6ynBB5lByntxu6x7WfN5BrpWv8vkNUNlmlaZZIgfGzYgr3tHgVZ8ThpT8QitwaWUXepZ4gI27-8EbKth1uz8LdQX4lqpe4kirCXO_msZSSi9GMn1n9l86KeRilop8mGvvUbUyROpVOUw=w640-h488" width="640" /></a><br /><br />Mały nożyk z fragmentu tafli szklanej. Owijka z zielonego sznurka, pochwa z białoporka brzozowego. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEivmn7LPxBHECQlcVS1zSF-qvbV7r4HVZlKs1YBRhh_i-5w8faHJPU1IfuR1J6vqSzJz9ch_c6Or7sW0RoT_pZA1g-M-z3w8yyKrjexWt8F1k9Ve6bba8o7MElVAtrg1uxRlOw6x_emN3ueEZUomLlSULho1AY5bXFQPknFX76Sl5rtTL1FKhPUGzxUbQ"><img height="510" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEivmn7LPxBHECQlcVS1zSF-qvbV7r4HVZlKs1YBRhh_i-5w8faHJPU1IfuR1J6vqSzJz9ch_c6Or7sW0RoT_pZA1g-M-z3w8yyKrjexWt8F1k9Ve6bba8o7MElVAtrg1uxRlOw6x_emN3ueEZUomLlSULho1AY5bXFQPknFX76Sl5rtTL1FKhPUGzxUbQ=w640-h510" width="640" /></a><br /><br />Ostrze wykonane podczas pokazów archeologicznych na Grodzisku Żmijowiska. Materiał to krzemień przywieziony z Mielnika. Przerabiam przywiezione konkrecje od kilku lat i końca nie widać ;)<br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjsAWd_DxYSpksG8ScEhDOxT63ITAjup4OAsvMEDY_QBHH54wyu4BizUFTcDwTa5lU6OzbW5kEDqOrJEOS-wAlglgg-kZVONa1smcetXJpMPg26h8CtyIaFXYkDHkMgHVeNWEYRutUfIlVi4p5bSizVAivoctssmdB9jjinXHHIbFzKY37m2pk6eYRV6w"><img height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjsAWd_DxYSpksG8ScEhDOxT63ITAjup4OAsvMEDY_QBHH54wyu4BizUFTcDwTa5lU6OzbW5kEDqOrJEOS-wAlglgg-kZVONa1smcetXJpMPg26h8CtyIaFXYkDHkMgHVeNWEYRutUfIlVi4p5bSizVAivoctssmdB9jjinXHHIbFzKY37m2pk6eYRV6w=w640-h420" width="640" /></a><br /><br />Przymocowane lepiszczem do drzewców krzemienne groty, które były elementem eksperymentu archeologicznego mającego na celu sprawdzenie możliwości strzał wykonanych z trzciny.<br /><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhyhKiKfuKCrS67Kh_kUVkw0MfEcVR_Ob5VdGKrD2ZMjbs7BFOIUnef9vq0x6WaEiHyC2k0fbWSW3-J_9oztwKcG8v_h_02ucqJskkeB1fgRQjjP7q5xPn5ntMAEab4tQNcPw6UaGPEBkNtzyWKnxWBU_RkgSVDXxy2rgMyrMDiC9kJyDu_tiOn-RqrVw"><img height="385" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhyhKiKfuKCrS67Kh_kUVkw0MfEcVR_Ob5VdGKrD2ZMjbs7BFOIUnef9vq0x6WaEiHyC2k0fbWSW3-J_9oztwKcG8v_h_02ucqJskkeB1fgRQjjP7q5xPn5ntMAEab4tQNcPw6UaGPEBkNtzyWKnxWBU_RkgSVDXxy2rgMyrMDiC9kJyDu_tiOn-RqrVw=w640-h385" width="640" /></a><br /><br />Jak widać, jestem uparty. Pięć kolejnych nieudanych prób wykonania grotu. Przyczyna tkwi w materiale, za cienkie ścianki.</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgRFrbddYNq9FvpDXFSm0mFgxRXOIKeO0A2WdLsblu9Yig73Ti1qrNXGXL4Cj9e-GXOzbcimVqnUUT9StOOITjMUH4RVWWpSNtirE-8NTsSf8wzxT6WXaJfHnZHIVRtGcBCY57GZbp63EY4X9VVbgEm8G_GAg0iyESRs8cztOqhSwX5ea14rTJPNkbjHw"><img height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgRFrbddYNq9FvpDXFSm0mFgxRXOIKeO0A2WdLsblu9Yig73Ti1qrNXGXL4Cj9e-GXOzbcimVqnUUT9StOOITjMUH4RVWWpSNtirE-8NTsSf8wzxT6WXaJfHnZHIVRtGcBCY57GZbp63EY4X9VVbgEm8G_GAg0iyESRs8cztOqhSwX5ea14rTJPNkbjHw=w447-h640" width="447" /></a></div><div><br /></div><div>Kolejne nieudane podejście, tym razem bardziej spektakularne, na trzy ;)</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg5jLSQyUn-KGbLa2uINyI4Fw-F2Xb-Uz1MEbwsh39T7m08tRC6fXDejLS-DssEWbOkydJOy1K45f2yrcYXI-rw5jGz5bG23YJmHs-ZHdaWNfRI_MGXjI437dRL-7PJzS2cX8Cyse_bitGzjk6u-5Q3nHf7_hKQEeI_vboVhpG5CaTuj1vaJTexWdU6Og"><img height="471" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg5jLSQyUn-KGbLa2uINyI4Fw-F2Xb-Uz1MEbwsh39T7m08tRC6fXDejLS-DssEWbOkydJOy1K45f2yrcYXI-rw5jGz5bG23YJmHs-ZHdaWNfRI_MGXjI437dRL-7PJzS2cX8Cyse_bitGzjk6u-5Q3nHf7_hKQEeI_vboVhpG5CaTuj1vaJTexWdU6Og=w640-h471" width="640" /></a></div><div><br />Opróżniona butelka nie zawsze oznacza dramat. Po wytrzeźwieniu, kiedy w głowie przestanie łupać, można zająć się innym łupaniem ;) Grot wykonany z fragmentu pochodzącego z bocznej powierzchni butelki. Szukamy kupca, wymieniamy na butelkę z zawartością i zabawa zaczyna się od nowa ;) <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjrmY7-WPudiOmvVMlANNgbuQ28k0kR1lMqorAc4tq9egUmCwgOqS5IrfMw0Kzy6f05SpJ7HvkqpHxCWnrMxXpu3-YrSiZehMUVu2ai9eUq6PAjBWWxI0g33KmXe5x0swFaDKzquP5bQutdNktc_ikGVZMDE8vryYvM_LNhSbXI2bdoE50Np-6Z-nMt_g"><img height="392" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjrmY7-WPudiOmvVMlANNgbuQ28k0kR1lMqorAc4tq9egUmCwgOqS5IrfMw0Kzy6f05SpJ7HvkqpHxCWnrMxXpu3-YrSiZehMUVu2ai9eUq6PAjBWWxI0g33KmXe5x0swFaDKzquP5bQutdNktc_ikGVZMDE8vryYvM_LNhSbXI2bdoE50Np-6Z-nMt_g=w640-h392" width="640" /></a><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhRSFBwTs0qZp8uBkXhHRatxO0SQSj3EzgYmT_nQQUi_oMVbwvG0n3CmRzE22hD4C4j2pGPVd9iE5JFts1HV627J2uKOgLRqecHYJrQSYVG3SrwpMWrYnmTNUEAPlH3ymMH58oFBVLFcpsYlaAiZBq0APyyCY_qg-8YbfEQY7v8rx7GqBuCOrTp3w0-Ew"><img height="483" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhRSFBwTs0qZp8uBkXhHRatxO0SQSj3EzgYmT_nQQUi_oMVbwvG0n3CmRzE22hD4C4j2pGPVd9iE5JFts1HV627J2uKOgLRqecHYJrQSYVG3SrwpMWrYnmTNUEAPlH3ymMH58oFBVLFcpsYlaAiZBq0APyyCY_qg-8YbfEQY7v8rx7GqBuCOrTp3w0-Ew=w640-h483" width="640" /></a><br /><br />Pierwsze moje próby uzyskania wiórów techniką naciskową. Zrobiłem sprzęt - naciskacz z miedzianą końcówką i wydrążony pieniek do umocowania rdzenia. Użyłem krzemienia czekoladowego, który jest jednym z najlepszych surowców krzemieniarskich. Efekt to kilka wiórów, z których nie jestem zadowolony. Daleko mi do efektów jakie osiągają najlepsi specjaliści w tej technice. Koniecznie muszę nad tym popracować. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjFl8QW4tHrSpEh2L74UegEWPG5xnCl19X5WaBOhc5JRc0mb7nZJzo7G2xnQzPCoc89hQmT9NcJz3heGgAWnUesSTL6tZO84HmR_zOQXmeeyhcIekTsHYcAt23vqKFTb1hyGFSxkwYy7JL3T0csKZ2zGIebMVyo0JftdxKCSEozdgem-o3WNOydoSb2VQ"><img height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjFl8QW4tHrSpEh2L74UegEWPG5xnCl19X5WaBOhc5JRc0mb7nZJzo7G2xnQzPCoc89hQmT9NcJz3heGgAWnUesSTL6tZO84HmR_zOQXmeeyhcIekTsHYcAt23vqKFTb1hyGFSxkwYy7JL3T0csKZ2zGIebMVyo0JftdxKCSEozdgem-o3WNOydoSb2VQ=w464-h640" width="464" /></a><br /><br />Grot z radiolarytu pienińskiego. Przy tak cennym surowcu wykorzystuje się najmniejsze fragmenty odpadów. </div><div> <br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgEFcmdf3bCnCtvtDVVEY142SUaZK727lAvtded0-WNghpHeLd980Bj16lFnW3yU7X90K4Rc0LRuhWf7J2sBdPcUO-FJui3_wsbjFnnCBIijmg7yd_0ct9KKBeM9iHod4rtRPiG6_zBwt1M8lVAlrMtd3bEaZhMuu5jCbK_uG-VxNaJLm2yo0GhoCuwHQ"><img height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgEFcmdf3bCnCtvtDVVEY142SUaZK727lAvtded0-WNghpHeLd980Bj16lFnW3yU7X90K4Rc0LRuhWf7J2sBdPcUO-FJui3_wsbjFnnCBIijmg7yd_0ct9KKBeM9iHod4rtRPiG6_zBwt1M8lVAlrMtd3bEaZhMuu5jCbK_uG-VxNaJLm2yo0GhoCuwHQ=w640-h480" width="640" /></a><br /><br /></div><div>Dwa nieretuszowane ostrza z radiolarytu pienińskiego odbite z dużej bryły surowca, którą znalazłem nad brzegiem Dunajca w okolicach Szczawnicy, uzyskane za pomocą uderzenia z rogowym pośrednikiem. Długość maksymalna ostrzy- 110 mm i 83 mm. </div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhAmKOk_XAUrxbOoZ34M3DDOuHTA2DGZStV8-o8Ivdnqa0rjhmfBmHiN4VqvFCtQCTBuNeM93HUXcZVsPvLlG37hq_2Co6OlsY7f9LOpduXa89ydjO9kOtt4bQ77jDK1sIiBw9f9TPNeIDVwUaClgCZYR4d2Na9iDP6VqyNxyFfUMn2R64ARuAvRZhTEA"><img height="414" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhAmKOk_XAUrxbOoZ34M3DDOuHTA2DGZStV8-o8Ivdnqa0rjhmfBmHiN4VqvFCtQCTBuNeM93HUXcZVsPvLlG37hq_2Co6OlsY7f9LOpduXa89ydjO9kOtt4bQ77jDK1sIiBw9f9TPNeIDVwUaClgCZYR4d2Na9iDP6VqyNxyFfUMn2R64ARuAvRZhTEA=w640-h414" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Ponownie radiolaryt. Trzy groty strzał na tle surowca. Co tu dużo mówić, wspaniały materiał!</div><div><br /></div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiKFEt1ZXO32k_2Lmn4Xz8eKXy5-GqlypE4dCh3tgNXd_KOQjNbYSdiQdi92ZRdnN3srIEAatbD2tInZAvgM-h7pm_azS01H882_OmRVsh5a81zNkoD6WeM8XZjoVP3cRCdBuLMY8JX9rxY-R8ox8HmFijcUgocdgD5prK6sKiR_Dsd3s2zAsVPPw31Mg"><img height="394" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiKFEt1ZXO32k_2Lmn4Xz8eKXy5-GqlypE4dCh3tgNXd_KOQjNbYSdiQdi92ZRdnN3srIEAatbD2tInZAvgM-h7pm_azS01H882_OmRVsh5a81zNkoD6WeM8XZjoVP3cRCdBuLMY8JX9rxY-R8ox8HmFijcUgocdgD5prK6sKiR_Dsd3s2zAsVPPw31Mg=w640-h394" width="640" /></a></div><div><br /></div><div>Grot ze szkła koloru rubinowego. <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgPdF5Xe5a4ZpAD7xWny1oO7zY1No1X_9ZBVbqrI6GCFAtSbnpp0w5JOh7YJEFmm4wNbkil3PoWjh-GjM6SZyhCzVr6niTh6Nbvxx3so-wBCdLO9A7cz6SKoqzaYNn90CbybJR9w_GQ--nJbi8cEI9eluqgymhuo4b09MOs-WlcpvtQYitup8LWMII2lA"><img height="455" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgPdF5Xe5a4ZpAD7xWny1oO7zY1No1X_9ZBVbqrI6GCFAtSbnpp0w5JOh7YJEFmm4wNbkil3PoWjh-GjM6SZyhCzVr6niTh6Nbvxx3so-wBCdLO9A7cz6SKoqzaYNn90CbybJR9w_GQ--nJbi8cEI9eluqgymhuo4b09MOs-WlcpvtQYitup8LWMII2lA=w640-h455" width="640" /></a><br /><br />Odłupek i dwa groty strzał z kwarcu dymnego. Lokalizacja surowca - Ukraina.<br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgWZ0DQm98hvzHjlD0cGnubm2_PADiwh8nhj7XzIuvA_8QzzYlSKUrjrym6y9neFgivYlAbkHS1c00ZdGgEzdheyQJsFbjHivg9rQkzwLgcD9N94R9Cuf85HUEzrIyBMuDcwcPsVuNvJPbUqizIRUdoMevUjBWGtqSMp-tJhWb0jTcFqBAzf_6vuxm4Zw"><img height="434" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgWZ0DQm98hvzHjlD0cGnubm2_PADiwh8nhj7XzIuvA_8QzzYlSKUrjrym6y9neFgivYlAbkHS1c00ZdGgEzdheyQJsFbjHivg9rQkzwLgcD9N94R9Cuf85HUEzrIyBMuDcwcPsVuNvJPbUqizIRUdoMevUjBWGtqSMp-tJhWb0jTcFqBAzf_6vuxm4Zw=w640-h434" width="640" /></a><br /><br />Cztery smukłe groty strzał z wyodrębnionym trzonkiem.<br /><div><div><p></p></div></div></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8994459636197185172.post-33322080914518392332023-01-14T15:31:00.000-08:002023-01-14T15:31:13.374-08:00Podstawka do łuku ogniowego z dwóch związanych patyków. <p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-G57Pz7VAkrI5hqR0QGXp6KQb93XnumdROTNmPOn7ulnv9torCwME8LXI9fVfbH2z0uBAL30lX5Kx1ZPhagpg9EHjVIyuUBj5WDmJR_OZkIsNVeJOGZNMTpF2wusjiWaPbls3W6JkRHD7AwbTH0FgZ0YHqX67-M6mLP520MuiarjHPMZewAW17iRXJQ/s800/DSC03258.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="544" data-original-width="800" height="436" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-G57Pz7VAkrI5hqR0QGXp6KQb93XnumdROTNmPOn7ulnv9torCwME8LXI9fVfbH2z0uBAL30lX5Kx1ZPhagpg9EHjVIyuUBj5WDmJR_OZkIsNVeJOGZNMTpF2wusjiWaPbls3W6JkRHD7AwbTH0FgZ0YHqX67-M6mLP520MuiarjHPMZewAW17iRXJQ/w640-h436/DSC03258.JPG" width="640" /></a></div><div><br /></div>Interesując się sztuką przetrwania z epoki kamienia działajmy konsekwentnie. Poznajmy metody jakie towarzyszyły naszym przodkom od początku do końca. Skoro bawimy się łukiem ogniowym, to zróbmy cały zestaw z tego co znajdziemy w lesie - świder, podstawkę, docisk, rozpałkę i linkę. Mało tego, konsekwencja działania to nie tylko użyte materiały, ale też narzędzia. Nie stalowy nóż, a krzemienny odłupek. <div><br /><div>Pracując jednak krzemiennymi narzędziami szybko spostrzeżemy, że wykonanie nacięcia w drewnie nie jest wcale takie łatwe. Co zatem zrobić, aby przy uzyskać ogień łukiem ogniowym przy minimalnej pracy krzemieniem (nożem). Jednym ze sposobów jest zastosowanie podstawki z dwóch związanych ze sobą patyków. Pył z tarcia zbiera się pomiędzy patykami. Eliminuje to całkowicie konieczność robienia wycięcia. Jak widać też na zdjęciach każde kolejne nowe gniazdo jest przesunięte od poprzedniego tak, aby go przecinało. To powoduje, że pył z tarcia zbiera się w dwóch, a nie jednym miejscu - w starym gnieździe oraz od od strony przesunięcia. Nie ma to większego znaczenia. Żar tworzy się zwykle tam, gdzie więcej się go zbierze. <div><br /><div>Do wykonania podstawki z dwóch patyków i świdra nie potrzebujemy w zasadzie żadnego ostrego narzędzia, nawet krzemienia. Patyki są na tyle cienkie, że bez trudu je złamiemy w rekach. Końce świdra obrabiamy poprzez ścieranie na kamieniu.<div><br /></div><div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRYglbZ8ti1zYi311Fg1UXNxL5Xlt8Q31B9XsiMRKLt9TlmW5mF40_6LcosWnFPXpKqvgvwRybDhC2F2O5gu2qBSx7bBUwjz1d4hF7s6oTPQ05uzAbd3Nfjv9UOyug_clMus_FAcN1HU4Czeg4gcSG_VHG5CQP_vE4fbtswuDDn-oLzwBIaAcg1-kp2Q/s800/DSC03195.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="532" data-original-width="800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRYglbZ8ti1zYi311Fg1UXNxL5Xlt8Q31B9XsiMRKLt9TlmW5mF40_6LcosWnFPXpKqvgvwRybDhC2F2O5gu2qBSx7bBUwjz1d4hF7s6oTPQ05uzAbd3Nfjv9UOyug_clMus_FAcN1HU4Czeg4gcSG_VHG5CQP_vE4fbtswuDDn-oLzwBIaAcg1-kp2Q/w640-h426/DSC03195.JPG" width="640" /></a></div><p></p></div></div></div></div></div></div>Mr. Wilsonhttp://www.blogger.com/profile/14865835862950677902noreply@blogger.com1