Miałem uszkodzoną tradycyjną żarówkę 60 W, krzemiennym wiórem zrobiłem rysę na szkle po obwodzie gwintu, stuknąłem nożem i niepotrzebna część odpadła. Nalałem wody, manewrowanie by uzyskać najlepsze skupienie promieni i hubka, kilka sekund trzymania nieruchomo, efekt to dym i żar, nic trudnego.
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń