środa, 3 lipca 2013

Krzesanie ognia za pomocą markasytu, krzemienia i puchu topoli


O markasycie wspomniałem już
przy okazji opisywania pirytu, ma identyczne zastosowanie - krzesania ognia. Znajomość tego zjawiska wykorzystywano już w młodszym paleolicie.

Markasyt fizycznie i krystalograficznie różni się od pirytu. Krystalizuje w układzie rombowym, a jego kryształy maja kształt płaskich płytek lub piramid. Jest jaśniejszy od pirytu, na świeżych powierzchniach jest srebrzysto biały lub jasnożółty, ma metaliczny połysk. Szybko pod wpływem powietrza matowieje na kolor żółtawy lub brązowawy i daje czarną smugę. Twardość markasytu, podobnie jak piryt, 6-6,5 w ska­li Mohsa, jest bardziej kruchy niż piryt. Pod wpływem uderzenia piryt pęka wzdłuż nie­regularnych linii, nie tworząc gładkich krawędzi, markasyt z kolei ma wyraźny, chociaż nierówny przełam. Podobnie jak piryt ulega rozkładowi pod wpływem wody i powietrza. Markasyt tworzy skupienia masywne, zbite, ziarniste, grudkowate, nerkowate, promieniste, często występuje razem z pirytem.
Rzadszy od pirytu, w Polsce występuje w regionie śląsko-krakowskim, Turoszowa (kopalnie węgla brunatnego), Nowej Słupi, w Pomorzanach k. Olkusza, w kopalniach rudy miedzi k. Lubina, kopalnia węgla Bogdanka, poza tym Rudki, Kowala, Wolin. Najczęściej w utworach osadowych np. wapieniach, marglach, skałach ilastych w także w pokładach węgla w postaci konkrecji.

Najwygodniej posługiwać się dwoma ''kamieniami'' takiej wielkości, abyśmy mogli je pewnie uchwycić w dłoni. Jeśli mam mały kawałek markasytu to krzeszą iskry podobnie jak pirytem, przyciskam markasytem hubkę do podłoża i uderzam krzemieniem. Duża konkrecja markasytu stwarza większe możliwości,
wygodniej się posługiwać, więcej iskier powstaje przy pojedynczym uderzeniu gdyż większa jest powierzchnia, można również krzesać iskry trzymając markasyt i krzemień nad hubką, jest to pomocne zwłaszcza przy hubkach puszystych takich jak np. puch topoli. Jednak uważam tą technikę za mniej skuteczną, wymagającą większego ''zdarcia'' materiału i czasu. Zaletą techniki krzesania iskier nad hubką jest to, że jej nie zgniatamy, cały czas pozostaje puszysta. W technice krzesania, gdzie markasyt lub piryt styka się bezpośrednio z hubką, iskry mają stosunkowo krótką drogę. Gdy krzeszemy ''kamieniami'' nad hubką iskry ''pokonują'' większa odległość, spadają bardziej rozproszone na większą powierzchnię, aby zrównoważyć skuteczność w porównaniu z wcześniejszą techniką trzeba użyć większej ilości hubki, co może okazać się wadą. Dodatkowo przy wietrznej pogodzie hubkę zwiewa, zwłaszcza puch topoli, który jest bardzo lekki. Odpowiednią technikę trzeba dopasować do sytuacji tego, czym dysponujemy, wielkości i właściwości konkrecji markasytu/pirytu, hubki, warunków. Z pewnością też własne nawyki i upodobania mają tu znaczenie.

Krzemień powinien mieć ostre krawędzie, będzie łatwiej wtedy o iskrę. Nie powinien mieć jednak zbyt cienkich krawędzi, ponieważ przy uderzeniu szybko się wykruszą i pokryją hubkę warstwą pyłu, który utrudniał będzie złapanie iskry. Podobnie jak przy pirycie napastnikiem nie musi być krzemień, można użyć innych twardych skał/minerałów. Bardzo dobrze spełnia swoją rolę np. kwarc, kwarcyt, radiolaryt, agat oraz inne odmiany chalcedonu.

Hubką może być hubiak pospolity, trzeba ostrym krzemiennym wiórem zeskrobać włókna tak by utworzyły puszysty materiał, lub puch roślinny np. wierzby czy topoli. Puch topoli bardzo ładnie przyjmuje iskry, im bardziej jego włókna są oprószone pyłem z markasytu tym lepiej. Wadą puchu jest większa wrażliwość na zawilgocenie, bardzo szybko wchłania wilgoć z powietrza, pod tym względem hubka z hubiaka jest bezkonkurencyjna.
Jest takie popularne określenie krzesanie ognia ''dwoma kamieniami'' (podobnie zresztą jak ''dwa patyki'' w odniesieniu do świdra ręcznego), można się zastanawiać czy te ''dwa kamienie'' to jakieś uproszczenie, skrót? Czy określają różne czy te same minerały, czy można otrzymać iskry z  dwóch kawałków pirytu lub markasytu? Otóż cały czas pisałem o układzie, w którym wykorzystujemy piryt lub markasyt i krzemień, gdyż jest to najczęściej spotykany  i opisywany zestaw. Ze źródeł etnograficznych jednak wiadomo, że w przeszłości do krzesania iskier wykorzystywane były (w mniejszym stopniu) też dwa takie same ''kamienie'', iskry (i to wcale nie mniejsze) można otrzymać z układu: piryt-piryt, piryt-markasyt, markasyt-piryt, markasyt-markasyt.

Niektórzy twierdzą, że skrzesanie ognia markasytem jest łatwiejsze niż za pomocą pirytu, sam tego nie mogę potwierdzić, pomimo licznych prób z pirytem jak i markasytem pochodzących z różnych miejsc. Wg mnie większe znaczenie mają cechy fizyczne konkretnego okazu, które mogą być odmienne, nawet jeśli są z tej samej lokalizacji.

Techniki krzesania ognia za pomocą ''dwóch kamieni'' są łatwe do opanowania, nie potrzebny jest trening czy wcześniejsze przygotowanie fizyczne, nie są tak męczące. To również mniej zawodna metoda uzyskania ognia, mniej wrażliwa na zawilgocenie i złe warunki przechowywania.

Ktoś, kto pierwszy raz weźmie do rak markasyt i krzemień i uderza z taka siłą by powstały iskry, jak najbardziej jest w stanie uzyskać ogień. A więc można powiedzieć że jest to dla każdego, no prawie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz