sobota, 26 grudnia 2015

Kawa z mniszka

Mniszek lekarski, wszędobylska roślina, łatwo rozpoznawalna o szerokim zastosowaniu kulinarnym, może być spożywany jak warzywo. Wszystkie części mniszka są jadalne i bogate w wapń, żelazo, magnez, witaminę A , D, E, C i wiele witamin z grupy B, ilością składników przewyższa nie jedno warzywo dostępne w markecie.

Mniszek lekarski wspomaga układ odpornościowy, usuwanie toksyn, problemów trawiennych, pomaga walczyć ze wszelakiego typu zapaleniami.

Z korzeni mniszka można przygotować jeden z substytutów kawy naturalnej. Najlepiej wykopać je późną jesienią, zimą lub wczesną wiosną, wtedy zawartość składników w korzeniach jest największa.

Po oczyszczeniu korzenie kroimy na równe części, prażymy, mielimy.  Parzymy w ten sam sposób jak  naturalną kawę.

Napar ma charakterystyczny, lekko miodowy aromat. Napój ten wspomaga pracę wątroby i nerek.





czwartek, 17 grudnia 2015

Drewniana łopatka - inspiracja kornikami :)


Natura inspiruje, tym razem by dostrzec piękno musiałem się o nie dosłownie potknąć:)

Kilka jesionowych gałęzi leżących na ziemi ze zbutwiałą korą, pod którą korniki wydrążyły labirynty chodników układające się w bardzo ciekawe wzory. Z zewnątrz powierzchnia lekko zaokrąglona, struktura ze śladami korników, brązy. Wnętrze to proste i jasne słoje jesionu. Skorzystałem z podpowiedzi, siekierka i nóż wystarczy, szybko powstał komplet szpatułek, którymi przewracam placuszki z dodatkiem roślin na patelni.

Natury nie trzeba poprawiać, tylko trzeba umieć dostrzec doskonałą formę, zaakceptować, uwidocznić, a następnie cieszyć się pięknem na co dzień.

    

wtorek, 15 grudnia 2015

Epoka kamienia


''Rozpocząłem swe dorosłe życie hipotezą, że można stać się rówieśnikiem epoki kamiennej. Ponad trzydzieści lat nastawiałem się na realizowanie tego. W ciągu ostatnich dziesięciu z tych lat praktycznie doświadczyłem fizycznej, umysłowej i emocjonalnej rzeczywistości epoki kamiennej. Ale - cytując powiedzenie buddystów - w końcu nastąpiło zetknięcie twarzą w twarz z czystą rzeczywistością. Przekonałem się, że nie jest możliwe, aby istoty ludzkie, jakimi je obecnie znamy, wyżyły z darów natury.''

G. Rosellini


Nie mam najmniejszego zamiaru podważać tej tezy. Jeśli ktoś się z tym nie zgadza, to proponuję mu by wybrał się do lasu i sam spróbował, wyżyć wyłącznie z tego co oferuje natura.
Co jakiś czas na różnych forach powraca dyskusja, czy można przeżyć na łonie natury korzystając wyłącznie z jej darów? W krótszym okresie czasu owszem można, dyskusja w jakich warunkach i jak długo? Macie odwagę? Spróbujcie zanim odpowiecie.

Co mnie kreci tak bardzo w tej najodleglejszej czasowo epoce ludzkości? Uważam, że zabawa w rekonstrukcję ma większy sens niż wyłączne korzystanie z dobrobytu naszej współczesności. Przeraża mnie to, ku czemu świat podąża, dlatego obrałem własną drogę. Poszerzam swą wiedzę o epoce kamienia bo to najodleglejszy czasowo okres, trudny dla ludzi i zarazem najbliższy naturze. By przeżyć człowiek musiał pokonać trudności, i nie sam, a w grupie. Pojedyncze osobniki nie miały szans na przeżycie. By przeżyć, kiedyś człowiek musiał myśleć, inaczej był skazany na śmierć. Obecnie podążamy  w przeciwnym kierunku. Jednostki uznały, że lepiej będzie jeśli tylko oni będą myśleć, bo wiedzą najlepiej, a inni mają tylko wciskać guziki. Stać się trybikami w wielkiej maszynie, bez wnikania w sens.

Oglądałem niedawno program telewizyjny "'Era przetrwania'', który był zaprzeczeniem tego co ludzkie, brak myślenia, przewidywania, działania w grupie, egoizm, ujawniły się wszystkie najgorsze cechy współczesnego świata. Grupa zwykłych ludzi, dostali ubrania, skóry, gotowe szałasy, broń, narzędzia, a nawet jedzenie. Ekipa realizacyjna pomagała jak mogła, mieli zapewnioną opiekę medyczną, celem było przetrwać zaledwie 8 tygodni. Poza złapaniem kilku raków, ukopaniem korzeni łopianu i pałki, zbieraniem owoców tarniny nie zdobyli nic więcej sami do jedzenia. Świadomie przemilczę ich umiejętności. Czekali końca programu, tak w skrócie można nazwać to co ''robili''.

Zawsze w takich sytuacjach zastanawiam się czy i jak długo człowiek przetrwa, bez ingerowania z zewnątrz, tydzień, miesiąc, rok, a może dłużej? Za każdym razem odpowiedz jest ta sama, nikt.

Program to tylko show, rządzi się swoimi prawami, najważniejsza oglądalność i dobra zabawa. Gdy sami staniemy ''nadzy'', oko w oko z naturą, okaże się ile w nas jest człowieka, to najlepszy sprawdzian umiejętności. Koniec pisania, do nauki a następnie do lasu :)

środa, 2 grudnia 2015

W Miejskiej Kniei


Impreza survivalowa, na której oboje mieliśmy poprowadzić warsztaty, tak to się wszystko zaczęło :)  Później kolejne imprezy, kilka weekendów spędzonych u niej na warsztatach oraz prywatnie, na spacerach po lesie, łące, wspólnym zbieraniu darów lasu i przyrządzaniu z nich smacznych dań. Katarzyna Miłochna Mikulska, właścicielka firmy W miejskiej Kniei, osobowość niezwykła pod wieloma względami, kreatywna, energiczna, uśmiechnięta. Mnie najbardziej imponuje swoją wiedzą na temat roślin jadalnych i ziół, gdyż jest zielarką oraz organizatorką warsztatów z zielonej kuchni (ale nie tylko), a do tego jeszcze miłośniczka survivalu. Jak tu się nie pokusić o lepsze poznanie takiej osoby:)

Długo by opisywać, to co się działo u Katarzyny, warsztatów czy innego typu imprez było w tym sezonie dużo, w rożnych częściach kraju, jednak ja skupię się tylko na tych, które miały miejsce w Makowie. Postaram się pokazać odrobinę jej możliwości na zdjęciach. Łatwiej byłoby opisać czego nie robi, niż wymienić to, czym się zajmuje, ale spróbuję. Katarzyna prowadzi kursy zielarstwa tradycyjnego, tam gdzie zbierze się grupa osób oraz indywidualnie, dojedzie w każdy region Polski. Organizuje warsztaty z dzikich roślin jadalnych, mieszka na skraju lasu, w pobliżu pola, łąki, nieużytki i tereny podmokłe, ma znakomite warunki do spacerów, nauki rozpoznawania jak też zbierania roślin. Stodoła to jej pracownia jak też noclegownia (na słomie) dla uczestników warsztatów, jest miejsce na ognisko, namioty i hamak. W maju gościła grupę samowystarczalnych i niezależnie myślących, fb grupę poszukiwaczy roślin - cała Polska widzi zioła. Większość osób wracała z koszami zebranych ziół, owoców i daniami w pojemniczkach:)
Ciekawym przedsięwzięciem było otworzenie w lecie Leśnej restauracji, w której można było skosztować dań z wykorzystaniem dzikich roślin, np. naleśników z kurdybankiem, ciasta czekoladowo-pokrzywowego, ivan czaju czy lemoniady pokrzywowo-miętowej.
Prowadziła warsztaty kosmetyczne, robienia mydełek, decoupage, serowarskie, gotowania na żywym ogniu, robienia Żadanic i Ziarnuszek (jest Szamanką). Dla każdego, dla każdego, kobiet, mężczyzn, seniorów, dorosłych, młodzieży i dzieci, wakacyjne kolonie jak i baza harcerek. Były warsztaty o różnej tematyce dla survivalowców, bushcraftowców i preppersów, w terenie jak i na miejscu przez cały rok, w kilku brałem udział.
Można było przyjechać na kilka godzin lub dni, prócz nauki smacznie zjeść, porozmawiać, pospacerować, posiedzieć przy ognisku w nocy,  nauczyć się inaczej patrzeć na otaczający nas świat, wyciszyć się, zwolnić, odpocząć.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tym co robi, to zapraszam na jej bloga: http://wmiejskiejkniei.blogspot.com/ oraz na fb: https://pl-pl.facebook.com/wmiejskiejkniei
Zainteresowanych zapraszam na warsztaty, do polubienia strony i śledzenia wydarzeń na fb.

Pozostałe zdjęcia:  https://picasaweb.google.com/101961305466505913296/WMiejskiejKniei