wtorek, 15 marca 2016

Gotowane korzenie i ciasteczka z pasternaku


Pasternak był jedną z podstawowych jarzyn w Polsce zanim na naszych stołach pojawiły się ziemniaki, marchew czy buraki. Korzeń pasternaku jest często mylony z pietruszką ze względu na duże podobieństwo, rzadko gości na stołach w naszej kuchni. Korzenie można używać go do przygotowania wielu rozmaitych smacznych dań np. surówek (np. z jabłkiem, rzepą, pestkami dyni), karmelizować, gotować w wodzie lub w rosole i podawać z masłem, ziarnami lub świeżymi ziołami, składnik zup wielowarzywnych, pasztetów, past, placuszków.

Pasternak jest rośliną dwuletnią, z rodziny baldaszkowych. Korzenie najlepiej zbierać na wiosnę, mają wtedy najlepszy smak. Korzenie są wartościowym pożywaniem, zawierają znaczną ilość wit. C oraz innych witamin i minerałów; 100 g korzeni dostarcza 14,1 g węglowodanów, 1,2 g białka, 0,3 g tłuszczy, wartość energetyczna to ok. 55 kcal, to dwa razy więcej niż marchewka.

Pasternak występuje u nas dziko na wilgotnych łąkach, miedzach i przydrożach, lubi siedliska lessowe. Korzenie dzikich form są znacznie mniejsze niż uprawne, efektywność zbioru jak zwykle wysoka, łatwe do przygotowania.

Korzenie pozyskujemy od jesieni do wiosny, po oczyszczeniu i opłukaniu gotujemy kilka minut w niewielkiej ilości wody (można posolić). Gotowane korzenie pasternaku mają łagodny smak.














Placuszki z korzenia dzikiego pasternaku

Oczyszczone i umyte korzenie ścieramy na grubych oczkach, dodajemy jajko, mąkę, dla smaku sól i pieprz do smaku. Smażymy na rumiano. Do kolejnych dodałem jeszcze płatki owsiane, kminek i siemię lniane. Z plasterkiem czosnku i pomidorkiem pyszne.









środa, 9 marca 2016

Leśne słodkości czyli słodki syrop z kłączy trzciny zwyczajnej

Robiłem już syrop z soku klonu i brzozy, tym razem na warsztacie kłącza trzciny. Trzcina zwyczajna jest bardzo pospolitą rośliną, niekiedy traktowana jest jako chwast. Nie miałem więc żadnych moralnych dylematów gdy przekopałem kawałek trzcinowiska w poszukiwaniu kłączy. W przeciwieństwie do krótkiego okresu w jakim można zbierać sok z klonu lub brzozy kłącza trzciny można pozyskiwać przez cały rok, najlepiej od jesieni do wiosny przed rozwojem liści. Najwartościowsze są młode i jasne kłącza na wiosnę, zawierają ok. 20-30 % skrobi, do 2% sacharozy oraz inne cukry. Porównując do zawartości sacharozy w buraku cukrowym czy trzcinie cukrowej gdzie osiąga wartość do 20 % jest to znacznie mniej. Ja otrzymywałem z 1 kg świeżych kłączy ok. 150 ml słodkiego syropu, niezbyt gęsty ale co najważniejsze słodki i pięknie pachnie karmelem. Na zdjęciu widać na spodzie szklanego słoika mętny osad, to skrobia. Nie oddzielałem jej, nie ma takiej potrzeby. Otrzymanie takiej samej ilości słodkiego syropu z soku brzozy zajęło by mi kilka razy więcej czasu, energii i opału.

Z efektywnością zbioru kłączy trzciny bywa różnie, w sprzyjających warunkach nazbieranie 1 kg kłączy zajmuje nie więcej jak kilkanaście minut. Oczyszczanie jak i przygotowanie również nie jest zbyt pracochłonne. Aby zrobić syrop kłącza trzciny trzeba oczyścić i jak najlepiej rozdrobnić, tak by podczas gotowania cukier zawarty w komórkach roślinnych rozpuścił się w wodzie. Zalane wodą kłącza gotujemy, mi zajęło to ok. 1 godziny. Po przefiltrowaniu zagęszczamy syrop przez odparowywanie. 

Można sobie zadać pytanie, czy warto ? Tyle pracy i taka niewielka ilość. Otóż na pewno prostszym rozwiązaniem, mniej czasochłonnym i korzystniejszym energetycznie byłoby jedzenie kłączy trzciny surowych lub pieczonych. Tylko wtedy nasuwa się kolejne pytanie, jak długo wytrzymały by nasze szczęki?  Nie raz jadłem pieczone przy ognisku kłącza trzciny i znam problem. Czasem warto się pomęczyć i zrobić coś smacznego, co podniesie nasze morale.
Przebywanie w lesie i odżywianie się tylko tym co oferuje nam Matka Natura niesie ze sobą różne problemy, choćby brak słodyczy :)

środa, 2 marca 2016

Nóż ze szklanej płytki


Efekt niecałej godziny łupania, prymitywny nożyk który powstał ze szklanej płytki. Obróbka małym i średnim tłukiem z miedzianą końcówką na kamiennej podstawce. Nie miałem czasu na retusz naciskowy. Rękojeść dla wygody oplotłem skórzanym rzemieniem.  Do kompletu skórzana pochewka zrobiona przez Katarzynę. Zioła najlepiej ścinać nożem ze szkła ;)