środa, 17 lipca 2013
Naleśniki z pyłkiem z pałki i jagodami
Po 2 tygodniach wędrówki po górach i kulinarnych przygodach w ''Niemcowej'', gdzie razem z Iwo tworzyliśmy niezwykłe dania kuchni kaukaskiej (min. bliny z różnymi nadzieniami), pomyślałem dzisiaj o naleśnikach, na słodko z jagodami.
Ciasto zrobiłem tak jak do zwykłych naleśników z tym wyjątkiem, że do mąki pszennej dodałem pyłek z pałki szerokolistnej, stąd ten żółty kolor. Jagody dodałem po wylaniu ciasta na patelnię. Nie pytajcie czy było dobre, to oczywiste.
Żałuję tylko, że tak mało w tym roku pyłku nazbierałem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O kuchni i jedzeniu można długo i namiętnie. Jedzenie wszak to podstawa naszego bytu ... .
OdpowiedzUsuńKażdy, kto przeżył "te parę lat', ma swoje dalsze i bliższe wspomnienia związane z smakiem potraw (taka nasza natura). Ja też, przy różnych okazjach, przypominam sobie smaki z dzieciństwa i różne okazjonalne smaki których doświadczyłem.
Jak naleśniki, to na słodko! Tu ślinię się na widok apetycznego, Wilsonowego naleśnika. Eee tam, pyłek. Jagód skąpo!!! Piszę z przekory, bo oba składniki są dla ludzkiego organizmu bardzo korzystne, co się CHWALI Wilsonowi, iż zaprezentował gawiedzi i mnie.
Napisałem: "na słodko", bo to moje preferencje, nie zaś "MUR BETON" reguła.
Takie przyzwyczajenie z dzieciństwa, tradycja i upodobanie. Wilson nam zaprezentował, coś czego akurat nie jadłem. Jadłem/robiłem inne, również nie słodkie naleśniki. Jak to w życiu, wystarczy odpowiednio długo pożyć a prawie wszystko może się przytrafić. To też tyczy się naleśników. Zachęcam do takich i innych eksperymentów i prób kulinarnych.
Swego czasu "szalałem" sobie w kuchni z naleśnikami i nadzieniem (tanie jajka były) i ten wpis właśnie "otworzył mi" pamięć. Pies