Jedni palą, inni wyrzucają na śmieci lub kompost. Są też tacy, co je jedzą. Mowa o liściach klonu, tych deptanych przez nas teraz jesienią. W Japonii ''Momiji tempura'', czyli liście klonu (tamtejszej odmiany) smażone w tempurze na głębokim olej, to bardzo popularna przekąska. Sprzedawana w ulicznych barach, podawane zwykle z sosem i ryżem. Ponieważ sezon zbioru liści klonu trwa tylko kilka tygodni konserwują oni je, tak jak kapustę. Liście myje się, obsusza, wkłada do beczek i przesypuje solą. To umożliwia im przygotowanie tej chrupiącej przekąski przez cały rok.
Z liśćmi klonów dziko rosnących w Polsce możemy postąpić tak samo. Nie musimy je wcześniej konserwować w soli. Nie będą łykowate, po usmażeniu zrobią się chrupiące jak chipsy. Liście klonu zbieramy, gdy zaczynają żółknąć i opadać. Całe, zdrowe, nieporażone grzybami i takie, które się nie kruszą. Mniejsze liście łatwiej będzie nam usmażyć. Liście myjemy i obsuszamy.
Tempurę możemy przygotować z samej mąki pszennej, wody i soli. Ja dodałem mąki kukurydzianej, gdyż chciałem uzyskać żółty kolor tempury. Sezam do smaku.
Składniki:
- 1 szklanka mąki pszennej
- 0,5 szklanki mąki kukurydzianej
- nasiona sezamu
- 1 jajko
- lodowata woda
- sól
Roztrzepujemy jajko, dodajemy wodę oraz stopniowo pozostałe składniki. Ważne, aby woda była bardzo zimna. Całość energicznie mieszamy tak, aby powstało ciasto jak na naleśniki. Nie może być ono za rzadkie gdyż będzie nam spływało z liści, zbyt gęste utrudni ich maczanie. Liście moczymy w cieście i smażymy na rozgrzanym oleju w woku lub głębokiej patelni do zarumienienia z obu stron. Usmażone liście przenosimy na papierowy ręcznik, aby odsączyć z nadmiaru tłuszczu.
Smaczne, zdrowe, leśne chipsy. A gdy komuś posmakuje ta jesienna przekąska prosto z drzewa może zakonserwować liście w soli i przygotowywać je także w innych porach roku, gdy tylko najdzie na nie ochota.