piątek, 22 grudnia 2023

Ditlenek manganu czyli chemia dla neandertalczyka


Podczas wykopalisk w 
Pech-de-l’Azé w południowo-wschodniej Francji na stanowisku archeologicznym liczącym ponad 50 000 lat odkryto dużą liczbę małych czarnych bryłek, które okazały się ditlenkiem manganu. Powszechna interpretacja jest taka, że neandertalczycy zbierali je ze względu na właściwości barwiące i wykorzystywali do dekoracji ciała, potencjalnie w celach symbolicznych. Jednak to wymagało by dużo większego wysiłku niż powszechnie dostępne, udokumentowane w literaturze etnograficznej, sadza i węgiel drzewny. Badacze z Holandii sugerują, że grupa neandertalczyków z południowej Francji do rozpalania ognia mogła używać ditlenku manganu. Przeprowadzone przez nich eksperymenty wykazały, że sproszkowany ditlenek manganu obniża temperaturę zapłonu drewna o około stopni Celsjusza (z 350 do 250) i zwiększa szybkość spalania. Używanie innych tlenków manganu nie daje takich rezultatów. Dokładnie jak to robili, jaką techniką, czy to był świder ręczny, łuk ogniowy, a może krzemień i piryt, nie wiemy? Wyniki badań trudno uznać za mocne, gdyż taki sposób wykorzystania ditlenku manganu nie był znany żadnym innym grupom zbieracko-łowieckim. 

Kupiłem fragment skały pokryty ditlenkiem manganu, który użyłem do swoich eksperymentów. Obejmowały one techniki cierne (świder ręczny i łuk ogniowy) oraz krzesiwo tradycyjne. Najbardziej interesowały mnie wyniki eksperymentów z technikami ciernymi, piryt i krzemień mnie nie interesował wcale  więc nawet nie próbowałem, a krzesiwo tradycyjne wyszło tak przy okazji. 

Wyniki eksperymentów zacznę omawiać od krzesiwa. Jako hubki użyłem wysuszonego fragmentu amadou hubiaka pospolitego, bez i ze sproszkowanym, wtartym we włókna ditlenkiem manganu. Różnice w łatwopalności hubki są łatwo zauważalne, już niewielka ilość sproszkowanego ditlenku manganu obniża temperaturę zapłonu hubki. W przypadku łuku ogniowego i świdra ręcznego też można zauważyć korzyści płynące z chemicznego wspomagania, ale nie jest to już tak łatwo dostrzegalne. Nie poczułem tych 100 stopni mniej, co najwyżej kilkadziesiąt? Nie wiem, czy użyty przeze mnie ditlenek manganu posiadał identyczne właściwości jak ten z Pech-de-l’Azé oraz czy technika, sposób użycia ditlenku manganu, był prawidłowy? Mogę tylko powiedzieć, że gdybym był takim neandertalczykiem i znalazł w terenie coś, co pomogłoby pomóc w rozpalaniu ognia, to bym tego użył. 

poniedziałek, 11 grudnia 2023

Mini łuk ogniowy - konkurs


Dawno temu (po datach widzę, że pierwsza propozycja nadesłana została w marcu 1998 r.) na jednej z grup tematycznych ogłoszono konkurs na najmniejszy zestaw łuku ogniowego na świecie. Celem konkursu było promowanie prymitywnych technik ogniowych i rozwijanie umiejętności. Zasady były następujące:

1. Stwórz jak najmniejszy zestaw.
2. Zestaw ma działać.
3. Prześlij zdjęcia.
4. Podaj wymiary i użyte materiały.
5. Nie ma sędziów, nie oszukujemy.
6. Nagrodą jest dobra zabawa.
7. Konkurs nie jest zamknięty, ciągle trwa.

Jesteście ciekawi wyników? Oto trzy pierwsze kolejno nadesłane propozycje:
1. Dick Baugh z USA
świder 84/8 mm, podstawka 100x31x9 mm, docisk 52x19x11 mm, łuk 230 mm
2. Nelson Bay z Australii
świder 47/10 mm, podstawka 50x17 mm, docisk 47x37x15 mm, łuk 160 mm
3. Randy Haas Jr z USA
świder 120/8 mm, podstawka grubości 7 mm, docisk długość 67 mm, łuk 122 mm

Późno, ale ja też przyłączyłem się do tej zabawy. Zestaw widoczny na zdjęciu. Nazwijmy go kieszonkowy lub też mini łuk ogniowy :) Podstawka świerkowa, świder z konyzy, docisk z żywicznej gałęzi sosnowej, łuk z derenia. Wymiary podstawki 98x23x10 mm, świdra 73x8 mm, docisku 30x22x34 mm i łuku 184x6 mm. 


Trochę trzeba się nagimnastykować, ale zabawa dobra. Dwa podejścia, dwa razy uzyskałem żar. To moje pierwsze podejście do mini łuku ogniowego. Pewnie przy kolejnej próbie mój zestaw byłby jeszcze mniejszy. Nieistotne, które miejsce zajmiemy. Ten konkurs ma na celu rozwijanie umiejętności, a przede wszystkim mamy się dobrze bawić. To miłej zabawy :)