,,Lubię wracać tam, gdzie byłem już'' Morze poza sezonem jest to dobrym miejscem wypoczynku. Atrakcyjne również pod względem uprawiania bushcraftu. To dlatego w roku ubiegłym i obecnym spędziłem trochę czasu nad polskim morzem. Było zwiedzanie linii umocnień nadmorskich, portów, muzeów, skansenów, wiosek, miast, lasów, wydm itd. Zobaczyłem spory kawałek wybrzeża, od ujścia Wisły na wschód oraz od Półwyspu Helskiego na zachód. Oba wyjazdy zebrałem w jednym wpisie.
Molo, przystanie, porty, kina, bary, restauracje i inne lokale, mnóstwo atrakcji stworzonych przez człowieka. Największe atrakcje oferuje jednak natura - słońce, niebo, wiatr, woda, wydmy, las. Jeśli dołączyć do tego możliwość przećwiczenia elementów bushcraftu to urlop uważam za udany.
Każdy wyjazd nad morze to jakieś wspomnienia. Ten zapamiętałem ze względu na przygodę z arcydzięglem litworem. Piękna, okazała i aromatyczna roślina, względem której miałem pewne plany. Liczne stanowisko tej rośliny odkryłem przy ujściu Wisły i bardzo się z tego powodu ucieszyłem. Zrobiłem zdjęcie, wąchałem, dotlałem ... Dzień upalny i słoneczny. Szczęśliwy i nieświadomy poszedłem dalej. Po kilku godzinach skóra w kilku miejscach zaczęła się czerwienieć, pojawiły się pęcherze, które wypełniały się płynem i powiększały swoje rozmiary...
Oparzenia, po których obecnie nie ma śladu wyglądały groźnie. Mam za swoje...
Żywności zdobytej (i bezpiecznej) było dużo. Zaskoczyła mnie duża ilość dzikiej rukoli w niektórych nadmorskich miejscowościach. Nic tylko rwać i robić sałatki :)
Objadałem się owocami morwy, porzeczek i dzikich czereśni. Na zdjęciu solanka kolczysta, ciekawa roślina rosnąca na nadmorskich piaskach i solniskach o dużej zawartości soli mineralnych.
Sprawdzałem przydatność materiałów wyrzuconych przez morze, pod różnymi kątami: uzyskania narzędzi, broni, źródła ciepła, schronienia, wody, pożywienia itd. Sieć rybacka, splątana i porwana ale to potencjalne narzędzie połowu ryb.
Morze wyrzuca na brzeg różne rzeczy, martwe ryby nie należą do rzadkości. Następnym razem wykupię pozwolenie i spróbuję złowić coś na wędkę.
Wędrując wzdłuż wybrzeża co chwila pod nogami dostrzegałem jakiś materiał krzemieniarski. Kilka minut i narzędzie gotowe.
Niektóre odcinki wybrzeża były mocno chronione. Wierze obserwacyjne, bunkry, transzeje i stanowiska dział większego kalibru. Miejsce na odpoczynek/schronienie.
Foliowy worek na śmieci stanowi doskonale ochroni przed wychłodzeniem.
Martwy rak pręgowany. W niektórych miejscach jest ich naprawdę bardzo dużo. Mogą być potencjalnym łatwym źródłem białka.
Garść drobnych bursztynów. Jakby udało się na coś wymienić?
Słodka woda. Pod stromymi klifami łatwo było znaleźć wysięki. W ciągu całego dnia wędrówki napotykałem co najmniej kilka bezpiecznych źródeł wody.
Schronienie wykonane z tego, co morze wyrzuciło na brzeg. Mam zapewnioną ochronę przed słońcem, wiatrem i deszczem.
Tego typu schronień w nadmorskich lasach znalazłem bardzo dużo. Zwykle słabo uszczelnione.
Jak zwykle ćwiczyłem techniki ogniowe: łuk ogniowy, świder ręczny, krzesiwo tradycyjne, butelka z wodą. Zestaw łuku ogniowego wykonany w całości z materiałów znalezionych nad brzegiem morza. Docisk z muszli sprawdza się bardzo dobrze. Problemem może być wiatr, trzeba wtedy znaleźć zaciszne miejsce np. za wydmami.
Ogrodzenie terenu dawnego poligonu.
Wydmy i morze. Miło się zdrzemnąć na ciepłym, miękkim piasku.
Kamienista plaża u podnóża wysokiego klifu. Pnie drzew zapewniają dobrą osłonę podczas noclegu.
Port, można zajść i zrobić zakupy np. świeże ryby prosto z kutra.
Dla zachowania równowagi kolejny urlop spędziłem w górach :)