Harpun ten wzbudził moją ciekawość z uwag na materiał z jakiego jest wykonany- poroże sarny oraz nieprostolinijny kształt :) Harpun ostry, długi, zdobiony, o niebanalnym pokroju, zadziorny :)
Złożyło się też tak, że miałem materiał idealnie pasujący do wykonania rekonstrukcji. Nie mogłem wiec się oprzeć by go nie wykonać :)
Nie tylko profil boczny prezentuje się pięknie, na tyle też można zawiesić oko :)
Pracowałem nad harpunem kilka godzin. Wymiary mojej rekonstrukcji: długość -251 mm, szerokość - 41 mm.
Trudno co prawda porównywać poroże jelenia do tyki sarny ale wydaje mi się, że wykonanie harpuna z tego drugiego materiału zajmuje mniej czasu. Poza tym jest to materiał łatwiej dostępny przy porównywalnej wytrzymałości. No ale jakbyśmy chcieli mieć bardziej charakterny harpun, z większą ilością zadziorów, to musimy się rozejrzeć za zrzutami jelenia.
Dalibóg! Mezolitycznego Wilsona ciągnie na ryby z harpunem!
OdpowiedzUsuńGotów wybrać się nad Wieprz i jeszcze wszystkim pokazać, jako to
ościeniem & harpunem rybki się poławia :-)
Róg jest wdzięcznym materiałem i dobrze "leży" w ręce.
Wszelkie rękojeści i uchwyty z poroża, zawsze mi się dobrze trzymały.
Ale taki sprzęt to tylko na bystrza i płytką wodę :-)
I znów mi się przypominają czasy PRL'u. We wczesnej epoce :-)
towarzysza G., umawiałem się z wujkiem na ryby, łowione właśnie
metodą "na Wilsona" :-). Na oścień Ś.P, mówił: "widołki" (czyt. : widełki)
z pewnością był metalowy. Niestety na umawianiu się skończyło, bo
z jakiejś przyczyny musiał zamiar odłożyć w czasie. I tak minęła mnie
przygoda i nauka pod okiem Mistrza :-(
Została tylko teoria (w pamięci) a ta, :-) "lasuje się" wraz z wiekiem.
Pewne uwagi i wskazówki jeszcze pamiętam, ale do zastosowania w
sytuacji "przymusowej" bo wiadomo ... karta wędkarska :-(
A w lodówce mam pyszne śledziki w domowej zalewie na occie
jabłkowym (własnym!) i ziołach. Chyba pójdę zaraz do kuchni na
"połów". Zamiast "misia" stoi oswojony Polar (sam wnosiłem) :-)
i "se upoluję" co nieco (jak pewien miś) :-)
Pies