Na stanowisku Schöningen (Niemcy), datowanym na ok. 300 000 lat temu archeolodzy odnaleźli liczne narzędzia drewniane. Wśród nich liczna grupę stanowią włócznie do pchania/rzucania oraz krótsze kije obustronnie zaostrzone do rzucania, które znaleziono w zespół ze szczątkami zwierząt na które polowano i zabijano wzdłuż brzegu jeziora. Szczegółowa analiza znalezisk uświadamia nam, że ówcześni ludzie posiadali dużą wiedzę dotyczącą właściwości surowców i dysponowali zaawansowanymi umiejętnościami obróbki drewna. Kije do rzucania wskazują strategie łowieckie, według zapisów etnograficznych były narzędziami, których mogli używać do wspólnych polowań różni członkowie grupy, w tym dzieci.
Chociaż okolice jeziora obfitowały w różne gatunki drzew, to większość kijów do rzucania wykonano ze świerka pozyskanego w odległości kilku kilometrów z pobliskich gór. Wybierano ten gatunek prawdopodobnie na właściwości fizyczne. Pozyskany materiał ma bardzo gęste pierścienie przyrostów rocznych (mediana = 51). Zapewniało to broni twardość i elastyczność, pomimo tego że świerk jest miękkim gatunkiem drewna.
Kije do rzucania wykonane zostały z pni drzewek. Usunięto z nich gałęzie, korę, ukształtowano przez struganie ostrza w ten sposób, aby rdzeń nie przechodził przez czubek ostrza, co wpływa na wytrzymałość. Ostrza kijów do rzucania poddano prawdopodobnie też obróbce cieplnej w celu ich wysuszenia i utwardzenia. Na końcowym etapie powierzchnie zostały starte i wygładzone. Była to zatem broń osobista wielokrotnego użytku.
Chociaż jest to broń lekka, to duża prędkość wyrzutu przekłada się na wysoką energię uderzenia, która mogła spowodować śmiercionośne obrażenia. Zaostrzone dwustronnie kije do rzucania były używane prawdopodobnie do polowania na średniej wielkości zwierzynę łowną, taką jak jeleń i sarna, oraz na szybką i małą ofiarę np. zające i ptaki. Kije były rzucane z boku obrotowo podobnie jak bumerang na odległość do 30 m.
Poniżej bardzo ciekawy obraz przedstawiający cechy ważniejszych broni łowieckich (źródło - internet). Dane uzyskano w toku badań etnograficznych i eksperymentalnych.
Chciałem sprawdzić jak się rzuca takimi kijami. Dobrego materiału o odpowiednim zagęszczeniu słojów należy poszukać wysoko w górach, gdzie w mało sprzyjających warunkach świerki wolno rosną. Przekrój i właściwości drewna pozyskanego w takim miejscu będą zdecydowanie lepsze niż świerków rosnących na nizinach. Zrobiłem trzy kije do rzucania o wymiarach zbliżonych do tych ze znalezisk, oczywiście obróbka odbyła się krzemiennymi narzędziami. Drewno utwardziłem nad ogniem, stąd te ciemne przebarwienia na powierzchni. Pobieżnie wyszlifowałem na kamieniu.
Niecierpliwie czekałem na próby rzucania. Odpowiednie miejsce do bezpiecznych i bezkrwawych ćwiczeń znalazłem na łąkach. Baloty siana pozostawione przez rolnika grały za drobną i szybką zwierzynę pasącą się nad brzegiem jeziora;)
Kilka pierwszych rzutów odbyło się w ramach zapoznania z możliwościami tej prymitywnej broni. Później poprawienie techniki rzutu i trzy kolejne kije lądują u celu przy dużym skupieniu. Bawiłem się rzucaniem jeszcze przez godzinę, nie zawsze oczywiście trafiając. Powiem wam, że byłem zdumiony z jak dużą energią ostrza kijów wbijają się w cel. Choćbym był nie wiem jak gruboskórnym bykiem, to dostać takim kijem bym nie chciał :)
To tyle, nie będę rozważał techniki rzutu, doświadczenia, strategi polowania itd. A w ramach pracy domowej - przestudiujcie dokładnie grafikę powyżej.