Po łuku ogniowym przyszła kolej na świder ręczny. Podstawka
z płyty wiórowej, taka sama jak w łuku tyle, że bez okleiny i świder z konyzy. Zdrowo
się napociłem by uzyskać żar, za 2 podejściem, przy maksymalnym docisku.
Zastosowanie świdra o mniejszej średnicy nie było możliwe, przy tak dużym
docisku uległby złamaniu.
Nie pamiętam jak do tego doszło, może to objawy choroby, w każdym bądź razie jakaś wewnętrzna siła kazała mi sprawdzić
jeszcze panel podłogowy. Tutaj też wesoło nie było :)
Płyta HDF, czyli nasz panel podłogowy to wyrób
drewnopochodny, powyżej 90 % drewna, ale po przełamaniu nie za bardzo
przypomina drewno. Odpady są roztarte na włókna, trochę żywicy, sprasowane w
wysokiej temperaturze i pod dużym ciśnieniem, na powierzchni twardy laminat.
Płyta jest dość twarda, większym jednak problemem była
grubość, tylko 6 mm !
Nożem zrobiłem płytkie zagłębienie na brzegu płyty pod
lipowy świder. Pod płytę podłożyłem dodatkowo dwa wąskie odpadki panela, co
zwiększyło wysokość, to było niezbędne by pył drzewny mógł się zbierać w
wycięciu gniazda. Bez tego pył rozpraszał się dokoła gniazda nie tworząc
skupienia - jest to widoczne na zdjęciu. Żar uzyskałem również przy maksymalnym
docisku i obrotach.
Jest takie założenie, że w metodach niecenia ognia
wykorzystujących tarcie (łuk ogniowy, świder ręczny) należy dobierać materiał o
zbliżonej twardości. A więc podstawkę i świder wykonujemy z tego samego drewna,
ewentualnie innego, ale o podobnej twardości, skuteczność takiego rozwiązania
jest największa. Można uzyskać żar stosując zarówno bardzo twardą
podkładkę a świder z miękkiego drewna, jak też odwrotnie, miękka podkładka a
świder z twardego drewna, jest to jednak znacznie trudniejsze.
Na tych właśnie dwóch przykładach, potwierdziłem, że nawet
przy znacznej różnicy twardości można uzyskać żar. Płyta wiórowa i panel
podłogowy mają dużo większą twardość niż zastosowane do nich świdry. W obu
przypadkach ścieraniu ulega praktycznie tylko świder, którego mniejszą długość
łatwo było dostrzec. Gniazdo w podkładce uległo zwęgleniu i tylko bardzo
nieznacznie się pogłębiło. Zestawy uważam za trudne, taka wersja hardcorowa świdra i
łuku, raczej dla nabrania doświadczenia, treningu i zabawy.
Niektórzy uważają, że takie doświadczenia nie mają sensu.
Wprost przeciwnie, potwierdzają starą prawdę, najważniejsze są umiejętności a nie
materiał czy sprzęt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz