Wybrałem się do byłej kopalni piasku po materiał na
pojemnik. Obecnie trwa jej zasypywanie, razem z rosnącymi tam drzewkami. Nikt
nie bawi się w uprzątanie kilku marnych drzewek. Jeszcze kilka dni i śladu nie
będzie. Korzystam z nadarzającej się okazji i ściągam korę z wierzby. W tym
okresie jest to bardzo łatwe, wystarczy naciąć nożem i podważyć palcami. Kora
jest bardzo elastyczna. Płaty kory są równe, pozbawione wad. Każdy zginam w
połowie długości, a boki zszywam lipowym łykiem. By porobić dziurki i przewlec
łyko używam noża i kościanego szydła. Rant pojemnika wzmacniam korzeniem sosny.
Pojemniki są szczelne, o sztywnych ściankach, dobre do zbierania jak i
przechowywania miękkich owoców oraz roślin, których nie chcemy pognieść. Prócz
wierzby do wykonania pojemników możemy użyć też kory innych drzew, np. topoli,
lipy, świerku, klonu czy jesionu.
Możliwości
kształtowania jak i rozwiązań materiałowych tego typu pojemników jest więcej.
Ja przedstawiłem jeden z najprostszych. Przy grubszej korze dno nacinamy w
kształt elipsy i zaginamy. Powstaje w ten sposób płaskie dno. Uszczelnione
klejem z żywicy pojemniki z kory wierzby mogą służyć za bukłaki do
przechowywania wody.
W
taki oto sposób stałem się posiadaczem dwóch pięknych i praktycznych pojemników
z wierzbowej kory. Dorobię jeszcze do nich pasek i będę mógł pomykać po leśnych chaszczach, nie obawiając się tego, że nie są hitem tego sezonu :)
A co się dzieje z przyrodą, jak na peryferiach "maglowana" jest pod (nie Polskie) kolejne centra handlowe! Panie, strach się bać!
OdpowiedzUsuńWolna amerykanka, pełen sadyzm i bestialstwo (itp, itd).
Surowca marnowanego i nie wykorzystanego, do oporu. Warto by pasjonaci o tym pamiętali i przy okazji, to co haratane i rozjeżdżane okorowali, ZAMIAST.
Przyroda da sobie radę... . Pewno! Wystarczy obejrzeć filmy z Czarnobyla, te kręcone po latach. Ale ta niegospodarność boli. Pies