Za każdym razem wracając z Bieszczad dźwigam jakieś suweniry. Rogowiec w Bieszczadach znalazłem przypadkiem wędrując brzegiem potoku. Czarne bryły tej skały wyróżniały się spośród jasnych łupków. Początkowo błędnie sądziłem, że jest to radiolaryt. W sumie jedno i drugie to skała krzemionkowa z tym, że pod względem właściwości rogowiec jest bardziej kruchy. Oprócz zastosowania krzemieniarskiego świetnie nadaje się też do krzesania iskier krzesiwem tradycyjnym.
Bieszczadzki rogowiec menilitowy ładnie się prezentuje, czarny, połyskliwy. Gorzej jest z jego przydatnością do łupania. Chociaż bardzo dobrze się łupie, to jest też kruchy. Jego bryły są mocno spękane, niejednorodne, z uwarstwieniami i wtrąceniami. Trudno znaleźć fragment surowca nadający się do obróbki. Pomimo trudności jaki sprawia łupanie w nim sprawia mi dużą satysfakcję. Z kilku brył udało mi się wykonać niewielki nóż, jedno większe ostrze, drapacz i kilka grotów strzał.
Piękna i precyzyjna robota, podziwiam :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pozdrawiam :)
Usuń