poniedziałek, 14 maja 2018

Zamień butelki na groty


Nie jedną butelkę ze złocistym płynem opróżniłem, zanim spostrzegłem w nich potencjał do łupania. Denka z butelek po piwie zamieniłem na groty. Zielone szkło ładnie opalizuje w promieniach słońca. Zastanawiam się, czy nie zrobić zawieszek do grotów i nie sprzedawać ich jako biżuterii. Zawieszka z zielonej perły :)

piątek, 11 maja 2018

Leśna pizza z patelni


Nabrałem ochoty na pizze z dzikimi dodatkami. Spakowałem więc plecak i pojechałem do lasu na kilka godzin. Gdy już połaziłem i nazbierałem roślin przyszedł czas na pichcenie. Na ciężkiej, żeliwnej patelni upiekłem dwie pizze, pierwsza z młodymi pędami chmielu, druga z czosnaczkiem i bluszczykiem kurdybankiem. Przepis na ciasto klasyczny: letnia woda, mąka pszenna, suszone drożdże, szczypta soli i cukru, olej. Wszystko mieszamy i ugniatamy. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Gdy ciasto zacznie rosnąć przegniatamy je. Formujemy cienki placek. Podpiekamy go z obu stron na patelni na żarze i dopiero wtedy kładziemy na nie składniki. Ciasto posmarowałem przecierem pomidorowym i położyłem salami, kukurydzę, oliwki, pieczarki, paprykę, dzikie rośliny. Wierzch posypujemy startym żółtym serem. Patelnię przykrywamy od góry aluminiową folią i stawiamy na żarze. Po 15 minutach pizza powinna być gotowa.

Marudziłem, gdy wkładałem ciężką patelnię do plecaka. Na szczęście nie miałem za dużo gratów w plecaku i miejsce ogniskowe blisko. Leśna pizza bardzo smakowała. Żeliwna patelnia, chociaż bardzo ciężka, to doskonale sprawdza się w obozowej kuchni. Grube ścianki zapobiegają przywieraniu jedzenia. Podpłomyki, pizze, wypieki czy inne potrawy nie sprawią nam problemu. Na bliskie wyjazdy, kiedy nie musimy liczyć każdy gram ekwipunku to znakomite rozwiązanie.

Patrzę na zdjęcia i zgłodniałem :)  W ten weekend skomponuję pizzę z innymi składnikami.