Trzecia i ostatnia cześć relacji będzie dotyczyła warsztatów i tego co my tam robimy. Dzień w lecie jest długi i czasu na wszelkie prace bardzo dużo. Pisałem już nie raz, co robimy podczas szkoleń w lesie. Są stałe pozycje w warsztatach, oraz takie, które się zmieniają. Standardowo jest nauka rozpoznawania roślin, nie tylko tych jadalnych ale też trujących i użytkowych. Rośliny do jedzenia, przyprawowe, z takich co można zaparzyć smaczny napój. Jakie rośliny nazbierać, gdy boli głowa, czym posmarować gdy piecze skóra po ukąszeniu owada? Uczymy w jakie liście zawijać jedzenia, co może posłużyć za talerz, czym zastąpić szczoteczkę do zębów i z czego wypleść kosz.
Dzika kuchnia, pieczenie w żarze, dole ziemnym, glinie, nad ogniskiem. Obozowa pionierka, krzesła, stoły, wieszaki, wędzarnia, skład opału, posłania, szałasy. Podczas szkolenia nabywa się umiejętności przydatnych na co dzień. Nauka ostrzenia noża, posługiwanie się nożem, siekierą, piła. Rozpalanie ogniska i jego kontrola.
Warsztaty z niecenia ognia, tu najczęściej najczęściej ćwiczymy krzesiwo syntetyczne i łuk ogniowy. Robienie koszy, łyżek, wypalanie mis, obróbka szkła, dziegieć. Były też warsztaty z budowania schronienia z wykorzystaniem budowlanej foli. Na ostatnim szkoleniu uczyłem obrabiać kość. Dziewczyny zrobiły piękne kościane igły i szydła. Kto nie chciał w kości, pracował w drewnie. Szydła przydały się przy robieniu koszy z trawy. Wyrób sznurków z pokrzywy i łyka wierzby.
Grupy kobiece działały kosmetycznie, komponowały ziołowe sole do kąpieli i mydła. Upalne lato i dołek z gliną to nowe możliwości. Uczestniczki nakładały sobie maseczki i robiły błotne kąpiele :)
To część tego co się dzieje podczas szkoleń. Teraz czas wypraw i odpoczynku.
Ez csodás!
OdpowiedzUsuńCześć! Chciałbym zapytać o autora książki "rośliny lecznicze" z twojego zdjęcia. Dzięki
OdpowiedzUsuńCześć Nie znam autora, to nie moja książka była.
OdpowiedzUsuńJuż znalazłem. Ozarowski rośliny lecznicze. Dobra książka o ziołach.
Usuń