niedziela, 1 grudnia 2024

Nóż Hoko


Nóż Hoko- nazwa pochodzi od od stanowiska archeologicznego w USA nad rzeką Hoko w zachodnim Waszyngtonie. Odkopano tam prosty nóż składający się z małego płatka kamienia osadzonego w cedrowej rękojeści, który był związany korzeniem świerka. Rękojeść miała około 13 cm długości, a ostrze było stosunkowo niewielkie. Prawdopodobnie nóż Hoko używany był głównie do sprawiania ryb.

Do wiązania można użyć oczywiście nie tylko korzeni świerku. Ja do stworzenia noża Hoko wykorzystałem wierzbę, zarówno na rękojeść jak i do wiązania. Prócz tego zastosować można dowolne inne elastyczne włókna. Podobnie z rękojeścią, robimy z dostępnego na miejscu surowca.

Oryginalne ostrze wykonane było prawdopodobnie z bazaltu. Nie musi to być jednak bazalt czy krzemień. Każdy wytrzymały i ostry kawałek skały się nada do tego celu. Ze współczesnych materiałów możemy użyć fragmentu szkła, ceramiki czy metalu. Najlepiej aby ostrze miało długą, prostą krawędź tnącą i płaską powierzchnię, aby łatwiej nam było osadzić je w rękojeści. 

Koniec gałązki rozszczepiamy na pół, w rozcięcie wsuwamy ostrze i całość mocno związujemy. Prosty i szybki do wykonania.

Takim nożem możemy posługiwać się tak samo jak nożem tradycyjnym. Testowałem nóż Hoko przy sprawianiu ryb i uważam, że bardzo dobrze się nim pracuje.

2 komentarze:

  1. Prosty i nie przekombinowany patent "indiański" Wilsona.
    Przy scenariuszu : "Nóż w wodzie" :-) mamy "Zrób to sam".
    Taki tam, PRL' owski resentymencik. Wtedy też się "załatwiało i kombinowało" aby jakoś żyć. I mamy nóż na miarę Wilsona! :-)
    Tani, praktyczny i z materiałów w 100% ekologicznych. Sprytny.
    Pies

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałem nieco krócej, niż mnie statystyka ujmuje i zapomniałem skromnych
    2 zdań o samym ostrzu napisać.
    Wilson nie kombinował, wybrał sprawdzony materiał - krzemień.
    Krzemienia ci u nas w RP dostatek i naśladowcy zaoszczędzą na firmie
    kurierskiej : -) bo co jak co, ale ten materiał jest prawie "pod ręką".
    Wprawa w odłupaniu cienkiego płatka, to już zupełnie inna "bajka". : -)

    Tak sobie pomyślałem o oryginale. Sprytny Czerwony brat, bo drewienko
    (trzonek) dużo lżejszym jest od całego kamienia (aby go wygodnie ująć
    w dłoni). Jeśli się komuś wydawało, że dziki "nie myślał" no to ma:
    ekologię, odciążanie, minimalizm, ekonomię, ergonomię i spryt!
    A Wilson cóż, Master znowu błysnął stosując rodzime surowce!
    Pies

    OdpowiedzUsuń