Ziołową alternatywą dla sklepowych krakersów są własne wypieki z odrobiną ziół zebranych podczas wędrówek po łąkach i lasach. Jako dodatki można stosować nasiona, sproszkowane zioła i mąki z dzikich roślin. W tym roku prym u mnie wiodą krakersy z nasionami pokrzywy, wiesiołka lub mąką z nasion szczawiu kędzierzawego.
Szczaw kędzierzawy (Rumex crispus), jest rośliną kosmopolityczną, tworzy mieszańce z innymi gatunkami, których w Polsce dziko występuje około 20 gatunków. Pospolity, zwykle miejsca ruderalne, skraje dróg, podmokłe łąki i doliny rzek.
Tak jak i inne gatunki szczaw kędzierzawy ma jadalne liście i pędy, surowe lub gotowane. Najlepiej zbierać młode, wczesną wiosną, gdyż starsze mogą być gorzkie i mniej smaczne. Jadalne są również jego nasiona - trójgraniaste orzeszki o szerokości niecałych 2 mm. Nasiona szczawiu kędzierzawego spożywali Indianie. Z nasion tych można zrobić mąkę, która doskonale pasuje do krakersów.
Nasiona szczawiu kędzierzawego zbieramy jesienią, gdy są brązowego koloru.
Usuwamy zanieczyszczenia tak, aby pozostały tylko nasiona i suszymy. Następnie bierzemy w po małej garści nasion i między dłońmi rozcieramy aby wykruszyć skrzydełka. Po odsianiu drobniejszych zanieczyszczeń pozostaną same orzeszki.
Na tym etapie wspomagałem się dwoma przetakami o średnicy oczek większej i mniejszej od nasion rdestu. Niektórzy nie bawią się w żmudne oczyszczanie i robią mąkę z całych nasion ze skrzydełkami. Kolejnym ważnym krokiem jest lekkie uprażenie na patelni nasion szczawiu.
Można też je włożyć na 10 minut do rozgrzanego piekarnika i piec w temperaturze około 180 C. Zmniejszymy w ten sposób zawartość kwasu szczawiowego i polepszymy smak. Tak przygotowane nasiona mielimy w młynku lub moździerzu.
Przesiewamy. Przechowujemy w szczelnym, szklanym słoiku.
Mąkę z nasion szczawiu kędzierzawego mieszamy ze zwykłą mąką i używamy do wypieku chleba, ciastek, naleśników, krakersów itp.
Krakersy z dodatkiem mąki z nasion szczawiu kędzierzawego
składniki:
1 szklanka mąki pszennej
1/2 szklanki mąki z nasion szczawiu kędzierzawego
1/2 szklanki mąki z nasion szczawiu kędzierzawego
1/2 łyżki miodu
1 łyżka oleju
1 łyżka oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia
sól
woda
W misce wymieszaj suche składniki. Dodaj olej, miód, wodę i zagnieć na jednolite ciasto. Odstaw do schłodzenia. Rozwałkuj na cienki około 3 mm placek i wytnij z niego krakersy. Ułóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
W misce wymieszaj suche składniki. Dodaj olej, miód, wodę i zagnieć na jednolite ciasto. Odstaw do schłodzenia. Rozwałkuj na cienki około 3 mm placek i wytnij z niego krakersy. Ułóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piecz przez około 15 minut w temperaturze 180 C (aż się zarumienią).
Krakersy z dodatkiem mąki z nasion szczawiu kędzierzawego są chrupiące i pyszne. W niektórych okolicach szczaw ten zwyczajowo jest nazywany kobylakiem lub szczekajem. Hm...,ja po zjedzeniu takich krakersów nie rżałem ani nie szczekałem. Tak jakoś mi się skojarzyło ;)
Super. Żebym tylko jesienią pamiętał. Chyba nie ma różnicy odmiana szczawiu? Bo jak, że to kędzierzawy?
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, to ma znaczenie. Indianie właśnie ten gatunek użytkowali. Przepisy, które w necie znalazłem również opisują szczaw kędzierzawy.
OdpowiedzUsuńWcięło mi gdzieś słowo odróżnić. Czy szczaw kędzierzawy wa coś szczególnego?
OdpowiedzUsuńNie wiem, może to się wiąże z niszą zawartością kwasu szczawiowego niż w innych gatunkach?
OdpowiedzUsuńZnajoma stosuje nasiona szczawiu kędzierzawego jako środek przeciw biegunkowy... Ponoć bardzo skuteczny. A czy próbowałeś coś zdziałać z jego korzenia?
OdpowiedzUsuńZ korzeni nic nie robiłem.
OdpowiedzUsuńMoja babcia używała nazwy kobylak. I suszyła, żeby mieć na dolegliwości trawienne.
OdpowiedzUsuńMoja babcia również, zaraz po wojnie używała naparu z kobylaka jako środek przeciwbiegunkowy, raz specyfikiem uratowała żywot pewnemu panu.
OdpowiedzUsuńZnam tą roślinę jeszcze pod nazwą ludową : szczaw koński. Korzeń jest oficjalnym surowcem leczniczym (sprzedawany przez Herbapol). Konkretne info na stronach Dr. Różańskiego. Może poratować w terenie, w przypadku gdy maszerować nie sposób, bo TRZEBA co rusz kucać!
OdpowiedzUsuń