Ślimak winniczek to jedno z niewielu możliwych źródeł (legalnego) dzikiego białka, dość łatwe do pozyskania, dla smakoszy to prawdziwy rarytas. Winniczek to największy lądowy ślimak w Polsce, średnica muszli do 5 cm, pospolity niemal na obszarze całego kraju, zwłaszcza na niżu oraz pogórzu, rzadszy w górach, najczęściej tereny wilgotne, zasobne w wapń, lasy liściaste, parki, ogrody, brzegi rzek, zarośla. Żywi się świeżymi liśćmi, również gatunkami niejadalnymi dla człowieka, zimuje w ściółce. Jest najcenniejszym kulinarnie gatunkiem ślimaka, pod ochrona częściową, legalnie zbierać można tylko osobniki o średnicy muszli powyżej 3cm, przez 30 dni łącznie w danym roku, w okresie od dnia 20 kwietnia do dnia 31 maja, najlepiej po deszczu. W niektórych krajach uważany za przysmak, u nas najczęściej zbierany w celach zarobkowych i eksportowany, w niektórych rejonach Polski, z powodu nadmiernego eksportu, stał się gatunkiem rzadkim. Często winniczek bywa mylony z podobnym ale rzadszym i będącym pod ochroną ślimakiem żółtawym. Inne gatunki ślimaków, zazwyczaj mniejszych rozmiarów, również jadalne np. wstężyki. Tylko raz w roku zbieram winniczki, za każdym razem w innym miejscu, by nie uszczuplić zanadto populacji.
Mięso ślimaka jest chude (tłuszcz 2,4%), zawiera za to dużo, dobrej jakości białka (15 %), a także sporo minerałów (wapń, magnez, miedz, cynk, selen). Wartość energetyczna ślimaków 90 kcal/100g.
Ponieważ wszystkie potrawy z winniczków przyrządzam w terenie to ich nie głodzę, nie mam na to czasu i nie jest to w ogóle potrzebne, bo zjadam tylko mięsistą nogę. Przetrzymywanie żywych ślimaków i posypywanie ich solą to niepotrzebne okrucieństwo. Są różne szkoły przygotowywania winniczków najprostsza, którą stosuję, wrzucam żywe do wrzątku na kilka minut a następnie wydłubuję ze skorupki i czyszczę tak, by pozostała jadalna, mięsista ''noga''. Dalej mięso z winniczków płuczę i ponownie gotuję (ok. 2 godzin) w wodzie (można dodać wina lub octu) z dodatkiem ziół i przypraw, aż staną się miękkie. Tak przygotowane ślimaki mogą stanowić podstawę różnych potraw, ilość przepisów jest ogromna. Mięso ślimaka przyrządza się z przyprawami i ziołami, i to nadaje smak a nie np. kilkudniowe karmienie jakimiś roślinami.
Winniczki z cebulką
Winniczki dusimy na tłuszczu, dodajemy drobno
pokrojoną cebulkę, doprawiamy solą i pieprzem.
Winniczki z sosem czosnkowym
W tym samym czasie, co winniczki możemy nazbierać liści czosnku niedźwiedziego, wspaniale smakowo komponuje się takie danie, moje ulubione, po prostu pyszne. Pierwszy raz spróbowałem tego dania na warsztatach u Łukasza Łuczaja, skąd mam przepis, co wiosnę sam przygotowuję coś takiego.
Na rozpuszczonym maśle dusimy winniczki, pod koniec dodajemy drobno pokrojony czosnek niedźwiedzi. Podajemy razem z makronem.
Winniczki z sosem czosnaczkowym
Nie mamy czosnku, nic nie szkodzi, robimy inny sos. Namiastką czosnku niedźwiedziego jest czosnaczek pospolity. Czosnaczek zbieramy wiosną, ma lepszy smak. Zieleninę drobno siekamy, dla wzmocnienia zapachu i smaku dodaję zwykle kilka rozgniecionych ząbków zwykłego czosnku, odrobinę oliwy z oliwek i sól ziołową. Mieszam to z dobrą śmietaną lub majonezem. Zamiast tego oczywiście można czosnaczek zrobić na maśle.
Winniczki z sosem koperkowym
Koperek drobno siekamy i mieszamy z gęstą śmietą lub majonezem - gotowe.
Jak nazbieram mało winniczków to dodaje więcej ''wypełniaczy, by w ten sposób wypełnić menażkę, więc razem z winniczkami duszę na masełku drobno posiekane rośliny np. marchewkę, rzeżuchę, pokrzywę, dodaję macierzankę, ser, gotuję w zupie z ryżem lub makaronem.
A ślimaki myk, myk, myk :)
Jak ja Ci zazdroszczę... Nie tych winniczków akurat ale jak sobie żyjesz - jak mniemam...Ale sok z brzozy będę pozyskiwała. Na razie robię -podobno dobre -nalewki- np z orzechów laskowych z syropem z kwiatów mniszka-polecam.
OdpowiedzUsuńZapętlona
Zbieram właśnie winniczki, dużo ich w tym roku!
OdpowiedzUsuńw tym roku tez sporawo i z robie wedle twych przepisów mam ze 4 kilo
OdpowiedzUsuńHi there, You've done a great job.I will definitely digg it and personally suggest to my friends.
OdpowiedzUsuńI'm sure they will be benefited from this web site.
Appreciate it for this post, I am a big big fan of this website would like to go on updated.
OdpowiedzUsuńZ tego co ja widziałam w programach survivalowych to raz - głodzi się lub karmi wybranymi roślinami ślimaki przez kilka dni nie po to by nabrały smaku, tylko by nie zawierały w sobie jakiś toksyn, związanych z tym co one przedtem jadły, a co może człowiekowi zaszkodzić.
OdpowiedzUsuńDwa - Bear Grylls raz mówił , że jest ryzyko zapalenia opon mózgowych od źle przygotowanych do spożycia ślimaków, mówił też wtedy o podwójnym gotowaniu, chociaż w innych odcinkach i programach widać jak ludzie jedzą je wręcz na surowo i żyją. Jakie Pan ma informacje na ten temat i z jakich Pan korzystał źródeł?
1. Łukasz Łuczaj "Podręcznik robakożercy"
Usuń2. Ray Mears, Gordon Hilman ''Wild food''
Dziękuję za odpowiedź.
UsuńJak zakonserwować dobrze winniczki jeśli chcę z nich zrobić zapas jedzenia? Czy robił Pan jakieś konserwy z nich albo czy da się je ususzyć , uwędzić nad ogniskiem? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie konserwowałem nigdy winniczków, zawsze świeże zjadałem. Z tego co wiem, to można je konserwować tak jak mięso innych zwierząt.
OdpowiedzUsuńZbiór w sezonie i konserwacja (wstępna) celem późniejszej przeróbki, to całkiem sensowny pomysł. Daje człowiekowi czas na spokojne, bezpieczne przetworzenie dzikiej LEGALNEJ żywności, bo już "sarenka" dla wybranych - ślimak zaś dla SWOŁOCZY :-(
UsuńCo jakiś czas przypadkowo spotykam się z informacjami o potencjalnych niebezpieczeństwach związanych z jedzeniem winniczków.
Co mogę zrobić? Staram się nie lekceważyć "sygnałów" zwłaszcza, że zawsze mam co jeść. Warto jednak gromadzić wiedzę i w razie czego gdy zajdzie potrzeba, skorzystać z niej. Pies