środa, 1 czerwca 2016

Racuchy z rdestowcem

 Kolejny sposób na chwasta :) Rdestowiec ostrokończysty  (Reynoutria japonica), rdestowiec sachaliński (Reynoutria sachalinensis) oraz ich mieszańce są gatunkami bardzo ekspansywnymi niepożądanymi we florze Polskiej, uciekinierzy z parków i ogrodów. Okazała roślina, które rośnie u nas dziko na śmietnikach, nasypach kolejowych, nadrzecznych zaroślach, przydrożach. Roślina lecznicza, z uwagi na wysoką zawartość substancji czynnych polecana jako środek zapobiegający rakowi, opóźniający starzenie, hamujący rozwój bakterii i grzybów. Roślina jadalna na surowo, również gotowana, smażona, pieczona, marynowana. Rdestowiec pojawił się stosunkowo niedawno u nas i nie mamy takich tradycji kulinarnych jak w Japonii czy Chinach.


Jadalne są młode pędy nadziemne rdestowca o przyjemnym, kwaśnym smaku podobnym do rabarbaru, niekiedy przez to jest nazywany dzikim rabarbarem. Podobne też go stosujemy do: zup, frytek, sałatek, koktajli, ciast, dżemów itd.

Racuchy z rdestowcem
Młode pędy rdestowca drobno siekamy.  Z większych wcześniej ściągamy skórkę. Z mąki, mleka, jajka, cukru i odrobiny soli robimy bardzo gęste ciasto naleśnikowe. Dodajemy do niego posiekany rdestowiec, mieszamy. Smażymy tak jak klasyczne racuchy na głębokim oleju. Bardzo smaczne, smakują jak racuchy z kwaśnym jabłkiem.

5 komentarzy:

  1. Skąd wziąć olej w środku lasu? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabieramy ze sobą w butelce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cenne wskazówki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozbawiło mnie pytanie o olej (niby rzecz oczywista), to ja się zapytam: jak się znaleźć w środku lasu?, najlepiej nie wychodząc z domu? Proszę nie odpowiadać mam cały zestaw sensownych odpowiedzi. Tu było o przerobie surowca, nie zaś lokalizacji przetwarzania. Po co więc wypowiadam się? Są rzeczy oczywiste: planujemy, zabieramy co potrzebne o czym wiemy, że tam nie ma i ... działamy. Właśnie! Skąd wziąć patelnię w środku lasu? Eee, za łatwe. Wracając do rdestowca. 7 pomysłów na wykorzystanie tego ekspansywnego "chwaściora" to chyba jeszcze nikt publicznie nie wymienił (duży +) spora inspiracja dla tych których myślenie boli. Ja przy tej okazji chciałbym podzielić się informacją o NIEJADALNYCH kłączach tej rośliny. Alkoholowe ekstrakty z kłączy chronią i zatrzymują rozwój nowotworów. Konkrety na stronach Dr. Henryka Różańskiego - osoby kompetentnej w tym temacie. Ja osobiście przerabiam te części jadalne, nierzadko przegryzając zabraną wałówkę młodymi pędami na miejscu, podczas ich zbioru do przetworzenia w domu. Bo nie wszystko (na chłopską logikę) trzeba i jest mus przetwarzać i spożywać w terenie. Dzikie w domu też cieszy. Pod warunkiem, że zaproszone. :-) . Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Nie żebym się czepiał, ale osobiście najwięcej rdestowca przerabiam akurat na to czego Wilson nie wymienił: kiszonkę. A' propos "rabarbaru" to kompocik do picia.
    Ostatnimi laty chwast mocno się rozprzestrzenił, ciężko to będzie przejeść :-).
    Pies

    OdpowiedzUsuń