piątek, 3 kwietnia 2020
Pochwa na siekierę z brzozowej kory
Podczas pracy siekierą w lesie odłożyłem na chwilę skórzaną pochwę na podłoże pełne liści. Kiedy sobie o niej w końcu sobie przypomniałem zacząłem przeszukiwać miejsce pracy. Niestety bezskutecznie i zostałem z siekierą z niezabezpieczonym ostrzem. Zdenerwowała mnie ta cała sytuacja. Popełniłem duży błąd.
Myślałem, z czego zrobić pochwę. Odpowiedz znalazłem jakiś czas później podczas wędrówki przez podmokły las brzozowy. Pozyskałem wtedy kilka ładnych płatów kory. Zrobiłem z niej dwie pochwy (jedną zapasową) na siekierę oraz jedną do noża. Ta ostatnia to już w ramach ćwiczeń, a nie z konieczności.
Z kilku wzorów pochwy wybrałem ten najprostszy do wykonania. Zewnętrzną cześć płata kory oczyściłem i przyciąłem na szerokość nieco większą niż ma ostrze mojej siekiery.
Długość paska skróciłem do około 4 głębokości, na jaką schowane będzie ostrze. Następnie złożyłem pasek kory na pół i jeszcze raz na pół do wewnątrz.
Uciąłem drugi pasek kory, złożyłem na pół i wsunąłem w ten wcześniejszy pomiędzy pierwszą a drugą warstwę.
Jak widać na zdjęciu ostrze siekiery będzie zabezpieczone po bokach trzema warstwami kory, a sama krawędź ostrza dwiema. Jeśli kora jest cienka, to warto dać więcej warstw. W moim przypadku zabezpieczenie uznałem to za wystarczające.
Gdy już wszystko złożyłem i przymierzyłem przyszedł czas na zszycie pochwy. Z drugiego płata kory wyciąłem kilka równej szerokości pasków i nimi zszyłem pochwę. Zaczynamy od dołu, chowamy koniec paska pod zewnętrzną warstwą kory i jedziemy dookoła.
Kolejną warstwę chowamy pod korę, i tak naprzemiennie do samej góry. Mocno ściągamy i zakańczamy szycie chowając pasek kory pod wcześniejsze. Styl dowolny byle całość się dobrze trzymała.
Tą samą techniką zrobiłem pochwę zapasową oraz na nóż. Przy odrobinie wprawy, dysponując materiałem, wykonanie takiej pochwy zajmuje kilkanaście minut. Nic nie kosztuje, nie obciąża środowiska, jest bezpieczna i wytrzymała. Pierwszą, którą zrobiłem, używam już dobrych kilka miesięcy bez widocznych oznak zniszczenia. Nawet jak zgubię, to bez żalu. Tradycyjny nóż i siekiera z pochwami zrobionymi z brzozowej kory prócz praktycznego wymiaru mają też wyjątkowy klimat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jak trwała jest taka pochwa?
OdpowiedzUsuńWystarczająco.
OdpowiedzUsuńświetne!
OdpowiedzUsuńTaka pochwa ma jeszcze jedną zaletę - w sytuacjach awaryjnych zawsze ma się przy sobie znaczną ilość bardzo dobrej rozpałki.
OdpowiedzUsuńPochwa oryginalna, w 100% kompatybilna z Wilsonem (mimo że pod siekierkę).
OdpowiedzUsuńCo do "rozpałki". Jak się ma taki sprzęt i doświadczenie, to naprawdę nie potrzeba wymyślać awarii. Lepiej poczekać aż się dostatecznie zużyje i wtedy zutylizować jako rozpałkę. Pies
Pochwy do siekierek mam różne, z materiałów odzyskowych, na które nie wydałem nawet 1 grosza. Nie tak ekologiczne jak Wilsonowe ale też darmowe.
OdpowiedzUsuńTrudno zatem konkurować, lepiej wzorować się na rozwiązaniach klimatyczno-ekologicznych. Jak nie zrobię sobie takiej 1 na próbę, to nigdy nie dowiem się o walorach użytkowych brzozowej pochwy. Temat kuszący. Pies