czwartek, 23 kwietnia 2020

Racuchy z kwiatami mniszka. Frittata z pędami chmielu. Dzikie szparagi.



Kilka pomysłów na dania z dodatkiem dzikich roślin jadalnych.

Któregoś wiosennego popołudnia naszła mnie nieodparta chęć na coś słodkiego i jednocześnie dzikiego. Pomyślałem o racuchach wzbogaconych o kwiatostany mniszka, który teraz kwitnie. Przygotowałem dwie wersje. Dla minimalistów - jeden kwiatostan na jednego mini racucha :) Klasyczne ciasto, które w trakcie smażenia przyozdobiłem żółtymi kwiatostanami. Oprószyć delikatnie cukrem pudrem i leżąc na trawniku wśród kwitnących mniszków rozkoszować się nadchodzącą wiosną.

Wersja dla wielbicieli kwiatów mniszka zawiera dużo więcej kwiatostanów. Nożyczkami odcinałem płatki od zielonych części kielicha i dodałem je do ciasta. Płatki zabarwiają racuchy na żółto i nadają bardzo przyjemnego smaku. Polać miodem albo syropem z mniszka.



Frittata to rodzaj masa jajeczna zapiekanego z warzywami, szynką i serem. Popularne danie w Hiszpanii i Włoszech. W Chorwacji jej odpowiednikiem jest fritaja, często wzbogacana wiosną o dzikie rośliny. Składniki mogą być, więc bardzo różne.



Moja wersja frittaty jest z młodymi pędami chmielu i chorizo. W terenie z braku piekarnika posługuję się techniką jak przy pieczeniu pizzy na patelni. Rozpalam ognisko i robię dużo żaru. Na żeliwnej patelni odsmażam na maśle kilka plasterków chorizo. Następnie dodaję miękkie końce wiosennych pędów chmielu i krótko duszę. Rozbełtuję kilka jajek, dodaję do nich starty ser, łyżkę śmietany, przyprawy. Zalewam wszystko masą jajeczną, przykrywam patelnię dużą pokrywką, na której umieszczam żar i zapiekam przez kilkanaście minut.



Dzięki temu zabiegowi frittata piecze się z każdej strony, masa rośnie i robi się bardziej puszysta. Gdy masa się zetnie i na powierzchni frittaty utworzy się rumiana skórka zdejmujemy z ognia.




Dzikie szparagi miałem okazję zbierać w okolicach Kazimierza Dolnego. Niekiedy można znaleźć okazy dziko rosnące w pobliżu domostw.



Przygotowuje się je tak samo jak szparagi uprawiane, które możemy dostać w sklepie. Czyścimy i dusimy na maśle.



Doprawiamy solę i pieprzem. Nic więcej im nie potrzeba. Znawcy twierdzą, że dzikie szparagi są bardziej aromatyczne niż szparagi uprawne.

2 komentarze:

  1. Już od jakiegoś czasu przymierzam się do zrobienia czegoś z kwiatostanami mniszka. Myślę, że te minimalistyczne racuszki będą w sam raz na debiut. Dzięki za inspirację. A dziś zadebiutował też u mnie "dziki" omlet - narwałam chyba z dziesięć gatunków zielska, trochę pokroiłam, zblanszowałam, podsmażyłam z czosnkiem oczywiście, wymieszałam z rozbełtanymi jajkami i jeszcze raz na patelnię. Nie spodziewałam się, że wyjdzie tak puszysty lekki omlet. Mniam mniam 😋 (moja przyjaciółka mówi, że koza nie robi mniam mniam, tylko beee😄)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiatki mniszka ("to żółte") można skubać prosto do ciasta do uzyskania oczekiwanej konsystencji, patent z nożyczkami szybszy. Ja używam mały sprytny ostry scyzoryk do odcięcia "zielonego" , aczkolwiek same całe główki mniszka (z uszczkniętą paznokciami łodyżką) też lądują w cieście i trawię to. Szczególnie jak ciasto jest słonawo-pikantne, takie dzikie robione w puszce od konserwy (przy ognisku) z nieco większą warstwą oleju (to już smażenie na oleju) znikają "same", szczególnie gdy dla lepszego trawienia zieleniny, dziki smakosz użyje najpopularniejszego napoju średniowiecza. Pozdrawiam wszystkich pasących się swobodnie.

      Usuń