Opieńki to popularne grzyby jadalne występujące masowo.
Sposobów na zagospodarowanie takiej ilości zbiorów jest dużo: opieńki możemy marynować, robić z nich zupy, sosy, dodać do jajecznicy, omletów, farszu do pierogów, krokietów, naleśników, zrobić smarowidło na kanapkę czy kotlety. Kotlety mielone ze świeżych opieniek to dobry pomysł na obiad.
Składniki są takie jak do kotletów mielonych, mięso zastępujemy grzybami: świeże opieńki, cebula, jajko, bułka tarta, sól, pieprz, olej do smażenia.
Grzyby czyścimy i obgotowujemy w osolonej (na 1 litr wody 1 płaska łyżka soli) wodzie. Odlewamy na sicie, przelewamy zimną wodą, odsączamy a następnie mielimy w maszynce do mięsa. Cebulę drobno kroimy i lekko podsmażamy. Do masy ze zmielonych opieniek dodajemy cebulę, jajko, bułkę tartą, sól i pieprz. Wyrabiamy masę, formujemy kotlety i obtaczamy w bułce tartej. Smażymy na oleju na średnim ogniu.
Najlepiej smakują na ciepło zaraz po usmażeniu, same bądź z kaszą i surówką, to już wedle własnych upodobań. Tu nic nie ma ;)
Marnotrawny Wilson powrócił do lasu :-). Churaaa !
OdpowiedzUsuńW tym roku grzybów w lasach był dostatek (jeszcze są!) i gatunków do wyboru.
Opieńka jak już się pojawia to zazwyczaj gromadnie, więc jest co "kosić".
A później trzeba to zagospodarować :-). Nie wiem czemu, ale jest to zazwyczaj najmniej lubiany etap związany z grzybami. Choć opieńkę czyści się dość łatwo w porównaniu z innymi grzybami. Za to konsumpcja znów jest na plus.
Wilson podał wyczerpującą listę sposobów wykorzystania opieńki.
Ja tu dodał bym jeszcze moje ulubione kiszenie, ALE grzybka trzeba wcześniej obgotować. Ł.Ł podaje, że każdy gatunek grzyba można suszyć. No ale jak rozwiązać to obgotowywanie, przed czy po suszeniu ? Za duży cyrk.
Są inne gatunki, więc po co robić sobie "schody". Spory nadmiar można jeszcze zasolić (po obgotowaniu) i problem urodzaju zostanie rozwiązany.
Każdy ma swoje sposoby na nadmiar (obfitość) zebranego już grzybka. Mój "ból" polega na tym, że nigdy (?) nie mam na tyle odpowiedniej ilości i odpowiedniej pojemności słoików. Stąd ta "gimnastyka", solenie/kiszenie. Bo jak się zwolnią słoiki, to można (tak wstępnie zabezpieczone) grzybki tam upakować.
Metoda stosowana przez rodzinę: obgotować i zamrozić. Cha, jak miejsca w zamrażalniku na tyle! To nie u mnie :-).
Można jeszcze "na lenia", zbieramy tylko fyle ile zjemy w terenie a tymi zebranymi w nadmiarze uszczęśliwiamy :-) innych.
Pies
Masz problemy ze wzrokiem Wilsonie :-)
OdpowiedzUsuńTam by nic nie było, gdybym ja się tam "kręcił"! :-)
Ja za to mam SKLEROZĘ (nie od dziś) :-(
Sporo opieńki można "upchać" jeszcze (po obgotowaniu) w risotto i kaszotto!
Tego roku jedynie w domu, bo grzybów był opór, więc risotto nie w lesie.
Z pewnością coś tam można by dodać, ale opieńka doczekała się i tak całkiem niezłego menu.
W zasadzie dotyczy ono wszystkich innych grzybów o podobnej konsystencji.
Pies