Odpowiedni materiał można znaleźć w ciągu całego roku, co nie jest bez znaczenia, inne gatunki możliwe do zastosowania w tej technice są dostępne sezonowo (większość ?), zazwyczaj od jesieni do wiosny.
Świder i podkładka jest wykonana z tego samego drewna, sosna jest miękka, nie trzeba mocno dociskać, obroty maksymalnie duże, ładnie się ściera tworząc drobny pył, na początku jasny, później coraz ciemniejszy. Jak zwykle podsypałem do gniazda kilka ziarenek suchego piasku, szybciej końcówka świdra zaczyna się ścierać.
Zestaw ten uważam za dobry do nauki i doskonalenia własnych umiejętności pomimo, że nie wydaje mi się najłatwiejszy. Co ważne dla mnie, sosny nie trzeba sezonować czy jakoś specjalnie przygotowywać by można było ją użyć w tej technice niecenia ognia, bez problemu można znaleźć i wykorzystać w terenie, jest kolejnym gatunkiem na liście roślin nadających się na ręczny świder ogniowy.
Nieźle, pamiętam jeszcze jak za starych czasów niektórzy dali by sobie rękę odciąć, że nawet łukiem ogniowym nie "odpali" się sosny.Taki dziwny mit pokutował. Też w to wierzyłem , przecież jak tak doświadczeni traperzy mówią to tak musi być. Ale w końcu spróbowałem sosny w łuku ogniowym i mit pękł jak bańka mydlana. Czasem tak jest dziwnie w życiu , ze stereotypy wygrywają.
OdpowiedzUsuńMi również udało się uzyskać żar w tej technice stosując podkładkę ze sosny, jako świdra użyłem nawłoci. Żar uzyskałem za drugim razem, ze względu na brak kondycji potrzebnej do tej techniki.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny poradnik, muszę przetestować
OdpowiedzUsuń