wtorek, 8 stycznia 2019

Traperska kuchnia


Kuchnia jest nieodłącznym elementem historii człowieka. Cały czas przechodzi ewolucję, także ta leśna. Od prymitywnego ogniska i kamieni, po nowoczesne kuchenki i metalowe naczynia. Zmieniają się zabierane do lasu przez nas składniki i przygotowywane z nich potrawy.

Elmer Harry Kreps  - ''Woodcraft '', książka wydana w 1919 roku. ''Poradnik trapera'', taki  tytuł ma w polskim tłumaczeniu, które niedawno ukazało się na rynku. Książka zawiera szereg porad z początku XX wieku dla traperów. Jest w niej o budowie i wyposażeniu chaty z bali, leśnym prowiancie, ogniu, kocu, siekierze, rakietach śnieżnych, podróżowaniu i orientacji w terenie. Pomimo upływu czasu niektóre z nich są nadal aktualne. Jedną z rzeczy, która mnie zainteresowała była traperska kuchnia.

Autor doradza, aby przy wyborze prowiantu kierować się jak najkorzystniejszym stosunkiem wagi i objętości do wartości odżywczej. Wybierać żywność o długim terminie przydatności, odwodnioną, łatwo przyswajalną a zarazem zawierającą wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Opakowania nie mogą ulec uszkodzeniu, odradza (poza kilkoma wyjątkami) szklane pojemniki i metalowe puszki.
Niezależnie od tego, co uda się nam zdobyć w trakcie wędrówki, jadłospis człowieka powinien być zbilansowany. Traper zabiera półprodukty, z których przygotowuje niewyszukane potrawy. Łatwe do przygotowania w lesie a zarazem smaczne i pożywne. Kreps w swej książce zamieszcza listę produktów zabieranych przez trapera na miesiąc życia w lesie. Podaje ile, czego trzeba zabrać wraz z uzasadnieniem. Podstawą jest: mąka pszenna, mąka kukurydziana, proszek do pieczenia, sól, pieprz, cukier, kawa, herbata, boczek, mięso, smalec, masło, fasola, groch, suszone owoce, ogórki konserwowe, mleko skondensowane, ser. Listę uzupełniają smakołyki, np. krakersy, cynamon, ryż, cebula, płatki owsiane, syrop klonowy. W sumie łączna waga to 39,5-40,5 kg żywność na miesiąc. Żadnych zbytków, tylko to, co niezbędne. Prawdziwe kucharzenie, a nie odgrzanie kiełbasy na patyku.

Wiem, teraz mamy inne realia. Pewnie można byłoby lepiej skompletować wyposażenie przy niższej wadze. Nowe ale czy lepsze? Można dyskutować. Są zwolennicy takich klimatów, starych dobrych czasów. Nie jeden chciałby spędzić miesiąc albo i dłużej na wędrówce. W prawdziwej kniej, i jeszcze w zimie. Bez dostępu do cywilizacji i możliwości uzupełniania zapasów.


Po przeczytaniu książki wielka chęć mnie naszła, aby zakosztować traperskiego jadła. Wygospodarowałem kilka godzin wolnego i udałem się do pobliskiego lasu. Przygotowaniem zestaw podstawowy: fasola na bekonie, kukurydziany chleb i kawa. Suszone owoce na deser - co by uniknąć kamiennego stolca, drastycznych dewiacji kulinarnych i ku rozluźnieniu kiszek :) Łatwe do przygotowania, smaczne, zdrowe i sycące.
Uwaga, po spożyciu powyższych dań zaleca się przebywanie na świeżym powietrzu :)


2 komentarze: