piątek, 17 maja 2019
Łatwy do wykonania pojemnik z brzozowej kory
Nie jeden początkujący leśny ludzik marzy o własnoręcznie wykonanych pojemnikach z brzozowej kory. Proszę bardzo, oto podaję sposób jak go wykonać.
Większość pomysłów z serii, jak zrobić pojemnik, zakłada zginanie i szycie kory. Zdobycie odpowiedniego materiału jak i wykonanie może przysporzyć nam problemów. Znacznie prostsze do wykonania są pojemniki, w których nie musimy zginać (łączyć) kory. Na tyle proste, że dzieciaki są w stanie takie zrobić. Wykorzystujemy naturalne cechy brzozy. Co istotne, pojemniki w całości zrobione są tylko z martwych, spróchniałych pni. Wykonanie ich zabiera mało czasu, są szczelne, może nieco prymitywnie wyglądają, ale są praktyczne.
Z chwilą, gdy brzoza zamiera zaczyna się jej rozkład. Drewno jest miękkie, zawiera dużo wody, często jest atakowane przez różne owady i grzyby, szybko próchnieje. Kora jest tego przeciwieństwem. Jej mało atrakcyjna dla szkodników, rozkład trwa znacznie dłużej, gdyż praktycznie nie zawiera wody i nią nie nasiąka. Tworzy szczelną warstwę zewnętrzną chroniącą warstwy wewnętrzne. Pozostaje cały czas elastyczna. Wykorzystanie tych cech pozwala nam w łatwy sposób pozyskanie odpowiedniego materiału.
Do zrobienia pojemnika potrzebujemy: noża, piły i brzozy. Szukamy martwych drzew, z których można odciąć prosty, pozbawiony uszkodzeń fragment o długości naszego przyszłego pojemnika. Na początek bym nie przesadzał i zaczął od mniejszych pojemników, o średnicy około 5-10 cm i wysokości do 20 cm. Oczywiście można zrobić i większe, ale to wymaga też większego doświadczenia. Dobrym miejscem do poszukiwań materiału są bagna i miejsca podmokłe. Kilka z moich pojemników powstało z pni leżących w wodzie. Szukamy pni, których wnętrze jest spróchniałe, miękkie i włókniste. Odcinamy piłą równy fragment pnia i próbujemy ściągnąć korę. W naszych rękach powinna pozostać nieuszkodzona tuba z samej kory. Czasami wnętrze jest w takim stanie rozkładu że to, co pozostaje w środku można wyciągnąć lub wypchnąć. Resztki drewna przylegające do wewnętrznych ścianek tuby czyścimy nożem.
Drugi przypadek to znalezienie pni mniej spróchniałych. Najszybciej rozkładowi biologicznemu ulega warstwa miazgi. Ten nierówny w czasie rozkład powoduje poluźnienie struktur na styku kora-drewno i ułatwia ściągnięcie kory. Korę obstukujemy patykiem, następnie ściskamy mocno dłońmi i próbujemy obrócić wokół osi, gdy poczujemy, że się obraca zsuwamy ją z pnia. Tutaj uzyskujemy tubę z kory wraz z łykiem. Dzięki temu ścianki pojemnika będą grubsze i bardziej wytrzymałe.
Czyścimy wnętrze z resztek drewna i wyrównujemy krawędzie tuby. Nie powinny być one spękane.
Dalej to już z górki. Pozostaje nam wycięcie piłą dwóch drewnianych plastrów o grubości 1-2 cm i średnicy nieco większej niż wewnętrzna średnica pojemników. Jeden plaster na denko, drugi na wieczko.
Dopasowujemy dokładnie średnicę i ścinamy ich krawędzie lekko pod skosem tak, aby przy wciskaniu się blokowały. Za małe będą wypadać, zbyt duże spowodują pęknięcie kory i uszkodzenie pojemnika. Dobrym pomysłem jest przyklejenie denka na klej z sosnowej żywicy. Jeszcze lepszym przymocowanie na drewniane kołki. Nie jest to konieczne, ale jak ktoś chce dłużej używać pojemnika to warto. Drewno jak i kora schnąc kurczy się i odkształca. Powstałe szczeliny w razie potrzeby można uszczelnić również klejem. Dodatkowo można pojemnik wzmocnić poprzez owinięcie dołu i góry sznurkiem. W jaki sposób zrobić pojemniki z brzozowej kory innego typu opiszę przy następnej okazji.
Widzisz coś? Nie widzę... No widzisz :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W denku zrobić otwór i mamy szkielet filtra do wody 😉 Kiedyś myślałem by z czegoś takiego ale większego zrobić więcież. Ale na razie na myśleniu się skończyło. Kolejny świetny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń