Idea, aby zrobić łyżkę za pomocą łuku ogniowego, nie jest nowa. Droga jednak do zmaterializowania mojej łyżki ciągle się wydłużała. Początkowo wydawało mi się to bardzo proste. Co za problem zamiast żaru zrobić dołek? Bierzemy kawałek drewna, grubszy świder i wiercimy. Kilka pociągnięć i gotowe. Podobało mi się to, że wywiercona w ten sposób komora zupna będzie równa, okrągła. Nie trzeba posiadać noża łyżkowego, wypalać żarem, dłubać nożem czy skrobać krzemieniem. Idealna wręcz technika, dla tych, co wędrują po lesie tylko z nożem.
Te uwagi po części są słuszne. Problem jest natury fizycznej. Wielkości komory zupnej determinuje grubość świdra, siłę docisku i czas wiercenia. Im większa komora, tym grubszy świder i większa wymagana siła docisku. To eliminuje niektóre osoby już na starcie. Nie są one w wstanie uzyskać ogień łukiem ogniowym przy zastosowaniu nawet najcieńszego świdra. A nawet gdyby to, co nam po dołku o średnicy 1cm? Wyjdzie z tego, co najwyżej łyżeczka do aplikowania aptekarskich dawek. Takie ilości to już lepiej na czubku noża podawać. Realnie łyżeczka mała, powiedzmy taka do kawy, cukru itp. powinna mieć jakieś 2-3 cm średnicy. Taka prawdziwa, np. do wiosłowania nią zupy, powinna być większa. Podaję tu średnicę komory (okręgu) w najszerszym miejscu, gdy większość łyżek ma kształt podłużny. Okrągły kształt jest najłatwiejszy do uzyskania drewnianym świdrem, ale można się pobawić i zrobić podłużny. Tylko będzie to dodatkowe utrudnienie. Oczywiście mam na myśli wiercenie przy pomocy tradycyjnego łuku ogniowego. Warto wspomnieć, że ten sam efekt można uzyskać przy mniejszym wysiłku fizycznym, ale większym nakładzie pracy za pomocą bardziej skomplikowanych w budowie prymitywnych wiertarek. To tak tytułem uzupełnienia. O prymitywnych wiertarkach nie tym razem.
Konkrety. Łuk robimy identyczny jak ten do rozpalania ognia, różnica jest w świdrze. Grubość świdra dobieramy do średnicy komory zupnej, którą chcemy otrzymać. Grubszy świder - szersze zagłębienie. Co do materiału na świder zależy to od drewna, z jakiego chcemy zrobić łyżkę. Najlepsze efekty daje zastosowanie tego samego gatunku lub o nieznacznie twardszym drewnie.
Z czego zrobić łyżkę? Jak chcemy zrobić małą łyżeczkę to w zasadzie możemy materiał wybrać, jaki się nam podoba. W miękkim drewnie łatwiej zrobić zagłębienie, ma to szczególnie przy dużej średnicy świdra.
Podczas wiercenia, co jakiś czas przerywamy pracę i podsypujemy piasek, aby zwiększyć tarcie i przyspieszyć ścieranie drewna. Gdy uznamy, że mamy już zrobione wystarczające zagłębienie, przystępujemy do nadawania nożem kształtu zewnętrznego łyżce.
Z wykonaniem łyżki o małej średnicy nie powinniśmy mieć problemów. Gorzej będzie przy łyżkach o większej komorze. Może się okazać, że zrobienie zagłębienia będzie ponad nasze siły. To uważam za największą wadę tej techniki. Mi udało się zrobić łyżkę o 4 cm średnicy i się nieźle zmęczyłem. Może jakbym się uparł to i taką 5 cm też bym zrobił. Kwestia czasu, jeżeli mamy przygotowane materiały i sprzęt to samo wiercenie zagłębienia pod komorę zupna trwa góra kilka minut.
Porównując to z wypalaniem czy wybieraniem łyżkowcem to jest to rzeczywiście bardzo szybka metoda. Jeśli jednak uwzględnimy w tym jeszcze czas na potrzebny na zrobienie łuku do wiercenia, to sytuacja wygląda mniej korzystnie. Dużą zaletą jest niewątpliwie otrzymany estetyczny kształt łyżki, zagłębienie komory jest regularne o równych brzegach i powierzchni. W czasie wiercenia mamy dużą kontrolę nad postępem prac. Jest to zdecydowanie bezpieczniejsza technika niż metoda pal i skrob czy nóż. Drewno nam nie pęknie, nie wypalimy dziury, nie narobimy dołków itd. Podsumowując, technika ciekawa, w niektórych przypadkach przydatna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz