sobota, 9 maja 2020

Dżem z rdestowca i pędy chmielu w zalewie


Skończyły mi się zapasy słoików z dżemem, które w ubiegłym roku przygotowałem z różnych dzikich owoców. Na zbiór i uzupełnienie półek trzeba zaczekać. I co teraz, mam jeść twaróg, naleśniki, racuchy bez dżemu?  O nie! Wiosną też można robić dżemy. Alternatywą dla owoców jest rdestowiec, z którego można zrobić rozmaite przetwory, w tym dżemy.

Początek maja to odpowiedni termin do wybrania się po jego pędy. Nie muszą być one tak młode jak na marynaty. Na dżem nadają się też większe, nie zdrewniałe łodygi.


Pozbawiamy je liści i włóknistej skórki. Zauważyłem, że gdy się je odłoży na dzień, to jest to łatwiejsze. Oczyszczone łodygi kroimy na drobne kawałki.


Ponieważ rdestowiec zawiera mało pektyn dodajemy jabłka. Obieramy je, kroimy i rzucamy do gara z rdestowcem. Sypiemy cukier i mieszamy. Ostawiamy na kilka godzin/noc, aby rdestowiec puścił sok. Dodajemy imbir i gotujemy aż wszystkie składniki zmiękną, a dżem nabierze odpowiedniej konsystencji. Pod koniec dodajemy sok z cytryny. Nie podaję dokładnych ilości poszczególnych składników, robię to na ''oko''. Lubię kwaśne, mało słodkie dżemy, w których naturalny smak dzikusów, z jakich powstają nie jest zakłócony przed nadmiar cukru czy innych dodatków. Dżem z rdestowca smakuje wyjątkowo. Zielony, kwaśny i kosmicznie dobry :)


Pędy chmielu są dostępne jedynie przez kilka tygodni wiosny.


By móc się nimi cieszyć przez pozostałą część roku można je zakonserwować np. tak jak się robi z piklami. Zamknąć odrobinę wiosny w słoikach. Pędy nabiorą smaku octu i przypraw, więc dodajemy swoje ulubione. Pędy myjemy, wkładamy do słoików i zalewamy gorącą zalewą. Pasteryzujemy. Po kilku dniach możemy próbować. Świetne jako przekąska, a także do kanapek, surówek, zup i innych dań.  Nie sadzę, by słoiki doczekały przyszłej wiosny ;)

5 komentarzy:

  1. Ale super! Mam tego rdestu mnóstwo pod domem, ale nie wiedziałam co to jest. Spróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć! Przypomniałam sobie dzisiaj o Twoim blogu, bardzo się cieszę że dalej go prowadzisz, zabieram się za nadrobienie zaległości w czytaniu, Nindża

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie zrobiłam dżem według Twojego przepisu. Dobry. Kwaskowy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy pomysł na dżem. Muszę taki zrobić

    OdpowiedzUsuń
  5. Pędy chmielu zjadam sobie na bieżąco, wiosennie. Może warto zachować wspomnienie wiosny w słoiku na zimę? Wszystko zależne od zasobności okolicy i wolnych słoików. Skoro Wilson wekuje i chwali, trzeba będzie dodać do kolekcji konserwowanej dzikiej zieleniny pędy chmielu.
    Teraz sobie przypomniałem, że są też pędy chmielu w mojej dzikiej kiszonce, jako nieznaczący kilkuprocentowy składnik, ale to się nie liczy. Pies

    OdpowiedzUsuń