Mąkę z dodatkiem pyłku można użyć do wypieku chleba, ciast, naleśniki maja piękny złoty kolor, a racuchy urosną nawet bez drożdży.
środa, 20 czerwca 2012
Pyłek kwiatowy pałki szerokolistnej
Mąkę z dodatkiem pyłku można użyć do wypieku chleba, ciast, naleśniki maja piękny złoty kolor, a racuchy urosną nawet bez drożdży.
niedziela, 17 czerwca 2012
Ręczny świder ogniowy - sosna
Odpowiedni materiał można znaleźć w ciągu całego roku, co nie jest bez znaczenia, inne gatunki możliwe do zastosowania w tej technice są dostępne sezonowo (większość ?), zazwyczaj od jesieni do wiosny.
Świder i podkładka jest wykonana z tego samego drewna, sosna jest miękka, nie trzeba mocno dociskać, obroty maksymalnie duże, ładnie się ściera tworząc drobny pył, na początku jasny, później coraz ciemniejszy. Jak zwykle podsypałem do gniazda kilka ziarenek suchego piasku, szybciej końcówka świdra zaczyna się ścierać.
Zestaw ten uważam za dobry do nauki i doskonalenia własnych umiejętności pomimo, że nie wydaje mi się najłatwiejszy. Co ważne dla mnie, sosny nie trzeba sezonować czy jakoś specjalnie przygotowywać by można było ją użyć w tej technice niecenia ognia, bez problemu można znaleźć i wykorzystać w terenie, jest kolejnym gatunkiem na liście roślin nadających się na ręczny świder ogniowy.
poniedziałek, 11 czerwca 2012
Marmolada ze świerka
Tak było i tym razem, połowa maja to okres gdy dostępne są młode pędy świerka, w lesie zjadłem trochę tego bom głodny był wielce, przegryzłem jeszcze liśćmi lipy i buka, takie to miałem tego poranka wege śniadanie.
Nazbierałem do reklamówki sporo młodych pędów, kilku centrymetrowej długości, były miękkie ale to już ostatnia pora na ich zbór.
Po ostygnięciu spróbowałem tego co powstało, ... jakie to było dobre !
W tym roku zrobiłem tylko mały słoiczek, bardzo duży błąd, za rok zrobię więcej, dużo więcej, to jest zbyt dobre by poprzestać, na jednym, małym słoiku. W zimie, gdy śnieg zasypie wszystkie drogi i ciężko będzie gdzieś wyjść, będę radować się smakiem wiosny zajadając podpłomyki ze świerkową marmoladą.
Jeszcze małe wyjaśnienie, jakoś mnie tak ostatnio naszło i tylko o zielonej kuchni i jedzeniu piszę na blogu, wpisy dotyczące innych zagadnień ogólnie pojętego bushcraftu też będą, troszeczkę cierpliwości.
niedziela, 10 czerwca 2012
Kwiaty bzu w cieście naleśnikowym
Dziki bez czarny jest bardzo pospolitym krzewem, kwitnie od końca maja do lipca, kwiatów bzu nie żałujemy sobie, za zupełną darmochę bierzemy co daje Natura.
Do zebranych kwiatostanów dodajemy mąkę, trochę cukru do smaku i wodę (najprostsza wersja), tyle by po wymieszaniu powstało gęste ciasto, ale takie z którego będziemy mogli na patelni formować placuszki. Jeżeli możemy sobie pozwolić na luksusy to do ciasta można dolać mleka, wbić jajko, dodać odrobinę masła czy wina.
Dalej jak zwykle, na rozgrzany olej nakładamy ciasto i łyżką formujemy cienkie placuszki.
Smażymy aż będą złotobrązowe z kruchą skorupką.
Usmażone placuszki podane na liściach dębu.
No proszę, czyż to nie wygląda pięknie ?
Chyba nikt obojętnie nie przejdzie obok takich smakołyków ?
piątek, 8 czerwca 2012
Syrop z podbiału
Syrop można zrobić z kwiatów jak i liści, oba surowce maja podobne właściwości lecznicze.
Kwiatostany podbiału pospolitego nazbierałem wczesną wiosną (początek kwietnia), przed pojawieniem się liści.
Po upływie tego czasu z sfermentowanej masy odcisnąłem syrop (można całość przetrzeć przez sito, nie gotować! ), zlałem do butelki, wyszło prawie 0,2 l.
Zapach syropu delikatny, smak wspaniały, mógłbym go wypić nawet bez kaszlu. Mam nadzieję, co najważniejsze, że skuteczność domowego leku będzie co najmniej tak dobra jak jego smak.
Syrop przechowuję w lodówce i przez rok wytrzymuje, jednak czuć, że lekko fermentuje. Mi to nie przeszkadza. Niektórzy konserwują syrop z podbiału rozcieńczając go 40% czystym alkoholem w stosunku objętościowym 1/3 -1/5 (na 1 część alkoholu od 3 do 5 części syropu), to zależy komu chcemy ten syrop podać.
czwartek, 7 czerwca 2012
Trening
Nie mogłem wyjść dzisiaj w teren, trenowałem więc w domu różne techniki, był też świder ręczny, standardowo konyza-świerk, jeden z szybszych zestawów. Próba jakich wiele, nic niezwykłego, takie tam sobie...
Czas bardzo kiepski, dłużej kręciłem dla pewności uzyskania żaru, burzowa pogoda, duża wilgotność powietrza, przy świdrze z pałki małe problemy. Kondycja fizyczna też nie najlepsza, muszę nad tym popracować.
Plany na przyszłość - trening, trening i jeszcze raz trening.
piątek, 1 czerwca 2012
Dwa dania ze skrzypu
Szedłem sobie, nie tak dawno temu, piaszczystą drogą na skraju pięknego
lasu, tam natknąłem się na wychodzące z ziemi pędy płodne skrzypu
polnego, nazbierałem trochę i zabrałem do domu, z myślą o zrobieniu
czegoś do jedzenia. Wiosenne, miękkie i soczyste, jasnobrązowe pędy
płodne skrzypu polnego wraz z górną częścią (najbardziej wartościowa)
zarodnionośną są jadalne, gotowane lub smażone, same lub jako dodatek do
innych potraw. Pędy te pojawiają się na wiosnę, później obumierają i
wyrastają rozgałęzione, zielone pędy które nie są jadalne, można
wykorzystać je do czyszczenia naczyń, zawierają dużo krzemionki.
W domu usmażyłem na oleju drobno pokrojone same pędy, posypałem grubymi kryształkami soli morskiej, skromne ale dobre danie. Część zjadłem, do reszty wbiłem jajko i usmażyłem, potrawa równie smaczna.
W domu usmażyłem na oleju drobno pokrojone same pędy, posypałem grubymi kryształkami soli morskiej, skromne ale dobre danie. Część zjadłem, do reszty wbiłem jajko i usmażyłem, potrawa równie smaczna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)