środa, 12 września 2012
Larwy os
Moją drewutnię co roku opanowują w lecie osy, nie przeszkadza mi to specjalnie, gdyż coraz rzadziej tam zaglądam. Ale kiedy już tam jestem, to lubię chwilę poleżeć w ciszy i spokoju w hamaku, niestety rozwieszony jest pod ich gniazdami. No i raz się tak zdarzyło, że nie pozwoliły mi odpocząć, zdenerwowały mnie bardzo, musiałem sięgnąć po drastyczne środki, wykurzyłem je dymem. Jak już pozbyłem się os to zacząłem po nich sprzątać, znalazłem kilka gniazd z larwami w środku, oczywiście we właściwy sposób skorzystałem z nadarzającej się okazji na darmowy posiłek, wyjadłem wszystkie.
Zjadłem je w najprostszej postaci, na surowo, najmniejsze straty, larwy można też smażyć lub gotować, dobry dodatek do zup. Larwy os są białe, miękkie, delikatne w smaku, bardzo odżywcze, zawierają dużo białka i tłuszczu. Większe gniazdo to łakomy kąsek, w terenie niestety rzadkie znalezisko, traktuję je jako przypadkową zdobycz.
O niebezpieczeństwie pokąsania przez osy i związanymi z tym skutkami nie muszę przypominać, jeśli nie musimy to zostawmy je lepiej w spokoju.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobrze to wiedzieć - o tych larwach os.
OdpowiedzUsuńTylko że...w ostateczności. Jak wielką moc ma "wiedza" wbita przez różne przekazy do głowy...Muszę o tym też pamiętać, że nie każdy "pewnik" jest pewnikiem. Dla kogoś bowiem taka larwa może być rarytasem , a ja powiem sobie z przekonaniem, że jest paskudna i zemdli mnie...ile może wyobraźnia. U nas to raczej szerszenie, a mawiają niektórzy, że jak są osy to nie ma much. Stanowczo wolę osy od much, nie mam uczulenia.
bookmarked!!, I like your site!
OdpowiedzUsuńInfo na wojenne czasy. Choć na strychach, w szopach itd. stwarzają problem.
OdpowiedzUsuńCzasem są na tyle upierdliwe, że nie pozwalają nawet zjeść spokojnie posiłku.
No i wtedy, sorry eksterminacja. Pojedyncza osa to nie problem, nie wabi się ich owocami/jedzeniem i odlatują. Pies