Pewnej niedzieli, po całym tygodniu niedosypiania i zmęczenia późno wstałem i nie bardzo tego dnia miałem chęci na to by coś sensownego porobić, ogarnęło mnie lenistwo. Dzień był upalny ale woda w jeziorze zimna więc nie pojechałem popływać. W lesie tylko komary, owoców ani żadnych, grzybów nie ma bo susza. Na bardziej intensywny wysiłek, marsze w terenie czy jazdę gdziekolwiek też ochoty nie miałem. Szkoda mi było jedynego wolnego dnia w tygodniu zmarnować. Pokręciłem się koło domu. W końcu zajrzałem do swojego ''składu materiałów''. Długo zastanawiałem się co mógłbym zrobić by nie było to zbyt męczące i jednocześnie nudne ? Wybór padł na niebieski kawałek szkła. Znalazłem go na drodze i zabrałem ze sobą. Nikomu niepotrzebny, zaśmiecał las. Teraz miał zamienić się w piękne, lancetowate ostrze.
W naszym kraju mało popularnym zajęciem jest obróbka krzemienia, jeszcze bardziej szkła czy ceramiki, a szkoda. Tworzenie artefaktów z krzemienia jak i innych materiałów o podobnych właściwościach, dostarcza wiele satysfakcji. Jest bardzo zajmującym i wciągającym sposobem spędzania czasu. Obserwować jak z niekształtnego kawałka powstaje narzędzie. Ja mogę cały dzień przesiedzieś dopracowując jakieś drobne szczegóły np. poprawiać retusz przykrawędny grotu. Łupanie nie jest łatwe i wymaga dużego doświadczenia lecz nie można tego pominąć. Wszystkie pierwotne umiejętności są ze sobą powiązane. Ostatnio odbijałem wióry do krzesiwa kowalskiego. Lubię też krzemiennymi drapaczami obrabiać drzewca strzał.
Oczywiście wszystkie pozostałości po obróbce trzeba pozbierać i zanieść do najbliższego pojemnika na szkło. Nie będziemy jeszcze bardziej zaśmiecać lasu. Odpadki mają ostre krawędzie i łatwo o skaleczenie. Wskazana ostrożność i zabezpieczenie rąk oraz oczu.
Z obróbką kawałka niebieskiego szkła upłynęło mi prawie całe popołudnie. Przyjemnie odpoczywałem przesiadując w cieniu zajęty ta tylko jedną rzeczą. O jedzeniu zapomniałem a i telefony zamilkły. Tego dnia zdążyłem jeszcze popracować nad większymi i grubszymi kawałkami z kineskopu telewizora ale nie dokończyłem, zaczęło robić się ciemno. Będę też musiał retuszer nowy zrobić, końcówka całkowicie starta.
Cześć Wilsonie!
OdpowiedzUsuńCo włożyłeś jako rdzeń do tego patyka?
Pewnie kawałek miedzianego drutu.
OdpowiedzUsuńKręci mnie to łupanie szkła i krzemienia. Fajnie można spędzić czas w fajnym miejscu robiąc coś fajnego co fajnie wygląda :D Jednak jeszcze trochę poczekam niż zacznę się tego uczyć.
OdpowiedzUsuńGwóźdź miedziany.
OdpowiedzUsuń