Piękną wiosnę mamy tego roku, ciepło, słonecznie, sprzyja to leśnym wędrówkom i zbieraniu dzikich roślin jadalnych. Po okresie szarości pomyślałem, że dobrze będzie zjeść coś kolorowego i pachnącego wiosną. Dajmy na to taki fiołek, jedna z oznak wiosny, ok. 20 gatunków rośnie dziko u nas, jadalne są młode liście i pączki kwiatowe, na surowo lub gotowane.
Ugotowałem ryż, biały by podkreślić kolor kwiatów. W osobnym naczyniu skarmelizowałem delikatnie odrobię cukru i dorzuciłem kwiaty fiołka, część zostawiłem by zjeść surowe z ugotowanym ryżem.
Same kwiaty to bardzo skromne danie i trudno się nimi najeść, ale już z ryżem, co innego.
Płatki fiołków utarte z cukrem i odrobiną soku z cytryny - najprzepyszniejsza rzecz na świecie, ambrozja wręcz.
OdpowiedzUsuńWiedziałem, że czegoś jeszcze nie jadłem :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco, więc wypróbuję.
Dziękuje.
W terenie zjadam fiołka. Nie robiłem jeszcze wersji na słodko, ale w risotto ląduje jako 1 ze składników, jak tylko się nawinie. Może czas na słodką odmianę? Pies
OdpowiedzUsuńCha, wszak Viola odorata ląduje w moim likierze ziołowym, oraz nalewce, jako 1 ze składników!
UsuńSame kwiatki imitują "dyktę", można kogoś nabrać.
Na kwiatach i zielu można zrobić syrop przeciwkaszlowy i na choroby przeziębieniowe. Fiołek jest tez stałym składnikiem moich wiosennych sałatek ziołowych i kiszonek. Pies