piątek, 21 września 2018

Wędzarnia nad brzegiem rzeki, wędzone sery i dzika sałatka.


Wybrałem się nad rzekę aby uwędzić sery. W miejscu, gdzie woda podmyła wysoki brzeg i było zejście do wody, wykopałem jamę wędzarniczą połączoną z kanałem. Taki najprostszy typ terenowej wędzarni. Jest dość duża jak na 8 serków, ale to dlatego, że zamierzam w niej wędzić ryby i mięso.


Nazbierałem opału. Rozpaliłem ogień na wlocie do kanału, zacząłem obsuszać i podnosić temperaturę komory. Na ruszcie wykonanym z leszczynowych patyków ułożyłem sery i zakryłem komorę trzciną. Wędziłem serki ''typu włoskiego", które wcześniej trzeba moczyć przez 1-2 dni w solance. Po obcieknięciu można je obtoczyć w ulubionych przyprawach. Ja poprzestałem na naturalnym smaku i aromacie.


Wędziłem na szybko w gorącym dymie przez 3 godziny. Serki miały być mocno uwędzone i takie też wyszły. Po ostygnięciu tężeją i są bardzo zwarte. Smak i zapach bardzo przyjemny, podobny do oscypków. Co istotne, wędzone znacznie zyskują na trwałości.




Z wędzonego sera i zebranych na pobliskiej łące dzikich zrobiłem surówkę.
Składniki: koniczyna biała, liście babki wąskolistnej, mniszka, nasiona wiesiołka, pomidory koktajlowe, wędzony ser, do tego dip z musztardy francuskiej, oliwy, miodu wrzosowego i octu jabłkowego. Pyszności.

Siedziałem nad brzegiem rzeki wpatrując się dokąd płynie. Łapałem na twarz ciepłe promienie słońca chcąc zapamiętać lato. Nadchodzi jesień.

6 komentarzy:

  1. Napisz proszę co to za rzeczka, pomysł na spedzrspę dnia super.

    OdpowiedzUsuń
  2. serki własnej roboty czy kupione? też chciałem uwedzic ser ale nie wiem jaki to tego najbardziej się nadaje

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupione. Do wędzenia polecam serki typu włoskiego, w marketach dostępne pod różnymi nazwami.

    OdpowiedzUsuń