niedziela, 10 marca 2019
Jak zrobić docisk do łuku ogniowego z kamiennym oczkiem
Najchętniej do łuku ogniowego używam docisku z kamiennym oczkiem. Uważam, że jest najlepszy z tych, które posiadam. Zrobiłem dwa identyczne dociski kilka ładnych lat temu, jeden poszedł na wymianę a drugi nieprzerwanie mi służy. Nie tylko w mojej opinii jest on najwygodniejszy w użyciu. Przeszedł przez wiele rąk. Nic w nim nie wypada, nie ściera, nie uwiera w dłoń.
Najważniejszą częścią docisku jest kamienne oczko. Wykonałem je z bieszczadzkiego łupka, który miał być początkowo osełką. Po prostu tylko takim materiałem dysponowałem. Kamień miał właściwości odpowiednie do zrobienia docisku. Dało się go w dość łatwy sposób ręcznie obrabiać poprzez skuwanie i szlifowanie. Nie musi to być koniecznie łupek, i to na dodatek pochodzący z Bieszczad. Oczko można wykonać z innych drobnoziarnistych skał, które będziemy w stanie obrobić. Łupek ma jeszcze jedna zaletę, zwykle tworzy dwie równoległe płaszczyzny i można bez problemu wybrać fragment o interesującej nas grubości. Odpadnie wtedy szlifowanie dwóch powierzchni. Jeśli nie znajdziemy takiego materiału to będziemy musieli szlifować wszystkie płaszczyzny. Z mojego fragmentu łupka odbiłem kamiennym tłuczkiem mniejszy fragment w kształcie prostokąta. Następnie szlifowałem ręcznie krawędzie boczne na gruboziarnistym piaskowcu do uzyskania ostrosłupa ściętego o wymiarach większej podstawy około 22 x 17 mm, mniejszej 20 x 15 mm i wysokości 18 mm. Kamienne oczko zrobione jest w kształcie ostrosłupa, aby uzyskać lepsze spasowanie na styku drewno- kamień. Najważniejsze jest jednak zablokowanie się kamiennego oczka po wciśnięciu w drewniany otwór. To gwarantuje, że nie będzie ono wypadać w trakcie używania. Jeśli prawidłowo to zrobimy to nie potrzebujemy żadnego kleju ani magicznych sztuczek.
Do zrobienia drewnianej części docisku użyłem olchy ze względu na cechy, którymi się charakteryzuje. Poza tym ma miękkie drewno i pięknie przebarwia się na miodowy kolor. Przynajmniej na początku był on widoczny. Teraz po tysiącach prób wzniecenia ognia i dotykania ubrudzonymi rękami nabrał szlachetnej patyny :)
Obrys w drewnie pod otwór na kamienne oczko zrobiłem czubkiem noża. Następnie dłutkiem wybrałem drewno na głębokość o 3 mniejszą niż ma grubość oczka. To dlatego, że kamień wystaje ponad drewnianą powierzchnię. Otwór ma w przybliżeniu kształt taki sam jak kamienne oczko.
Do wciśnięcia kamiennego oczka w otwór zrobiony w drewnie użyłem imadła. Tak prosta czynność, że nie ma co się rozpisywać. W terenie wystarczy użyć dźwigni. Nacisk powinien rozkładać się na całej powierzchni, w przeciwnym wypadku krzywo osadzimy kamienne oczko i będzie wypadać. Nierównomierny nacisk może też spowodować wykruszenie a nawet pękniecie kamiennego oczka. Pamiętajcie o miękkich przekładkach. Jest to najtrudniejsza operacja, od której zależy jakość naszego docisku.
Zagłębienie w kamiennym oczku (pod końcówkę świdra) robię dopiero po osadzeniu go w drewnianym uchwycie. Jest wtedy bezpieczniej i wygodniej. W terenie pozostaje wiercenie krzemiennym wiertnikiem. Nie trwa to wcale tak długo, mi zajęło kilkanaście minut. Wiertarką łukową jeszcze szybciej. Wystarczy 1 cm zagłębienie. To metoda, jeśli chcemy mieść wszystko ręcznie wykonane w sposób prymitywny. W domowych warunkach pracę usprawni wiertarka.
Po zablokowaniu kamiennego oczka w otworze przechodzimy do nadania końcowego kształtu drewnianej obsadzie. Nadajemy jej ergonomiczny dostosowany do użytkownika kształt i wielkość. A później to już do woli używać. Dbać, nie zgubić, a gdy sił zabraknie przekazać następnym pokoleniom leśnych ludzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzięki, idę dłubać.
OdpowiedzUsuńJakub_P