Poszukuję wciąż nowych materiałów na hubkę do krzesiwa tradycyjnego, łatwo dostępnych w terenie i nie wymagających preparowania, jednak nie jest to zadanie łatwe. Krzesiwo tradycyjne, w przeciwieństwie do krzesiwa syntetycznego, wymaga użycia hubki o niższej temperaturze zapłonu, te wymagania spełnia bardzo niewiele materiałów, najpopularniejszy jest błyskoporek, wystarczy wysuszyć, działa świetnie, niestety jest trudny do zdobycia.
Kilka miesięcy temu łaziłem po lesie wzdłuż strumienia, na skraju jest sztucznie utworzony przez człowieka zbiornik wodny na brzegu którego znalazłem kilka okazów kozibrodu łąkowego, kwiatostany już po kwitnieniu, z puchem kielichowym.
Przyjrzałem się im z zainteresowaniem, włókna były bardzo cienkie, nazbierałem trochę tego puchu, oderwałem niełupki, szarpałem, gniotłem aż powstało coś takiego...
Do tej pory wypróbowałem puch wielu roślin, zawsze z negatywnym skutkiem, nie wierzyłem by bez preparowania możliwe było uzyskanie żaru. Miałem przy sobie krzesiwo kowalskie i krzemień, postanowiłem spróbować. Umieściłem hubkę na krzemieniu, po kilku uderzeniach krzesiwem od iskier zajęła się hubka i nie gaśnie..., byłem bardzo zdziwiony.
Próbę powtórzyłem kilka razy i bez problemu za każdym razem uzyskałem trwały żar. Zabrałem trochę tej hubki w foliowym woreczku do domu celem dalszych testów, nie mogłem uwierzyć w to co przed chwilą sam zrobiłem, coś mi nie pasowało, zbyt łatwo to poszło ?
Następnego dnia robiłem próby w zamkniętym pomieszczeniu w domu, uderzałem krzesiwem raz za razem i nic się nie działo, iskry spadały na hubkę ale powodowały zapłon tylko pojedynczych włókien, szybko gasły, żar nierozprzestrzeniał się. Analizuję jakie warunki uległy zmianie od wczorajszego dnia, hubka jest sucha, to jest pewne, wilgotność powietrza podobna, krzesiwo, krzemień i hubka ta sama, więc gdzie popełniam błąd ?
Myślałem, myślałem i wymyśliłem, rzecz z pozoru błaha a okazało się że bez tego czynnika hubka nie działa, do sukcesu potrzebne są powiewy wiatru, dzień wcześniej hubkę odpaliłem w terenie przy małych powiewach wiatru. Gdy na hubkę przygotowaną z puchu kozibrodu spadły iskry i zajęły się skrajne włókna zacząłem dmuchać, to spowodowało rozprzestrzenienie się żaru na dalsza część hubki, kilka razy z sukcesem powtórzyłem próbę.
Myślałem, myślałem i wymyśliłem, rzecz z pozoru błaha a okazało się że bez tego czynnika hubka nie działa, do sukcesu potrzebne są powiewy wiatru, dzień wcześniej hubkę odpaliłem w terenie przy małych powiewach wiatru. Gdy na hubkę przygotowaną z puchu kozibrodu spadły iskry i zajęły się skrajne włókna zacząłem dmuchać, to spowodowało rozprzestrzenienie się żaru na dalsza część hubki, kilka razy z sukcesem powtórzyłem próbę.
Puchu kozibrodu można więc stosować jako hubkę do krzesiwa tradycyjnego, nie jest to jakaś rewelacja ale działa, to jak na razie jedyny ''puch roślinny'' jaki udało mi się odpalić bez preparowania. Nie jest tak dobra jak inne hubki jednak spełnia swoje zadanie, jego wadą jest szybkie wchałanie wilgoci z otoczenia, luźna struktura oraz sezonowa dostępność.
Jako fan zapalniczek i zapałek sztormowych, dodam: Kozibród jest rośliną jadalną, dzikim krewniakiem kozibrodu porolistnego czyli salsefii. Pies
OdpowiedzUsuń