Chodzenie boso to dla mnie ogromna przyjemność. Jeśli jest tylko taka możliwość,
to ściągam buty i rozkoszuję się tym, co naturalne. Po ciepłym piasku, miękki
mchach, liściach czy też trawie, wspaniały jest taki wypoczynek. To naturalny
masaż i wypoczynek dla stóp, a przy okazji i buty podeschną. Czasami muszę
przekroczyć przeszkodę wodną a szkoda moczyć butów. Nie raz brodziłem w trzcinach
w wodzie po pas czy przechodziłem przez bagniste ścieżki zwierząt. W domu cały
przez rok chodzę boso. Na szlaku w chwilach przerwy ściągam buty,
pozwala mi to lepiej odpocząć. Bardzo przyjemnie chodzi się po lesie bez butów,
oczywiście gdy nie jest za zimno. Na początku stopa jest wrażliwa, ale z
czasem robi się ''podeszwa'' i jest OK.
Ważna sprawa to technika chodzenia. Mając na nodze założone ciężkie turystyczne buty, które zapewniają ochronę, pewnych rzeczy nie jesteśmy świadomi. Najłatwiej to dostrzec oglądając jak ''prymitywne'' ludy poruszają się w terenie. Kontrolują oni swój każdy ruch, patrząc na co następują ich stopy, jak najciszej, by nie trzasnęła sucha gałązka, nie zaszeleściły liście czy nie walnąć dużym palcem w kamień. Elastycznie, a nie ciężkie stąpanie na cała powierzchnie stopy, tylko najpierw palce, później śródstopie i na końcu pięta, harmonijnie. W ten sposób odciążamy kolana, wstrząsy z chodzenia są amortyzowane przez stopę i nie przenoszą się na kolana.
Tak, czeka nas nauka chodzenia w wieku dorosłym:)
Na fali mody na bieganie naturalne można kupić masę butów czy może bardziej wzmocnionych skarpet, które jakby wymuszają naturalny sposób poruszania się. Do tego chodzenie na boso czy w tych "skarpetach" wzmacnia mięśnie o których już dawno zapomnieliśmy i znacznie osłabiliśmy ładując się w pancerne buty a które stabilizują okolice stawu skokowego a tym samym przeciwdziałają różnego rodzaju skręceniom. Nie wspominając już o doskonałym nieświadomym masażu/akupresurze stóp na których znajduje się masa receptorów.
OdpowiedzUsuń"... bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie ... Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień." ...
OdpowiedzUsuńHistoria sprzed 2000 lat ... .
Współczesne "bambusy" z opon obuwie sobie czynią, nie gorsze od naszych wibramów. W stópki piasek tak nie grzeje! Inne warunki klimatyczne, fakt.
Ale: cierń, ostry kamień, czy szkło, nie grożą noszącym obuwie.
Po domu chodzę w skarpetkach lub boso, po plaży i tam gdzie wcześniej sprawdzę, czasem też. W obozowisku, gdy ogarnę wzrokiem ... .
Przechodząc w bród rzekę ... . Zdarza się przy ognisku pogrzać stopy, odparować wilgoć ze skarpetek. To już bardziej świadoma, lub nie, taktyka.
Przepocone treki, wkładki, gdy plecak-morderca (jak to barwnie ujął na wyprawie mój śp. kolega) robi swoją robotę. Przy postoju "wietrzymy stopy" i buty, chroniąc się przed otarciami.
"Każdy orze jak może", bo kto nie lubi komfortu. A żyć trzeba. Pies