niedziela, 24 kwietnia 2022

Koszyk z łodyg żarnowca


Z łodyg żarnowca miotlastego tradycyjnie na wsi sporządzano miotły. Jest on też wdzięcznym materiałem na posłania, maty oraz kosze. Od jesieni do wiosny pozbawione są liści i w tym okresie warto poszukać w okolicy żarnowca. W zależności od tego, co chcemy zrobić będziemy potrzebowali określonego surowca. Na posłania, maty i duże kosze wybieramy większe, proste gałęzie. Na mniejsze wyroby, na koszyk jak ten na zdjęciu, materiał wybieramy staranniej. Odcinamy cienkie, proste, bez bocznych odrostów odcinki gałęzi o długości 20-30 cm. 


Niech poleżą kilka dni i trochę podeschną. Gdy dalej będą elastyczne możemy przystąpić do robienia koszyka. Potrzebne nam do tego będą mocne nici, igła, nóż i rurka. Przy tym koszyku używałem rurki zrobionej z wydrążonej gałązki bzu, ułatwia ona kontrolę nad grubością ścianek i dodawanie kolejnych gałązek. Dla początkujących w tej technice jest to łatwiejsze rozwiązanie. Taką samą można wykonać z fragmentu kości, ale rurka nie jest konieczna. Zamiast nici i igły można użyć łyka i szydła. Kiedyś zrobię wpis jak krok po kroku taki koszyk wykonać. Tym razem wersja skrócona. Zaczynamy od ślimaka i dokładania kolejnych zwojów, do momentu utworzenia spodu koszyka o oczekiwanej przez nas szerokości. 

Później płynnie przechodzimy z poziomu w pion, pniemy się spiralnie do góry dodając kolejne zwoje, które ze sobą zszywamy. 


Podobnie robimy przykrycie dla naszego koszyka. Jest to zajęcie dla cierpliwych, gdyż wykonanie takiego koszyka zajmuje kilka godzin. Za uchwyt przykrycia posłużyła mi sosnowa szyszka. Koszyk z żarnowca na leśne skarby gotowy :)

wtorek, 19 kwietnia 2022

Placuszki z pokrzywy z dodatkiem papryki, cebuli lub ziaren

 
Nie wszystkim smakują placuszki z samej pokrzywy. W takim przypadku można dodać różne dodatki polepszające. Siemię lniane mielone, niemielone, ziarna dyni, słonecznika, sezamu, przyprawy a przede wszystkim warzywa i dzikie rośliny jadalne. Dodanie jajek spowoduje, że zużyjemy mniej mąki, ciasto będzie bardziej kleiste, a same placuszki bardziej kruche. Z warzyw najczęściej do pokrzyw dodaję drobno pokrojoną cebulę lub paprykę. Cebula wprawdzie znacznie tańsza, ale co papryka, to papryka ;)


Pokrzywa coraz dorodniejsza i zbiór łatwiejszy. 



Zerwać kilka garści świeżej pokrzywy. Przebrać, w razie potrzeby opłukać i odsączyć. Drobno pokroić. Dodać drobno pokrojoną paprykę lub cebulę. 


Sól i pieprz do smaku. Dodać jajko, mąki jak najmniej, tylko tyle, aby dało się formować placuszki, mieszamy. Dodajemy wodę i łączymy wszystkie składniki. Ciasto kładziemy na rozgrzany olej i smażymy na rumiano. 


W roku ubiegłym na warsztatach z dzikiej kuchni na festiwalu permakultury przygotowałem bezglutenowe placuszki z pokrzywy. Mąkę pszenną zastąpiłem mąką z korzeni wiesiołka. Placuszki były bardziej kruche po usmażeniu, słodkie i bardzo smaczne. W zimie zrobiłem placuszki z pokrzywowo -ziemniaczane. Co jakiś czas wymyślam nową formułę dla pokrzywowych placków ;)

czwartek, 14 kwietnia 2022

Pieczone w ognisku bulwy topinamburu

Słonecznik bulwiasty (Helianthus tuberosus L.), zwany też topinamburem, uznawany jest za bardzo ważną roślinę wśród ludzi zajmujących się survivalem, preppingiem, zdrowym odżywianiem, chcących uzyskać niezależność żywieniową oraz w permakulturze. Pochodzi z Ameryki północnej, był uprawiana przez Indian. Rozpowszechniony na różnych kontynentach. Dziczeje z upraw, ma niewielkie wymagania, łatwo odrasta z organów podziemnych i się rozprzestrzenia, inwazyjny. 

W Polsce możemy spotkać dwie odmiany, Albik o bulwach wydłużonych maczugowatych barwy białej, oraz Rubik - nieregularnego kształtu, owalne i fioletowej skórce. 

Miąższ biały i orzechowy smak. Obróbka cieplna bulw powoduje, że im dłużej ona trwa, tym stają się słodsze. Aby nie tracić witamin, nie obieramy ich ze skórki, wystarczy dokładnie umyć. Topinambur ma jadalne smaczne bulwy, na surowo, gotowane, pieczone, smażone. Na surowo mało pożywne i mogą powodować wzdęcia.  Wartość odżywcza bulw surowych - 73 kcal (gotowanych73 kcal), białko ogółem 2 g, tłuszcze 0.01 g, węglowodany 17,44 g, błonnik 1,6 g. 

Bulwy topinamburu zawierają do 17% inuliny, która stanowi 75-80% wszystkich węglowodanów. Nie jest trawiona przez człowieka, pod wpływem przetwarzania inulina hydrolizuje do fruktozy. Indianie przechowywali bulwy topinamburu w kopcach, gdzie ulegały fermentacji i inulina ulegała rozkładowi na przyswajalne dla człowieka cukry. Kiedyś próbowałem przerobić bulwy topinamburu na słodki syrop, jednak ten eksperyment się nie powiódł. Będę miał chwilę wolnego czasu, to jeszcze do tego przysiądę. Robiłem też kawę z topinamburu, ma całkiem znośny smak. 

Bulwy topinamburu zawierają wiele cennych składników, które korzystnie wpływają na nasz organizm. Zalecane są w diecie cukrzycowej ze względu na wysoką zawartość inuliny. Spożywanie ich polecane jest przy problemach trawiennych, detoksykacji organizmu, przeciwdziałają powstaniu miażdżycy, pozytywnie oddziałują na działanie mięśnia sercowego i układ nerwowy obniżając odczuwany poziom stresu, pomagają zachować koncentrację. 

Topinambur jest łatwy do rozpoznania i odszukania w terenie, nawet zimą. Ma charakterystyczny wygląd, jest podobny do słonecznika, cienkie i długie łodygi oraz tworzy jesienią bulwy. Pozyskanie i przygotowanie jest również łatwe. W terenie zebrane bulwy najczęściej piekę w żarze ogniska. 

Piecze się je trochę krócej niż ziemniaki, około 15-20 minut. 

Upieczone bulwy topinamburu są bardzo smaczne, lekko słodkawe, dają uczucie sytości.  

wtorek, 5 kwietnia 2022

Lizaki i lody z klonowego syropu. Struganie łyżek. Trochę zimy na początku wiosny.


Na początku wiosny na krótko powróciła zima. Taki pogodowy, weekendowy bonus :) Mrozu było niewiele, śnieg dopisał, nawet bałwana udało się ulepić ;) Ta zima minęła mi nie wiadomo kiedy, nie zdążyłem się nacieszyć śniegiem i mrozem. Brakowało mi biwakowania w zimowych warunkach. Pewne plany nie zrealizowałem, przeniesione więc są na kolejny sezon.
Sobotni poranek przyjemnie mnie zaskoczył, za oknem było biało. Spakowałem szybko graty i popędziłem do lasu, zanim śnieg stopnieje :) Warunki pogodowe ogólnie były paskudne. Ciągłe opady topniejącego śniegu, zacinający wiatr, duża wilgotność. Nie chodziłem długo, po kilku godzinach nieprzedzierania się przez krzaki, wiatrołomy, bagna i śnieg chciałem odpocząć. Znalazłem dogodne miejsca na rozwieszenie plandeki w sosnowym młodniku, później zbieranie materiału na posłanie i ognisko. Wszystko było mokre, ociekało wodą. Posłanie przygotowałem z brzozowych witek, pędów malin i trzciny. Na to rzucona kurtka i nie było źle. Połupałem gałęzie sosnowe i zastrugałem pukli drzewnych. Izolacja od wilgotnego podłoża, brzozowa kora, drewniane strużyny, cierpliwości i mam ogień. Mogę ogrzać zmarznięte dłonie i się wysuszyć. 


Gromadzę opał, suszę, na ognisko wstawiam czajnik z wodą na herbatę. 


Siedzę pod plandeką i obserwuję podlatujące bardzo blisko rudziki, sikorki i gile. Mam wrażenie jakby one też chciały się schronić pod moją plandeka i ogrzać przy ognisku.

Kilka tygodni wcześniej zebrałem kilka litrów soku klonowego i przerobiłem go na syrop. Gdy spadł śnieg wpadł mi do głowy pomysł, aby z tego syropu zrobić leśne słodycze. Syrop przelałem do garnka, wstawiłem nad ognisko i odparowywałem jeszcze bardziej go zagęszczając. Na małym ogniu, powolusieńku. Kolejnego dnia proces kontynuowałem. 


Sobotni wieczór upłynął mi na piciu gorącej herbaty i struganiu łyżek z brzozowych gałęzi. Dawno tego nie robiłem, a bardzo lubię. Taka pogoda ma też swoje zalety :)

W nocy nieco na minusie, przestało wiać i padać. Rano błękitne niebo i cudowna, słoneczna pogoda. Trzeba się spieszyć z lizakami, bo na skraju lasu już wiosna;)

Klonowy syrop zagęściłem ile się dało uzyskując płynny karmel. Słodki, pachnący, jasno brązowy, bardzo smaczny i gorący. Gdy przestygł, ale był nadal płynny wylewałem go porcjami na ubity zmarznięty śnieg i wsadzałem brzozowy patyk. 

Po chwili syrop tężał i miałem leśne słodycze. Lizaki! Pyszne, karmelowe lizaki z klonowego syropu własnej produkcji. Zrobiłem kilka. Bałwanowi też dałem spróbować ;)



Lizaki na brzozowych gałązkach mają jeszcze jedna zaletę. Po zjedzeniu słodyczy gałązki można wykorzystać do czyszczenia zębów, zamiast szczoteczki. 

Lody robi się podobni tyle, że syrop klonowy miesza się ze śniegiem i ugniata gałkę ;) Nie zrobiłem niestety zdjęć, sorry, taki mamy klimat ;)

Do wykonania leśnych słodyczy z klonowego syropu, lizaków i lodów, konieczne są odpowiednie warunki, czyli śnieg i mróz.

Dzień już długi. Dokończyłem niespiesznie struganie łyżek przy dziennym świetle. 


Coś tam zjadłem, napiłem się herbaty, zwinąłem obóz i poszedłem tropić zwierzynę. Chodziłem długo tego dnia. Patrzyłem, słuchałem, oddychałem, wietrzyłem umysł. Tego mi potrzeba.



Na śniegu doskonale widać tropy. Łoś, jego sierść i ślady legowiska, można odczytać skąd i gdzie poszedł, jak szybko się poruszał, czy to samiec czy samica, w jakim wieku i kondycji. 


Ogryzione przez jelenie pnie topoli, dołem i większymi kawałkami zajęły się bobry. Słychać koguta bażanta, przebiega rudel saren. 


Dziki, zające, na rozlewiskach mnóstwo ptactwa, w przyrodzie wielkie ożywienie. Bociany, a więc już wiosna :)


piątek, 1 kwietnia 2022

Moja przygoda z krzemieniarstwem - cz. 2

Gdzieś około 2012 roku zacząłem jeździć na pikniki archeologiczne i różne pokazy, między innymi odwiedziłem Rydno, Biskupin, Krzemionki. Na początku jako obserwator, po naukę i zgłębianie tajników obróbki krzemienia i innych pradziejowych technik. Mogłem popatrzeć, a później sam spróbować. Piękne krzemienne konkrecje i jeszcze wspanialsze wyroby. 

Nauka wcale nie była taka prosta. Pomimo to, coraz bardziej fascynowała mnie ta trudna technika. Oglądałem i marzyłem, aby kiedyś dojść do takiego poziomu. Odbijać długie wióry bezpośrednim uderzeniem twardym tłukiem, uzyskiwać schyłkowopaleolityczne liściaki, mezolityczne zbrojniki, tylczaki, retuszowane ostrza, noże, siekiery itd. 

Szybko dołączyłem do grona wykonawców. Etap intensywnej nauki, wyjazdów i szkoleń. Poznawanie nowych surowców, technik i miejsc pozyskania krzemienia. 

Później warsztaty survivalowe i przekazywanie innym swoich doświadczeń. Zamiennikiem krzemienia stała się ceramiczne płytki, porcelana i szkło. Wykonywane na szybko, ale funkcjonalne narzędzia. 

Moja pierwsza siekiera z krzemienia pasiastego czterościenna gładzona, proste ostrza i noże.  

cdn.