poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Leśna kuchnia. Burgery, pędy chmielu z sadzonym jajkiem oraz racuchy z rdestowcem przygotowane na kamiennej płycie na ognisku.


Płaski kamień, który ostatnio użyłem do pieczenia pizzy, posłużył mi tym razem, jako płyta grzewcza. Takie rozwiązanie doskonale się sprawdza w zastępstwie klasycznej metalowej patelni. Możliwości jest bardzo dużo. Ja przygotowałem trzy dania: burgery, pędy chmielu z sadzonym jajkiem oraz racuchy z rdestowca.

Burgerów nigdy wcześniej nie robiłem, ostatnie jadłem kilkanaście lat temu w barze i średnio mi smakowały. Unikam jedzenia typu fast food gdyż źle wpływa na moje zdrowie. Czasem jednak robię wyjątki :) Zrobiłem coś na kształt mini stolika. Duży płaski kamień oparty jest na dwóch mniejszych. Kamienna płyta ma około 3 cm grubości i szybko się nagrzewa. Po kliku minutach palenia powierzchnia osiąga wystarczającą temperaturę, aby można było na niej smażyć lub piec. Najpierw usmażyłem mięsny wkład do burgerów. Kamień wchłonął znaczną cześć tłuszczu wytopionego z mięsa, można powiedzieć, że burgery były prawie light :) Później ser, bułka i pozostałe dodatki. Pomimo prostoty wykonania i dobrego smaku burgery średnio mi pasują do leśnej kuchni. Jakoś za kolorowo, za dużo składników i ciężko zjeść taką powiększoną kanapkę, aby coś nie spadło na ziemię. W zasadzie wszystkie składniki są sklepu, z dzikich roślin dałem jedynie liście tasznika. Można zrobić bardziej dziką wersję tego dania, ale dla mnie istotny był sposób przygotowania.


Kolejne danie to kilka cienkich plastrów podsmażonego mięsa, wiosenne pędy chmielu i sadzone jajko. Młode pędy chmielu nazywane są niekiedy dzikimi szparagami i podobnie się je przyrządza. To bardzo smaczna i wartościowa dziko rosnąca roślina. Cóż więcej? Na kamień i samo się robi.


Racuchy rzadko gościły w mojej kuchni, ale po zjedzeniu tych rdestowcem postanowiłem to naprawić. Receptura tradycyjna - drożdżowe ciasto plus drobno pokrojony rdestowiec. Chwast ten świetnie zastępuje rabarbar, rośnie dziko i poza tym jest dostępny w okresie, gdy nie ma owoców. Ciepłe, pachnące racuchy, do tego odrobina melasy z trzciny cukrowej i kubek mleka. Świat po zjedzeniu takich pyszności jest zdecydowanie piękniejszy :)

sobota, 27 kwietnia 2019

Lody z rdestowca


Ciepło jest i loda by się zjadło :) Nie mam czasu przesiadywać za długo w kuchni. Zrobiłem na szybko porcję lodów w prosty sposób.

Młode pędy myjemy, pozbawiamy listków i skórki. Miksujemy na drobno i zasypujemy cukrem. Odstawiamy na 2 godziny do lodówki. Śmietankę kremówkę 30% albo jogurt typu greckiego ubić na pianę, dodawać stopniowo zmiksowany rdestowiec z cukrem. Przelać do pojemnika i odstawić na kilka godzin do zamrażarki. Pyszny, lekko kwaskowy smak.

wtorek, 23 kwietnia 2019

Podpłomyki z rdestowcem na słodko


Dziki rabarbar, tak można nazwać rdestowca. Na wiosnę, przed rozwinięciem się liści, jego młode pędy, są bardzo miękkie, soczyste i kwaśne. Przypominają w smaku ogonki liściowe rabarbaru, który jest u nas często uprawiany w ogródkach.

Młode pędy rdestowca obieramy ze skórki, kroimy w plasterki, dodajemy cukier i kilka minut dusimy na patelni aż cukier się rozpuści. Podajemy na podpłomyku.

czwartek, 18 kwietnia 2019

Gwizdek z wierzbowej gałązki

Nie jeden dzieciak byłby zdziwiony widząc, jakie fajne zabawki można zrobić z kawałka patyka. Jedną z nich jest na przykład gwizdek. Do jego wykonania potrzebny jest nam scyzoryk oraz patyk.  Najczęściej wykorzystywało się do tego celu wierzbę, ale można popróbować też z innymi gatunkami drzew.  

Najlepszy okres to wiosna, wtedy kora wierzbowa jest elastyczna i pełna soków. Wtedy łatwo ją ściągnąć bez uszkodzenia. Wyszukujemy prosty 10 cm odcinek żywej gałęzi o średnicy około 1 cm, bez bocznych odrostów i wad.


Jeden koniec ścinamy pod skosem na ustnik.


Na tym samym końcu robimy nacięcie w kształcie litery ''U" przez korę i drewno pod komorę rezonansową. Szczegóły widoczne są na zdjęciach.


Na drugim końcu patyka nacinamy dokoła korę i delikatnie opukujemy tak, aby nie popękała. Kora powinna ''odejść'' od drewna.


Przytrzymujemy w palcach patyk za koniec, a dłuższą cześć próbujemy lekko obrócić wokół osi a następnie ściągnąć korę.

 
Dalej to już z górki. Powiększamy komorę rezonansową w drewnie, od jej kształtu i wielkości zależy ton gwizdka. Łączymy ustnik z komorą - ścinamy nieco wierzch gałązki aby zrobić kanalik. Następnie nasuwamy korę (warto ją przedtem zwilżyć) i gotowe, można gwizdać.


Zalety wierzbowego gwizdka: duża dostępność materiału, prosto i szybko się robi, produkt w 100% ekologiczny i biodegradowalny:) Kora niestety szybko wysycha i przestaje działać. Taka zabawka zwykle służy jeden dzień. Jak zrobić bardziej trwałe gwizdki podałem we wcześniejszych wpisach.

sobota, 13 kwietnia 2019

Pizza pieczona na kamieniu z dzikimi roślinami. Czerwone pędy chmielu oraz wiosenne liście tasznika i mniszka.


Tak, kolejny raz pizza :) Smakuje, to robimy. Tym razem zmianie uległy nie tylko składniki, ale co najważniejsze sposób pieczenia. Pizzę upiekłem na cienkim, płaskim kamieniu. Oczywiście nie na takim ze sklepu :) Kamień znalazłem nad brzegiem rzeki. Jest na tyle duży, że spokojnie można na nim upiec 30 cm średnicy pizzę. Sądzę, że to łupek. Nie najlepszy materiał jeśli patrzeć pod kątem pojemności cieplnej, ale do upieczenia pizzy w zupełności wystarcza. Powierzchnia kamienia jest bardzo równa. Świetnie się na nim piecze, nie przywiera do niego ciasto.

Kamień umieściłem blisko ogniska i poczekałem aż się solidnie nagrzeje. W tym czasie obok na desce przygotowałem pizzę. Dalej to już szybka akcja. Rozgarnąłem żar na boki a pośrodku położyłem kamień. Na niego zsunąłem pizzę. Szybko przykryłem miską i obsypałem żarem. Po 7 minutach pizza była doskonale upieczona. Poza jednym lekko przypalonym brzegiem, gdyż za blisko podsunąłem miskę.

Pizzę robię na cienkim cieście, bo tylko taką lubię. Poza tradycyjnymi dodatkami były młode pędy chmielu oraz liście mniszka i tasznika. W tym roku zimne noce spowodowały, że pędy chmielu nabrały wyjątkowo czerwonego koloru. Były zielone, białe, teraz kolej na czerwone.

środa, 10 kwietnia 2019

Groty strzał z krzemienia czekoladowego


Zrobiłem komplet 12 grotów strzał z krzemienia. Nie wiem tylko jak to się stało, że gdy przystąpiłem do ich uwieczniania, jeden gdzie się zapodział i na zdjęciu widocznych jest tylko 11. Na początku nawet tego nie zauważyłem, dopiero później, przy oglądaniu zdjęć na ekranie komputera. Widocznie nie chciał ujawnić publicznie swojego wizerunku :) Później go odnalazłem, ale nowego zdjęcia nie robiłem. To stare mi się podoba, no i jest historia do opowiedzenia.

Materiałem był krzemień czekoladowy pochodzący z dwóch wychodni, jaśniejszy z Błazin, ciemniejszy z Wierzbicy. Wspaniały materiał do łupania, który coraz trudniej zdobyć.
Przez chwilę myślałem by groty sprzedać za ocean, za grubą kasiorę oczywiście :) Znalazł się na nie chętny, ale nie dałem się mamonie ogłupić. Poza tym co mi tu będzie jakiś indyk kraj z dóbr narodowych ogołacał :)

Łuk, choć pokryty warstwą kurzu, to jest. Zgromadziłem wszystkie materiały potrzebne do zrobienia strzał: promienie, groty, opierzenie, owijki, klej. Zaistniało więc duże prawdopodobieństwo, że za kilka lat będę szczęśliwym posiadaczem, w całości własnoręcznie wykonanego, łuku i strzał :)

piątek, 5 kwietnia 2019

Mąka, podpłomyki i chleb z dodatkiem sosnowej kory


Odkrycia archeologiczne potwierdziły, że mąka z sosnowej kory była używana już przez Wikingów. Dla Samów, potomków pierwotnych mieszkańców północnej Skandynawii, kora sosny czy brzozy miała podobnie istotne znaczenie do przeżycia jak renifery. Wewnętrzna kora stanowiła część podstawowego pożywienia, często mieszana z mlekiem, kojarzona bardziej z bogactwem niż z biedą czy głodem. Może wydawać się nam to dziwne, ale takie są fakty historyczne. Najczęściej jednak wykorzystanie kory to przejaw głodu np. na terenie Polski.


Co ciekawe, prowadzi się obecnie badania nad zdrowotnymi właściwościami mąki z wewnętrznej części kory sosny (Pinus sylvestris). To produkt zrównoważony i ekologiczny, bez pestycydów, nawadniania, nawozów, sprzętu. W roku 2017 LP pozyskały 42,2 mln m3 drewna, w którym największy udział ma sosna. Kora jest produktem ubocznym. Pomyślcie ile rocznie można by przy okazji wyprodukować sosnowej mąki. Są nawet sklepy ze zdrową żywnością oferujące mąkę z wewnętrznej kory sosny. Można ją mieszać z innymi rodzajami mąk. Jest wartościowym dodatkiem do pieczywa.  Na 100 g mąki zawiera: węglowodany - 84 g, tłuszcz 3,3 g, białka 2,6 g, flawonoidy, minerały i pierwiastki śladowe. Bogata w błonnik około 55%, nisko kaloryczna około - 143 kcal/100g (na podstawie Nordic Revolve). Inne źródła podają, że tylko 82 ​​kcal /100 g.


Miazgę i łyko po zebraniu suszy się, wstępnie rozdrabia i lekko praży. Następnie należy ja zmielić. Mąka z łyka sosny jest mniej gorzka niż z brzozy, jaśniejsza, lekko kremowa, o przyjemnym zapachu. Z dodatkiem takiej mąki upiekłem podpłomyki oraz chleb. Inspirowałem się przepisami z Finlandii na razowe żytnie chleby z dodatkiem sosnowej mąki. Tradycyjnie były one robione z dziurką jak obwarzanki i dość płaskie. Wypieki są smaczne i dłużej zachowują świeżość.

wtorek, 2 kwietnia 2019

Kawy i herbaty z łąk i lasów


Kawa i herbata to jedne z najpopularniejszych napojów spożywanych w każdych niemal warunkach. Pijemy w domu, pracy, podróży, w lesie. Najczęściej jest to kawa i herbata zakupiona w sklepie. Warto jednak sięgnąć po skarby natury i spróbować samemu zrobić kawę lub herbatę z surowców pozyskanych w lesie czy na łące. Przez cały rok jest ku temu możliwość. Gdyby ktoś nie wiedział, z czego i w jaki sposób, to mam podpowiedz. Książka, której jestem współautorem. Znajdziecie w niej przepisy na kawy i herbaty, fermentowane i niefermentowane. Proste, takie do zrobienia w lesie na ognisku oraz bardziej wymagające, z kilku składników już w domowych warunkach. Same jak i z dodatkami. Na wszystkie pory roku i okazje. Kiedy i co zbierać, jak przygotować oraz pić. Właściwości lecznicze. Naturalne i zdrowe.

Każda herbatą i kawą, którą przygotowałem z surowców zebranych w lesie, ma historię. Pora roku, miejsce, ludzie, warunki pogodowe itd. Za każdym razem, pijąc herbatę lub kawę, jej smak i aromat będzie przywoływał wspomnienia. Warto poczęstować naszymi wyrobami znajomych. A gdy im posmakuje, cudowne móc powiedzieć coś więcej o kawie lub herbacie niż tylko, co to za gatunek, w jakim sklepie i ile zapłaciłem :)