piątek, 14 czerwca 2013

Hubka z puchu wełnianki i siarki


To, czego nie ma, trzeba wymyślić.

Mam dużo hubek z różnych materiałów, spreparowane i niespreparowane. Wszystkie gdy spadną na nie iskry z krzesiwa tradycyjnego zaczynają się żarzyć. A więc krzesiwo, obojętnie jaka hubka, oznacza żar, a nie ogień, przynajmniej nie bezpośrednio. Aby otrzymać ogień tlącą się hubkę trzeba umieścić w rozpałce. Najczęściej jest to już inny materiał, o wyższej temperaturze zapłonu, i rozdmuchać. To wszystko traktowałem jako zwykłą kolej rzeczy, której nie da się zmienić. Sądziłem, że energia z iskier jest na tyle mała, że nie możliwy jest zapłon hubki tak, aby od razu pojawił się płomień.

Przy okazji łyżki siarkowej eksperymentowałem trochę z siarką. Pierwiastek o ciekawych właściwościach, temperatura zapłonu (wg producenta) siarki mielonej wynosi 157 °C ! Dla porównania, zwęglona bawełna to 235 °C, błyskoporek 330 °C.
Pomyślałem, że skoro nie można uzyskać wyższej temperatury z iskier z krzesiwa tradycyjnego to trzeba iść w drugą stronę, czyli obniżyć temperaturę zapłonu hubki. Chciałem, aby było tak jak z krzesiwem syntetycznym i np. korą brzozy czy puchem ostu, bezpośrednio z hubki otrzymać płomień.

Siarka nadawała się do tego celu doskonale, a sposób przygotowania hubki okazał się banalnie prosty. Wymieszałem dokładnie w pojemniku puch wełnianki sp. ze mieloną siarką, wszystkie włókna były nią oprószone. Puch wełnianki nie jest konieczny, można zastosować inne materiały. Hubkę umieściłem na krzemieniu i po kilku uderzeniach krzesiwem iskry spowodowały najpierw żarzenie się włókien a następnie, w bardzo krótkim odstępie czasu, zapłon. Na kilka sekund pojawił się niebieskawy płomień, czuć było zapach spalanej siarki. Gdy płomień zgasł hubka dalej się żarzyła, dmuchnąłem i znów pojawił się płomień.

Nie miałem, ale teraz już mam. Hubka z wełnianki i siarki, która płonie.

Reszta w krótkim klipie.



4 komentarze:

  1. Jeśli lubisz eksperymentować a widzę, że tak to spróbuj uzyskać ogień przy pomocy pirytu, markazytu etc i ptasiego puchu. Inuici stosowali puch do krzesania ognia. Swąd palonego pierza musiał być dokuczliwy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spróbuję, choć pewnie zapach będzie taki, że ciężko będzie wytrzymać. Już sam zapach spalanej siarki jest mało przyjemny.
    Widziałem zawodnika który wykorzystywał pokruszone na drobno próchno (ale nie z drzew żywicznych) do markasytu jako hubkę. Będę miał trochę czasu to wypróbuję.

    Przez moją pomyłkę usunąłem 4 komentarze, które miałem opublikować. Twoje i Mateusza. Przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisząc o siarkowej łyżce masz na myśli to o czym wspominałem na Reconie?

    OdpowiedzUsuń