Do zrobienia improwizowanej linki do łuku użyłem materiałów znalezionych na wysypisku śmieci: izolacji przewodu elektrycznego, plastikowej folii, worka po nawozie i reklamówki.
Z plastikowej folii, worków i reklamówki wyciąłem pasy o równej szerokości na całej długości i skręciłem je, tak jak skręca się sznurek. Im cieńsza folia, tym szerokość wyciętego pasa powinna być większa. Orientacyjnie przy cienkiej foli z reklamówki wycięty pas miał szerokość ok. 10 cm, po skręceniu otrzymałem elastyczną linkę o grubości ok. 0,5 cm. Bez problemu taka linka wytrzymała tarcie powstałe przy pracy łukiem i wygodnie się nią pracowało. Przy grubszej foli z worka po nawozie wycięty pas miał połowę tej szerokości. Linka miała ok. 1 cm grubości, była sztywniejsza niż poprzednia, nieco trudniej było mi wprowadzić świder w obroty.
Rzemień czy linki, jakie można kupić w sklepie są dużo wytrzymalsze od takich improwizowanych linek zrobionych ze śmietnikowej folii. Zakładając jednak, że znaleźliśmy się w terenie w sytuacji, kiedy nie mamy przy sobie żadnej linki ani nic, z czego można było by ją zrobić, czy zastąpić, to najłatwiej będzie nam o kawałek wszędobylskiej folii. O obszary nieskażone działalnością człowieka, bez żadnych śmieci coraz trudniej. Ważna jest więc umiejętność korzystania ze wszelkich dostępnych materiałów, w tym ze śmieci.
Z założenia improwizowane linki służą do jednorazowego uzyskania ognia i spełniają swoją rolę. Zaletą ich jest szybkość i prostota wykonania oraz powszechność materiału. Czasem śmieci bywają przydatne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz