Nie mogłem wyjść dzisiaj w teren, trenowałem więc w domu różne techniki, był też świder ręczny, standardowo konyza-świerk, jeden z szybszych zestawów. Próba jakich wiele, nic niezwykłego, takie tam sobie...
Czas bardzo kiepski, dłużej kręciłem dla pewności uzyskania żaru, burzowa pogoda, duża wilgotność powietrza, przy świdrze z pałki małe problemy. Kondycja fizyczna też nie najlepsza, muszę nad tym popracować.
Plany na przyszłość - trening, trening i jeszcze raz trening.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz