środa, 9 kwietnia 2014

Hubka z lnu i bawełny



Len znany był już w neolicie około 7500 p.n.e., lnianymi nićmi i sznurkami zszywano skóry, później nauczono się tkać materiały. Bawełna na terenie Polski pojawiła się ok. XIV wieku. Zarówno z lnu jak i bawełny można otrzymać doskonałą hubkę.
Gdy na naszych ziemiach zaczęto krzesać ogień krzesiwem tradycyjnym raczej nie używano do tego celu powszechnie hubki z lnu, dobrze spreparowany hubiak pospolity (ale nie przez zwęglanie) ma dużo lepsze właściwości, łatwiej łapie iskrę, nie chłonie tak wilgoci z powietrza i nie jest kruchy. Poza tym hubiak rósł na drzewie, przy obejściu czy też w lesie, nic nie kosztował. Powstanie z kolei lnianej tkaniny wymaga dużego nakładu pracy, to też każdy jej skrawek, nawet po zupełnym zniszczeniu odzieży, dalej był skrzętnie zagospodarowywany, zwęglanie na hubkę było ostatnią rzeczą, którą można było zrobić z lnu.


Zwęglanie (jedna z metod preparowania) lnu czy bawełny jest jednym z najprostszych sposobów na zrobienie hubki do krzesiwa. Polega ono na poddaniu lnu (bawełny) działaniu wysokiej temperatury bez dopływu (przy ograniczonym) powietrza. Otrzymamy w rezultacie zwęglony (wytlony) materiał, matowo czarny, elastyczny, który świetnie łapie iskry z krzesiwa tradycyjnego.

Do przygotowania hubki potrzebujemy naturalnego 100% lnu lub bawełny, jest to ważne ponieważ dodatek włókien sztucznych do tkaniny pogarsza jej właściwości. O czysty len czy bawełnę coraz trudniej, jak więc rozpoznać czy materiał nie zawiera dodatku tworzyw sztucznych?  Trzeba skrawek materiału zwęglić i spróbować czy łapie iskrę od krzesiwa, ja zwykle robię próbę opalając krawędź nad zapalniczką. Czysty len (bawełna) po zwęgleniu jest elastyczny, materiał zachowuje splot tkaniny, włókna nie stapiają się razem i nie tworzą grudek, przy spalaniu tworzyw sztucznych zwykle powstaje więcej czarnego dymu.

Wybieram materiały o grubym splocie np. stare lniane worki i tnę w paski szerokości ok. 3 cm. Ścinki luźno układam do metalowej puszki i szczelnie zamykam pokrywką, w której jest zrobiony mały (ok. 4mm) otwór. Następnie puszkę kładę na żar ogniska. W zależności od temperatury po pewnym czasie przez otwór w puszcze zacznie wydobywać się jasny dym, to oznacza, że len (bawełna) utlenia się. Gdy zauważymy, że przestanie dymić puszkę wyjmujemy z ogniska, odwracamy otworem do ziemi i pozwalamy ostygnąć przez kilka minut. Nie otwieramy wcześniej puszki, gorąca hubka przy dopływie powietrza zacznie się żarzyć i zostanie z niej tylko popiół. Dobra hubka ma być czarna, jeśli jest brązowa to ponownie trzeba umieścić ją w żarze. To mało historyczna, ale najbardziej popularna obecnie metoda przygotowywania hubki z lnu (bawełny).

Zanim do użytku weszły metalowe pojemniki hubkę zwęglano w naczyniach ceramicznych, nie trzeba do tego wcale przykrywki, wystarczy z góry len przysypać (kilka cm wystarczy) suchym piaskiem.

Len czy bawełnę można też zawinąć w cienką aluminiową folię w jakie pakuje się kanapki czy folię z gumy do żucia. Inne sposoby, jeśli nie mamy puszki z przykrywka, może to być aluminiowa puszka po napoju lub jakiekolwiek naczynie, a nawet kawałek cienkiej blachy. Hubkę owijamy materiałem niepalnym tak, by nie była narażona bezpośrednio na działanie płomieni. Można położyć materiał na rozgrzanej metalowej czy kamiennej płycie, też ulegnie zwęgleniu.
W ostateczności można wrzucić kawałek tkaniny lnianej (bawełnianej) w ognisko i kiedy zacznie się zwęglać szybko wyjmujemy i gasimy odcinając dostęp tlenu butem, deską czy kamieniem. W tej metodzie mamy najmniejsza kontrolę nad zwęglaniem, często opalony jest tylko brzeg materiału.

Zwęglona bawełna i len, zabezpieczone przed wilgocią, to jedne z najlepszych hubek do krzesiwa tradycyjnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz