piątek, 9 maja 2014

Dzień świstaka


Kiepski dzień. Nic nie układa się tak, jak byś tego chciał. Wstajesz rano z nadzieją, i okazuje się, że każdy kolejny jest taki sam, nic nie jest lepiej. Masz wrażenie, że jesteś zamknięty w pętli czasu, z której nie można się wyrwać, bezradność.
Co dzień budzi mnie denerwujący odgłos budzika, wstaję rano i udaję się do krainy Mordoru. Psychicznie wyzuty z chęci do czegokolwiek wyglądam lepszego jutra, ciągle jeszcze się łudzę...
A co, gdy już na niczym nie będzie ci zależeć, stracisz wiarę we wszystko?

Długo zastanawiałem się nad nazwą bloga, najpierw jaka ma być, a później czy ją nie zmienić. Miałem dylemat, bo nie łatwo zaszufladkować to, czym się zajmuję, a jakoś wypada określić, gdybym tego nie zrobił to i tak inni przypięliby mi etykietę. Wydaje mi się, że najbliżej właśnie do tzw. bushcraftu, który łączy różne dziedziny. Nie lubię sztucznych ograniczeń, dlatego zajmuje się różnymi dziedzinami, to co mnie w danej chwili interesuje. Może i niektórzy ze zgrozą patrzą na moje poczynania pod szyldem ''bushcraft'', nic to. To moje widzenie bushcraftu, tak to czuję i tak to robię. To sens i sposób życia, sprawia mi to przyjemność i pozwala odpocząć.
Góry, woda, las, zabytki, wędrówki z plecakiem, zwiedzanie, podglądanie przyrody, robienie zdjęć, jazda na rowerze, pływanie kajakiem, wspinaczka, eksploracja jaskiń, wędkarstwo, zbieranie grzybów, dzikich roślin, dłubanki w drewnie, rozpalanie ogniska, obozowa kuchnia, biwakowanie w lesie - to ma grono swoich wielbicieli. A jak ktoś chce sobie tylko pospacerować, czy poleżeć na trawce, to też mu wolno, każdy odpoczywa jak lubi. Jest bardzo wiele form spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu i każdy, jeśli tylko zechce, to coś dla siebie znajdzie. Jednak każdy trochę inaczej to postrzega, dla jednych to, co jest zwykłą turystyką, to dla innych może być survivalem, jeden opisze przeżycia z wycieczki jako ''lajcik'', a inny powie ''ale hardcore''. Nie ma się co spierać czy to, co robimy to jeszcze bushcraft, czy już survival albo tylko zwykła turystyka, można dokładnie rozgraniczyć te działalności, ale nie oto chodzi. Nie wszystko się wszystkim podoba, to normalne, nie ma potrzeby sztucznie udowadniać wyższości jednej aktywności nad pozostałymi.
W końcu i tak, jakbyśmy tego nie nazwali - bushcraft, survival, puszczaństwo, woodcraft, turystyka, historyczne odtwórstwo itd., to łączy nas wszystkich jedno - cel. Zwyczajnie chcemy się zrelaksować, odpocząć.

Człowiek wypoczęty to człowiek szczęśliwy, a więc odpoczynku, jak najwięcej, dla wszystkich. 

4 komentarze:

  1. Witam.
    Mam taką teorię, natura, przyroda dąży do stanu równowagi. Człowiek jest częścią tej natury więc kiedy przychodzą " kiepskie dni" to później przyjdą te dobre, ciekawe, miłe aby bilans był równy. Tak sobie czasem tłumaczę trudy życia. Z drugiej strony " kiepskie dni" pozwalają później docenić te fajne, są swego rodzaju skalą odniesienia.
    Na Twojego bloga nie pamiętam jak trafiłem, ale pamiętam, że było to po moim wypadku w pracy. Leżałem wtedy w domu miałem bardzo dużo czasu i czytałem Twoje relacje i wpisy, to było wtedy takie moje okno na świat, przyrodę, po inspiracje na przyszłość. Od tamtego czasu odwiedzam Cię przez okno komputera, a czasami z niecierpliwością czekam na kolejny wpis, nawet moja żona kojarzy blog Mr. Wilsona bo często opowiadam co tu przeczytałem- obejrzałem. Myślę, że jest wiele osób, które w jakiś sposób inspirujesz do różnych działań.
    Pozdrawiam Góral.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie to ująłeś. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łączą jeszcze rzemiosła. Zadowolenie z dzieła, które się wykonuje a coraz rzadziej spotykane.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i zaległ!
    A tu larum grają! ... ogień niecić ... ognisko podtrzymywać!*
    *Tak mi się sparafrazowało.
    Wszystkiego we właściwych proporcjach człowiekowi potrzeba, i we właściwym czasie. Odwieczna prawda.
    Co do nazewnictwa, to rzecz drugoplanowa. Nie opakowanie, lecz zawartość tak naprawdę się liczy i oczywiście poziom.
    Wszystko jest OK, choć nie wszystko dla mnie, ale innych może zainteresuje.
    A' propos budzika. Kaczor Donald miał przygotowany zawsze młotek :-)
    Zajęcia w terenie, przyroda, mają cieszyć! Czasem nawet we wszawą pogodę jest fajnie. To jest zależne od wielu czynników. Jeśli jesteśmy zawsze dobrze przygotowani i "okopani', to spoko. Nic nas nie rusza. I tego zawsze życzę. Pies

    OdpowiedzUsuń