czwartek, 11 stycznia 2018

Jak szybko zbudować szałas dla jednej osoby na jedną noc?


Przedstawiony na zdjęciu typ szałasu jest przeznaczony dla jednej osoby. Z założenia ma zapewnić schronienie na jedną noc, kilka, gdy zajdzie taka konieczność. Buduje się go szybko, przy użyciu minimalnej ilości materiałów. Najczęściej wykorzystuje się do tego gałęzie, suche trawy i liście. Taki szałas z powodzeniem zbudujemy bez żadnych narzędzi, i nie będzie to trwało kilka godzin. Mi budowa szałasu zajęła 30 minut. Nie ucierpiało żadne drzewko, nie ściąłem nawet gałązki. Wykorzystałem uschnięte gałęzie i liście. Podstawowe narzędzia to nasza głowa i mięśnie. Dźwignię stosujemy do przełamywania grubszych gałęzi. O wyborze miejsca na szałas, usytuowaniu ogniska, posłaniu itp. sprawach nie tym razem.



Budowę zaczynamy od poszukania długiej i prostej tyczki. Na niej opierać będzie się dach, a więc musi wytrzymać jego ciężar. Jak widać na zdjęciu do tego celu wykorzystałem rosnącą, pochyloną gałąź leszczyny. Nie zawsze tak możliwość nam się przydarzy. Wykorzystajmy uschnięte gałęzie.
Długość tyczki to minimum nasz wzrost +1m. Warto zrobić odrobinę większy, to zapewni bardziej komfortowy nocleg.



Długa tyczka opiera się jednym końcem o podłoże, a drugim na dwóch podpórkach w kształcie litery ''Y". Rozwidlone końce wspierają się i konstrukcja nie wymagają wiązania sznurkiem. Zwróćcie uwagę na kąty pomiędzy poszczególnymi elementami szałasu. Odpowiednio dobrane pozwolą na oszczędzenie materiałów i sił. Niekiedy możemy znaleźć w lesie połamane przez wiatr młode drzewka, które tworzą gotową konstrukcję. Rozejrzymy się  dokładnie zanim przystąpimy do budowy.


Kolejny etap to pokrycie szałasu. Układamy blisko siebie gałęzie i obsypujemy liśćmi.  Pomocna w tym jest rozwidlona gałąź w kształcie widełek. Przed ułożeniem poszycia koniecznie trzeba sprawdzić czy zmieszczą się nasze nogi i bagaż. Pamiętajmy, że dojdzie grubość posłania i pod ciężarem pokrycia wnętrze szałasu zmniejszy się.
Kiedy warunki pogodowe są dobre, to pokrycie nie musi być grube i dokładne. Gdy zaś z kolei spodziewamy się opadów, to szałas robimy nieco większy (będzie się gdzie schować gdy deszcz albo śnieg zacina do wnętrza), z bardziej stromym zadaszeniem (lepszy odpływ wody), grubszym i szczelniejszym pokryciem.
Przy wietrznej i/lub deszczowej pogodzie liście przykładamy kilkoma cięższymi gałęziami. Uchroni je to przed obsypywaniem.
















Jeszcze tylko posłanie i nasze schronienie gotowe. Zwykle przed szałasem robię ekran i rozpalam ognisko. Na jedną noc jest to w zupełności wystarczające rozwiązanie.

Szałas, który zbudowałem jest przeznaczony w zasadzie tylko do spania. Jest niski i można w nim tylko leżeć. Możemy oczywiście zbudować większy, wyższy szałas o takiej samej konstrukcji, tak by można było w nim również usiąść. Dla dwóch osób optymalne jest zbudowanie dwóch identycznych szałasów zwróconych do siebie z ogniskiem pośrodku. Rozwiązania dostosowujemy do danej sytuacji.



Drugie zdjęcie od góry przedstawia las w stanie jaki go zastałem przed budową szałasu. Ostatnie zdjęcie po jego uprzątnięciu. Zajęło mi to kilka minut. W lesie jesteśmy tylko gośćmi. Kultura. Uszanujmy jego mieszkańców. Niech po nas pozostaną jedynie ślady stóp.


1 komentarz:

  1. O, to, to. Szybki szałas, na tyle mocny by od trącenia się nie posypał a nie zajął cennego czasu przeznaczonego na sen/odpoczynek.
    Nie robię szałasu dla szałasu z nudów/dla podniesienia ego, tylko z potrzeby (wieje, siąpi, zacina śniegiem.. .) wygodna rasa jestem.
    Widzę sprawne sklecenie bez narzędzi, z użyciem praw fizyki i największego mięśnia w organizmie.
    Nie zawsze jest w lesie tak na bogato z surowcem. Mnie pomaga wtedy lżejsza od siekiery, maczeta. Świeże idzie na szałas (i budowa trwa krócej) suche na opał.
    Rozumiem konwencję: para rąk (bez rękawic).
    Wymienianą siekierkę (typ mojego wyjazdu) bywa, że zabieram, wtedy obuch robi za młotek (z braku kamieni) do wbijania kołków.
    Reprezentuję podobną opcję bytowania w terenie. Staram się nie pozostawiać po sobie żadnych śladów. Nie robię zachęty dla innych, by zużywali mi opał i śmiecili w miejscu, w którym chciałbym jeszcze biwakować.
    Nieprzyjemnie chodziło by mi się po lesie, gdzie co 50m sterczały by ruiny
    jakiegoś szałasu, wtedy "na bank" przy co drugim G i śmieci (spostrzeżenia z ŻYCIA). Pies

    OdpowiedzUsuń