wtorek, 15 stycznia 2019

Egipski łuk ogniowy


O tym, że łuk ogniowy to stary wynalazek, można się przekonać oglądając między innymi egipskie manuskrypty sprzed kilku tysięcy lat. Jeden z takich starożytnych zestawów do rozpalania ognia zachował się i możemy go podziwiać w muzeum. Egipski łuk ogniowy to jeden z technicznych wariantów. To, co wyróżnia to rozwiązanie od innych, to zastosowanie dłuższej cięciwy i przywiązanie świdra.

Problem ''ślizgającej'' się cięciwy zna każdy, komu łuk ogniowy nie jest obcy. Ruch łukiem nie jest przekazywany na świder. W efekcie brak jest tarcia, pyłu i wzrostu temperatury. Szarpiemy się, tracimy siły, ale nawet nie widać dymu. Jesteśmy ambitni i wiercimy dalej. Próbujemy coś zmieniać, w końcu podajemy się przeklinając, na czym świat stoi.

Powodów ''ślizgania" się cięciwy, czyli braku tarcia pomiędzy cięciwą a powierzchnią świdra, może być kilka. Najczęstsze to zbyt luźno naciągnięta cięciwa, za duży wywierany docisk na świder lub sztywny materiał, z którego wykonana jest cięciwa. Błędy te występują pojedynczo lub też jednocześnie. W trakcie pracy łukiem niektóre z nich możemy w pewnym stopniu skorygować. Nie zawsze jest to jednak możliwe. Musimy wtedy przerywać pracę i poprawić wadliwe elementy.

Egipski łuk ogniowy eliminuje problem ''ślizgania'' się cięciwy. Świder jest na stałe przywiązany do cięciwy lub też wywiercone są w nim otwory, przez które ona przechodzi. Teraz każdy ruch łuku przekazywany jest na świder. Nie ma możliwości "ślizgania" się cięciwy. Cięciwę w połowie jej długości przywiązujemy do świdra, najlepiej sprawdza się węzeł wyblinkowy.


Jeśli nie potrafimy to węzeł prosty też może być. Dłuższa linka jest konieczna ze względu na to, że świder owijamy kilkukrotnie (3-4) nad i pod węzłem. Przy ruchu łukiem linka będzie się nawijać nad węzłem a odwijać pod, i odwrotnie, w zależności od kierunku pracy łukiem. Dzięki temu rozwiązaniu świder będzie cały czas kilkukrotnie owinięty cięciwą, a nie jak w typowym rozwiązaniu, tylko jednokrotnie. Kilkukrotny oplot zwiększa tarcie, a co za tym idzie eliminuje ślizganie. Ponieważ nie stosujemy tak dużego naciągu jak w tradycyjnym rozwiązaniu możliwe jest zastosowanie linek o mniejszej wytrzymałości. Zmniejsza się ich obciążenie i zużycie. Wadą egipskiego łuku ogniowego jest konieczność zastosowania dłuższej (około 2 krotnie) linki. Problemem może być opanowanie wiązania świdra. Technika łuku egipskiego jest nieco bardziej skomplikowana niż tradycyjny łuk ogniowy. Zanim zaczniemy ćwiczyć rozpalanie ognia egipskim łukiem ogniowym wpierw polecam zapoznać się z wariantem tradycyjnym. Nie każdemu ta odmienna technika się spodoba. Jej wady mogą przeważyć nad zaletami.


Czy zatem stosowanie egipskiego łuku ogniowego ma sens? Tak, ale w ograniczonych przypadkach. Dobrym sprawdzianem przydatności tej techniki były jedne z warsztatów ogniowych, jakie prowadziłem podczas 7-dniowego szkolenia survivalowego o ograniczonym ekwipunku (nóż, menażka, koc). Warto na początku wspomnieć, że nie były to osoby początkujące w temacie. Otóż jednym z zadań postawionym uczestnikom było zbudowanie łuku ogniowego i uzyskanie ognia. Trudność polegała na tym, że zestaw w całości miał być wykonany z materiałów naturalnych pozyskanych w lesie podczas marszu. Świdry i deseczki zrobili wszyscy sosnowe, dociski z dębiny zaś linki do łuku skręcone zostały ze świeżego wierzbowego łyka. W zasadzie nie było innego wyboru. Było to wczesną wiosną, kiedy łyko jest jeszcze mało elastyczne i trudno oddzielić je od pnia. Uparliśmy się na wierzbę by połączyć naukę skręcania sznurków z ogniem. Kiepskiej jakości pozyskany surowiec przełożył się na niską wytrzymałość sznurka. Przekonaliśmy się o tym boleśnie. W większości przypadków nierówno skręcony sznurek pękał już przy samym naciąganiu łuku. Co najwyżej wytrzymywał kilka pociągnięć łukiem. Na uzyskanie ognia brak jakichkolwiek szans. Tak było przy jednokrotnym owinięciu świdra sznurkiem i tradycyjnym łuku ogniowym. Przeanalizowaliśmy błędy. Sukces przyszedł dopiero po zastosowaniu egipskiego łuku ogniowego. Tym wariantem ogień udało się uzyskać bez najmniejszych problemów. To, co w tradycyjnym łukiem było niemożliwe, tutaj realne.

Umiejętność radzenie sobie w lesie decyduje o naszym komforcie. Masz ogień - śpisz w cieple ogniska. Nie  - robisz ściółkowanie :)

As soon as I think I know all there is to know abut a subject something happens which reminds me that I should never boast about my all-encompassing knowle
In February I was teaching people the secrets of making fire by friction at the 2001Winter Count when John Olsen strode up and showed me a cute little friction fire set.
Many novices are plagued by two problems when they try to start a fire with a bow drill.

1 komentarz:

  1. Fajnie że wspomniałeś o wyblince. Niesamowicie przydatny węzeł w wielu sytuacjach.

    OdpowiedzUsuń