niedziela, 17 marca 2019

Chleb, podpłomyki i ciasteczka z brzozowej kory


W okresach głodu i w czasie II wojny światowej zmieloną korę brzozy dodawano do zwykłej mąki, aby zwiększyć racje i przeżyć. Obecnie chleb z dodatkiem kory stanowi atrakcję kulinarną w Finlandii, Szwecji i Norwegii. Istnieją dowody na to, że chleb z dodatkiem brzozowej kory był wypiekany również w czasach obfitości. Co więcej, jedzenie takiego chleba w rodzinach Samów było oznaką bogactwa. Dopiero w XIX wieku w wyniku kampanii szwedzkich urzędników i zmiany przepisów zakazano zbierania kory z rosnących drzew.

Miazgę i łyko pozyskujemy ze świeżych drzew, najlepiej na wiosnę, gdy krążą soki. O etyce pozyskiwania surowca myślę, że nie muszę przypominać. Wybieramy gałęzie i pnie, co najmniej 10 cm średnicy, gdzie warstwa wewnętrznej kory jest grubsza i łatwej ją zebrać. Za pomocą ostrego noża usuwamy zewnętrzną białą korę. Odcinamy łyko i miazgę a następnie suszymy. Kolejny krok to rozdrobnienie i zmielenie łyka na mąkę. W domowych warunkach zrobimy to bez problemu, w lesie dysponując tylko kamiennymi żarnami, jest to zdecydowanie trudniejsze.

Z jej dodatkiem pieczemy chleb. Im więcej dodamy mąki z brzozy do mąki pszennej tym ciasto będzie cięższe, dłużej będzie nam wyrastać. Chleb będzie też bardziej smakował brzozą. Na początek radzę dodać jej w mniejszej ilości, nie więcej jednak niż 1/3.


Chociaż jestem fanem własnych wyrobów, zwłaszcza domowych chlebów z dodatkiem mąki razowej, to niestety nie mam możliwości i rzadko piekę sam chleb. Nie mam w tym doświadczenia. Jeśli coś piekę, to są to eksperymenty, które o dziwo najczęściej się udają. Do mąki pszennej dodałem około 1/5 mąki z łyka brzozy, sól, drożdże, odrobina cukru (aby drożdże zaczęły pracować) i woda. Przygotowanie ciasta niczym nie równi się od zwykłego chleba. Po wyrośnięciu ciasta i uformowaniu bochenka piekłem w temperaturze 220 °C przez około 30 minut. Na próbę upiekłem tylko mały bochenek. Wyszedł całkiem smaczny, odrobinę było czuć goryczkę z łyka, ale nie było to nieprzyjemne. Smakował trochę jak chleb razowy o zapachu malin.


Do podpłomyków możemy dodać więcej mąki z łyka brzozy. Do swoich dodałem około 1/3 i na ciepło były całkiem zjadliwe. Wybór mąk i pozostałych składników smakowych już wedle własnego uznania.


Kruche, maślane ciasteczka z dodatkiem brzozowego łyka, to opcja dla osób lubiących słodycze. Składniki: 1 szklanka mąki pszennej, 1/4 mąki z brzozowej kory, 1/2 masła, 1/4 szklanki cukru, 1 jajko, proszek do pieczenia, szczypta soli. Mieszamy suche składniki. Dodajemy masło i jajko, dokładnie wyrabiamy aż się wszystko połączy. Schładzamy w lodówce. Rozwałkowujemy ciasto i wycinamy ciasteczka. Nagrzewamy piekarnik i pieczemy w temperaturze 180 °C przez około 15 minut do zarumienienia. Czekamy aż ostygną :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz