środa, 28 października 2020

Placuszki z nasionami dzikiego chmielu oraz napar z szyszek


Mam taki nawyk, że podczas wędrówki zrywam różne części roślin, po czym rozcieram je w dłoniach i wdycham uwolnione w ten sposób zapachy. Uwielbiam zapach, jaki wydziela np. piołun, bagno czy szyszki chmielu. Chmiel znamy głównie z upraw i jego zastosowania w przemyśle piwowarskim. Kwiatostany żeńskie (szyszki) zawierają gruczoły lupuliny, które nadają piwu charakterystyczną goryczkę, smak i aromat. Szyszki chmielu to też cenny surowiec leczniczy. Zawierają one ponad 150 aktywnych substancji. Wykazują działanie: uspokajające, nasenne, obniżające ciśnienie, rozkurczowe, wspomagające trawienie, antyoksydacyjne, przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i antygrzybiczne. 

W sezonie w terenie lubię się napić naparu z szyszek chmielu. Zbieram i przechowuję także w domu mały zapas surowca. Herbatka taka działa uspokajająco i pomaga zasnąć. 

Nasiona chmielu mają łagodny aromat i gorzkawy smak. Rzadko wykorzystywane kulinarnie ze względu na ich niewielki rozmiar. 

Podczas ostatniego biwakowania nad Wisłą w zaroślach znalazłem dziko rosnący chmiel. Nazrywałem całą torbę szyszek i zaniosłem do obozu. Rozsypałem na kurtkę i wystawiłem na słońce. 

 

Po kilku godzinach szyszki roztarłem w dłoniach aby wysypały się nasiona. 

  

Po przesianiu i odwianiu zanieczyszczeń pozostały mi same nasiona chmielu. 

 

Z ich dodatkiem, na rozgrzanych kamieniach przy ognisku,  upiekłem placuszki.

6 komentarzy:

  1. czy takie placuszki są gorzkawe?

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezłe tematy :) pierwszy raz tu jestem, ale na pewno wrócę i pouczę się trochę o przetrwaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wyrosły te placuszki. A czy kamienie najpierw były rozgrzewane w ognisku. Pozdrawiam Tomek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też przepadam za zapachem piołunu i chmielu. I mam ususzone oba, ale nie pomyślałam o odsianiu nasion chmielu, ciekawe, trzeba będzie spróbować. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń