Grzyby lubię, znam i zbieram w ciągu całego roku, także zimą. Okres ten ma wiele zalet, nie ma komarów, kleszczy i innych uciążliwych owadów, po lodzie można dojść w miejsca, gdzie w innej porze roku jest to niemożliwe, konkurencja ze strony ludzi i zwierząt mniejsza, mniejsze ryzyko pomylenia i zatrucia się podobnymi gatunkami. Nie sztuką jest nazbierać kosz grzybów w pełni sezonu, zimą jest to trudniejsze ale możliwe, jeśli wiemy gdzie i co szukać. Wędrując przez las, brzegiem rzeki, tam gdzie rosną drzewa, nawet w nieznanej sobie okolicy, mamy możliwość nazbierania grzybów, które urozmaicą nasze posiłki.
Ucho bzowe to grzyb wyjątkowy bo dostępny przez cały rok, rośnie głownie na martwych gałęziach dzikiego bzu. Zimówka zwraca uwagę swoją piękną barwą. Są to gatunki, które przez kilka lat pojawiają się na tym samym pniu, co rok o tej samej porze, warto zapamiętać takie miejsce. Gąsówkę i wodnichę, jeśli nie ma śniegu, szukam w ściółce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz