piątek, 19 października 2018

Kawa z owoców głogu


Owoce głogu to tylko jeden z licznych substytutów kawy prawdziwej, jakie możemy znaleźć w naszych lasach. Mniej znana niż kawa z żołędzi czy mniszka. Kawa z owoców głogu jest smaczna, a jej przygotowanie wymaga niewielkiego nakładu sił.


Zrobienie kawy z owoców głogu jest bardzo proste. Do tego jej przygotowanie zajmuje dużo mniej czasu niż z innych surowców. Materiału na kawę nie trzeba wcześniej odgoryczać, czyścić, rozdrabniać. Zebrane owoce głogu trzeba wysuszyć, a następnie uprażyć. Owoce powinny nabrać koloru ciemno brązowego. Mielimy je następnie jak najdrobniej np. w drewnianej stępie lub kamiennym moździerzu.

Kawę z głogu parzymy pod przykryciem lub krótko gotujemy, opadną wtedy na spód większe, niezmielone części owoców. Kawa z owoców głogu nie jest gorzka, jak się zdarza przy źle przygotowanej kawie z np. żołędzi czy cykorii. Ma łagodny, owocowy smak i podobnie pachnie.

Na pierwszym zdjęciu od góry kawa z głogu z mlekiem, poniżej czysta kawa z głogu.

11 komentarzy:

  1. Genialne! Jestem pod wrażeniem Twojego blogu. Jest fascynujący. Chętnie tu zaglądam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. czy analogicznie można zrobić kawę z owoców dzikiej róży, berberys? są bardzo podobne w smaku i zastosowaniu

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ten rok ogłosiłabym rokiem głogu.Takiego urodzaju i tak pięknych owoców głogowych dawno nie widziałam.Nasuszyłam więc sporo.Zachwycona jestem przepisem na kawę głogową.Mam nadzieje ,że prażony głóg zachowa swoje własności obniżające ciśnienie?

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda, głóg pięknie obrodził. Też owoce suszę. Tak, zachowuje swoje właściwości po prażeniu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcześniej nie prażyłam nasion dzikiej róży tylko piłam takie zagotowane, ale miały słaby aromat. Podsunąłeś mi myśl żeby je uprażyć i są teraz tak dobre, że piję je kilka razy dziennie i chciałabym mieć zapas na cały rok. Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam. Czy uprażone pestki głogu też mogą być na kawę czy je odrzucasz z jakiejś konkretnej przyczyny? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam Z samych pestek też można uprażyć kawę. Robię z całych owoców bo tak jest po prostu wygodniej i szybciej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest to dla mnie absolutna nowość jeżeli chodzi o kawę więc muszę powiedzieć, że nigdy jeszcze takiej nie piłam. Ogólnie jestem wielką zwolenniczką picia kaw i mam nawet specjalne naczynia do tego od https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/kawa-i-herbata ale niestety o takiej kawie pierwszy raz słyszę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałem, nie pijałem. Przepis prosty, ale ten: "ciemno brązowy" kolor może mieć swoje warianty. Trzeba więc i tak eksperymentować aby uzyskać to co chcemy.
    Moje dywagacje są teoretyczne, bo mam co pić. Jak jest zapas suszonego owocu, to sobie można pogdybać, co tu lepszym będzie, GDYBY? Pies

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie skomentowałem i nikt też nie poprawił:
    Anonimowy napisała: ".. nie prażyłam wcześniej owoców dzikiej róży.. "

    Owoce głogu (drzewo), były często mylone w XX w literaturze z owocami dzikiej róży (krzew). Ktoś (teoretyk) raz chlapnął i "poszło w świat". Oczywiście literatura popularna, dotycząca przetwarzania owoców na przetwory domowe.
    Drażniło to wielu, ale gospodynie domowe i lud prosty, nadal mylą (jak pigwę z pigwowcem) i nic tu nie pomoże, tylko edukacja.

    Co się zaś tyczy rozdrabniania, hmm. Mielenie odbywa się w młynku (ewentualnie w żarnach) moździerz i stępka TEŻ rozdrabniają, ale proces nazywamy tłuczeniem, ucieraniem , rozcieraniem. Koniec końców produkt też jest rozdrobniony czyli "miałki", "sproszkowany", ale sam proces z użyciem moździerza i stępki trudno "mieleniem" nazwać, rozdrabnianiem jak najbardziej.
    Purysta się znalazł :-).
    Z pewnością "mielenie", mniej razi od "głóg = owoc dzikiej róży" ale jednak!
    Czy jest o co "kruszyć kopie? Jest, ponieważ czyta to następne pokolenie i powiela stare błędy. Mnie już w "konia nie zrobią", ale innych tak.
    Biolodzy, zielarze, farmaceuci przy nazwie polskiej zawsze w nawiasach, podają dodatkowo nazwę łacińską. Dzika róża: Rosa canina, Głóg: Crategus.
    No ale nie ma potrzeby robić tego na blogach, czy literaturze popularyzatorskiej.
    Stary piernik jestem i widzę różnicę, stąd ta korekta.
    Pies

    OdpowiedzUsuń